Shakkaho pisze:I dla mnie z tak "profesjonalnego" wydawnictwa mogę się tylko śmiać. Traktować poważnie go nie mogę, bo ani podejściem do klientów, ani swoim stanowiskiem, ani nawet pierwszym projektem mangi nie dają znamion profesjonalizmu. Może mam za wysokie wymagania, trudno.
Zgodzę się tylko z tym, że wygląd pierwszej mangi Słodkiego Jabłuszka
jest zwyczajnie słaby. Co do podejścia do klientów i "stanowiska" się nie wypowiem bo nie zauważyłam w tych kwestiach żadnych karygodnych błędów. Poza tym, że kiepsko zaczęli - ogłosili najpierw powstanie wydawnictwa nie mając do ogłoszenia żadnych tytułów. I to rzeczywiście czyniło ich mało wiarygodnym tworem. Ale coś wydali, więc przynajmniej w tym względzie się "odkuli".
Ale dlaczego się z nich śmiać? Czy kulawe tłumaczenie pierwszego tomu "Carciphony" i inne "babole" z początków działalności Yumegari były wyśmiewane? Czy kpiliśmy z zaprezentowanych przez Taigę przykładowych stron ich pierwszych wydań? Ja przypominam sobie raczej krytykę. Konstruktywną. I dzięki temu się wyrobili.
Nie mówię, żeby nowo powstałe wydawnictwa głaskać po główkach "bo są nowe i potrzebują czasu". Nie. Należy wytykać im błędy bo tylko w ten sposób poprawią jakość swoich wydań. Śmianie się z nich nic nam nie da.