No ba. :] Żeby było śmieszniej, zachodni sąsiedzi nasi całkiem yaoiem stoją. Byłem niedawno w Austrii pojeździć, i w kiosku tamtejszym wypatrzyłem dwie pozycje: pierwsza to Daisuki, coś bardzo podobnego do MangaMixu (ma nawet "mangamix" w podtytule :), ale stylizowane na japońską "cegłę" z mangami, coś koło 230 stron (pierwsze ~20 kolorowe, reszta czarno-biała i tam prawie same mangi), wśród tytułów np. Fruits Basket, Count Cain, Missile Happy, oraz fenomen, "manga" rysowana przez Niemkę, nazywa się toto Prussian Blue i jest nawet fajne. Mam tylko dwa numery, a tytułów (poza Fruits Basket) nie kojarzę, więc ciężko mi ocenić czy są prawdziwie jałowcowe. :) Ale klimat właściwy mają.Krzych Ayanami pisze:Kręci was to , nie :twisted: ?
Do tego znalazłem jeszcze coś co się nazywa Manga Files, i co jest odpowiednikiem naszego Bakaii'a, a właściwie tego czym Bakaii miejmy nadzieję się stanie. W środku mianowicie są doskonałej jakości i rzadko spotykane postery A4, plus do tego dwa w środku, A2. Wszystko opatrzone krótkimi komentarzami utrzymanymi w konwencji "debile dla debili", wyłazi to nawet mimo tego że język znam słabo. :) Ale jakość posterów zrywa kask, wierzcie mi. Na okładce wołami stoi: "Bishounen!", grafika na okładce z Zetsuai, w środku jebitny plakat A2 - Zetsuai. :] Oczywiście, cała reszta numeru z bishounenami/yaoi nie ma nic zupełnie wspólnego, ale widać jałowcowe się tam sprzedaje, skoro dali to na okładkę.
Miałem nawet zamiar wystąpić do Waneko z ojcowską radą, co by poszli w yaoie, bo to potencjał ma u nas spory, i choć fanki jałowców siedzą póki co raczej cicho, to mogłoby się okazać że jest ich legion, który wyciągnąłby wydawnictwo z wszelkich finansowych bolączek, zaś same redaktorki i redaktorów ustawił do końca życia w jakimś kraju o łagodnym klimacie. :) Niestety, nowe wydawnictwo Seisha zaklepało sobie temat, zobaczymy, co pokaże.
No coś Ty? :> Naprawdę? :> A ja myślałem, że wszyscy co do sztuki są niesympatyczni, i tępiłem ich jak psy. :] Dzięki Ci, żeś mnie, i nas wszystkich, ze świadomości wyprowadził. :>Krzych Ayanami pisze:Ech... Homoseksualiści - ci prawdziwi , z realnego świata , a nie z mang - to często bardzo sympatyczni ludzie.
Polecam też książkę "Blagier" Stephena Fry'a. Świetnie się czyta, i może całkiem dobrze robić za łagodne wprowadzenie w świat jałowców. :] Jeśli poczujesz się na siłach, możesz sięgnąć po anime stricte yaoiowe, konkretnie Ai no Kusabi. Jest przede wszystkim dobre, a przy okazji jałowcowe. :] Jeśli poszukujesz jeszcze silniejszych wrażeń, obejrzyj Zetsuai. :) Ogólnie niezłe, czasami śmieszne, bo zdarzają się motywy rodem z telenoweli wenezuelskich. :))) Jeśli przetrwasz to wszystko, śmiało możesz uderzać do koleżanki i zachwycić ją swoim pro-jałowcowym podejściem i obyciem. :) Zalecam tylko umiar w zachwytach, bo koleżanka może sobie pomyśleć, że jesteś gejem, a wtedy co prawda zacznie nalegać aby zostać Twoją przyjaciółką, ale z podrywu nici. ;)Krzych Ayanami pisze:Poszukaj ToMik pozycji "Utopia of homosexuality" - może żadnych scen tam nie ma , ale jak para znajomych - on jest gejem , a ona lesbijką - wymienia uwagi na temat przypadkowo widzianej pary , to można się uśmiać :P .