DarkNighty pisze: ↑pn sie 19, 2019 6:28 pmCzy te sześć serii razem to już jest koniec? Taki ostateczny? Wolę zabierać się za zakończone serie.
Pozwolę sobie sprostować. Sanderson od początku planował stworzyć w tym cyklu jakby trzy serie. Każda z nich dotyczy innych czasów, coraz bardziej industrialnych. Pierwsza trylogia ( "Z mgły zrodzony" i dwie kolejne) została ujęta w trzech tomach; druga, która obecnie powstaje, ma mieć 4-5 tomów. Trzeci wyszedł w 2016 r., czwarty ma się ponoć pojawić pod koniec 2020 r., ale data była już kilkukrotnie przekładana, więc może znowu ulec zmianie. O trzeciej serii lepiej nie wspominać, bo autor pisze też "Archiwum..." i pojawianie się kolejnych tomów Imperium jest uzależnione od wydarzeń w tymże.Karlan pisze: ↑pn sie 19, 2019 6:35 pmDark Nighty, dokładnie tak Mamy główną trylogię, składającą się z "Mgły zrodzonego", "Studni wstąpienia" i "Bohatera wieków", która stanowi pełną i kompletną całość. Potem autor dopisał kolejne trzy części (być może planuje więcej, patrząc po zakończeniu ostatniej), ale akcja rozgrywa się kilkaset lat później i dotyczy zupełnie innych bohaterów, i klimat jest zupełnie inny, bardziej przygodowy.
Zgodzę się z poprzedniczkami w kwestii oceny stworzonego świata, ale nie postaci pierwszego cyklu. Powiem szczerze, że po przeczytaniu "Z mgły zrodzony" potrzebowałam trzech lat i zmuszenia się do przeczytania "Stopu prawa", żeby w końcu się przekonać do tego autora. Dlaczego? Opis wprowadza w błąd co do głównej postaci. Gdybym wiedziała, że będzie nią nastolatka z problemami hormonalnymi, to książki na pewno bym nie ruszyła, bo męczą mnie już te typowe, nastoletnie romanse, a to dokładnie taki tytuł, tylko że z bardzo ciekawymi elementami fantasy i interesującymi, (dorosłymi) pobocznymi postaciami.
Uważam, że jeśli nie przeszkadzają ci tkliwe, nastoletnie romanse, dramaty z tym związane i szablonowe elementy w tego typu książkach, to może ci się spodobać. Natomiast jeśli za nimi nie przepadasz, to zignoruj "Z mgły zrodzony" i zacznij od "Stopu prawa". Niczego nie stracisz, bo autor i tak wszystko tłumaczy kilkukrotnie, a przynajmniej nie ma tylu idiotyzmów.