Przeczytałam wszystkie rozdziały mangi, które jak dotąd wyszły (37, bo 38 są tylko rawy na razie) i bardzo chętnie zobaczyłabym tę mangę w Polsce. W dodatku dla osób zainteresowanych uprzedzam, że pierwsze 4-6 rozdziałów w ŻADEN sposób nie ukazuje klimatu mangi i tego, o czym i jaka ona faktycznie jest. Można powiedzieć, że to tylko taki wstęp nie poruszający najważniejszych dla niej wątków. W następnych tomach kreska również się poprawia i staje się ładniejsza (niektóre kadry są śliczne). Pierwszy tom ma ją po prostu brzydką.
Poniżej raczej nie ma spoilerów, chyba, że jakieś lekkie aluzje co do wydarzeń w mandze xd
Jak dla mnie najsłabszym elementem mangi jest postać Futaby. Jest ona po prostu... nudna i nieinteresująca przy WSZYSTKICH innych postaciach (pozostałej trójce głównych bohaterów a nawet postaciach drugo i trzecio planowych, rly) Bardzo pozystywnie zaskoczyła mnie postać Mami, spodziewałam się bardziej kogoś w stylu tej niebieskowłoskiej modelki z Toradory bądź też standardowej, zawistnej "tej trzeciej" a dostajemy kogoś zupełnie innego i ogólnie KAITO nas wszystkich wystrychnął na dudka z nią
Rozdziały o niej czytałam z największą przyjemnością, były ciekawe, oryginalne i zupełnie się ich nie spodziewałam - były dla mnie czymś świeżym w tego typu mandze, bo poruszyło zupełnie inne tematy i uczucia niż zwykle.
Jestem ciekawa jak to autor rozwinie w kontekście postaci LGBT+. bo wątpię, by udało im się z osobami, w których są zakochane :/ Mam nadzieję, że mimo wszystko dostaną jakieś nowe romantic interests. Jestem też ciekawa, co będzie, jak Taichi się w końcu dowie o uczuciach Toumy, bo wtedy atmosfera w grupie może się zagęścić. O Futabe i Itachi się nie martwię jakoś, ale ciężko mi przewidzieć co zrobi i poczuje Taichi. Ich relacja jest skomplikowana i bez tego.
Jak czytałam tę mangę to czułam jakiś taki... smutek. Nie taki smutny smutek, jak podczas dramatów albo jak jakaś postać umiera, ale taki... nostalgiczny smutek. Niektóre z problemów różnych bohaterów uderzały po prostu blisko domu. WŚCIEKŁOŚĆ Mami była mi bardzo bliska i cały jej problem z relacjami i przyjaźniami między płciami był taki prawdziwy. A także jej słowa "I love being me". Uwielbiam to, że podjęła decyzję i zaczęła żyć w sposób, w który chce, ustaliła granice i zasady i się ich trzyma i dąży do tego, co jest dla niej słyszne nawet mimo tego, że w kulturze, w której żyje, jest to problematyczne. Podobała mi się konfrontacja z Itachi i to, jak Itachi ją oceniła bez znania jej, założyła, że Mami jest jakimś typem osoby. To pozwoliło poruszyć kolejny, zupełnie inny problem z którym Mami również zaczęła walczyć. I jej przyjaźń??? z Shingo??? To jest autentycznie mój rodzaj kontentu. Postać Shingo to kolejna, którą uwielbiam
Moment, w którym pyta Toumę co ukrywa wprowadził nowy rodzaj presji do mangi, pewne napięcie, którego w pierwszych tomach nie było.
Problemy Toumy z tym, że nie wie kim chce być i co robić (Jego mina jak Futaba go zapytała, kim chce być, kwik, to było piękne) również są bardzo relatable. To, jaki jest zagubiony w świecie i jak różne postacie różnie do tego podchodzą i z nim na ten temat rozmawiają. Ogólnie manga poruszyła dużo więcej wątków, niż sądziłam, że poruszy, i naprawdę ciężko jest mi określić jak sie zakończy. Czy Taichi i Futaba będą ze sobą nawet po zakończeniu mangi? Kto pójdzie na jaki uniwersytet i z kim? Czy niektóre postacie w ogóle pójdą na uniwersytet? Co z uczuciami Toumy i Itachi? Czy powiedzą, co czują, i zrobią coś w tym kierunku? Co z relacją Toumy i jego brata? Czy Shingo będzie drążył tajemnicę Toumy? Czy Touma nie będzie miał komplikacji po kontuzji? Czy Mami znajdzie kogoś, kto będzie szanował jej decyzję i styl bycia (poza Shingo) i z kim będzie chciała być? Czy Kensuke zacznie ją szanować i zachowywać się lepiej i czy wróci do swojej byłej dziewczyny? Jaką w tym wszystkim rolę będzie mieć Akkiko? Co jest w talizmanie na szczęście który dostał na urodziny Taichi i czy go kiedyś w ogóle otworzy?
???
Jak myślę o tym wszystkim to zaczynam się stresować :/
W dodatku autor jest mi nieznany a manga wychodzi jako shounen. Nie mam pojęcia, czego mogę się spodziewać.
Bardzo chciałabym, by manga została wydana w Polsce i na pewno bym ją kupiła. Lubię czytać o postaciach LGBT+ w mangach które nie są yaoi i yuri (i postacie te nie są traktowane jak żart albo tło)