Pamiętam jak 2 lata temu większość zachwycała się tym tytułem. Wtedy niespecjalnie mnie obchodził, bo tomów było kilka, a historia powstawała nadal. Obecnie, z tego co wyczytałem, jesteśmy niedaleko za półmetkiem historii. Zacząłem oglądać anime, bo mało ostatnio ciekawią mnie nowe seriale, a z animacji wybór pozostał mi niewielki. O fabule nic wcześniej nie widziałem, ale coś tak czułem, że gdzieś czai się mroczna tajemnica i małe dzieci narażone są na śmierć. Teraz by mnie to zraziło w innym anime lub serialu, ale tutaj jakoś niespecjalnie mnie to obeszło. Wręcz przeciwnie, w jakiś sposób zachęciło nawet. Wygląda mrocznie, ale nie tak sztampowo i/lub tandetnie, nie leją się hektolitry krwi i postaci nie umierają, aby fabuła była przez to interesująca.
W każdym razie, miałem oglądać z tygodnia na tydzień, ale moje plany się posypały xD Przeczytałem trochę więcej niż powinienem. Im dalej, tym w sumie bardziej się rozczarowałem.
► Pokaż Spoiler
Pierwsza część była najlepsza. Najlepsza do momentu, kiedy odchodzi Krone, a Normana odsyłają. Do tego momentu było to coś w stylu Prison Break z jakimś madokowym plot twistem na samym początku. W dodatku przypomniałem sobie (choć te dwie serie są to siebie w ogóle nie podobne) Umineko - ludzie uwięzieni w konkretnym miejscu, którzy próbują się z niego wydostać. Podobało mi się kombinowanie jak stamtąd uciec, nie mając wielkich szans na powodzenie. Planowanie wszystkiego krok po kroku, staranie się wyprzedzić Krone i Isabelli, te wszystkie mind games. Widać, że autor nieźle dopracował ten sam początek mangi. Potem to się jakoś rozmywa. Mam wrażanie, że autor nie chciał lub nie mógł aż tak dużo poświęcić czasu na pisanie, a fabuła musiała iść do przodu. To przyśpieszenie o miesiąc, prosto w ucieczkę było zbyt szybkie. Liczyłem też, że podczas ucieczki będą musieli jakoś główkować, aby sobie przetrwać, wymyślać na poczekaniu jakieś strategie. Dzieciaki jak poszły, tak uciekły (najbardziej rozczarowało mnie, że Isabella, która była zawsze o krok przed nimi, dała tak łatwo się oszukać) - czuję się nieusatysfakcjonowany tym wydarzeniem. Z psychologicznego thrillera przeszliśmy do przygodowego shounena. Trochę lepszy był już ten arc w Goldy Pond, ale tylko dlatego, że było trochę akcji i jakoś to szybciej szło. Też się rozczarowałem. Myślałem, że chociaż przez te kilka lat wymyślą ciekawszą strategię na pokonanie demonów niż rozdzielenie ich lub nawalanie w Lewisa wszystkim, czym tylko się da.
Ogólnie mam wrażenie, że gdyby autor miał więcej czasu i swobody, to mógłby bardziej tę fabułę pogmatwać. Mimo to, manga wciąż jest dobra i przemyślana. Chcę czytać dalej, aby przekonać się, co stanie się z bohaterami, jak rozwikłają się wszystkie tajemnice i rozwiną wątki. Wbrew obiegowej opinii lubię Emmę xD Imo bez niej seria byłaby nudniejsza. Chociażby łatwiej byłoby uciec z farmy w trójkę lub w piątkę. Emma podnosi poziom z trudnego na prawie niemożliwy. Tak samo, łatwiej z tego świata zniknąć i martwić się tylko o siebie.