Tokyo Ghoul # 2
- Ame
- nołlife
- Posty: 3906
- Rejestracja: ndz gru 04, 2011 3:26 pm
- Gender:
- Status: Offline
Tokyo Ghoul # 2
Premiera Tokyo Ghoul # 2 zaplanowana jest na 15 czerwca 2015.
-
- Status: Offline
Coś już tam próbowałam jęczeć i stękać na facebooku, ale nie wyszło, więc przyszłam stękać tutaj.
Nie chcę rozpoczynać znowu awantury o "kagune". Nie hejtuję decyzji Waneko, uważam że dało się to jakoś ładnie przetłumaczyć, ale spoko, niech będzie kagune. Ale:
1) "Żarłoczna"? Nie mógł być "Żarłok"? Ja wiem, że wszyscy wiedzą, że chodzi o Rize, ale akurat BSG na tym etapie jeszcze nie wie, że była to kobieta... Chyba, że mi się coś pomieszało, ale wątpię.
2) Czemu akurat "inspektor" ghuli? To słowo kojarzy się z kimś, kto dokonuje inspekcji, a nie tropi, ściga, chwyta i zabija ghule. Takie mało mordercze to to. Wiem, że jest taki stopień w policji, ale to stopień, a nie określenie jednostki. I trochę ci inspektorzy bolą.
3) Nie lubię chanów i kunów w tłumaczeniach, ale lubię konsekwencję w tłumaczeniu tychże. W pierwszym tomie Hide woła "Kirishima-san" i mamy "panienkę Kirishimę", w drugim Hanami - nieśmiały dzieciak! - woła do dorosłego Kankiego tak po prostu, po nazwisku, jak do kolegi! Tak samo Touka, która w oryginale sanuje do Yomo i Uty, a w polskim wydaniu mówi do nich na "ty". Noż kurde, rozumiem zjadanie kunów, rozumiem zjadanie sanów w rozmowach z rówieśnikami, rozumiem niechęć do zdrabniania japońskich imion, ale tego, co się dzieje w drugim tomie Tokyo Ghoula, nie rozumiem.
4) Kagune to kagune, ale kakugan to szkarłatne oko. Przypisu jakiegoś od tłumacza - brak, a przecież to samo kanji użyte. To samo kanji, które występuje chyba we wszystkich ghulowych słowach. No i te kagune łuski i kagune skrzydła... Rozumiem niechęć do tłumaczenia kagune, ale skoro mamy już szkarłatne oko, to szkarłatne łuski i szkarłatne pióra chyba też by przeszły? Po co wciskać na siłę te problematyczne "kagune"? I co będzie z kakuhou?
Kompromisy czasem są złe. Bo i wilk jest głodny, i owca nie ma nóżek. A tutaj nie wiem, czy to był kompromis, czy niedbalstwo, czy widzimisię... Więc why, Waneko, why? (For money!)
Nie chcę rozpoczynać znowu awantury o "kagune". Nie hejtuję decyzji Waneko, uważam że dało się to jakoś ładnie przetłumaczyć, ale spoko, niech będzie kagune. Ale:
1) "Żarłoczna"? Nie mógł być "Żarłok"? Ja wiem, że wszyscy wiedzą, że chodzi o Rize, ale akurat BSG na tym etapie jeszcze nie wie, że była to kobieta... Chyba, że mi się coś pomieszało, ale wątpię.
2) Czemu akurat "inspektor" ghuli? To słowo kojarzy się z kimś, kto dokonuje inspekcji, a nie tropi, ściga, chwyta i zabija ghule. Takie mało mordercze to to. Wiem, że jest taki stopień w policji, ale to stopień, a nie określenie jednostki. I trochę ci inspektorzy bolą.
3) Nie lubię chanów i kunów w tłumaczeniach, ale lubię konsekwencję w tłumaczeniu tychże. W pierwszym tomie Hide woła "Kirishima-san" i mamy "panienkę Kirishimę", w drugim Hanami - nieśmiały dzieciak! - woła do dorosłego Kankiego tak po prostu, po nazwisku, jak do kolegi! Tak samo Touka, która w oryginale sanuje do Yomo i Uty, a w polskim wydaniu mówi do nich na "ty". Noż kurde, rozumiem zjadanie kunów, rozumiem zjadanie sanów w rozmowach z rówieśnikami, rozumiem niechęć do zdrabniania japońskich imion, ale tego, co się dzieje w drugim tomie Tokyo Ghoula, nie rozumiem.
4) Kagune to kagune, ale kakugan to szkarłatne oko. Przypisu jakiegoś od tłumacza - brak, a przecież to samo kanji użyte. To samo kanji, które występuje chyba we wszystkich ghulowych słowach. No i te kagune łuski i kagune skrzydła... Rozumiem niechęć do tłumaczenia kagune, ale skoro mamy już szkarłatne oko, to szkarłatne łuski i szkarłatne pióra chyba też by przeszły? Po co wciskać na siłę te problematyczne "kagune"? I co będzie z kakuhou?
Kompromisy czasem są złe. Bo i wilk jest głodny, i owca nie ma nóżek. A tutaj nie wiem, czy to był kompromis, czy niedbalstwo, czy widzimisię... Więc why, Waneko, why? (For money!)
- Kibiusz
- Adept
- Posty: 491
- Rejestracja: pt mar 28, 2014 7:34 pm
- Status: Offline
Pogdybam sobie trochę.
ad.2 Zauważ, że później pojawiają się stopnie/rangi/klasy jakkolwiek bądź, więc inspektor wydaje mi się pasować. Może "inspektor ds ghuli" brzmiałoby lepiej, jednak mnie od razu kojarzy się to słowo z jednostką śledzącą/policyjną (może przez to, że wychowałam się na Inspektorze Gadżecie albo coś)
ad.3 Racja, jednak jakby porównać język, jakim posługuje się Touka, a dajmy na to Kaneki, to jednak są znaczne różnice. W Japonii mówi się per "san" nawet i do kolegów z klasy, więc nie można tego jak jeden wół zawsze tłumaczyć na "pan/pani". Trzeba wziąć pod uwagę całokształt postaci i jak przy uwadze o Hinami (nie Hanami) mogę się zgodzić, tak wypowiedzi Touki uważam za dobrze dopasowane do postaci.
ad.4 Skoro zostało kagune to raczej można oczekiwać, że wszystko zostanie. Co nie podoba mi się ani trochę...
ad.2 Zauważ, że później pojawiają się stopnie/rangi/klasy jakkolwiek bądź, więc inspektor wydaje mi się pasować. Może "inspektor ds ghuli" brzmiałoby lepiej, jednak mnie od razu kojarzy się to słowo z jednostką śledzącą/policyjną (może przez to, że wychowałam się na Inspektorze Gadżecie albo coś)
ad.3 Racja, jednak jakby porównać język, jakim posługuje się Touka, a dajmy na to Kaneki, to jednak są znaczne różnice. W Japonii mówi się per "san" nawet i do kolegów z klasy, więc nie można tego jak jeden wół zawsze tłumaczyć na "pan/pani". Trzeba wziąć pod uwagę całokształt postaci i jak przy uwadze o Hinami (nie Hanami) mogę się zgodzić, tak wypowiedzi Touki uważam za dobrze dopasowane do postaci.
ad.4 Skoro zostało kagune to raczej można oczekiwać, że wszystko zostanie. Co nie podoba mi się ani trochę...
-
- Status: Offline
Ooo, to oprócz dżapańskości nasze wydanie TG może się również "pochwalić" niekonsekwencją w podejściu do honoryfikatorów? Jak się bawić, to się bawić, widzę. Jeszcze mi powiedzcie, że szyk imię-nazwisko i nazwisko-imię jest stosowany naprzemiennie i będziemy mieć komplet.Kannagi pisze:Nie lubię chanów i kunów w tłumaczeniach, ale lubię konsekwencję w tłumaczeniu tychże. W pierwszym tomie Hide woła "Kirishima-san" i mamy "panienkę Kirishimę"
- Kibiusz
- Adept
- Posty: 491
- Rejestracja: pt mar 28, 2014 7:34 pm
- Status: Offline
Ja tam niekonsekwencji nie widzę. Po prostu jeden przyrostek może mieć różne znaczenie zależnie od tego, kto zwraca się do kogo. W pewnych relacjach takie "san" może być panem/panią, kiedy indziej - jak na przykład wśród kolegów z klasy/ osób w tym samym wieku już raczej tak tego nie przetłumaczymy. Z tego co ja czytałam to kwestia jest rozważana osobno dla każdej postaci, ale coś mogło umknąć. Tak samo np. "sensei". Zwraca się tak do np. profesorów, lekarzy, nauczycieli sztuk walki. Nie można tego przetłumaczyć tego na jedno kopyto we wszystkich przypadkach, tylko należy dostosować do realiów.Mai-Takeru pisze:Ooo, to oprócz dżapańskości nasze wydanie TG może się również "pochwalić" niekonsekwencją w podejściu do honoryfikatorów? Jak się bawić, to się bawić, widzę. Jeszcze mi powiedzcie, że szyk imię-nazwisko i nazwisko-imię jest stosowany naprzemiennie i będziemy mieć komplet.Kannagi pisze:Nie lubię chanów i kunów w tłumaczeniach, ale lubię konsekwencję w tłumaczeniu tychże. W pierwszym tomie Hide woła "Kirishima-san" i mamy "panienkę Kirishimę"
-
- Status: Offline
- Kibiusz
- Adept
- Posty: 491
- Rejestracja: pt mar 28, 2014 7:34 pm
- Status: Offline
Przejrzalam tomik i nie widziałam nigdzie, by zostawiono końcówkę "san". Raczej chodziło właśnie o to, że ta końcówka "san" jest różnie tłumaczona, ( w tym wypadku jako panienka) bądź opuszczana. Ale jak mówię, mogłam coś przeoczyć. Jeśli ktoś znajdzie w tomiku faktycznie jakiś zostawiony "san/chan/czy inny tan" to no problem, zwrócę honor. I nawet ciastkiem poczęstuje.Mai-Takeru pisze:Pewnie, że "-san" można różnie przetłumaczyć... Z niekonsekwencją chodzi mi o to, że raz je przetłumaczono stosownie do sytuacji (panienko Kirishima), a raz zostawiono "w oryginale" (Kirishima-san).
-
- Status: Offline
- gg gonia
- nołlife
- Posty: 2598
- Rejestracja: pn sty 25, 2010 3:46 pm
- Gender:
- Status: Offline
-
- Status: Offline
No ale przecież nie napisałam tego poza forum i po zwróceniu uwagi na stan rzeczywisty przeprosiłam, to raz. Dwa, że wszystkiemu "zawinił" sposób, w jaki był sformułowany post Kannagi. W punkcie trzecim, na samym początku nie zaznaczyła, że z tym "-san" w wykonaniu Hide chodzi o oryginalne wydanie i jak dla mnie brzmi to zupełnie tak, jakby chodziło o polskie wydanie. Także nie przesadzaj w drugą stronę z tym cebulowaniem, po prostu błąd jak co dzień w komunikacji internetowej.
A gdybym się tu nie udzieliła, to nie otrzymałabym wyjaśnienia i dalej bym myślała, że w polskim wydaniu są -sany, więc jak dla mnie czarnego PR-u udało się właśnie uniknąć.
A gdybym się tu nie udzieliła, to nie otrzymałabym wyjaśnienia i dalej bym myślała, że w polskim wydaniu są -sany, więc jak dla mnie czarnego PR-u udało się właśnie uniknąć.
-
- Status: Offline
Nie chciałam wspominać o Inspektorze Gadżecie, ale to skojarzenie tym bardziej psuje całość rzeczy. I właśnie ponieważ "inspektor" jest rangą policyjną, nie pasuje mi jako określenie oddzielnego bytu.ad.2 Zauważ, że później pojawiają się stopnie/rangi/klasy jakkolwiek bądź, więc inspektor wydaje mi się pasować. Może "inspektor ds ghuli" brzmiałoby lepiej, jednak mnie od razu kojarzy się to słowo z jednostką śledzącą/policyjną (może przez to, że wychowałam się na Inspektorze Gadżecie albo coś)
Literówka Tak to jest, jak się zarywa nocki...o Hinami (nie Hanami)
Napisałam, że rozumiem zjadanie sanów w rozmowach z rówieśnikami? Napisałam. Yomo i Uta nie są jej rówieśnikami, tylko dorosłymi facetami, których szanuje (do Nishikiego nie mówi na -san). Touka miewała niewyparzony jęzor, ale potrafiła się zachować i zwracała się z szacunkiem do osób, które lubiła i szanowała (Irimi, Koma chyba też, właśnie Yomo, Uta, matka Hinami).ad.3 Racja, jednak jakby porównać język, jakim posługuje się Touka, a dajmy na to Kaneki, to jednak są znaczne różnice. W Japonii mówi się per "san" nawet i do kolegów z klasy, więc nie można tego jak jeden wół zawsze tłumaczyć na "pan/pani". Trzeba wziąć pod uwagę całokształt postaci i jak przy uwadze o Hinami (nie Hanami) mogę się zgodzić, tak wypowiedzi Touki uważam za dobrze dopasowane do postaci.
No ale nie zostało. I to jest właśnie najzabawniejsze.ad.4 Skoro zostało kagune to raczej można oczekiwać, że wszystko zostanie. Co nie podoba mi się ani trochę...
Ale ja się nie czepiam jej relacji z kolegami, tylko z dorosłymi Touka ma te swoje naście, Yomo i Uta mają pewnie dwa razy tyle.Po prostu jeden przyrostek może mieć różne znaczenie zależnie od tego, kto zwraca się do kogo. W pewnych relacjach takie "san" może być panem/panią, kiedy indziej - jak na przykład wśród kolegów z klasy/ osób w tym samym wieku już raczej tak tego nie przetłumaczymy.
Nie, sanów i chanów nie ma. Chodzi o to, że czasem sufiks jest tłumaczony, a czasem nie, i to na dość dziwnych zasadach. Serio, Hinami mówiąca do Kanekiego per "Kaneki" jest co najmniej DZIWNA.Z niekonsekwencją chodzi mi o to, że raz je przetłumaczono stosownie do sytuacji (panienko Kirishima), a raz zostawiono "w oryginale" (Kirishima-san).
Dobra, mea culpa, miałam zarwaną noc, może serio źle to napisałam... Szczególnie, że mam sporego bulwersa. W temacie tłumaczeń i języków siedzę dość mocno (nie, nie mam kwalifikacji do tłumaczenia mang, więc "to sama idź tłumacz" nie przejdzie), i o ile nie uważam, że tłumacz musi być wierny, to trochę nie podoba mi się to, co się wyrabia z jednym z moich ulubionych tytułów.Dwa, że wszystkiemu "zawinił" sposób, w jaki był sformułowany post Kannagi. W punkcie trzecim, na samym początku nie zaznaczyła, że z tym "-san" w wykonaniu Hide chodzi o oryginalne wydanie i jak dla mnie brzmi to zupełnie tak, jakby chodziło o polskie wydanie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości