Po filmie zupełnie inaczej patrzę na całe wydarzenia. Wydaje mi się, że Orange można zrozumieć również inaczej. A mianowicie, to wszystko, to sen, a Kakeru nie żyje. Skąd takie wnioski?
1. Mamy rozbudowany motyw wysyłania listów. Omawiają dokładny plan, jak listy mają zostać zapakowane, jak podpisane i w ogóle cała ta otoczka wydaje się bardziej realna. Jednak potem pada zdanie: "Naprawdę wierzycie, że uda je się wysłać w przeszłość? Uda się czy nie, uczucie winy pozostanie. Te listy są tylko pokutą, względem Kakeru".
2. Wysyłanie listów. W sumie, poszli po prostu nad brzeg jakiegoś morza, wrzucili słoik i sobie poszli. Mając nadzieję, że słoik dotrze do trójkąta i wszystko będzie pięknie i cacy.
3. Gdy Kakeru został uratowany, Suwa w swoim liście miał napisane jeszcze jedno ważne zdanie: "Jest jeszcze jedna rzecz, której od zawsze żałowałem. Że nie było dane mi zobaczyć przyszłości, w której Kakeru i Naho zostali szczęśliwą parą".
4. Scena 10 lat później, oglądają zachód słońca, Kakeru z Naho mają dziecko (ciekawe, że tak samo jak w przypadku Suwy, tylko jedno i chłopca, Suwa nawet się śmieje, że jakby była dziewczynka, to wziąłby ją za żonę). Suwa pyta się Kakeru, czy jakby miał możliwość, to czy wysłałby do siebie do przeszłości list. Kakeru odpowiada, że napisałby, że jest szczęśliwy i niczego nie żałuje.
5. Najważniejsza scena. Zaraz po tym, jak Kakeru mówi, że niczego nie żałuje, Suwa budzi się u boku Naho. Oboje mieli ten sam sen. Sen o tym, że widzieli uśmiechniętego Kakeru. Suwa kładzie się ponownie, nie patrzy na Naho. Naho siedzi na łóżku, opuszcza głowę i uśmiecha się delikatnie.
Czemu napisałam, że to wszystko to sen i wymieniłam te sceny? Ponieważ myślę, że poczucie winy było tak wielkie, że oni sami stworzyli swoją własną alternatywną rzeczywistość, w której udało im się wysłać listy oraz uratować Kakeru. Niestety, rzeczywistość bywa okrutna, nie ważne jak bardzo będziemy się starali, nie jesteśmy w stanie cofnąć czasu.
To są moje odczucia po obejrzeniu filmu. Oczywiście, są sceny świadczące, że im się udało i wysłali te listy.
Na pocieszenie wrzucam uśmiech Suwy.