: czw kwie 25, 2013 8:28 pm
W sumie ta dodatkowa historia nawet bardziej mnie interesuje niż oryginalne MN
Popieram. To anime, którego nie ogląda się dla poznania zakończenia, jakie by widza zaskoczyło. To seria o tym, jak jeden z graczy kolejno eliminuje pozostałych.Marei pisze:Jeżeli manga jest na takim poziomie jak anime, to jestem zdecydowanie na nie
Szczerze mówiąc to z czasem fabuła mnie wciągnęła i mimo narastających głupot i niejasności, które irytowały, to jednak byłem bardzo ciekawy jak to się dalej rozwinie i skończy (chociaż część zakończenia była dosyć przewidywalna). Jak na serię, która ma stanowić czystą rozrywkę to nie jest źle, oczywiście jeżeli ktoś nie jest wyczulony na dziury fabularne.TejatPrior pisze:To anime, którego nie ogląda się dla poznania zakończenia, jakie by widza zaskoczyło.
Według moich informatorów(imion i nazwisk postanowiłem nie podawać) zakończenie jest zupełnie, całkowicie różne w wersji papierowej niż animowanej. Podobno znacznie lepsze w co jestem w stanie uwierzyć ponieważ to z anime było bardzo słabe. Poza tym ostatnie odcinki pokazują jak można zniszczyć jakikolwiek potencjał, bo jakiś tam seria posiadała. Widać to zwłaszcza po bohaterach drugoplanowych, którzy w pewnym momencie udowodnili, że byli tylko mięsem armatnim ze słabo zarysowaną przeszłością. Reasumując tytuł to przeciętny młodzieżowy thriller z super mocami. Choć popularny. Być może nadaje się dla JPF-u do serii po Judge.larso8op pisze: Jednak jest to seria dokończona, więc mangi bym nie kupił. Zapewne są jakieś zmiany, ale i tak uważam że nie warto.
Upadłem i nie wstaje, ktoś znalazł głębie w MN. Zabijcie mnie xD Nie no, poważnie, nie bierz tego do siebie, ale nie pamiętam kiedy ostatnio tak się śmiałem.larso8op pisze:Po prostu należy oglądać anime dokładnie i ze zrozumieniem, a najlepiej jedynie wersję BD, gdyż w TV była ogromna cenzura.
Aż mi się smutno zrobiło...larso8op pisze:Mirai Nikki było zdecydowanie jednym z najlepszych anime
Samo zakończenie jest takie same, ale sposób dojścia do niego trochę inny.Daminox pisze: Według moich informatorów(imion i nazwisk postanowiłem nie podawać) zakończenie jest zupełnie, całkowicie różne w wersji papierowej niż animowanej.
Twoja opinia, ale ja zdecydowanie uważam je za jedno z najbardziej klimatycznych i wciągających. W dodatku bardzo lubię yandere, a ten prawie całkowity brak ograniczeń, jeśli chodzi o przemoc i okrucieństwo (w dodatku było dużo nagości, a nawet seks) to coś co można zobaczyć w wyjątkowo nielicznych anime.Daminox pisze: anime było bardzo słabe.
Odwrotnie bo ostatnie odcinki były zdecydowanie najlepsze. Dzięki nim anime wiele zyskało, gdyż stało się znacznie bardziej interesujące, zagmatwane i zaskakujące niż początkowo sądziłem.Daminox pisze: Poza tym ostatnie odcinki pokazują jak można zniszczyć jakikolwiek potencjał, bo jakiś tam seria posiadała.
Jeśli chodzi o przyjaciół głównego bohatera to mieli swoje określone role we wcześniejszych odcinkach, a blisko końca nic nie mogli zrobić bo główny bohater był już zbyt obłąkany (szczególnie, że Yuno go podjudzała).Daminox pisze:
Widać to zwłaszcza po bohaterach drugoplanowych, którzy w pewnym momencie udowodnili, że byli tylko mięsem armatnim ze słabo zarysowaną przeszłością.
W żadnym razie się z tobą nie zgodzę, gdyż to anime jest dla prawie dorosłych/dojrzałych widzów (17+). Warto pamiętać, że to anime akcji i fantasy z yandere w roli głównej. Trzeba lubić takie gatunki i postacie.Daminox pisze:
Reasumując tytuł to przeciętny młodzieżowy thriller z super mocami.
Polecam obejrzeć jeszcze raz Mirai Nikki (zakładam, że widziałeś całość), ale tym razem dokładnie, ze zrozumieniem i w wersji Blu-Ray.Mephisto pisze:Nie no, poważnie, nie bierz tego do siebie, ale nie pamiętam kiedy ostatnio tak się śmiałem.
Niestety, ale ja uważam odwrotnie. Odstresowywacz to może być jakieś luźne anime (komedia, ecchi, harem, parodia, niezbyt poważna seria akcji itp), ale w żadnym razie Mirai Nikki, które już od pierwszego odcinka zanosiło się na wielki dramat, a później było jeszcze smutniejsze niż się spodziewałem. To anime działa raczej depresyjnie niż poprawia nastrój (mimo, że było bardzo dobre). Ale oczywiście trzeba wczuć się w klimat, a najłatwiej to osiągnąć oglądając wiele odcinków jednym ciągiem (najlepiej w wersji bez cenzury).Mephisto pisze:sam uważam MN za dobry odstresowywacz, z resztą mój post wyżej (z kwietnia, jeszcze przed przeczytaniem mangi) daje temu wyraz ale błagam, nie przesadzajmy bo popadniemy w paranoję.
Mi w ogóle nie pasuje słowo "bawiłam" w odniesieniu do tego anime.Mixik pisze:Ja się dobrze bawiłam na tej serii do pewnego momentu, potem zwątpiłam.
larso8op pisze:To zdecydowanie jedno z najpoważniejszych anime, a zarazem najlepszych pod prawie każdym względem.
Do teraz banan mi nie chce zejść z twarzy. Dzisiaj czytałem stare komentarze pewnej znanej nam obojgu osoby - mówię Ci, jakie jaja - to myślę, że każdy z wiekiem wyrabia sobie gust. larso8op, nie chcę sobie psuć dobrego humoru cięciem na plasterki Twojego postu(ale jestem na prawdę pod wrażeniem wkładu pracy, którą włożyłaś by mi odpowiedzieć), ale jeśli chcesz mogę(ja lub inni forumowi towarzysze) podać Ci kilka tytułów, które z pewnością można uznać za bardziej dorosłe, a już na pewno nie za słabsze od Mirai Nikki.Mephisto pisze: Jak za parę lat przeczytasz to zdanie, zrozumiesz jak wielkim nieporozumieniem ono było. Tymczasem nie zamierzam Cię przekonywać. Nie mam siły na to.
...a to z kolei mnie bawi. Mephisto na misji uświadamiania nas maluczkich co mamy o czym myśleć. Wypadając przy tym o wiele gorzej niż larso8op , bo on przedstawia jakies argumenty, a ty... kpisz i... naśmiewasz się i... nabijasz. No i patrzysz z góry na durnych maluczkich. Srsly?Mephisto pisze:Jak za parę lat przeczytasz to zdanie, zrozumiesz jak wielkim nieporozumieniem ono było. Tymczasem nie zamierzam Cię przekonywać. Nie mam siły na to.
Jasne, noł problem. Właściwie napisałem coś podobnego w temacie o TosagorexAmnesia. To raz, a dwa to czy oglądałaś/czytałaś Mirai?Shakkaho pisze: Może przestaniecie próbować uświadomić drugie, że "moja racja jest mojsza niż twojsza" i tyle?