Kreskówki

Dział do rozmów na tematy wszelakie, nawet (a raczej głównie) te niezwiązane z mangą i anime.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
MrocznyCzajnik
Adept
Posty: 245
Rejestracja: śr mar 26, 2014 7:48 pm
Lokalizacja: Chrzanów City
Status: Offline

Kreskówki

Post autor: MrocznyCzajnik » pn cze 20, 2016 4:06 pm

Jest tu praktycznie o wszystkim temat to czemu nie o kreskówkach? ;)

Powiem szczerze, uwielbiam Steven Univers, może i dla wielu kreska jest brzydka, nieprzyjemna, dziwna, ale na swój sposób ją lubię. Do animacji podchodziłam dwa razy. Przy pierwszym podejściu poddałam się chyba po 5 lub 6 odcinkach. Ale przykuł moją uwagę [spoiler]związek lesbijski[/spoiler], o którym usłyszałam i byłam ciekawa jak to rozwiążą w kreskówce dla młodszych odbiorców. I w sumie od czasów Legendy Aanga, nie natrafiłam na mądrzejszy serial, który szanuje swoich odbiorców. Postacie są wielowymiarowe, każda ma swoje wady i zalety. Bardzo podoba mi się postawa Stevena, zwłaszcza jeśli chodzi o stosunek do swojej matki. W ogóle, to chyba mój ulubiony wątek. Historie kryształów, są bardzo smutne i dają dużo do myślenia. Serial mnie bardzo wiele razy zaskoczył, zwłaszcza jeśli chodzi o dosyć trudne wątki.

Jeśli ktoś szuka fajnego, momentami zwariowanego serialu to polecam. Głównie ze względu na to że swoich odbiorców nie traktuje jak idiotów, wielowątkowość, szczegółowość i przemyślaną fabułę, w której bardzo dba się o detale (np. coś zostaje wspomniane czy pokazane w pierwszych odcinkach, a po pewnym czasie okazuje się że to ważny element fabularny).
"Albercie Einsteinie świat się już nie zmienia.
Było bardzo fajnie, ale do widzenia"
Artur Andrus

Awatar użytkownika
vishaad
Weteran
Posty: 1139
Rejestracja: pn lut 24, 2014 4:11 pm
Gender:
Status: Offline

Post autor: vishaad » pn cze 20, 2016 7:13 pm

Wut, [spoiler]związek lesbijski w SU?[/spoiler] Ale tam nigdy nic takiego nie miało miejsca. Ja rozumiem, że Perła bardzo ceniła Rose i byłą w stanie oddać za nią życie, ale ta znajomość nigdy raczej nie działa w dwie strony. Rose w końcu znalazła męża, jeśli czuła cokolwiek do Perły, to to samo uczucie, co do reszty stworzeń. Jest nawet odcinek poświęcony temu jak Perła focha się na wszystkich, bo uświadamia sobie, że Rose trzymała przed nią tajemnice, mimo że z całej trójki były najbliżej.
Jeśli chodzi o Garnet, czyli Ruby i Sapphire, to muszę przypomnieć, że kryształy nie posiadają płci. Zakładam, że wiesz co oglądasz, ale tak tylko przypominam, bo żadnego innego związku w tej bajce nie pamiętam.

Mnie SU denerwuje od jakiegoś czasu, ale tak, jak reszta kreskówek z Cartoon Network. Dlatego, że nowe odcinki pojawią się ot tak, ni z gruchy ni z pietruchy, kiedy im się przypomni, że ktoś tę kreskówkę ogląda i ma ona swój fandom. Zamiast zapowiedzieć datę rozpoczęcia sezonu, CN zapowiada tylko kilka odcinków, reszta wychodzi wtedy, kiedy ją zrobią. SU straciło ostatnio na oglądalności, co nie pomaga, nie pomaga nawet super uproszczona kreska i animacja. Jedynie kolorystyka cieszy tutaj oko.

mysz
Status: Offline

Post autor: mysz » wt cze 21, 2016 12:28 am

O, w zasadzie od pewnego czasu bardziej cenię zachodnie kreskówki od anime. Moje ulubione:

1. Gravity Falls/Wodogrzmoty Małe
Oglądałam dwa razy całość i za drugim razem podobało mi się jeszcze bardziej :) Dwunastoletnie bliźniaki, Dipper i Mabel, wyjeżdżają na wakacje do wujka, który mieszka w Gravity Falls, małej mieścinie w stanie Oregon. Jak wiadomo, stan ten słynie z wielu ciekawych rzeczy – dzika przyroda, wir oregoński, więc to już zapowiedź czegoś ciekawego. Wujek bohaterów mieszka w Tajemniczej Chacie, która jest zarazem atrakcją turystyczną, takim muzeum osobliwości. Wujek Stan jest mistrzem oskubywania klientów i wciskania im różnych kitów. Dzieciaki trafiają na trop wielu tajemniczych zjawisk i ogólnie się dzieje.
Tyle słowem wstępu, teraz przejdę do zachwytów.

Po pierwsze – fabuła. Na początku epizodyczna, później zaczyna wyłaniać się głowny wątek, choć był sygnalizowany w zasadzie od pierwszych odcinków. W oczy rzuca się to, że autorzy mieli konkretny pomysł i konsekwentnie go realizowali. Fabuła jest spójna, intrygująca, świetnie prowadzona. Dopiero podczas drugiego seansu widz orientuje się, jak dokładnie wszystko było obmyślone, jak istotny był każdy element, że nawet pozornie losowy przedmiot lub napis w tle mógł mieć duże znaczenie. Ogólnie wiele razy zdziwiło mnie to, że w kreskówce dla dzieci kwestie, które w większości podobnych bajek zostałyby po prostu bez wyjaśnienia, tak jest i kropka, zaakceptuj to dzieciaku, tutaj miały szersze znaczenie. Wszystko w tym serialu było przemyślane, dopięte na ostatni guzik. Te wszystkie mrugnięcia okiem do widza :D

Po drugie – postacie. Głowną rolę grają oczywiście bliźniaki, co ogormnie cieszy, są przykładami na to, że można przedstawić zachowujące się naturalnie postacie dziecięce. Bohaterowie są spójni, interesujący, zapadający w pamięć, relacje między nimi stale ewoluują. Moje serce podbił wujek Stanek, który moim zdaniem jest jedną z najlepiej skonstruowanych postaci, z jakimi sie spotkałam, choć na pierwszy rzut oka wcale oryginalnością nie powala, jednak później zaczyna się dostrzegać jego wielowymiarowość. Charakter to niezwykle barwny – nie ma to jak starszy pan, który żyje z oszukiwania naiwnych turystów i zarabia twardy piniondz ;) Z jednej strony pozornie prymitwny materialista, kierujący się w zyciu prawem pięści, z drugiej całkiem sprytny człowiek, który dla rodziny jest w stanie poświęcić niemal wszystko. Stan uświadomił mi, że nie jestem osamotniona w swoich rozważaniach na temat zagłady atomowej, krótka scena z przygotowywaniem zapasów umarła mnie ostatecznie. Poza moim ulubionym wujkiem wirtuozem oszustwa jest jeszcze sporo ciekawych bohaterów, ale nie będę ich tu opisywać, żeby nie zapeszać.

https://www.youtube.com/watch?v=ooC100Shi-4

Po trzecie – to jest kreskówka dla nerdów. Przeciętne dziecko nie wyłapie połowy nawiązań. Teorie spiskowe, tajemnicze miejsca, literatura fantastyczna, ufologiczne sprawy, jeśli się tym interesujesz, to z seansu będziesz czerpać podwojną przyjemność. Jestem czytelnikiem takich portali jak innemedium i nautilus, do tego namiętnie czytam monografie Jana Pająka, więc mozna powiedzieć, że jestem idealnym targetem tej kreskówki, nic dziwnego więc, że się w niej z miejsca zakochałam.

Po czwarte – oprawa audiowizualna. Ta boska grafika ze świetną, ciepła kolorystyką! Opening, który jak dla mnie bije większość intro do anime na głowę.

https://www.youtube.com/watch?v=X2DUpDxFJyg

Fenomenalna praca Alexa Hirscha, który w oryginalnym dubbingu podkłada głos pod kilka najważniejszych postaci jednoczeście i po prostu przechodzi sam siebie. Świetny polski dubbing, głosy postaci idealnie dopasowane. Jedynie Bill Cipher w oryginale jest znacznie lepszy :/

Po piąte – emocje. Wbrew pozorom ostatecznie tematyka kreskówki okazuje się być dośc poważna, choć skryta pod komediowym płaszczykiem. Widać, że Hirsch i ekipa chcieli skupić się na rodzinie, wartości przyjaźni itd., brzmi to sztampowo, ale w praktyce wypada dobrze. Wszystkie animozje, kłótnie i problemy są pokazane tak naturalnie, jak tylko było to możliwe.


https://www.youtube.com/watch?v=cfsTP-7t_DU

Daminox
nołlife
Posty: 2661
Rejestracja: pn gru 17, 2012 7:33 pm
Lokalizacja: Skierniewice
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: Daminox » wt cze 21, 2016 12:40 am

Nie tylko dla nerdów, inteligentniejszy dorosły też wyłapię świetnych smaczków co niemiara. Moim ulubionym jest sekundowa dosłownie akcja, kiedy Mabel narzeka na muzykę z radia i mówi, że posłuchałaby Rachmaninowa. Ale wybory na burmistrza i wiele, wiele innych sytuacji miało i swoje podobne przebłyski.
"Gdy w pobliżu nie ma dźwięku, słychać dźwięk własnego serca"
Mushishi przeł. Radosław Bolałek

mysz
Status: Offline

Post autor: mysz » wt cze 21, 2016 12:47 am

Daminox pisze:Nie tylko dla nerdów, inteligentniejszy dorosły też wyłapię świetnych smaczków co niemiara. Moim ulubionym jest sekundowa dosłownie akcja, kiedy Mabel narzeka na muzykę z radia i mówi, że posłuchałaby Rachmaninowa. Ale wybory na burmistrza i wiele, wiele innych sytuacji miało i swoje podobne przebłyski.
Ogólnie ludzie od teorii spiskowych i ufo wyłapią jeszcze więcej ;) Sama Tajemnicza Chata jest nawiązaniem do chaty w Wirze oregońskim itd.


Tak jeszcze mi się przypomniało [spoiler]Stanek nie znał Billa, ale mówił o skupowaniu złota i ogólnie o apokalipsie, skąd u niego ta pewność, że ,,nadejdą złe czasy"?[/spoiler]

Spoilerowy filmik:

https://www.youtube.com/watch?v=7KUKyizdDf0

Likorys
Status: Offline

Post autor: Likorys » wt cze 21, 2016 12:01 pm

O, w końcu mogę pisać min. o czym będzie moja praca zaliczeniowa? :lol:

Steven Univers: (też przypominam, że kryształy nie mają płci. :wink:) to przede wszystkim cudowne pokazanie miłości i więzi rodzinnych. Przez uproszczenie tematu serial przemyca jednak naprawdę wiele całkiem poważnych treści: samoakceptacja, dyskryminacja, przemoc i sekrety w rodzinie, ich wpływa na relacje, poświęcenie, indoktrynacja, kolonializm, zmiana poglądów i próba rehabilitacji, a wszystko w formie łatwiej do zrozumienia przez młodszego odbiorcę.

Gravity Falls: co prawda zakończenie nieco mnie ubodło, ale mimo wszystko seria jest warta uwagi. Konspiracje i sekrety to jedno, ale realistyczne przedstawienie relacji - tych przyjemnie-kochanych jak i boleśnie-raniących - to moim zdaniem najlepsza strona serii. Kłótnie mają podstawy, postaci swoje powody, a rozwiązania i pogodzenia nie biorą się znikąd.
Oczywiście największą podnietą było oglądanie na bieżąco i babranie się w teoriach spiskowych, ale nawet w całości seria jest wspaniała.
[zdecydowanie nienawidzę jednak polskiego dubbingu, ugh :? ]

Wander over Yonder: jeżeli przetrwacie dwa-trzy odcinki i oczopląs od bardzo specyficznej animacja, jest genialnie. Wander to cudowne przedstawienie pacyfisty, Sylwia to najrozkoszniejszy zabijaka w historii, a Hater i cały jego związek z Peepersem i Wanderem to naprawdę ciekawe pokazanie jak przerobić zło na dobro (zwłaszcza po pewnej cudownej retrospekcji, która całkiem nieźle przepowiada jak się to skończy).
Najlepsze jest jednak to, że Wander jako pacyfista zwykle właśnie przez swoje pokojowe nastawienie ma kłopoty. Prawie zawsze wychodzi na jego, ale zawsze jest to okupione walką/kolejnymi kłopotami/zamieszaniem. Przy okazji ma to solidne podstawy fabularne, a postacie mimo epizodyczności odcinków powracają.

My little pony: friendship is magic: nie czepiać się, seria jest świetna kiedy mam doła. Jest rozkosznie słodko-pierdząca, a przy tym nie traktuje widza jak idioty. Jasne, typowo dla młodego widza, ale wcale jej to nie ujmuje. Niektóre problemy/odcinki są wręcz nieprzyjemnie 'dorosłe' (Pinkie Pie po prostownicy, brr :shock: ).

Avatar: the last airbender + the legend of Korra: serie to naprawdę cudowne pokazanie jak dobrze inspirować się obcymi kulturami (coś, co film kinowy zmienił na paskudny, obrzydliwy rasistowski cyrk). Postacie są naprawdę wielowymiarowe, działania mają konsekwencje, a zagrożenie realne i zbiera swoje żniwo.
Zakończenia mogą być nieco przesłodzone, ale po dramatach na przełomie całej serii da się to znieść.

Adventure Time: próbuję się do tego przekonać, ale jakoś wolno mi idzie. To co jest jest całkiem przyjemne - radosny bezsens i anarchia, ale tylko do pewnego stopnia, na tyle, że nie ma się WTF co pięć minut (patrzę na ciebie, )

Over the garden wall + The Amazing World of Gumball: oba dopiero zaczynam, ale zapowiadają się naprawdę dobrze? Jedno to kuzyn Gracity Falls, a drugi to pociotek Wander over Yonder, więc może dlatego nie jestem do końca obiektywna.

Rick and Morty: chcecie wyć nad mordercą i alkoholikiem dostającym po dupie? Ta seria właśnie do tego was doprowadzi. Wybitnie 18+, i przez fabułę i poruszane tematu, zdecydowanie jednak na to zasługuje. Nie mogę się doczekać trzeciego sezonu i zapowiedzianego przez twórców nieczystego dziecka jakie WTF i mindfuck mieliby po wizycie w Vegas. :twisted:

South park: chyba nie trzeba wyjaśniać. Wulgarnie brutalna satyra świata wokół nas, im dalej tym lepiej, nic tylko oglądać i się zachwycać (jeśli trafia do nas ten typ).

A z nieco bardziej nostalgicznych:

Powerpuff girls: jaka oryginalna seria jest świetna, jaki remake jest gówniany, UHG. :evil: Oglądać starą wersję i iść z pochodniami na nową. Tyle w temacie.

Teen titans: jak zobaczyłam sceny z GO! oczy mi zakrwawiły (czy to jakaś nowa moda, na gówniane kontynuacje dobrych serii? żeby wrócić do tego co stare a dobre?), ale przynajmniej przypomniałam sobie jaki oryginał był świetny. Oglądając go nie miałam pojęcia o jakichkolwiek kanonach i fandomach (nie wiedziałam nawet kim jest Robin :oops: ), a bawiłam się świetnie. Powtórka jest równie przyjemna.

Xiaolin Showdown: zna to ktoś? Bo ja daaawiem dawno zarzynałam VHSy na których to nagrywałam jeśli tylko leciało. Przeżyłam szok poznawczy kiedy pierwszy raz usłyszałam oryginalne głosy, ale tylko bardziej się przez to zachwyciłam.
Zakończenie doprowadziło mnie to szału, a 'nowej' serii nie tykam kijem, ale oryginalne trzy sezony to naprawdę przyjemna rozrywka. Chociaż trzeba przywyknąć do stylu animacji i niektórych rozwiązań fabularnych (to jednak nastawione na młodszego widza, więc sporo stereotypów, ale mogło być o wiele gorzej).

Awatar użytkownika
Nanaly
Adept
Posty: 403
Rejestracja: pt cze 24, 2011 10:20 pm
Gender:
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: Nanaly » wt cze 21, 2016 2:31 pm

Likorys pisze:Xiaolin Showdown: zna to ktoś?
Znam i bardzo lubiłam to oglądać :)

Awatar użytkownika
vishaad
Weteran
Posty: 1139
Rejestracja: pn lut 24, 2014 4:11 pm
Gender:
Status: Offline

Post autor: vishaad » wt cze 21, 2016 3:09 pm

Likorys pisze: Gravity Falls (...)
[zdecydowanie nienawidzę jednak polskiego dubbingu, ugh :? ]
Ja też za nim nie przepadam, chyba najbardziej nie odpowiada mi głos bliźniaków. Chociaż w porównaniu z dubbingiem SU Gravity Falls wypada o niebo lepiej, serio. Jeśli ktoś chce sprawdzić jak bardzo odpowiedni dobór aktora głosowego ma wpływ na odbiór postaci, to polecam przyjrzeć się Perle w polskiej i angielskiej wersji. W naszej ta postać jest zupełnie inna, traci swój niepowtarzalny charakter. Ametyst jest jeszcze ok, Estelle trudno zastąpić kimś równie dobrem, ale Perła i, jak kiedyś sprawdzałem, Perydot, to profanacja tak prostej kreskówki ;___;
Powerpuff girls: jaka oryginalna seria jest świetna, jaki remake jest gówniany, UHG. :evil: Oglądać starą wersję i iść z pochodniami na nową. Tyle w temacie.
Chciałem kiedyś napisać w dziele SJG jak zła jest nowa wersja Atomówek, ale powstrzymałem swój zamiar, nie ten temat. W skrócie: animacja i kreska stoją na absurdalnie niskim poziomie, aż się dziwię, że CN coś takiego wyemitowało w telewizji w 2016 roku, jedynie intro jest dobre i chyba wydali na niego cały swój budżet, lol; wszędzie wciskane na siłę bardzo współczesne tematy, czyli równość, tolerancja, siła kobiet - zupełnie mi to nie przeszkadza, ale Dżizas, to jest kreskówka, trzeba subtelnie to wprowadzać, a nie tak nachalnie, jak robią to w nowych Atomówkach; usunięcie z serii sekretarki Burmistrza zalicza się do tego :s[/quote]

mysz
Status: Offline

Post autor: mysz » wt cze 21, 2016 3:46 pm

O, a mnie polska Granat podoba się bardziej od Estelle, ma ciekawszy głos. W fandomie SU ogólnie większość osób ma zdanie, że Katarzyna Łaska jako Perła sprawdza się świetnie i głos bardzo pasuje do postaci, narzekają jednak na polską Perydot i czasem na Connie.

[ Dodano: Wto 21 Cze, 2016 ]
2. Steven Universe
Na początku byłam bardzo sceptyczna. Jakiś grubiutki chłopiec z klejnotem zamiast pępka, wtf. Pierwsze odcinki były średnie, ale jednak się wciągnęłam, całe szczęscie. SU rozkręca się bardzo powoli, na początku fabuła jest epizodyczna, ale potem wszystko zaczyna sklejać się w całość. Z jednej strony mamy cukierkową grafikę i wiele uroczych oraz zabawnych momentów, jednak spod tego wszystkiego wyłania się poważniejsza tematyka. W tle majaczy rozegrana w przeszłości wielka bitwa, która pochłonęła mnóstwo ofiar oraz wątpliwe etycznie eksperymenty. Do tego państwo totalitarne z sytemem klasowym i różne tego typu milusie rzeczy.
Podobnie jak w Gravity Falls, tu też ogromne znaczenia maja postacie, ich rozwój i zmiany relacji. Steven przechodzi długą drogę od pierwszego odcinka, z nieporadnego dzieciaka staje się prawdziwym członkiem drużyny, podobnie rzecz ma się z Connie.
[spoiler]Ogólnie jestem zdziwiona, że pani Cukier w bajce de facto dla dzieci umieściła tak niejednoznaczną i trudną relację jak ta między Perłą i Stevenem. Perła patrzy na Stevena przez pryzmat Rose i cały czas ma nadzieję, że kryje się ona gdzieś w nim. To jest wręcz obsesja, ale miło się patrzy, jak powoli Perła zaczyna cenić Stevena za samo bycie Stevenem.
Podobnie jak w GF mamy tutaj do czynienia z fabułą dokładnie zaplanowaną, przynajmniej na razie odnoszę takie wrażenie, te wszystkie mozaiki i murale w tle ;) Ogromnie podobało mi się, gdy w którymś z pierwszych odcinków Granat zażartowała z Amtyst, a Perła zachowała się jak dama do towarzystwa z dawnych lat, a potem wyszło na jaw, że faktycznie Perły pełniły fukncję służących w Homeworld.
Teraz jeszcze się szybko zachwycę Perydot, jaka ona jest świetna *,* Team smol Peridot [/spoiler]
Podoba mi się też taka życiowość w relacjach i zachowaniach postaci, nie ma, że wszyscy nagle wybaczają wszystkim bez problemu, bo magia przyjaźni, na zaufanie trzeba zasłużyć itd.
SU ma w dodatku przepiękne tła, często bardzo proste, ale jednak ładne dzięki ciekawej koncepcji.

Ogromnie fanię piosenki, co jedna to lepsza :D
Uwaga, mogą być spoilery:
https://www.youtube.com/watch?v=UFctQMCs3k4

https://www.youtube.com/watch?v=2EYUBQbkDBk (w tej piosence raduje mnie niemożebnie, że Steven tak lekko śpiewa o śmierci jako nieodłącznej części życia na Ziemi)


O, wstawiam jeszcze pikny cross over Vocaloidów z GF:
https://www.youtube.com/watch?v=5yumRT_294w

NaraviCheshire
Status: Offline

Post autor: NaraviCheshire » wt cze 21, 2016 10:17 pm

Mysz napisała już wszystko to, co sądzę o GF i SU. Chciałabym coś w sumie jeszcze napisać o Over the Garden Wall, ale jest tego za dużo i nie wiem od czego zacząć. Wspomnę jednak o ostatnimi czasy popularnej animacji japońsko-francusko-koreańskiej Miraculum: Biedronka i Czarny Kot/Miraculous Ladybug.

Cóż, nie mogłam przejść obok niej obojętnie, bo swego czasu internety huczały o niej absolutnie wszędzie. Obejrzałam odcinek, potem następny i się wciągnęłam. Miraculous jest jednak bardzo schematyczny i co odcinek mamy przedstawionego złoczyńce tygodnia, ale muszę przyznać, że ogląda się przyjemnie. Polubiłam nawet bohaterów, a raczej uległam ich urokowi. Od samego początku widz jest nastawiony na romans pomiędzy bohaterami, ale został on przedstawiony co najmniej znośnie. Właściwie głównym problemem, dla którego główna parka nie może być razem jest fakt, że nie znają swoich tożsamości. Marinette jest zadurzona w Adrienie (czego mu nie wyznaje), a chłopak pod postacią Czarnego Kota wzdycha do Biedronki. Normalnie pewnie bym tę serię porzuciła po kilku odcinkach, ale nie mogę, ponieważ jest zbyt sympatyczna. Jestem w stanie wybaczyć wszystkie błędy twórcom i nawet to, że bohaterowie nie poznają się, choć zmieniają tylko strój (i z tym ma problem każdy obywatel Paryża, w którym rozgrywa się akcja). Nie wiem, lubię ten serial animowany jak bardzo naiwny by nie był.

A co do dubbingu to próbowałam z kilkoma wersjami i w sumie polska nie jest taka zła. Przynajmniej dla mnie.

Lilka
Status: Offline

Post autor: Lilka » wt cze 21, 2016 10:45 pm

Ciekawy temat ;)

Ja oglądam Maszę i Niedźwiedzia. Serial opowiada o losach małej dziewczynki Maszy (zdrobnienie od Marii) oraz dawnego zasłużonego niedźwiedzia cyrkowego, Niedźwiedzia (tak, to jego imię), którzy wspólnie przeżywają niesamowite przygody. Oprócz nich jest jeszcze trochę zwierząt gospodarskich (świnia, koza, pies) i leśnych (królik, wilki, jeż, wiewiórka). W każdym odcinku Masza coś spoci i Miś musi ją ratować... nie, bardziej to siebie musi ratować z tarapatów, w które Masza go wpakowała ;)
Oprócz świetnej grafiki, fajne są też piosenki. Ta jest moja ulubiona: https://youtu.be/AvryJ4JN3qU

Awatar użytkownika
Kocurzyca
nołlife
Posty: 2397
Rejestracja: ndz lis 09, 2014 1:48 am
Lokalizacja: Katowice/Kraków
Gender:
Status: Offline

Post autor: Kocurzyca » wt cze 21, 2016 10:50 pm

Co do seriali animowanych do moich ulubionych należą:

Super Robot Monkey Team Hyper Force Go!
Dosyć mało popularna kreskówka o robomałpach która już nie jest emitowana. Opowiadała o chłopaku, Chiro, który "podczas przemierzania przedmieść znalazł porzuconego superobota" *mówi głosem z intro*. W środku było pięć robomałp, Aantari, Sparx, Gibson, Nova i Otto i tak oto zaczęli oni bronić miasta i planety przed Królem Szkieletem :P Bajka jest prosta i w typowym stylu z tamtego okresu. W gruncie rzeczy nie jest typowo epizodyczna a ma fabułę która jakos tam leci do przodu, różnych antagonistów z głównym villainem na czele, z czasem pojawia się jeszcze jedna małpa, Mandaryn, dowiadujemy się o historii i powstaniu robomałp etc. Tęsknię za tą bajką, a teraz bardzo mało odcinków można znaleźć, a jeszcze mniej z polskim dubbingiem :C

Liga Młodych (Young Justice)
To coś podobnego do Teen Titans, też opowiada o grupce młodych bohaterów, Robinie, Wodniku, Superboyu, Marsjance, Małym Flashu i Artemis. Z głównej ekipy. Ale z czasem pojawiają się też inne postacie. Bajka jest wciągająca, ma dwa sezony i jest dla fanów DC i Marvela :P Jednak parę lat temu niesamowicie ją przeżywałam. Ma swoje mniej lub bardziej brutalne elementy, każdy z głównych bohaterów ma motywy działania, swoje sekrety i z czasem się rozwija i zmianie, są wyraźne, konkretne relacje między nimi które są ważne dla fabuły i tak dalej. To naprawdę dobrze zrobiony serial animowany i polecam.

Gallactic Football
Sądzę, że znacie tę bajkę :P O zawodach piłki nożnej w kosmosie. Ale nie tylko, bo w tle, za footballem, dzieje się jeszcze mnóstwo innych rzeczy (; Głównymi bohaterami jest drużyna piłkarka Snow Kids z planety Akirian. "Każda planeta ma pokłady magicznej energii zwane Fluxem. Tutaj, na Akirianie, mówimy na nią Oddech. Flux jest tak potężny, że musi podlegać kontroli. Wyjątek stanowią mecze Footballu. Najwspanialszego sportu we wszechświecie!" Oczywiście znowu cytowałam intro :D świetna bajka także dla osób które nie interesują się specjalnie sportem, serio! Ich football znacznie różny się od naszego a sama bajka ma rzeszę znakomitych postaci i kręci się także wokół innych problemów, ale no spoilers. Czy coś.

To tak z ulubionych. A z innych, które jeszcze lubię, to już tu wspomniane SU czy Xiaolin - Pojedynek Mistrzów. Uwielbiam jeszcze X-men i X-men: Ewolucja, oprócz tego większość Transformersów. My Little Pony: Friendship is Magic, chociaż jestem do tyłu w odcinkach, ale pamiętam czasy gdy byłam mocno w środku polskiego fandomu. Wszystkie serie Scooby Doo (Kudłaty i Scooby Doo na Tropie było fajne :D). Łebski Harry! Wyczepista bajka o kocie. Klasa 300, głównie z mojej sympatii do Sunny'iego XD Wyspa Totalnej Porażki! Jak mogłabym o tym nie wspomnieć. Ale głównie pierwszy sezon, następne są już ZBYT pokręcone. Księżniczka Sissi była epicka. I Przygody Olivera Twista. Patrząc po starszych kreskówkach no to jeszcze ukochane Motomyszy z Marsa. A to natomiast mi przypomniało o Teenage Mutant Ninja Turtles. O, jeszcze Ach ten Andy!, moja mama uwielbiała tę bajkę XD Ja z resztą też. Dalej to jeszcze W.I.T.C.H. oraz A.T.O.M Alpha Teens On Machines. Co tam jeszcze OBAN Star Racers, bo to chyba nie podchodzi pod anime. Jak ktoś nie widział jeszcze, to polecam. Bardzo dobra kreskówka.
Dobra, dosyć XD

edit: a, no i oczywiście Miraculous Ladybug, chociaż jak dla mnie ta bajka ma zmarnowany potencjał.
Wishlist:
Haikyuu!! --- Hanasakeru Seishounen --- Diamond no Ace --- Giant Killing --- Hunter x Hunter --- Hiyokoi

Lilka
Status: Offline

Post autor: Lilka » wt cze 21, 2016 11:35 pm

Kocurzyca pisze:Gallactic Football
Oo, to było fajne :D
Kocurzyca pisze:X-men (...) Scooby Doo (...) Motomyszy z Marsa
Też je lubiłam :D I jeszcze dodałabym Świat według Ludwiczka.
Kocurzyca pisze:OBAN Star Racers
To jest anime xD Ok, koprodukcja francusko-japońska, ale ja to traktuję jako anime.

Awatar użytkownika
vishaad
Weteran
Posty: 1139
Rejestracja: pn lut 24, 2014 4:11 pm
Gender:
Status: Offline

Post autor: vishaad » śr cze 22, 2016 12:05 am

W polskim dubbing SU najbardziej przeszkadza mi to, że nie czuję "chemii" między postaciami, jakby każdy skupiał się jedynie na czytaniu tekstu z kartki i idealnym wymawianiu każdej głoski. Mam z tym problem w połowie polskich wersji bajek, ale w SU chyba najbardziej mnie to boli. Denerwuję się też kiedy za każdym razem słyszę tych samych aktorów w grach lub bajkach :/
Btw. podam jako ciekawostkę, że w polskiej wersji SU wycięli scenę z końcówki przedostatniego odcinka pierwszego sezonu, kiedy [spoiler]wiecie co się stało z Garnet xD[/spoiler]
mysz pisze:Na początku byłam bardzo sceptyczna. Jakiś grubiutki chłopiec z klejnotem zamiast pępka, wtf. Pierwsze odcinki były średnie, ale jednak się wciągnęłam, całe szczęscie. SU rozkręca się bardzo powoli, na początku fabuła jest epizodyczna, ale potem wszystko zaczyna sklejać się w całość. Z jednej strony mamy cukierkową grafikę i wiele uroczych oraz zabawnych momentów, jednak spod tego wszystkiego wyłania się poważniejsza tematyka. W tle majaczy rozegrana w przeszłości wielka bitwa, która pochłonęła mnóstwo ofiar oraz wątpliwe etycznie eksperymenty. Do tego państwo totalitarne z sytemem klasowym i różne tego typu milusie rzeczy.
Ja też długo się wzbraniałem przed oglądaniem, ale bardzo odpowiada mi kolorystyka 8-) Przekonałem się w połowie pierwszego sezonu, kiedy zauważyłem, że coś zaczyna się dziać i można liczyć na jakąś fabułę. Steven Univere jest po prostu cholernie dobrze zaplanowane, każdy pojedynczy odcinek, np. każde miejsce, które odwiedzają bohaterowie w pierwszym sezonie, miało wcześniej jakieś przeznaczenie, nie jest randomową świątynią, która ma być fajna, bo tak. Jakiś czas temu czytałem różne teorie o pochodzeniu Lwa i aż nie spodziewałem się, że ludzie są w stanie zauważyć detale, które wcześniej nie mówiły nic, a przy ponownym oglądaniu mogłyby mi namieszać w głowie xd
Jednak nie każdy odcinek jest dobry, przynajmniej w moim odczuciu. Często zdarzają się odcinki skierowane wprost do młodszego widza, w którym n-ty raz przewijany jest ten sam motyw, np. chłopak chce się wpasować w grupkę starszych kolegów, ale za bardzo się stara, udaje przed nimi inną osobę i nie udaje mu się z nimi zjednać. Steven jest cały czas sobą i od razu dogaduje się ze starszakami. W momencie zagrożenia chłopak pokazuje odwagę i reszta paczki ma do niego szacun. Nawet w Gravity Falls jest bardzo podobny odcinek. Albo motyw matki, która na siłę stara się uszczęśliwić swoje dziecko, każąc robić mu rzeczy, których on robić nie chce. Nie mówię, że te odcinki są złe, ten drugi akurat bardzo fajnie został pokazany w SU, ale starszego widzą mogą trochę zanudzić.

Awatar użytkownika
Lou
Weteran
Posty: 1282
Rejestracja: sob lip 05, 2014 11:50 am
Lokalizacja: Pabianice
Gender:
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: Lou » śr cze 22, 2016 2:08 pm

Wychowałam się na polskich serialach, wiecie Pingwin Pik-Pok, Ćwirek, Koralgol itd. Badum tsss... No i jeszcze rosyjski Wilk i Zając. Najlepiej wspominam Pik Poka.

Jak już "weszła" kablówka to pamiętam, że oglądałam seriale na niemieckich kanałach (dużo było wtedy produkcji sf) plus wszystkie wieczorynki i weekendowy poranny blok animacji. Z tamtego okresu strasznie jarały mnie Zółwie Ninja, Tajemnicze Złote Miasta, Johnny Quest i He-Man (nawet podkochiwałam się w księżniczce She-Ra :P ). Dobrze wspominam superbohaterszczyznę z CN, czyli : Batman TAS (ah ta stylistyka noir i kreska Timma) i starych X-Menów (klimat komiksów Claremonta, Lobdella i Lee nie do zastąpienia). Regularnie oglądałam Darię i Family Guy (ale przestałam po piątym sezonie, jak dla mnie ten serial już wtedy się skończył). W miarę na bieżąco jestem ze Scooby-Doo bo dziewczyna jest wielką fanką uniwersum i ja, chcąc nie chcąc, też zostałam wciągnięta ;) Aktualnie oglądam też Super Hero High, bo są laski z komiksów ale jest to tak kolorowe i głupie, że sama zastanawiam się dlaczego jeszcze nie porzuciłam serii. W planach mam jeszcze Over the Garden Wall.

W naszym domu animacja zajmuje miejsce na równi z komiksem. Jednak ja seriali raczej unikam, bo trudno mi się przekonać do współczesnych tytułów. Obejrzałam wybrane epizody kilku produkcji z CN i Comedy Central i stwierdziłam meh, ani klimatu w tym ani humor do mnie nie trafia. Trochę szkoda mi też czasu, wolę pograć. Preferuję filmy animowane, głównie DC i europejskie. O tych mogłabym rozmawiać godzinami.
Obrazek

graczykij
Status: Offline

Post autor: graczykij » śr cze 22, 2016 6:39 pm

Kablówki nigdy nie miałam, więc zostałam na etapie Smerfów, Bolka i Lolka, Reksia, Muminków, Gumisiów i Tabalugi. Jak Canal+ był jeszcze odkodowany, to czasem oglądałam Zwariowane Melodie.
Jestem kreskówkowo niedoedukowana.

Darkling
Status: Offline

Post autor: Darkling » śr cze 22, 2016 7:26 pm

To ja też się wypowiem:

Adventure Time to moja ulubiona kreskówka, co można łatwo odgadnąć po moim avatarze. Zaczyna się dość słabo i tak jak w przypadku Stevena pierwsze odcinki są epizodyczne, ale potem wszystko łączy się w całość. Jako ciekawostkę dodam, że autorką Stevena jest ta sama pani, która pracowała właśnie nad AT. Postacie są wielowarstwowe i złożone, a relacje między nimi są bardzo rozbudowane. Da się je polubić, są bardzo naturalne i ludzkie. Fabuła - niekiedy odcinki stanowią osobną całość, a niektóre z nich można nazwać zapychaczami, jednak zwykle to bardzo przyjemne i niedenerwujące zapychacze. Jednak prawdziwa warstwa fabularna to po prostu arcydzieło - pełna zwrotów akcji, małych i większych dramatów, złożona, z Wielką Wojną Grzybów (czy jak tam to się w Polsce nazywało) w tle. Wszystko ma swoje przyczyny i skutki, historia Krainy Ooo jest bardzo ciekawa, a w tle przewijają nam się poważne rzeczy, jak depresja i religie. Większość rzeczy da się zinterpretować, mamy tu dużo aluzji do najróżniejszych wydarzeń, dużo tu jest też metafor i tego typu rozwiązań. Seria nakłania do refleksji, pamiętam, jak podekscytowany rozpisywałem się na czacie i rozmawiałem o prawdziwym znaczeniu odcinków. Niektóre z nich potrafią też dać niezłego kopa, jak choćby ostatni piątego sezonu - [spoiler]cały utrzymany w melancholijnej atmosferze, a pod koniec bum!, tata głównego bohatera żyje i to znajduje się w więzieniu[/spoiler]. Jednak niestety w szóstym sezonie twórcy przesadzili, czego idealnym przykładem jest odcinek The Mountain - ciągle nie rozumiem, o co w nim chodziło. Mógłbym jeszcze pisać i pisać na temat AT, złożoność fabuły i wątków pozwala na niekończące się dyskusje. Najważniejsze jest nie zniechęcić się po pierwszych abstrakcyjnych i dziwacznych odcinkach i oglądać dalej, bo potem się już po prostu wsiąka. Aktualnie niespiesznie oglądam siódmy sezon, w internecie, bo polski dubbing nie zbyt mi się podoba, poza tym nasze kochane CN okropnie cenzuruje odcinki [spoiler]gdybym nie oglądał Stakes po angielsku nie wiedziałbym, że tam chodziło o krowę[/spoiler].
Dalej - Steven Universe. W wakacje planuję obejrzeć całość, bo na razie to, co oglądałem, nie wychodzi poza kilkanaście odcinków na CN. Mimo to wszystko kupiło mnie nastrojem, przemyślaną fabułą i bardzo naturalnymi postaciami oraz relacjami między nimi.
Gumball to moja druga ulubiona kreskówka po AT. To oglądam na CN, bo polski dubbing mi nie przeszkadza. Ta bajka naśmiewa się ze wszystkiego - pogrzeby, urzędy, horrory, filmy, reklamy... W jednym odcinku może być z dziesięć aluzji do najróżniejszych zjawisk, wszystko to polane abstrakcyjną otoczką i śmieszącym do łez humorem. Najbardziej podobał mi się odcinek The Money, nabijający się ze zjawiska reklam, tak zwanego "sprzedawania się", a przy okazji zręcznie parodiował schematy z bajek dla młodszych widzów ("ale mamy coś, czego nikt nam nie odbierze - *słodziachna mina* - zmywarkę! Jest przecież przymocowana do ściany"). Nic tylko oglądać!
Poza tym z kreskówek lubię jeszcze Avatara i Regular Show. I Atomówki oczywiście, ale nowa seria to jakieś nieporozumienie albo nieśmieszny żart.

Awatar użytkownika
Meliona
nołlife
Posty: 3925
Rejestracja: wt sty 01, 2013 2:10 pm
Gender:
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: Meliona » śr cze 22, 2016 8:29 pm

Darkling pisze: Adventure Time to moja ulubiona kreskówka, co można łatwo odgadnąć po moim avatarze. Zaczyna się dość słabo i tak jak w przypadku Stevena pierwsze odcinki są epizodyczne, ale potem wszystko łączy się w całość. Jako ciekawostkę dodam, że autorką Stevena jest ta sama pani, która pracowała właśnie nad AT.
To już wiem czego nie oglądać (zdecydowanie nie mój typ abstrakcji). Ludzie tak zachwalają te bajki, że może jedną spróbuję zobaczyć.
Myślałam nad tą bajką z biedronką, ale nie mogłam jej znaleźć, to odpuściłam.
Może spróbuję te Wodogrzmoty (wtf), skoro to jest takie zajebiste.
Obejrzałam jeden czy dwa filmy animowane z superbohaterami i były tak samo słabe jak komiksy. Dla mnie istnieją tylko aktorskie produkcje.
Obrazek

Awatar użytkownika
Thoreline
Wtajemniczony
Posty: 816
Rejestracja: pt sie 08, 2014 8:44 pm
Lokalizacja: gdzieś nad morzem
Gender:
Status: Offline

Post autor: Thoreline » śr cze 22, 2016 8:35 pm

Serie które oglądam i śledzę nowe odcinki:

Steven Universe: Z początku mi się nie podobało ale się wciągnęłam. Co do tego że klejnoty nie mają płci, to dla mnie nie wystarczy narysować kobiety i uznać jej za bezpłciową bym w to uwierzyła :P. Najbardziej lubię Perydot, zaś Connie (przyjaciółka Stevena) mogli by wyciąć.

Pora na Przygodę: Swego czasu byłam zachwycona tą produkcją :D. Uwielbiam zwłaszcza Lodowego Króla. Ale co za dużo to nie zdrowo. Przydało by się jakieś zakończenie, nie wszystko warto ciągnąć w nieskończoność.

Gumball: Przyjemna produkcja, nie trzeba znać całości, odcinki z reguły nie są ze sobą połączone.

Regular Show: Także fajny serial. Jedna z postaci ma takie samo imię jak ja i zawsze mnie to śmieszy jak oglądam :).

Miraculum: Biedronka i Czarny Kot: Odkryłam niedawno że twórcy zastanawiali się nad wyborem pomiędzy obecną grafiką a czymś wzorowanym na anime (youtube). Szkoda że nie zdecydowano się na obie wersje :D.

Wyluzuj, Scooby Doo! W sumie niezły ale oczywiście są lepsze starsze wersie Scoobiego. Jednak w porównaniu ze Scooby Doo i Brygada Detektywów (najgorsza seria jaka powstała) i Co nowego u Scooby’ego? (nuda straszna) wypada lepiej.

Królik Bugs: serial twórców Zwariowanych melodii: Nowe odcinki królika z nowymi postaciami (np. wiewiórka i człowiek śniegu), The Looney Tunes Show również mi się podobało.

Nowe Atomówki także oglądam, jedne odcinki mi się podobają drugie nie. Fajny był odcinek "Zmarszczówki", zaś tego o jednorożcach to po prostu nie trawię i nie rozumiem jak ktoś mógł coś takiego wymyślić :?.

Jak natrafię to oglądam też Sonic Boom (biedny Knuckles odjęli mu IQ :(), Jasia Fasolę, swego czasu Totalną Porażkę i parę innych.

:arrow: Wkurza mnie fakt iż Cartoon Network emituję odcinki nie po kolei (np. Stevena) i można się pogubić o co chodzi.

Awatar użytkownika
ZenekPsychopata
Wtajemniczony
Posty: 837
Rejestracja: sob lut 09, 2013 8:36 pm
Lokalizacja: Pas planetoid
Gender:
Status: Offline

Post autor: ZenekPsychopata » śr cze 22, 2016 8:46 pm

graczykij pisze:Kablówki nigdy nie miałam, więc zostałam na etapie Smerfów, Bolka i Lolka, Reksia, Muminków, Gumisiów i Tabalugi. Jak Canal+ był jeszcze odkodowany, to czasem oglądałam Zwariowane Melodie.
Jestem kreskówkowo niedoedukowana.
Ze mną trochę podobnie. W czasach kiedy miałam kablówkę, pakiet nie obejmował kanałów dla dzieci (oprócz jednego kanału z animacjami dla maluchów, typu stare polskie kreskówki). Za to RTL7, Polsat 2, TV Polonia i TVN były i w tamtych czasach puszczały sporo kreskówek. Pamięta ktoś tego gostka?
Obrazek
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Po Godzinach czyli luźne ga(d/t)ki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości