Onomatopeje, japońskie terminy oraz imiona, słowem - tłumacz
-
- Status: Offline
Onomatopeje, japońskie terminy oraz imiona, słowem - tłumacz
Ja osobiście wolę zdecydowanie onomatopeje w postaci katakany czy tytuł w oryginale na okładce, wygląda to dużo lepiej. Polski może być podtytuł. Najładniej z polskich wydań u mnie na półce prezentuje się chyba Chobits.
To samo tyczy się imion postaci w większości przypadków.
Edit: tematu nie założyłem ja, a moderator, który wydzielił posty powinien z przyzwoitości wspomnieć o tym.
To samo tyczy się imion postaci w większości przypadków.
Edit: tematu nie założyłem ja, a moderator, który wydzielił posty powinien z przyzwoitości wspomnieć o tym.
Ostatnio zmieniony pt kwie 10, 2015 12:46 pm przez rsc-pl, łącznie zmieniany 1 raz.
- Kocurzyca
- nołlife
- Posty: 2397
- Rejestracja: ndz lis 09, 2014 1:48 am
- Lokalizacja: Katowice/Kraków
- Gender:
- Status: Offline
- dejikos
- nołlife
- Posty: 2710
- Rejestracja: czw sie 10, 2006 2:04 pm
- Gender:
- Kontakt:
- Status: Offline
To po co kupujesz polskie wydania? I proszę Cię, argumentów "wygląda lepiej" czy "brzmi lepiej", używa określona grupa w fandomie. Spójrz na to z szerszej perspektywy, a nie wyłącznie przez pryzmat interesujących ciekawostek, którymi można się pochwalić znajomym.rsc-pl pisze:Ja osobiście wolę zdecydowanie onomatopeje w postaci katakany czy tytuł w oryginale na okładce, wygląda to dużo lepiej. Polski może być podtytuł. Najładniej z polskich wydań u mnie na półce prezentuje się chyba chobits.
To samo tyczy się imion postaci w większości przypadków.
Onomatopeje są integralną częścią komiksu, osoby, które je pomijają, często wiele tracą na treści (w niektórych tytułach onomatopeje odgrywają ważną rolę). Natomiast osoby, które zwracają na nie uwagę, odczują zdecydowaną różnicę pomiędzy krzakiem i małym dopiskiem obok, a polskim odpowiednikiem.Kocurzyca pisze:Ja nawet nie pamiętam, czy w czymś co czytałam były czyszczone onomatopeje czy nie |D Ja ich zupełnie nie zauważam, czy to polskich czy to krzaczków.
Twitter * Discord: Dejikos#8562
-
- Status: Offline
Jak to po co?
Przecież głupszego pytania zadać nie można. Kupuję po to, żeby rynek się rozwijał i dlatego, że jest taniej (w sumie japońskie wydania wychodzą często taniej i mają pełno dodatków, ale koszt przesyłki powoduje, że się to zupełnie nie opłaca, chyba że chodzi o wartośc kolekcjonerską).
Oczywiście, że wygląda lepiej i brzmi lepiej. Nie znam polskiego fandomu, nie obracam się raczej w takich kręgach, żaden z moich znajomych nie interesuje się tym tematem na tyle, żeby kupować mango czy cokolwiek innego związanego z tym tematem, także na pokaz to może mangi zbierają 12 latki, rzeczywiście. Swoją droga przeglądnąłem Twoje ostatnie posty i połowa z nich to lamentowanie na temat "złego tłumaczenia" i "lenistwa" tłumaczy (wszystko na co narzekasz jest takie jak powinno być łącznie ze zwrotami grzecznościowymi - właśnie dlatego wolę fanowskie angielskie tłumaczenia od tych oficjalnych jak coś czytam czy oglądam). Weź się ogarnij, bo nie masz pojęcia o czym mówisz.
To samo tyczy się dubbingu w filmach i serialach (jakichkolwiek, nie tylko o anime mi chodzi) - nic nie brzmi lepiej niż oryginał (w jakimkolwiek języku), dlatego jak idę do kina to tylko na filmy z napisami a jak jest po angielsku, to w zasadzie nawet napisów nie potrzebuję (takie pokazy tez się zdarzają, zwłaszcza w mniejszych kinach, mam nadzieję, że za parę lat to samo osiągnę z japońskim).
A jak tak bardzo przeszkadza Ci katakana w onomatopejach, to może po prostu wystarczy się nauczyć kany? To zajmuje nie cały tydzień, a najczęściej oryginalnie zapisane dźwięki brzmią dużo lepiej przy czytaniu niż te "tłumaczone" i nie są głupie (mówię ogólnie, nie o poszczególnym wydawnictwie). Do tego interesując się kulturą japońską naprawdę wypada choć kanę znać.
btw z imionami postaci chodziło mi o to, że głupotą jest ich tłumaczenie na polski, a nie o to, że mają być zapisane oryginalnie w kanji, bo to by była jeszcze większa głupota (pisze to dla jasności, bo znając życie ktoś się do tego przyczepi)
Swoją droga naprawdę nie rozumiem tego. Jak oglądacie jakiekolwiek filmy, to imiona bohaterów są tłumaczone?
Widzieliście gdzieś Henrego Garncarza, Łukasza Niebowędrownika czy Jacka Wróbla?
Naprawdę mi się nie wydaje - tutaj jest sytuacja analogiczna.
Jakbyś się zwracał/a do japonki, która ma na imię Kuroneko? Czarny Kocie? W ogóle poczytalni jesteście?
Przecież głupszego pytania zadać nie można. Kupuję po to, żeby rynek się rozwijał i dlatego, że jest taniej (w sumie japońskie wydania wychodzą często taniej i mają pełno dodatków, ale koszt przesyłki powoduje, że się to zupełnie nie opłaca, chyba że chodzi o wartośc kolekcjonerską).
Oczywiście, że wygląda lepiej i brzmi lepiej. Nie znam polskiego fandomu, nie obracam się raczej w takich kręgach, żaden z moich znajomych nie interesuje się tym tematem na tyle, żeby kupować mango czy cokolwiek innego związanego z tym tematem, także na pokaz to może mangi zbierają 12 latki, rzeczywiście. Swoją droga przeglądnąłem Twoje ostatnie posty i połowa z nich to lamentowanie na temat "złego tłumaczenia" i "lenistwa" tłumaczy (wszystko na co narzekasz jest takie jak powinno być łącznie ze zwrotami grzecznościowymi - właśnie dlatego wolę fanowskie angielskie tłumaczenia od tych oficjalnych jak coś czytam czy oglądam). Weź się ogarnij, bo nie masz pojęcia o czym mówisz.
To samo tyczy się dubbingu w filmach i serialach (jakichkolwiek, nie tylko o anime mi chodzi) - nic nie brzmi lepiej niż oryginał (w jakimkolwiek języku), dlatego jak idę do kina to tylko na filmy z napisami a jak jest po angielsku, to w zasadzie nawet napisów nie potrzebuję (takie pokazy tez się zdarzają, zwłaszcza w mniejszych kinach, mam nadzieję, że za parę lat to samo osiągnę z japońskim).
A jak tak bardzo przeszkadza Ci katakana w onomatopejach, to może po prostu wystarczy się nauczyć kany? To zajmuje nie cały tydzień, a najczęściej oryginalnie zapisane dźwięki brzmią dużo lepiej przy czytaniu niż te "tłumaczone" i nie są głupie (mówię ogólnie, nie o poszczególnym wydawnictwie). Do tego interesując się kulturą japońską naprawdę wypada choć kanę znać.
btw z imionami postaci chodziło mi o to, że głupotą jest ich tłumaczenie na polski, a nie o to, że mają być zapisane oryginalnie w kanji, bo to by była jeszcze większa głupota (pisze to dla jasności, bo znając życie ktoś się do tego przyczepi)
Swoją droga naprawdę nie rozumiem tego. Jak oglądacie jakiekolwiek filmy, to imiona bohaterów są tłumaczone?
Widzieliście gdzieś Henrego Garncarza, Łukasza Niebowędrownika czy Jacka Wróbla?
Naprawdę mi się nie wydaje - tutaj jest sytuacja analogiczna.
Jakbyś się zwracał/a do japonki, która ma na imię Kuroneko? Czarny Kocie? W ogóle poczytalni jesteście?
Ostatnio zmieniony pt kwie 10, 2015 10:18 am przez rsc-pl, łącznie zmieniany 10 razy.
- dejikos
- nołlife
- Posty: 2710
- Rejestracja: czw sie 10, 2006 2:04 pm
- Gender:
- Kontakt:
- Status: Offline
Uwierz mi, że można zadać milion głupszych pytań od tego. Japońskie krzaki znajdziesz w oryginalnych wydaniach, w polskich ich być nie powinno. Dlaczego? Bo to polskie wydania, a w naszym języku ich nie mamy w alfabecie. Krzaki nie są dla nas intuicyjne, zdecydowana większość nie potrafi ich przeczytać. Stąd możemy rozpatrywać to w kategoriach - no ładny szlaczek. Tylko nie o to w tym chodzi.rsc-pl pisze:Jak to po co?
Przecież głupszego pytania zadać nie można.
Argumentów "bo ładniej" używają nastolatki omamione kultem japońskości, często o małej wiedzy językowej. Ale jest po japońsku, jest orientalnie, jest cool.
rsc-pl pisze:A jak tak bardzo przeszkadza Ci katakana w onomatopejach, to może po prostu wystarczy się nauczyć kany?
Rozbawiłeś mnie tym do łez
Coraz lepiej edytujesz ten post... Uwaga! Ogarniam się - tj nie prowadzę z Tobą dalszej dyskusji. Bywaj!rsc-pl pisze:Swoją droga przeglądnąłem Twoje ostatnie posty i połowa z nich to lamentowanie na temat "złego tłumaczenia" i "lenistwa" tłumaczy (wszystko na co narzekasz jest takie jak powinno być łącznie ze zwrotami grzecznościowymi - właśnie dlatego wolę fanowskie angielskie tłumaczenia od tych oficjalnych jak coś czytam czy oglądam). Weź się ogarnij, bo nie masz pojęcia o czym mówisz.
Twitter * Discord: Dejikos#8562
-
- Status: Offline
No to powiedz mi, czym się różni zapisany dialog od zapisanej onomatopei?rsc-pl pisze:btw z imionami postaci chodziło mi o to, że głupotą jest ich tłumaczenie na polski, a nie o to, że mają być zapisane oryginalnie w kanji, bo to by była jeszcze większa głupota
Niczym, więc wychodzisz na totalnego hipokrytę, skoro jedne krzaczki chcesz, a innych nie.
Hmm, a jak ty byś się zwracał do Bożydara mieszkającego w Japonii? Kaminoko?rsc-pl pisze:Swoją droga naprawdę nie rozumiem tego. Jak oglądacie jakiekolwiek filmy, to imiona bohaterów są tłumaczone?
Widzieliście gdzieś Henrego Garncarza, Łukasza Niebowędrownika czy Jacka Wróbla?
Naprawdę mi się nie wydaje - tutaj jest sytuacja analogiczna.
Jakbyś się zwracał/a do japonki, która ma na imię Kuroneko? Czarny Kocie? W ogóle poczytalni jesteście?
[patrzy na książki ze Zgredkami, Hardodziobami, Dzwoneczkami, Mruczkami, Evanami, Samami i Hirokami - i uznaje, że nie ma co kopać się z koniem]
Zdanie stulecia, kurna. Po prostu zdanie stulecia. Przebije to ktoś? Bo mam wrażenie, że tylko to oprawić i zachować ku potomności, bo nikt tego już nie pobije.rsc-pl pisze:Do tego interesując się kulturą japońską naprawdę wypada choć kanę znać.
dejikos, trolla najlepiej omijać, dla własnego zdrowia. Kiedyś dorośnie i może choć wstyd mu będzie.
-
- Status: Offline
Chciałem dać użytkownikowi rsc-pl nagrodę, za najgłupszą tyradę o wyższości języka japońskiego nad polskim, ale szkoda czasu, poszukałem w necie, proszę:
Każde kolejne zdanie to tylko jeszcze większa dawka głupoty i nie, to co piszesz nie jest wyrażeniem opinii a stwierdzeniem jak powinno być.
Każde kolejne zdanie to tylko jeszcze większa dawka głupoty i nie, to co piszesz nie jest wyrażeniem opinii a stwierdzeniem jak powinno być.
Biorąc pod uwagę co czasem wypisujesz, to jest duża szansa, że jednak się udaLikorys pisze:Zdanie stulecia, kurna. Po prostu zdanie stulecia. Przebije to ktoś? Bo mam wrażenie, że tylko to oprawić i zachować ku potomności, bo nikt tego już nie pobije.
-
- Status: Offline
Nie będę odpowiadał na resztę, bo wyrywać zdania z kontekstu potrafi każdy, na czele z publicznymi mediami i władzami, a nie chce mi się sprzeczać w nieskończoność (a już w ogóle jeśli chodzi o post z poprzedniej strony z cytatem dotyczącym imion - myślenie logiczne widzę nie funkcjonuje prawidłowo) - napisałem co myślę i tyle.Jaskol pisze:Każde kolejne zdanie to tylko jeszcze większa dawka głupoty i nie, to co piszesz nie jest wyrażeniem opinii a stwierdzeniem jak powinno być.
Jedynie odnośnie powyższego cytatu - każdy na forum ma swój profil, pisząc - pisze we własnym imieniu, logiczne jest więc użytkownik pisze za siebie, więc wyraża swoje zdanie, a dodatkowe pisane tego w poście nie ma najmniejszego sensu. Taka zasada panuje od początku internetu, począwszy od pierwszych usenetów.
Wracając do onomatopei - dla mnie osobiście katakana jest lepsza i lepiej się prezentuje - najlepsze rozwiązanie to oryginał + polski odpowiednik nad danym dźwiękiem. Jak jest przetłumaczone całe - ok, tak jest i tyle, nie ma generalnie większej różnicy. W całości chodziło mi o durnotę ludzi, którzy narzekają że nie kupią danego tytułu czy tomu, ponieważ znajdują się w nim oryginalne zapisy dźwięków.
Koniec, tyle w temacie i nie che mi się dalej tego ciągnąć.
Ostatnio zmieniony pt kwie 10, 2015 11:51 am przez rsc-pl, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Jesteś całkiem zabawnym trollem. I to co piszesz, jest po prostu śmieszne. Ale to moje zdanie. W końcu mam do niego prawo.rsc-pl pisze:każdy na forum ma swój profil, pisząc - pisze we własnym imieniu
Kończąc offtop:
Mam tylko nadzieję, że SJG, mimo tej wpadki z Servampem, będzie dążyło do kompleksowych tłumaczeń i konsekwentnego czyszczenia onomatopej. Ostatnio trochę się poprawili, niech nie psują tej dobrej passy.
A Servampa na szczęście i tak nie miałam zamiaru kupować.
- dejikos
- nołlife
- Posty: 2710
- Rejestracja: czw sie 10, 2006 2:04 pm
- Gender:
- Kontakt:
- Status: Offline
Różnica jest, przynajmniej ja ją odczuwam i kilka innych osób też. Dla Ciebie to durnota, dla innych nie. Może niektórzy uważają to za WYBRAKOWANY produkt i nie chcą za niego płacić, dlatego rezygnują z kupna?rsc-pl pisze:(...)nie ma generalnie większej różnicy. W całości chodziło mi o durnotę ludzi, którzy narzekają że nie kupią danego tytułu czy tomu, ponieważ znajdują się w nim oryginalne zapisy dźwięków.
Twitter * Discord: Dejikos#8562
-
- Status: Offline
No kurde, śmiechłam. To może pójdziemy o krok dalej i zamiast podstawowych znaków nauczyć się w ogóle języka japońskiego? Skoro do przeczytanie komiksu dla przyjemności muszę się wysilać i sama sobie tłumaczyć onomatopeje, to równie dobrze mogę polecieć po całości. A co, w końcu nie mam nic lepszego do robotyA jak tak bardzo przeszkadza Ci katakana w onomatopejach, to może po prostu wystarczy się nauczyć kany? To zajmuje nie cały tydzień, a najczęściej oryginalnie zapisane dźwięki brzmią dużo lepiej przy czytaniu niż te "tłumaczone" i nie są głupie (mówię ogólnie, nie o poszczególnym wydawnictwie). Do tego interesując się kulturą japońską naprawdę wypada choć kanę znać.
- Carnivall
- Weteran
- Posty: 1331
- Rejestracja: czw maja 23, 2013 8:54 pm
- Kontakt:
- Status: Offline
- vishaad
- Weteran
- Posty: 1139
- Rejestracja: pn lut 24, 2014 4:11 pm
- Gender:
- Status: Offline
Po ogłoszeniu Servampa myślałem nad jego ewentualnym zakupem, ale teraz sobie odpuszczę. Czytanie co kilka zdań "Kuro", które brzmi jak bardzo bezpośredni zwrot do bardzo powszechnego ptaka domowego. Problem w tym, że jest to bardzo łatwo przełożyć na język polski, na forum było pełno propozycji. Nie rozumiem decyzji tłumacza tym bardziej, skoro polska nazwa ładnie się odmienia, a brzmi całkowicie nienaturalnie.
(nie wiem czy to dobry temat, jak coś...)
(nie wiem czy to dobry temat, jak coś...)
- zandam
- Moderator
- Posty: 3063
- Rejestracja: czw kwie 24, 2003 8:13 pm
- Lokalizacja: Wronki
- Kontakt:
- Status: Offline
rsc-pl pisze:Weź się ogarnij, bo nie masz pojęcia o czym mówisz.
Przypominam, że na forum obowiązuje regulamin, z którym trzeba się zapoznać. Jednym z punktów tego regulaminu jest zakaz obrażania innych, który właśnie naruszyłeś. W związku z tym dostajesz pierwsze ostrzeżenie. Następnym razem dostaniesz osta.rsc-pl pisze:W ogóle poczytalni jesteście?
Fanowskie, angielskie tłumaczenia są znane z tego, że są kiepskie i przeinaczają wiele spraw (w końcu przygotowują je uczniowie/studenci, a nie profesjonalni tłumacze), co podkreślają sami Amerykanie.rsc-pl pisze:właśnie dlatego wolę fanowskie angielskie tłumaczenia od tych oficjalnych jak coś czytam czy oglądam
Jest coś takiego, a mianowicie język, który się rozumie.rsc-pl pisze:nic nie brzmi lepiej niż oryginał
rsc-pl pisze:A jak tak bardzo przeszkadza Ci katakana w onomatopejach, to może po prostu wystarczy się nauczyć kany? To zajmuje nie cały tydzień, a najczęściej oryginalnie zapisane dźwięki brzmią dużo lepiej przy czytaniu niż te "tłumaczone" i nie są głupie
W końcu wszyscy są w stanie się domyślić, co oznaczają takie "zawa zawa" (odgłos rozmowy), "dododo" (odgłos upadającej książki) czy "buon" (odgłos silnika samochodu) i wcale nie brzmią głupio. [Tłumaczenie Johna Werry'ego]Carnivall pisze:Ej, ale jak nauczę się kany, to chyba nie zacznę nagle rozumieć, co te onomatopeje znaczą, co nie? Czy coś przegapiłam? :-k
A tak na serio, to mangi to nie kurs językowy. Kupuję je po to, żeby cieszyć się z lektury, a nie po to, żeby co stronę otwierać słownik i szukać odpowiedniego wyrazu.
Jeśli komuś nie zależy na danym tytule, ale w pewnych okolicznościach był w stanie dać mu szansę, to co w tym dziwnego?rsc-pl pisze:W całości chodziło mi o durnotę ludzi, którzy narzekają że nie kupią danego tytułu czy tomu, ponieważ znajdują się w nim oryginalne zapisy dźwięków.
Pieniądze nie rosną na drzewach, a skoro płacimy za mangi dużo, to i wypada czegoś od wydawców-przedsiębiorców wymagać. Czyszczenie onomatopej jest bardzo czasochłonne i męczące. Tak więc, dlaczego miałabym płacić tyle samo za produkt, w którym widać wielogodzinną pracę edytora i produkt, w którym inny edytor doszedł do wniosku, że mu się po prostu nie chce, więc zostawi krzaki i umieści obok nich tłumaczenie (podobna sytuacja jest z tłumaczeniami)? To tak, jak z pracownikami. Jeśli jesteś pracowity i nagle zobaczysz, że dostajesz taką samą wypłatę, jak ktoś komu nie zależy i się nie wysila, to w końcu stracisz zapał i też przestaniesz się starać.
Osobiście cieszę się z tego, że ostatni wydawca, który się wzbraniał przed czyszczeniem krzaków w końcu zaczął to robić i mam nadzieję, że nigdy nie dojdzie do odwrotnej sytuacji.
Skąd ta pewność, że osoby czytające mangę interesują się kulturą japońską?rsc-pl pisze:Do tego interesując się kulturą japońską naprawdę wypada choć kanę znać.
Ostatnio ktoś zapytał Verticala o to, jakie jest najbardziej błędne przekonanie japońskich wydawców na temat fanów m&a. Odparli, że Japończycy są przekonani, że wszyscy fani m&a interesują się kulturą japońską i sceną polityczną w Japonii, co w obu przypadkach jest nietrafne.
Tłumacze nie przekładają imion, które nie mają znaczenia. Kuro, to imię kota, które nawiązuje do jeszcze innego przydomku tej samej postaci, a skoro oba są ze sobą powiązane to znaczenie jakieś jednak ma (nie wspomnę już o tym, że Japończyk, który czyta ten tytuł na pewno od razu je rozumie, a dla Polaka równie dobrze mógłby mieć na imię Bronisław albo Antoni).rsc-pl pisze:btw z imionami postaci chodziło mi o to, że głupotą jest ich tłumaczenie na polski
-
- Status: Offline
- Canis
- nołlife
- Posty: 2877
- Rejestracja: pt sty 14, 2011 10:11 am
- Lokalizacja: Rzeszów
- Gender:
- Status: Offline
Mówią, że syty głodnego nie zrozumie. Tu jest tak samo. Jako osoba, która nie zwraca uwagi na onomatopeje podobnie jak rsc-pl, nie jestem w stanie zrozumieć ludzi którzy narzekają na krzaczki w tle. Nie potrzebuję móc przeczytać "GHOOO", "KSZACH" i "CHRUP", żeby wiedzieć co się dzieje w danej scenie i jakie dźwięki jej towarzyszą. W końcu mamy od czegoś wyobraźnie, prawda? Uważam nawet, że czasami (ale to już baaardzo rzadko) wstawienie tłumaczenia szkodzi, jak w przypadku chybionej translacji "DEEESZCZ" w Hideout, lub gdy czcionka w stylu wordart zasłania zbyt dużo obrazka.dejikos pisze:Różnica jest, przynajmniej ja ją odczuwam i kilka innych osób też. Dla Ciebie to durnota, dla innych nie. Może niektórzy uważają to za WYBRAKOWANY produkt i nie chcą za niego płacić, dlatego rezygnują z kupna?rsc-pl pisze:(...)nie ma generalnie większej różnicy. W całości chodziło mi o durnotę ludzi, którzy narzekają że nie kupią danego tytułu czy tomu, ponieważ znajdują się w nim oryginalne zapisy dźwięków.
To nie tak, że staram się teraz udowodnić, że tłumaczenie onomatopej jest be i lepiej zostawić oryginalne znaki. Wydanie polskie, powinno być w całości po polsku i jak wspomniał dejikos dla jednych to durnota, dla drugich rzecz ważna. Uważam po prostu, że jeżeli już wydawnictwo podejmuje się obróbki graficznej celem tłumaczenia wyrazów dźwiękonaśladowczych, to ważnym jest aby robiło to dobrze i przykładało uwagę do szczegółów. Inaczej przyjemność czytania zostanie obniżona. Podsumowując: należy robić coś dobrze, albo nie robić tego wcale. Takie jest moje zdanie.
OK, sprzeciwiłem się większości naszego forum, czekam na gromy
Raczej nie, bo duża ich część to wyrazy dźwiękonaśladowcze w rozumieniu Japończyków przez pryzmat ich języka. Takie "doki-doki" oznacza bicie serca, "jiiiii" to nasze "wgap". To najbardziej znane przykłady, żeby zrozumieć inne często musi się znać japoński.Carnivall pisze:Ej, ale jak nauczę się kany, to chyba nie zacznę nagle rozumieć, co te onomatopeje znaczą, co nie? Czy coś przegapiłam? :-k
-
- nołlife
- Posty: 2661
- Rejestracja: pn gru 17, 2012 7:33 pm
- Lokalizacja: Skierniewice
- Kontakt:
- Status: Offline
Nie będzie żadnych gromów, wyłącznie argumenty, bardzo je lubię, ale niestety inny mają co do nich mieszane uczucia;)Canis pisze:OK, sprzeciwiłem się większości naszego forum, czekam na gromy
Na szybko co do pierwszej części tego akapitu. Ja - i podejrzewam, że nie tylko ja - czytam komiks z dużym naciskiem na obraz, którego częścią są onomatopeje. Mniej lub bardziej, ale zawsze występują jako duet, więc przy uważnym czytaniu komiksy, czyli także oglądania rysunku, onomatopeje są nieodłączną częścią lektury.Canis pisze: Mówią, że syty głodnego nie zrozumie. Tu jest tak samo. Jako osoba, która nie zwraca uwagi na onomatopeje podobnie jak rsc-pl, nie jestem w stanie zrozumieć ludzi którzy narzekają na krzaczki w tle. Nie potrzebuję móc przeczytać "GHOOO", "KSZACH" i "CHRUP", żeby wiedzieć co się dzieje w danej scenie i jakie dźwięki jej towarzyszą. W końcu mamy od czegoś wyobraźnie, prawda? Uważam nawet, że czasami (ale to już baaardzo rzadko) wstawienie tłumaczenia szkodzi, jak w przypadku chybionej translacji "DEEESZCZ" w Hideout, lub gdy czcionka w stylu wordart zasłania zbyt dużo obrazka.
Co do drugiej części, to już kiedyś to wyczerpująco tłumaczyłem, ale widocznie gdzieś zapodział się ten post. Onomatopeje nie są nieistotne. Istnieje kolosalna różnica pomiędzy dźwiękami, które zapisuje Junji Ito w swoich mangach a jakąś mangą shounen. Dźwięki nadają klimat, sugerują czytelnikowi klimat sceny lub miejsca. Więc jest różnica. W komediach często są bardzo istotne, czasem autorzy wykonują dziwne zabiegi. Pani Ślusarczyk, tłumaczka JG, opowiadała kiedyś na jakimś konie o kilku ciekawych scenach, w których onomatopeje brały udział, co spowodowało pewne trudności w tłumaczeniu.
"Gdy w pobliżu nie ma dźwięku, słychać dźwięk własnego serca"
Mushishi przeł. Radosław Bolałek
Mushishi przeł. Radosław Bolałek
-
- Status: Offline
Prosty przykład - główny bohater znajduje się w pokoju, kamera kieruje się na ścianę zza której dochodzą odgłosy. Czy to jest spokojny krok sąsiada przechodzącego się korytarzem? Czy to szybki krok, czy tupot? A może skrada się zabójca? Czasem po sposobie "narysowania" sfxa można określić jak bardzo jest głośny, czasem można się domyślić, co się dzieje po niewidocznej dla czytelnika stronie. Ale gdyby mieć tłumaczenie od razu podane na tacy, nie trzeba by się domyślaćDaminox pisze: Dźwięki nadają klimat, sugerują czytelnikowi klimat sceny lub miejsca.
-
- Status: Offline
Zdecydowanie tak, ale przed tym polecam powrót do podręcznika języka polskiego z podstawówki:Carnivall pisze:Ej, ale jak nauczę się kany, to chyba nie zacznę nagle rozumieć, co te onomatopeje znaczą, co nie? Czy coś przegapiłam? :-k
Onomatopeja - wyraz dźwiękonaśladowczy. Masz scenę dajmy na to spadającego meteorytu.
Odgłos zapisany katakaną : ドン (don), no to rzeczywiście tragedia, nie można się domyślić, ze chodzi o uderzenie tego meteorytu, to słowo musi coś znaczyć! To z resztą pokazuje co autor miał na myśli, w sensie jaki dźwięk "usłyszał" podczas rysowania. I 99% onomatopei dokładnie w ten sposób działa. Żadna wiedza językowa nie jest potrzebna prócz katakany, którą można w 2 dni ogarnąć w całości. Dodatkowo te onomatopeje często są częściami składowymi obrazka, na którym się znajdują nawet są samym obrazkiem (!) w postaci części jakiegoś obiektu. A w innych przypadkach są po prostu ręcznie rysowane w zależności od natężenia (wielkość) czy klimatu sceny.
I nie chcę żebym był rozumiany źle Canis, ja bardzo zwracam uwagę na onomatopeje i to właśnie dlatego wolę jak są w oryginale. Ale tak jak mówisz wspomniany przez Ciebie deeeeeszcz (w wielu mangach już to widziałem), nie dość , że wygląda tak jak mówisz (obiekt z word arta), to szpeci całość i jest absurdalny. Deeeeszczzzz, seriously? W oryginale zamiast tego jest rzeczywisty odgłos tego deszczu i język nie ma tu nic do rzeczy, znaki katakany są łączone w taki sposób, by oddać dźwięk sceny, a nie znaczyć konkretne słowo. A to nie jest rzecz jasna jedyny przypadek (z deszczem).
Rozumiałbym jakby jeszcze romaji było robione, ale nie rozumiem totalnie przeinaczania całości.
Odnośnie posta zandam, -> tutaj napisze tylko, że mnie chodziło o ogół, nie o konkretny przykład z mangi, której nie znam i nie zamierzam znać (ten Kuro)
to jest właśnie największy problem zamkniętych społeczności, napiszesz coś wbrew powszechniej panującej tam opinii, to będzie robione wszystko, żeby udowodnić że ktoś się myli i wyłączna prawda jest po stronie większości.Canis pisze: OK, sprzeciwiłem się większości naszego forum, czekam na gromy
Ostatnio zmieniony pt kwie 10, 2015 7:55 pm przez rsc-pl, łącznie zmieniany 3 razy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości