Onomatopeje, japońskie terminy oraz imiona, słowem - tłumacz
- Alzea
- Weteran
- Posty: 1379
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 11:46 am
- Gender:
- Status: Offline
Dlaczego osoby, które nie są jakimiś zapalonymi mangowcami nie mającymi w życiu nic więcej do roboty niż uczenie się jednego z japońskich alfabetów mają dostać wybrakowany produkt, który nie będzie do końca przetłumaczony? Już nie mówią o sobie, ale chociażby moi rodzice, którym niektóre co ciekawsze mangi podrzucam, no już widzę jak uczą się katakany :> Tak jak Lilka mówi, ten odgłos może wiele znaczyć, a pokrętny znaczek nic im nie powie. Dla mnie onomatopeje to cześć tłumaczenia, kto ma cokolwiek od YenPressu wie jak to wszystko źle wygląda. W temacie o Higu dałam piękny przykład, co prawda tam to nie jest nawet onomatopeja, ale takie "chińskie znaczki" na całą stronę z tłumaczeniem obok to idiotyzm.
-
- Status: Offline
Normalnie ten temat będzie kopalnią cytat na poprawę humoru.rsc-pl pisze:Zdecydowanie tak(...).Carnivall pisze:Ej, ale jak nauczę się kany, to chyba nie zacznę nagle rozumieć, co te onomatopeje znaczą, co nie? Czy coś przegapiłam? :-k
Żadna wiedza językowa nie jest potrzebna prócz katakany, którą można w 2 dni ogarnąć w całości.
Skoro wiadomo, że troll, to tylko mnie to bawi.
...ale ty wiesz, że NIE MA jednej uniwersalnej metody tłumaczenia? Nawet w Harrym Pottera owszem, nie były Henryka Garncarza, ale Krzywołap, Nieśmiałki, Czyrakobulwy czy Błyskawica były.rsc-pl pisze:Odnośnie posta zandam, -> tutaj napisze tylko, że mnie chodziło o ogół, nie o konkretny przykład z mangi, której nie znam i nie zamierzam znać (ten Kuro)
Dyskutując o jakimś tytule trzeba go niestety poznać, bo tylko wtedy można mieć pojęcia jak tłumaczyć.
Ostatnio zmieniony pn kwie 13, 2015 6:38 pm przez Likorys, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Status: Offline
Oj tak, byłam nieźle zawiedziona ilością krzaków w pierwszym tomiku OPM po uprzednim czytaniu wyczyszczonych skanów na necie... Nawet takie w miarę proste onomatopeje były zostawione, a ich polskie tłumaczenie wklejone obok tylko jeszcze bardziej zasłaniało obrazki.mysz pisze:Szkoda w sumie, ze JG nieco wczesniej nie zaczelo tlumaczyc onomatopei, bo przez te krzaki OPM jest jakas taka wybrakowana. Na jednej stronie enigmatyczne krzaki wygladaly jak jakis rzad krzyzy na lace, faktycznie, lepiej to wyglada dla Polaka
A co do krzyży na łące, to przypomniało mi się, że przy przykładowych stronach z pierwszego tomu NO. 6 miałam przy jednym kadrze identyczne wrażenie. Nie mogłam tego nijak "odwidzieć".
- Canis
- nołlife
- Posty: 2877
- Rejestracja: pt sty 14, 2011 10:11 am
- Lokalizacja: Rzeszów
- Gender:
- Status: Offline
Nie no, nie popadajmy w skrajności. Przecież nie potrzeba onomatopei, aby wiedzieć, że odgłosy wystrzału z pistoletu nie brzmią jak cero z Bleacha. Co więcej odgłos "GHOOO", czy "DOMM" jest dość powszechnie używany w tłumaczeniach. Ale jak napisała Lilka, czasem istotnie nie da się obejść bez nich. Przykład z krokami za ścianą dobrze to obrazuje. Według mnie onomatopeje nie są nieważne, ale ich znaczenie jest małe.
rsc-pl, muszę się z Tobą nie zgodzić. Dla pewności wziąłem pierwszą lepszą mangę w oryginale i oto krzaczki na jakie natrafiłem:
Niby można to zrozumieć, ale... Zakładam, że dla Japończyka sceny te są bardziej udźwiękowione.
rsc-pl, muszę się z Tobą nie zgodzić. Dla pewności wziąłem pierwszą lepszą mangę w oryginale i oto krzaczki na jakie natrafiłem:
Kod: Zaznacz cały
"Booo---" - nie wiem co znaczy i co miało obrazować
"muku" - chyba wzruszenie ramionami
"kiraa-n" - pojawia się błysk w oczach
"guitsu" - przesunięcie drzwi
"picha" - drzwi przytrzaskują rękę
-
- Status: Offline
No fakt, chyba tylko Ciebie, bo to co napisałaś i podkreśliłaś, jest kompletną bzdurą.Likorys pisze:Normalnie ten temat będzie kopalnią cytat na poprawę humoru.rsc-pl pisze:Zdecydowanie tak(...).Carnivall pisze:Ej, ale jak nauczę się kany, to chyba nie zacznę nagle rozumieć, co te onomatopeje znaczą, co nie? Czy coś przegapiłam? :-k
Żadna wiedza językowa nie jest potrzebna prócz katakany, którą można w 2 dni ogarnąć w całości.
Skoro wiadomo, że troll, to tylko mnie to bawi.
Nauczysz się cyrylicy, zdobędziesz przez to jakąkolwiek wiedzę językową? Czy po prostu będziesz znała cyrylicę?
Swoją drogą kolejny raz - cytat zdania wyrwanego z kontekstu całej wypowiedzi =D>
I błagam nie próbujcie za wszelką cenę udowadniać mi w jakim jestem błędzie, a wy wiecie co jest jedynie słuszne. Ja po prostu wyrażam swoje zdanie na dany temat, a skoro każda odmienna opinia jest "trollowaniem" tutaj, to faktycznie, nie mam czego szukać na tym forum.
Dlatego też napisałem - jest to dźwięk, który autor "słyszy" rysując daną scenę. I generalnie jakbyś wymówił to z odpowiednim akcentem, to (przynajmniej jeśli chodzi o te 2 ostatnie z drzwiami) jak najbardziej oddają dźwięk danej scenyCanis pisze: rsc-pl, muszę się z Tobą nie zgodzić. Dla pewności wziąłem pierwszą lepszą mangę w oryginale i oto krzaczki na jakie natrafiłem:Niby można to zrozumieć, ale... Zakładam, że dla Japończyka sceny te są bardziej udźwiękowione.Kod: Zaznacz cały
"Booo---" - nie wiem co znaczy i co miało obrazować "muku" - chyba wzruszenie ramionami "kiraa-n" - pojawia się błysk w oczach "guitsu" - przesunięcie drzwi "picha" - drzwi przytrzaskują rękę
Ale najważniejszy fakt - same w sobie te słowa nic nie znaczą oprócz oddania dźwięku.
A ostatnie to w ogóle, jakbyś miał za zadanie wydawać dźwięki otoczenia i dostał tą konkretną scene, nie wydał byś z siebie czegoś podobnego do szybko przeczytanego "picia", "pućs" lub podobnego
-
- Status: Offline
rsc-pl, człowieku, chcesz mi teraz wmówić, że to nie ja napisałam 'opanujesz kanę w dwa dni'? Bo wiesz, próbowałam, nic wyszło. Możliwe chyba tylko jeśli masz pamięć fotograficzną albo kujesz 46 godzin bez spania. Ewentualnie jadąc na koce (to by kilka rzeczy wyjaśniło ).
I co niby wyrwałam z kontekstu? Ktoś zapytał, że 'znając kanę zrozumie co słowo znaczy, odpowiedziałeś, że tak + żenująco dziwna bzdura o 'powrocie do książek z podstawówki'.
Bajeczka o 'normalności' tych dźwięków do mnie nie trafia. Dwa powodu z brzegu: słyszałeś kiedyś jak słońce świeci między liśćmi? Japońskie cykady? Odgłos kapiącej krwi? Mlask gryzionego ludzkiego mięsa? Łamania kości? Nie? To skąd wiesz jak by to ktoś zapisał?
Ja wiem, że masz swoje zdanie, a ja mam zdanie, ze twoje zdanie jest durne. Możemy podyskutować, ale musiałbyś mieć inne argumenty niż 'to lepiej brzmi' i 'można nauczyć się kany'.
I co niby wyrwałam z kontekstu? Ktoś zapytał, że 'znając kanę zrozumie co słowo znaczy, odpowiedziałeś, że tak + żenująco dziwna bzdura o 'powrocie do książek z podstawówki'.
Bajeczka o 'normalności' tych dźwięków do mnie nie trafia. Dwa powodu z brzegu: słyszałeś kiedyś jak słońce świeci między liśćmi? Japońskie cykady? Odgłos kapiącej krwi? Mlask gryzionego ludzkiego mięsa? Łamania kości? Nie? To skąd wiesz jak by to ktoś zapisał?
Ja wiem, że masz swoje zdanie, a ja mam zdanie, ze twoje zdanie jest durne. Możemy podyskutować, ale musiałbyś mieć inne argumenty niż 'to lepiej brzmi' i 'można nauczyć się kany'.
-
- Status: Offline
-
- Adept
- Posty: 254
- Rejestracja: śr sty 25, 2012 6:27 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Status: Offline
Ja tam tak tylko nieśmiało napomknę, że w japońskim są dwa rodzaje wyrazów dźwiękonaśladowczych.
Pierwszy, giongo, to onomatopeje w naszym rozumieniu. Są tu wszelakie rzeczy emitowane i słyszalne normalnie, więc podpada tu deszcz, odgłosy jak coś spada, itd.
Drugi, gitaigo, wyraża dźwięk rzeczy, które dźwięku nie mają - stan, że coś jakieś jest lub uczucia, na przykład. Tu już będzie wspomniane wyżej wgapianie się czy błyszczenie.
Jak tłumaczyć, to dokładnie i wszystko, a w sytuacji idealnej wymazywać.
Pierwszy, giongo, to onomatopeje w naszym rozumieniu. Są tu wszelakie rzeczy emitowane i słyszalne normalnie, więc podpada tu deszcz, odgłosy jak coś spada, itd.
Drugi, gitaigo, wyraża dźwięk rzeczy, które dźwięku nie mają - stan, że coś jakieś jest lub uczucia, na przykład. Tu już będzie wspomniane wyżej wgapianie się czy błyszczenie.
Jak tłumaczyć, to dokładnie i wszystko, a w sytuacji idealnej wymazywać.
- Reviolli
- nołlife
- Posty: 2121
- Rejestracja: pn gru 29, 2014 7:58 am
- Status: Offline
Tłumaczyć i czyścić, a im więcej pracy to wymaga tym lepiej, bo widać że się przykładają.
Imion osób się nie tłumaczy, ale czasami np. przy koszykarzu aż chciałbym by jednak złamali tą zasadę.
Tematem rozmowy nie powinno być: "czy tłumaczyć" a "jak to przetłumaczyć".
Imion osób się nie tłumaczy, ale czasami np. przy koszykarzu aż chciałbym by jednak złamali tą zasadę.
Tematem rozmowy nie powinno być: "czy tłumaczyć" a "jak to przetłumaczyć".
Muzyczne, Yuri, sportowe +2
Przygodowe, gender bender, komedie +1
Horrory, SF, Kryminały -1
Przygodowe, gender bender, komedie +1
Horrory, SF, Kryminały -1
-
- nołlife
- Posty: 2661
- Rejestracja: pn gru 17, 2012 7:33 pm
- Lokalizacja: Skierniewice
- Kontakt:
- Status: Offline
Tak między nami nietłumaczenie imion jest tylko zwyczajem. Kiedyś zagranicznym imionom w polskim przekładzie dawano ich odpowiedniki. Albo w przypadku azjatyckich imion zapisywano je zgodnie z polską wymową. Jeśli przetłumaczenie imienia przynosi korzyści, to nie ma co trzymać się zwyczaju, zaszkodziłoby to tylko komiksowi.Reviolli pisze:Imion osób się nie tłumaczy, ale czasami np. przy koszykarzu aż chciałbym by jednak złamali tą zasadę.
"Gdy w pobliżu nie ma dźwięku, słychać dźwięk własnego serca"
Mushishi przeł. Radosław Bolałek
Mushishi przeł. Radosław Bolałek
-
- Status: Offline
Jeśli imię stanowi swojego rodzaju dowcip, do którego co jakiś czas ktoś nawiązuje, to byłoby fajnie chociaż spróbować je przetłumaczyć, żeby dalej dowcip pasował. Jeśli się tak nie da, to spróbować zmienić dowcip.Daminox pisze:Jeśli przetłumaczenie imienia przynosi korzyści, to nie ma co trzymać się zwyczaju, zaszkodziłoby to tylko komiksowi.
Chociaż przypuszczam, że nie zawsze się da. Na przykład w serialu "Star Gate" jednym ze złych bohaterów jest Lord Yu. Po angielsku "Yu" i "you" wymawia się tak samo, więc co jakiś czas są żarty odnośnie tego faktu. Na przykład:
- And the third representative we're expecting is Yu.
- Me?
-
- nołlife
- Posty: 2661
- Rejestracja: pn gru 17, 2012 7:33 pm
- Lokalizacja: Skierniewice
- Kontakt:
- Status: Offline
Nom, zawsze istnieje ryzyko zwyczajnie nieprzetłumaczalnego żartu lub terminu, czy czegoś tam innego. Np. kawałek "Because we can" wykorzystany w musicalu "Moulin Rouge". Ale jest z tego fajna zabawa przy pracy nad przekładem(albo rwanie włosów z głowy): ))
"Gdy w pobliżu nie ma dźwięku, słychać dźwięk własnego serca"
Mushishi przeł. Radosław Bolałek
Mushishi przeł. Radosław Bolałek
-
- Status: Offline
Ale śmiechłam.rsc-pl pisze: Odgłos zapisany katakaną : ドン (don), no to rzeczywiście tragedia, nie można się domyślić, ze chodzi o uderzenie tego meteorytu, to słowo musi coś znaczyć! To z resztą pokazuje co autor miał na myśli, w sensie jaki dźwięk "usłyszał" podczas rysowania. I 99% onomatopei dokładnie w ten sposób działa. Żadna wiedza językowa nie jest potrzebna prócz katakany, którą można w 2 dni ogarnąć w całości.
Dziękuję andziela, że wyjaśniłaś różnicę i sama nie muszę tego pisać...
-
- Status: Offline
Powoływanie się na Harry'ego Pottera jest akurat strzałem w stopę, bo Polkowski przetłumaczył Fudge'a, bo... mu się spodobało brzmienie Korneliusz Knot.Likorys pisze:Nawet w Harrym Pottera owszem, nie były Henryka Garncarza, ale Krzywołap, Nieśmiałki, Tyksobulwy czy Błyskawica były.
Dyskutując o jakimś tytule trzeba go niestety poznać, bo tylko wtedy można mieć pojęcia jak tłumaczyć.
I czyrakobulwy. D:
-
- Status: Offline
Havoc, nie mówię, że tłumaczył dobrze (przez to co zrobił z kilkoma nazwami i Hagridem nie tykam się polskiej wersji od lat), ale akurat ta seria to świetny przykład, że czasem nawet w jednym tekście nie da się znaleźć jednej uśrednionej metody.
No i nazwisko Knota akurat ma swoje znaczenie dla postaci, więc da się wybaczyć... a jaka aliteracja ładna.
No i nazwisko Knota akurat ma swoje znaczenie dla postaci, więc da się wybaczyć... a jaka aliteracja ładna.
-
- Status: Offline
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości