Onomatopeje, japońskie terminy oraz imiona, słowem - tłumacz
-
- Status: Offline
Mowa Hagrida wglądała tak:
- He wants paiyn' fer deliverin' the paper.
- Best be off, Harry, lots ter do today gotte get up ter London an' buy all yer stuff fer school.
- D'yeh think yer parents didn't leave yeh anything?
- Have a sausage, they're no bad cod - an' I wouldn' say no teh a bit 'o yer birthday cake, neither.
Prócz 'pirszorocznych', 'wisz' czy 'arry(nie jestem pewna czy nie było więcej, a nie mam polskiej wersji pod ręką by sprawdzić) nie pamiętam z polskiej wersji żadnej wady wymowy Hagrida, a raczej tłumacz powinien oddać coś takiego. Zwłaszcza, że akcent Fleur oddał bardzo dobrze.
Do tego Trevor przechrzczony na Teodorę, Kreacher przełożony na Stworka.
Tłumaczenie nie jest złe, ale też nie bezbłędne.
- He wants paiyn' fer deliverin' the paper.
- Best be off, Harry, lots ter do today gotte get up ter London an' buy all yer stuff fer school.
- D'yeh think yer parents didn't leave yeh anything?
- Have a sausage, they're no bad cod - an' I wouldn' say no teh a bit 'o yer birthday cake, neither.
Prócz 'pirszorocznych', 'wisz' czy 'arry(nie jestem pewna czy nie było więcej, a nie mam polskiej wersji pod ręką by sprawdzić) nie pamiętam z polskiej wersji żadnej wady wymowy Hagrida, a raczej tłumacz powinien oddać coś takiego. Zwłaszcza, że akcent Fleur oddał bardzo dobrze.
Do tego Trevor przechrzczony na Teodorę, Kreacher przełożony na Stworka.
Tłumaczenie nie jest złe, ale też nie bezbłędne.
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
-
- nołlife
- Posty: 4340
- Rejestracja: ndz sie 15, 2010 11:52 am
- Status: Offline
Z tego się wyrastaLikorys pisze:Z dyskusji pod okładką Jak zostałam bóstwem!?Gdybym kiedyś zobaczyła tytuł w kanji w polskim wydaniu było by to wręcz cudownym zaskoczeniem. A przechodnia szybciej zainteresuje tytuł w kanji niż ten tu lub przykładowo "Atak tytanów"
Niech mi ktoś powie, że z tego się wyrasta. Błagam.
- Ame
- nołlife
- Posty: 3906
- Rejestracja: ndz gru 04, 2011 3:26 pm
- Gender:
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Dziękować. [-o<Grey pisze:Z tego się wyrastaLikorys pisze:Z dyskusji pod okładką Jak zostałam bóstwem!?Gdybym kiedyś zobaczyła tytuł w kanji w polskim wydaniu było by to wręcz cudownym zaskoczeniem. A przechodnia szybciej zainteresuje tytuł w kanji niż ten tu lub przykładowo "Atak tytanów"
Niech mi ktoś powie, że z tego się wyrasta. Błagam.
Czasem trzeba po prostu zapewnienie od kogoś dostać by uwierzyć, że się nie zwariowało.
-
- Status: Offline
Tak przy okazji komentarzy pod okładką "Jak zostałam bóstwem". Czasem człowiek nie wie, czy śmiać się czy płakać Polskie tytuły takie fuj, ale angielskie już cacy. Chińska bajka taka ośmieszona. Polski tytuł tylko w polskich komiksach, wowow. Ech...Odnosząc się do tłumaczenia i komentarzy dot. tematu -
Nie podoba mi się tłumaczenie tytułów, zwłaszcza tych bardzo popularnych. Inne obcojęzyczne wydawnictwa sobie z tym zwykle radzą, że tak akurat spojrzę na swoją półkę - zostawiają oryginalne tytuły, pożyczają sobie angielskie... I wychodzi to tylko na dobre.
Tłumaczenie często ośmiesza mangę w oczach ludzi, którzy jej nie znają. Ja widzę czasem na półce w empiku same tytuły i są tak żenujące, że nie chcę nawet widzieć co jest w środku i z miejsca sięgam po obcojęzyczne wersje, nawet jeśli manga wydaje się super ciekawa. I wydaje mi się, że to leży w gestii wydawnictwa, żeby zwracać na takie rzeczy uwagę. Jeśli ktoś chce polski tytuł, to albo niech szuka go na okładkach POLSKICH komiksów (he-he, exitus letalis, he-he, ale nikt się czepia, he-he) albo niechże te tłumaczenia nie wyglądają tak tragicznie.
-
- Status: Offline
Mnie zostawione japońskie krzaczki nie przeszkadzają, ale nie będę wymyślać do tego ideologii, po prostu nie przeszkadzają i już. Czy będą zostawione, czy obok będzie mniejszym tekstem dopisane znaczenie, czy zostaną zupełnie wymazane - wszystko jedno.
W sumie w dzieciństwie (i teraz też, no dobra ) czytałam amerykańskie komiksy w których zostawianie CRASH BANG DOOM i takich tam jest na porządku dziennym, może to mnie zwichrowało
W sumie w dzieciństwie (i teraz też, no dobra ) czytałam amerykańskie komiksy w których zostawianie CRASH BANG DOOM i takich tam jest na porządku dziennym, może to mnie zwichrowało
-
- Status: Offline
Z CRASH BANG DOOM sytuacja jest o tyle lepsza, że zdecydowana większość polskich czytelników jest w stanie poprawnie wymówić te onomatopeje, a one same nie są też tak specyficzne, jak niektóre z tych japońskich (dźwięk ciszy i te sprawy), a zatem ich funkcja - naśladownictwo dźwięku - zostaje w zasadzie zachowana pomimo braku tłumaczenia na polski. Szlaczków sobie natomiast nie przeczytasz, jeśli nie znasz hira/katakany.
A swoją drogą, to jestem na tyle "upierdliwa", że mnie te nieprzetłumaczone onomatopeje w polskich wydaniach komiksów DC czy Marvela irytują... Ani Hachette, ani Mucha, ani nawet Egmont (przynajmniej w tych nieco starszych wydaniach) ich nie przekładają.
A swoją drogą, to jestem na tyle "upierdliwa", że mnie te nieprzetłumaczone onomatopeje w polskich wydaniach komiksów DC czy Marvela irytują... Ani Hachette, ani Mucha, ani nawet Egmont (przynajmniej w tych nieco starszych wydaniach) ich nie przekładają.
-
- Status: Offline
- Katori
- Weteran
- Posty: 1286
- Rejestracja: pt kwie 08, 2011 10:21 am
- Lokalizacja: Austria
- Gender:
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Katori, generalnie jest tak, że odmieniamy według zasad języka w którym tłumaczymy, więc -u nie odmieniamy, -o oraz -u można, ale bywa to problematyczne, resztę prawie zawsze odmieniać.
Jeśli chodziłoby o różne odmiany w tłumaczeniach, największy problem to zwykle ból dupy fanów. Ach, ta wojna kiedy napisałam gdzieś 'Ichiga' zamiast 'Ichigo'.
W sumie ciekawe na ile to właściwość braku odmian w japońkim, a na ile śle przyzwyczajenie do również nieodmienialnych w angielskich skanach.
Jeśli chodziłoby o różne odmiany w tłumaczeniach, największy problem to zwykle ból dupy fanów. Ach, ta wojna kiedy napisałam gdzieś 'Ichiga' zamiast 'Ichigo'.
W sumie ciekawe na ile to właściwość braku odmian w japońkim, a na ile śle przyzwyczajenie do również nieodmienialnych w angielskich skanach.
- Yuriko
- nołlife
- Posty: 5394
- Rejestracja: wt sie 14, 2012 4:50 pm
- Gender:
- Status: Offline
Utsubora
Nie, bo tylko narzekasz na wszystko. A bo tytuł nieprzetłumaczony, a bo onomatopeje wymazywane. Wszystko źle.. Skoro tak bardzo Ci się nic nie podoba, to po co kupujesz polskie wydania? Nie lepiej się zaopatrzyć w angielskie, skoro są lepiej wydawane? Jak czytam komentarze na fb, to zawsze widzę twój z rozczarowaniem, że jakieś wydawnictwo zapowiedziało inną serię niż Kaguya. I to chyba nawet nie rozczarowanie, a narzekanie..Mr.Chiquita pisze: ↑śr lis 06, 2019 2:20 pmSkąd taki błędny wniosek? Bo podchodzę krytycznie do jednej praktyki Waneko, która mi się nie podoba?
-
- Wtajemniczony
- Posty: 572
- Rejestracja: pt lip 28, 2017 2:21 pm
- Status: Offline
- Yuriko
- nołlife
- Posty: 5394
- Rejestracja: wt sie 14, 2012 4:50 pm
- Gender:
- Status: Offline
Utsubora
Każdy ma jakieś oczekiwania, ale dla każdego słowo pełnowartościowy produkt może mieć inne znaczenie. Ktoś woli wymazywane onomatopeje, a ktoś nie. Ktoś woli nieprzetłumaczony (dosłownie) tytuł, a ktoś nie, ale nie trąbi o tym na każdym social media, bo on/ona chce inaczej niż jest. I nie, nie chodzi mi o wyrażenie własnego zdania, tylko o narzekanie pod każdym postem o jednym i tym samym.Pajęcza_Lilia pisze: ↑śr lis 06, 2019 7:01 pmW sensie, że jako klient oczekiwałby pełnowartościowego produktu? No szok i niedowierzanie.
- mika
- Fanatyk
- Posty: 1600
- Rejestracja: wt sty 21, 2014 4:55 pm
- Kontakt:
- Status: Offline
Utsubora
A bo tytuł nieprzetłumaczony, a bo onomatopeje wymazywane.
Podwójne standardy? Tytuły tłumaczyć, ale na obrazkach krzaki zostawiać, by od razu podczas lektury nie było odpowiednich wrażeń dźwiękowych? (Tak, na pewno ktoś byłby na tyle zaintrygowany krzakiem, by szukać drobnego dopisku ze znaczeniem w każdej scenie). Tak sobie tylko mówię, bo mnie to rozbawiło.
-
- Wtajemniczony
- Posty: 572
- Rejestracja: pt lip 28, 2017 2:21 pm
- Status: Offline
Utsubora
Jak kupujesz obiad to też nie robi i różnicy, czy kotlet jest ugotowany całkiem czy tylko w połowie?Yuriko pisze: ↑śr lis 06, 2019 7:10 pmKażdy ma jakieś oczekiwania, ale dla każdego słowo pełnowartościowy produkt może mieć inne znaczenie.Pajęcza_Lilia pisze: ↑śr lis 06, 2019 7:01 pmW sensie, że jako klient oczekiwałby pełnowartościowego produktu? No szok i niedowierzanie.
Woleć można.
Narzekać na to, że ktoś w odróżnieniu od Waneko ma jakiś standard też.
Tak sam jak krytykować kompletne brak kręgosłupa Waneko, które nigdy żadnej strategi wobec tłumaczeń nie obrało (i zgadzam się z teorią spiskową, że jakby jakąś mieli to może aż tak by im Japonia na łeb nie wchodziła).
- Yuriko
- nołlife
- Posty: 5394
- Rejestracja: wt sie 14, 2012 4:50 pm
- Gender:
- Status: Offline
Utsubora
Ja się odnoszę do komiksów/książek, a nie do tematów kulinarnych Dla kogoś pełnowartościowy "produkt" to niewyczyszczone onomatopeje, ale ja preferuję, gdy się je czyści. I co? To oznacza, że wolę usmażonego kotleta w połowie? xDPajęcza_Lilia pisze: ↑czw lis 07, 2019 7:57 pmJak kupujesz obiad to też nie robi i różnicy, czy kotlet jest ugotowany całkiem czy tylko w połowie?
-
- Wtajemniczony
- Posty: 572
- Rejestracja: pt lip 28, 2017 2:21 pm
- Status: Offline
Utsubora
Nie nie nie. Porównanie mam dobre. Nieprzetłumaczone onomatopeje/zwroty/tytuł/etc to niewykonane tłumaczenie.Yuriko pisze: ↑czw lis 07, 2019 8:03 pmJa się odnoszę do komiksów/książek, a nie do tematów kulinarnych Dla kogoś pełnowartościowy "produkt" to niewyczyszczone onomatopeje, ale ja preferuję, gdy się je czyści. I co? To oznacza, że wolę usmażonego kotleta w połowie? xDPajęcza_Lilia pisze: ↑czw lis 07, 2019 7:57 pmJak kupujesz obiad to też nie robi i różnicy, czy kotlet jest ugotowany całkiem czy tylko w połowie?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości