KubciO pisze: ↑pt mar 05, 2021 7:16 pm
Poprosimy ładnie, to się podzieli.
Prosimyyyyy!
Jak mogłabym odmówić?
Może na wstępie zacznę od tego, że takie tytuły jak "Pluto", "Monster" czy "Master Keaton" sprawiły, że zaczęłam bezgranicznie uwielbiać Urasawę (mam osobną półkę na jego tytuły) i mieć wobec jego tytułów bardzo wysokie wymagania. "21th Century Boys" też tego nie zachwiało, ale o tych krótkich tytułach jego autorstwa, które obecnie wydaje Viz, już tego nie mogę powiedzieć. >D
Na początku trochę ciężko było mi się wciągnąć w "Mujirushi", ale później poszło jak z płatka, więc koniec końców czekałam z niecierpliwością na kolejny jego tytuł, czyli "Sneeze"... powiedzieć, że poczułam rozczarowanie, to tak naprawdę nic nie powiedzieć. "Sneeze" to jeden z najgorszych tytułów, a raczej zbiorów opowiadań, jakie kiedykolwiek przeczytałam (po prostu wzięli cokolwiek, byleby tylko z czegoś to zlepić i na tym zarobić). Po przeczytaniu "Sneeze" nie byłam pewna, czy chcę w ogóle zbierać "Asadorę", ale tak się złożyło, że zamówiłam ją, zanim przeczytałam "Sneeze", a nie chciało mi się rezygnować z zamówienia, więc zostawiłam je w spokoju.
W końcu niechętnie wzięłam się za "Asadorę" i choć początek zapowiadał się intrygująco, czyli tak jak większość dłuższych tytułów tego autora, to czym dalej, tym fabuła stawała się coraz bardziej abstrakcyjna, przez co mniej zapadała mi w pamięć. Jak próbowałam sobie przypomnieć, co działo się w tym tomie i jakie mam w związku z tym odczucia, to o ile świetnie pamiętam początek, bo naprawdę mnie ujął, o tyle drugą połowę tego tomu pamiętam zaledwie mgliście... Spodziewałam się kryminału, a dostałam... no cóż, w sumie sama nie wiem co. Moja opinia pokrywa się z opinią
ninny, czyli jest neutralna; ani mnie nie porwało, ani nie odrzuciło, porzucić żal, bo tli się we mnie nadzieja, że historia się rozwinie, więc zamówię też drugi tom i może wtedy przekonam się do tej historii... albo i nie (przykro mi, że nie pomogłam w tej kwestii). >D
miaka88 pisze: ↑sob mar 06, 2021 4:01 pm
zandam, zbierasz serie Freya po angielsku. Jak oceniasz? Bo myślę nad tą od Waneko.
To zależy czego szukasz. Pierwszy tom był dla mnie kiepski, serio. Gorszy od słabego początku Yony.
Autorka próbowała stworzyć typ bohaterki, której nigdy wcześniej nie tworzyła, czyli płaczliwą i słabą dziewczynkę, przechodzącą metamorfozę wraz z rozwojem fabuły. Czytanie tego tomu sprawiało mi psychiczny ból i co chwilę się zastanawiałam, po co ja się tak męczę.
No ale doczytałam do końca; w trakcie lektury tylko raz przeżyłam szok z powodu pewnego, raczej niespotykanego w shoujo, rozwiązania (i to była ostatnia, jak do tej pory, rzecz, która mnie w tym tytule tak mocno i pozytywnie zaskoczyła). I z powodu tego wydarzenia (i faktu, że coraz mniej tytułów mnie interesuje) postanowiłam kupić tom drugi, który był już trochę lepszy. Z tomu na tom czytało się ten tytuł coraz przyjemniej, ale to nadal tylko takie fajne czytadło na zapchanie czasu. Nie wciągnęłam się w historię, nie zżyłam się z bohaterami, nie czekam z niecierpliwością na następne tomy, fabuła też niczym nie zaskakuje, ale mimo wszystko czyta się ten tytuł przyjemnie. Dlatego nie mam złudzeń, nie będę już wracała do tego tytułu, dla mnie to taka jednorazówka ( chyba że coś się nagle diametralnie zmieni, w co wątpię), więc w przyszłości na pewno odsprzedam ten tytuł komuś innemu.