Ogólnie o polskim rynku
- Alzea
- Weteran
- Posty: 1379
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 11:46 am
- Gender:
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Racja Grey, doedukowałam się i widzę moj blad. A czy oba zostały przeniesione na mocy umowy na IC to juz nigdy sie nie dowiemy. Przynajmniej cos madrego wynioslam z gownoburzy ;>
-
- Wtajemniczony
- Posty: 695
- Rejestracja: czw kwie 24, 2003 6:33 pm
- Lokalizacja: Czubkoland czyli Warszawa
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Amatorstwo oznacza, że tłumaczeniem zajmuje się w swoim wolnym czasie i nie bierze za to pieniędzy.
Nie oznacza jednak wcale, że nie będzie posiadać udokumentowanej wiedzy i umiejętności.
Przymknąłby, na to oczy gdyby była nastolatką, która nie wie z czym tak właściwie ma do czynienia.
Ale ona ma 27 lat i jest po studiach.
Jeśli ktoś jest dorosły, to może być traktowany jak dorosły.
Nie oznacza jednak wcale, że nie będzie posiadać udokumentowanej wiedzy i umiejętności.
Przymknąłby, na to oczy gdyby była nastolatką, która nie wie z czym tak właściwie ma do czynienia.
Ale ona ma 27 lat i jest po studiach.
Jeśli ktoś jest dorosły, to może być traktowany jak dorosły.
- Skolopendrokot
- Adept
- Posty: 383
- Rejestracja: ndz sie 27, 2017 8:38 am
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Krzychu, nadal nie rozumiem, dlaczego wymagasz od tej dziewczyny certyfikatów, skoro jest amatorką i tłumaczy komiksy dla własnej frajdy. Już pomijając fakt, że uzyskanie certyfikatów wcale nie sprawiłoby, że tłumaczyłaby lepiej, bo zrobienie dobrego tłumaczenia to proces polegający na czymś więcej niż nieco rzadszym zaglądaniu do słownika. Idąc Twoim tokiem rozumowania, powinna dodatkowo ukończyć polonistykę i edytorstwo, a i tak na niewiele by się to zdało, jeśli nie miałaby łatwości i talentu w dziedzinie operowania słowem.
- Alexandrus888
- nołlife
- Posty: 3301
- Rejestracja: wt lip 12, 2016 10:16 pm
- Gender:
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Prawnikiem nie jestem i nie mnie roztrząsać kto ma rację, a kto nie. Ale jedna myśl nie daje mi spokoju: Są tylko dwie opcje - dziewczyna ma prawo do robienia fanowskiego tłumaczenia i Waneko gnębi ją bezprawnie; albo tego prawa nie ma i niepotrzebnie rozpętuje gównoburzę. Jeśli to ta druga opcja, to powinna pokornie podkulić ogon i zamknąć mordę (że tak się wyrażę używając języka jej poziomu). Ale jeżeli to ta pierwsza opcja to dalej powinna publikować, a nie oddawać pole złemu Corpo-Waneko.
Jak dziewczyna ma jaja (które usilnie stara się w swoich wypowiedziach pokazać) powinna zagrać z Waneko w tchórza kto pierwszy zejdzie z drogi drugiemu. W najgorszym razie razie - jeśli nikt nie odpuści o dojdzie do "kolizji" - sąd rozstrzygnie kto ma rację.
Ale dziewczyna woli pozować na skrzywdzoną niewinną. Jej wybór, niech się jednak nie dziwi, że po niej jadą.
[ironia mode on]Może ta dziewczyna zna gorzej angielski ode mnie i źle zrozumiała sens wypowiedzi autora, stąd cała sytuacja?[ironia mode off]
Bardzo jest dla mnie przykre, że ilekroć wypływa temat skanlatorów jest to jakaś afera pokazująca jakie są to prymitywy i osoby małostkowe. A przecież istnieją także "uczciwi" skanlatorzy, mający swój etos, honor, czy jak to nazwać. Przecież ci ludzie są też wielkimi fanami mang i anime, też wspierają wydawnictwa swoją kasą. Ale nie, na wierzch wypływają same męty
Jak dziewczyna ma jaja (które usilnie stara się w swoich wypowiedziach pokazać) powinna zagrać z Waneko w tchórza kto pierwszy zejdzie z drogi drugiemu. W najgorszym razie razie - jeśli nikt nie odpuści o dojdzie do "kolizji" - sąd rozstrzygnie kto ma rację.
Ale dziewczyna woli pozować na skrzywdzoną niewinną. Jej wybór, niech się jednak nie dziwi, że po niej jadą.
Muszę przyznać, że słabo znam angielski i nie za bardzo ufam swojej wiedzy, ale na moje to autor przyznał, że Waneko ma podstawy prawne by zakazać jej publikacji, dobrze rozumiem? To znaczy: autor miał prawa odsprzedał je IC, a to częściowo odsprzedało je Waneko. Autor bardzo nad tym ubolewa, ale on już nic do gadania nie ma. Tak przynajmniej rozumiem jego wypowiedź. Jeżeli się mylę naprostujcie mnie.
[ironia mode on]Może ta dziewczyna zna gorzej angielski ode mnie i źle zrozumiała sens wypowiedzi autora, stąd cała sytuacja?[ironia mode off]
To pokazuje jaka jest słaba. Najpierw sama rozpętuje gównoburzę, robi to świadomie i z rozmysłem, ba sama niejako daje hasło do jej rozpoczęcia:
Używa w swojej wypowiedzi określonego, nieuprzejmego (mówiąc delikatnie) tonu, więc powinna akceptować wszystkie komentarze nie schodzące poniżej pewnego poziomu (jej poziomu). Nie widziałem waszych postów, ale zakładam, że przynajmniej część z nich jest kulturalnum i rzeczowym wypunktowaniem błędów. Nieumiejętność przyjęcia krytyki i odporność na argumenty to dziecinada i dorosła osoba nie powinna zachowywać się w tak prymitywny sposób.A teraz, niech gównoburza się zacznie.
No przecież wszyscy którzy zaglądają na jej stronę stają się z urzędu jej przyjaciółmi! Parafrazując: jest dla nich pod telefonem i mailem! Pomaga im! Odrabia ich prace domowe, rozwiązuje problemy osobiste... Takie połączenie korepetytorki z psychologiem. I to darmowe!Skolopendrokot pisze: ↑pn sie 20, 2018 9:22 amI nie wiem, czy patrzyliście na treść jej prośby o pozwolenie, ale ona wyraźnie zaznaczyła tam, że chce tłumaczyć komiks i pokazać go przyjaciołom, nie wspomniała o udostępnianiu go w sieci.
Bardzo jest dla mnie przykre, że ilekroć wypływa temat skanlatorów jest to jakaś afera pokazująca jakie są to prymitywy i osoby małostkowe. A przecież istnieją także "uczciwi" skanlatorzy, mający swój etos, honor, czy jak to nazwać. Przecież ci ludzie są też wielkimi fanami mang i anime, też wspierają wydawnictwa swoją kasą. Ale nie, na wierzch wypływają same męty
- kuras
- Weteran
- Posty: 1455
- Rejestracja: pn cze 06, 2011 2:30 pm
- Lokalizacja: NDM
- Gender:
- Kontakt:
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Co do kwestii "gnębienia", cała sprawa właściwie wyszła z tego, że autorka bloga sama się do nas zgłosiła z pytaniem czy może tłumaczyć i publikować dalej, a my się nie zgodziliśmy (ba, nawet nie mamy możliwości się zgodzić w myśl tego że nasza licencja nie obejmuje przekazywania praw dalej - mam nadzieje że wiadomo o co chodzi). Więc nie widzę tu w żadnym razie przejawów jakiejkolwiek agresji z naszej strony.
To nie znaczy, że jak ktoś będzie tłumaczył rzecz przez nas wydawaną i publikował ją w internecie to się do niego nie zgłosimy. Ale poza pojedynczymi przypadkami wystarczy najzwyczajniejsza ludzka prośba o usunięcie, w pozostałych przesłanie pisma, które przygotował na naszą prośbę prawnik (żeby nie było to w żadnym wypadku nie jest pismo przedsądowe, ani nic z tych rzeczy, więc i może trochę agresji już się pojawia, ale to nie jest "zastraszanie" )
To nie znaczy, że jak ktoś będzie tłumaczył rzecz przez nas wydawaną i publikował ją w internecie to się do niego nie zgłosimy. Ale poza pojedynczymi przypadkami wystarczy najzwyczajniejsza ludzka prośba o usunięcie, w pozostałych przesłanie pisma, które przygotował na naszą prośbę prawnik (żeby nie było to w żadnym wypadku nie jest pismo przedsądowe, ani nic z tych rzeczy, więc i może trochę agresji już się pojawia, ale to nie jest "zastraszanie" )
-
- Wtajemniczony
- Posty: 695
- Rejestracja: czw kwie 24, 2003 6:33 pm
- Lokalizacja: Czubkoland czyli Warszawa
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Skolopendrokot pisze: ↑pn sie 20, 2018 6:06 pmKrzychu, nadal nie rozumiem, dlaczego wymagasz od tej dziewczyny certyfikatów, skoro jest amatorką i tłumaczy komiksy dla własnej frajdy. Już pomijając fakt, że uzyskanie certyfikatów wcale nie sprawiłoby, że tłumaczyłaby lepiej, bo zrobienie dobrego tłumaczenia to proces polegający na czymś więcej niż nieco rzadszym zaglądaniu do słownika. Idąc Twoim tokiem rozumowania, powinna dodatkowo ukończyć polonistykę i edytorstwo, a i tak na niewiele by się to zdało, jeśli nie miałaby łatwości i talentu w dziedzinie operowania słowem.
Jeżeli ona chce konkurować z wydawnictwem, które zawodowo zajmuje się wydawaniem komiksów na tłumaczenia, to powinna sama zadbać o to, by jej działanie było jak najwyższej jakości. Z jednej strony mając osobę poświęcającą swój czas na rozwinięcie znajomości języka (bo jak rozumiem Waneko nie zatrudniło do zrobienia tłumaczenia jakiegoś krewnego i znajomego kota, tylko osobę znającą się na języku), a z drugiej amatora po szkole średniej, to ciężko to uznać za równorzędną walkę. Będzie to zaniżanie poziomu przez tą drugą stronę.
Zdobycie certyfikatu to nie jest jakaś nadzwyczajna umiejętność dostępna tylko dla elity elit z najwyższych społecznych elit, gdzie od pradziadków wszyscy przodkowie mieli po 50 lat pracy naukowej doświadczenia. One są przeznaczone dla normalnych ludzi, wymagają jedynie od nich pracy nad sobą. To by była praca nad dwoma językami jednocześnie - ojczystym i obcym, gdyż wiedząc jakie zjawiska czy pojęcia funkcjonują w tym drugim rozwijałaby również pierwszy.
Jeżeli ktoś nie dysponuje łatwością i talentem w operowaniu słowem, to nie znaczy, że tak musi zostać. To znaczy wyłącznie tyle, że jest co poprawiać - i poprawić to można.
Co do całej sprawy to moim zdaniem ogromnie rozbija się o przyjęte przez te dziewczynę założenia, przy których wykazuje ona zupełny brak elastyczności.
Ona sobie zakłada, że skoro otrzymała zgodę autora na swoją działalność, to wolno jej zrobić wszystko co sobie wymarzy i czego się podejmie - no bo przecież autor wie.
Ma prawo do swojego dzieła. Tak mówią nasze przepisy.
Tylko, że po pierwsze.
Ani Stjepan Sejic, ani IC to nie są polscy obywatele czy też przedsiębiorstwo. Jako Chorwata autora obowiązuje chorwackie prawo (chyba, że zmienił obywatelstwo/miejsce zamieszkania) a IC podlega amerykańskim przepisom, skoro prowadzi działalność zarejestrowaną w USA. Tak samo naszych obywateli w Belfaście, Paryżu czy Skopje nie obowiązują przepisy naszego prawa - tylko te funkcjonują w każdym z tych miejsc.
Innymi słowy cytowane przez nią przepisy dotyczące wyrażenia zgody na tłumaczenie nigdy nie dotyczyły Sunstone i autora komiksu, bo ani samo dzieło, ani też jego twórca nigdy nie byli podmiotami naszego prawa. Nasza ustawa w tym momencie dotyczy tylko i wyłącznie obywateli będących Polakami, w Polsce działających - oraz polskich firm zarejestrowanych u nas. Niczego więcej. Autorkę bloga polskie przepisy obowiązują - ale Stjepana Sejica nie, nigdy nie miało to miejsca i mieć nie będzie.
Po drugie.
Gdyby chciała być ona w porządku wobec prawa, to o zgodę na tłumaczenie i publikacje tłumaczenia musiałaby się zwrócić do instytucji posiadającej prawa autorskie do komiksu.
I tu jest pies pogrzebany. Ona twierdzi, że skoro jest mowa o sytuacji w Polsce, to będzie to autor, ponieważ tak jest w polskim prawie.
Tyle tylko, że ta sytuacja nie ma miejsca wobec osoby, która nigdy nie była naszym obywatelem i nie tworzyła w naszym kraju.
To znaczy, że właścicielem praw autorskich do komiksu jest ta instytucja, której Sejic sprzedał prawa do Sunstone - czyli IC. W takim zakresie o jakim mówi umowa pomiędzy nim jako autorem, a tym wydawnictwem. A ponieważ nie można nikomu dać tego, czego się nie posiada, to twórca Sunstone może zaoferować autorce bloga tylko to, czego nie obejmuje jego umowa z IC. Co jak sądzę waha się pomiędzy "nic" a "niewiele". Bo przecież on nie może zawrzeć z nią umowy na to, co wcześniej zaoferował IC - i za co już dostał pieniądze. W Polsce IC jest reprezentowane przez Waneko.
Czy tak dokładnie jest, to nie wiem. Przydałaby się opinia specjalisty od prawa autorskiego - i tego jak to wygląda w przypadku podmiotów zagranicznych.
Ja tak to widzę, ale głowy za to oddawać nie mam zamiaru.
Próbowałem jej to wytłumaczyć, ale autorce bloga nie da się zupełnie nic powiedzieć, bo ona z góry zakłada, że polskie prawo obowiązuje na całym świecie ...
Ona ma w ogóle takie pojęcie o prawie autorskim, że w przypadku swoje najnowszego tłumaczenia oryginałem jest dla niej skanslacja w serwisie mangarock .
- Skolopendrokot
- Adept
- Posty: 383
- Rejestracja: ndz sie 27, 2017 8:38 am
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Krzychu, autorka bloga nigdzie nie napisała, że zamierza z wydawnictwem konkurować, wręcz przeciwnie - napisała do Waneko z prośbą o pozwolenie na publikowanie własnej wersji komiksu. Jakkolwiek nieprofesjonalnie się w wielu kwestiach zachowała, nie powinieneś nadinterpretować i wsadzać jej w usta słów, których nie wypowiedziała.
Co do certyfikatów, to jakiś czas temu prowadziłam rekrutację do pracy nad dużym projektem tłumaczeniowym. Warunkiem przyjęcia do zespołu było dokonanie krótkiego tłumaczenia tekstu powiązanego gatunkowo z projektem. Bardzo zdziwiliśmy się, kiedy odkryliśmy, że posiadanie certyfikatów, ukończonych szkół językowych i tytułów magistrów filologii nie ma żadnego przełożenia na jakość dokonywanego przez kandydatów tłumaczenia. Osobiście jako pracodawca wolałabym zatrudnić kogoś, kto posiada odpowiedni potencjał i umiejętności, i ewentualnie wziąć go na dokształcenie się i wyrobienie certyfikatu, niż wziąć kogoś z papierami, kto twierdzi, że jest jak native speaker, a potem po nim poprawiać - i tak, to też jest przykład z życia. Oczywiście to nie jest reguła, ale mimo wszystko wiele mnie to nauczyło i pozwoliło mi wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Musisz też wiedzieć, że wydawnictwa mangowe nie posiadają funduszy bez dna i zatrudniają takich specjalistów, na jakich mogą sobie pozwolić. Niektórzy są znani i doceniani, ale byli też tacy, przez których musiałam rezygnować z kupowania serii i przerzucać się na wydania obcojęzyczne.
Co do certyfikatów, to jakiś czas temu prowadziłam rekrutację do pracy nad dużym projektem tłumaczeniowym. Warunkiem przyjęcia do zespołu było dokonanie krótkiego tłumaczenia tekstu powiązanego gatunkowo z projektem. Bardzo zdziwiliśmy się, kiedy odkryliśmy, że posiadanie certyfikatów, ukończonych szkół językowych i tytułów magistrów filologii nie ma żadnego przełożenia na jakość dokonywanego przez kandydatów tłumaczenia. Osobiście jako pracodawca wolałabym zatrudnić kogoś, kto posiada odpowiedni potencjał i umiejętności, i ewentualnie wziąć go na dokształcenie się i wyrobienie certyfikatu, niż wziąć kogoś z papierami, kto twierdzi, że jest jak native speaker, a potem po nim poprawiać - i tak, to też jest przykład z życia. Oczywiście to nie jest reguła, ale mimo wszystko wiele mnie to nauczyło i pozwoliło mi wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Musisz też wiedzieć, że wydawnictwa mangowe nie posiadają funduszy bez dna i zatrudniają takich specjalistów, na jakich mogą sobie pozwolić. Niektórzy są znani i doceniani, ale byli też tacy, przez których musiałam rezygnować z kupowania serii i przerzucać się na wydania obcojęzyczne.
- ociesek
- nołlife
- Posty: 2283
- Rejestracja: pn lip 09, 2007 9:55 pm
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
To już jest naprawdę jakaś próba bronienia tej laski na siłę. Tylko po co?Skolopendrokot pisze: ↑wt sie 21, 2018 5:40 pmKrzychu, autorka bloga nigdzie nie napisała, że zamierza z wydawnictwem konkurować, wręcz przeciwnie - napisała do Waneko z prośbą o pozwolenie na publikowanie własnej wersji komiksu. Jakkolwiek nieprofesjonalnie się w wielu kwestiach zachowała, nie powinieneś nadinterpretować i wsadzać jej w usta słów, których nie wypowiedziała.
I naprawdę Was to zdziwiło? Naprawdę...?Skolopendrokot pisze: ↑wt sie 21, 2018 5:40 pmCo do certyfikatów, to jakiś czas temu prowadziłam rekrutację do pracy nad dużym projektem tłumaczeniowym. Warunkiem przyjęcia do zespołu było dokonanie krótkiego tłumaczenia tekstu powiązanego gatunkowo z projektem. Bardzo zdziwiliśmy się, kiedy odkryliśmy, że posiadanie certyfikatów, ukończonych szkół językowych i tytułów magistrów filologii nie ma żadnego przełożenia na jakość dokonywanego przez kandydatów tłumaczenia. Osobiście jako pracodawca wolałabym zatrudnić kogoś, kto posiada odpowiedni potencjał i umiejętności, i ewentualnie wziąć go na dokształcenie się i wyrobienie certyfikatu, niż wziąć kogoś z papierami, kto twierdzi, że jest jak native speaker, a potem po nim poprawiać - i tak, to też jest przykład z życia. Oczywiście to nie jest reguła, ale mimo wszystko wiele mnie to nauczyło i pozwoliło mi wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Przykłady?Skolopendrokot pisze: ↑wt sie 21, 2018 5:40 pmMusisz też wiedzieć, że wydawnictwa mangowe nie posiadają funduszy bez dna i zatrudniają takich specjalistów, na jakich mogą sobie pozwolić. Niektórzy są znani i doceniani, ale byli też tacy, przez których musiałam rezygnować z kupowania serii i przerzucać się na wydania obcojęzyczne.
-
- Wtajemniczony
- Posty: 695
- Rejestracja: czw kwie 24, 2003 6:33 pm
- Lokalizacja: Czubkoland czyli Warszawa
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Skolopendrokot pisze: ↑wt sie 21, 2018 5:40 pmKrzychu, autorka bloga nigdzie nie napisała, że zamierza z wydawnictwem konkurować, wręcz przeciwnie - napisała do Waneko z prośbą o pozwolenie na publikowanie własnej wersji komiksu. Jakkolwiek nieprofesjonalnie się w wielu kwestiach zachowała, nie powinieneś nadinterpretować i wsadzać jej w usta słów, których nie wypowiedziała.
Nielegalne wydane dostępne za darmo ZAWSZE będzie konkurencją dla oficjalnej publikacji. Niezależnie od tego jak autorka to nazwie.
Bo to nie jest kwestia tego co się mówi, tylko co się faktycznie robi.
Przykre. U mnie w pracy od angielskiego jest właściwie wyłącznie recepcjonistka, bo klienci rozmawiają mało i tylko w ostateczności.Skolopendrokot pisze: ↑wt sie 21, 2018 5:40 pmCo do certyfikatów, to jakiś czas temu prowadziłam rekrutację do pracy nad dużym projektem tłumaczeniowym. Warunkiem przyjęcia do zespołu było dokonanie krótkiego tłumaczenia tekstu powiązanego gatunkowo z projektem. Bardzo zdziwiliśmy się, kiedy odkryliśmy, że posiadanie certyfikatów, ukończonych szkół językowych i tytułów magistrów filologii nie ma żadnego przełożenia na jakość dokonywanego przez kandydatów tłumaczenia.
Uznałem, że skoro te certyfikaty wystawiane przez zewnętrzne instytucje, to mają one jakąś wartość.
Ci "specjaliści, na jakich mogą sobie pozwolić" to zwyczajowo najlepszej klasy fachowcy jakimi nasz rynek dysponuje.Skolopendrokot pisze: ↑wt sie 21, 2018 5:40 pmMusisz też wiedzieć, że wydawnictwa mangowe nie posiadają funduszy bez dna i zatrudniają takich specjalistów, na jakich mogą sobie pozwolić. Niektórzy są znani i doceniani, ale byli też tacy, przez których musiałam rezygnować z kupowania serii i przerzucać się na wydania obcojęzyczne.
A co do problemów z tłumaczeniem: problemem był tłumacz czy japoński oryginał, w którym zastosowano rozwiązania, których tłumaczenie nie przypadło ci do gustu?
- Skolopendrokot
- Adept
- Posty: 383
- Rejestracja: ndz sie 27, 2017 8:38 am
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
ociesek, po prostu bardzo nie lubię, jak nadinterpretuje i nagina fakty do swoich teorii. Krzychu napisał, że dziewczyna CHCE konkurować z wydawnictwem, a nie że przez dokonywanie tłumaczenia automatycznie stanowi konkurencję dla Waneko - założenia niby podobne, ale bardzo od siebie równe.
I w nawiązaniu do reszty Twoich wątpliwości i postu Krzycha: nawet z tekstu średnio napisanego w oryginale można zrobić dobry przekład, więc argument "bo po japońsku też nie było za fajnie" nie ma tuta racji bytu i zdziwiłabym się, gdyby jakiekolwiek wydawnictwo w ogóle brało je pod uwagę.
I w nawiązaniu do reszty Twoich wątpliwości i postu Krzycha: nawet z tekstu średnio napisanego w oryginale można zrobić dobry przekład, więc argument "bo po japońsku też nie było za fajnie" nie ma tuta racji bytu i zdziwiłabym się, gdyby jakiekolwiek wydawnictwo w ogóle brało je pod uwagę.
- Carnivall
- Weteran
- Posty: 1331
- Rejestracja: czw maja 23, 2013 8:54 pm
- Kontakt:
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Znaczy, jeśli ona była taka pewna swoich praw to ja nie widzę absolutnie żadnego sensu w pisaniu do wydawnictwa z pytaniem, czy może sobie dalej publikować to swoje tłumaczenie, a już tym bardziej nie widzę sensu w robieniu gównoburzy o to, że zapytała kogoś o zgodę i ktoś jej odmówił. Jak pytasz to możesz dostać odpowiedź w obie strony, proste. Dla mnie to dyskredytuje tę dziewoję w moich oczach.kuras pisze: ↑wt sie 21, 2018 10:35 amCo do kwestii "gnębienia", cała sprawa właściwie wyszła z tego, że autorka bloga sama się do nas zgłosiła z pytaniem czy może tłumaczyć i publikować dalej, a my się nie zgodziliśmy (ba, nawet nie mamy możliwości się zgodzić w myśl tego że nasza licencja nie obejmuje przekazywania praw dalej - mam nadzieje że wiadomo o co chodzi). Więc nie widzę tu w żadnym razie przejawów jakiejkolwiek agresji z naszej strony.
To nie znaczy, że jak ktoś będzie tłumaczył rzecz przez nas wydawaną i publikował ją w internecie to się do niego nie zgłosimy. Ale poza pojedynczymi przypadkami wystarczy najzwyczajniejsza ludzka prośba o usunięcie, w pozostałych przesłanie pisma, które przygotował na naszą prośbę prawnik (żeby nie było to w żadnym wypadku nie jest pismo przedsądowe, ani nic z tych rzeczy, więc i może trochę agresji już się pojawia, ale to nie jest "zastraszanie" )
-
- Wtajemniczony
- Posty: 695
- Rejestracja: czw kwie 24, 2003 6:33 pm
- Lokalizacja: Czubkoland czyli Warszawa
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Pozwolę sobie zauważyć, że chyba WSZYSTKIE wydawnictwa biorą to pod uwagę. Jeśli chcą być traktowane poważnie.Skolopendrokot pisze: ↑śr sie 22, 2018 5:51 pmI w nawiązaniu do reszty Twoich wątpliwości i postu Krzycha: nawet z tekstu średnio napisanego w oryginale można zrobić dobry przekład, więc argument "bo po japońsku też nie było za fajnie" nie ma tuta racji bytu i zdziwiłabym się, gdyby jakiekolwiek wydawnictwo w ogóle brało je pod uwagę.
Po prostu zadaniem tłumacza NIE JEST poprawianie błędów po autorze. To nie jest jego sprawa.
Zadaniem tłumacza jest sprawienie, aby czytelnik czytający mangę albo książkę po polsku odbierał ją tak samo jak osoba czytająca w języku ojczystym oryginał.
Jeżeli więc autor napisze, że stolicą Polski jest Poznań nad Bugiem - to tłumacz ma przetłumaczyć, że stolicą Polski jest Poznań nad Bugiem.
- Skolopendrokot
- Adept
- Posty: 383
- Rejestracja: ndz sie 27, 2017 8:38 am
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Krzychu, mam wrażenie, że kompletnie się nie rozumiemy. Nie chodzi o zmienianie treści i jej sensu, a o uczynienie jej bardziej przystępną dla odbiorcy. Między innymi po to stosuje się zamianę związków frazeologicznych, jeśli sens tego oryginalnego nie jest zrozumiały w naszym rodzimym języku.
Ale mam wrażenie, że teraz mocno zaczęliśmy odbiegać od tematu.
Ale mam wrażenie, że teraz mocno zaczęliśmy odbiegać od tematu.
- KubciO
- Fanatyk
- Posty: 1930
- Rejestracja: pn lip 18, 2016 12:36 am
- Lokalizacja: Nowy Sącz
- Gender:
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Berserk moim zwycięzcą!Sklep Gildia pisze:Przedstawiamy zestawienie mangowe top5 za okres 09.08-22.08.2018
1. My Hero Academia - Akademia bohaterów - 5.
2. Atak Tytanów (Shingeki no Kyojin) - 20.
3. Berserk - 18.
4. Gdy zapłaczą cykady - 12 - Odpowiedzi: Księga uroczystej pieśni.
5. Tokyo Ghoul: Re - 7
Last Man 6 - +4/5
Ragna Crimson 2 - 4/5
Chainsaw Man 11 - +4/5
Chainsaw Man 10 - 4/5
One-Punch Man 23 - +4/5
Ragna Crimson 2 - 4/5
Chainsaw Man 11 - +4/5
Chainsaw Man 10 - 4/5
One-Punch Man 23 - +4/5
-
- Wtajemniczony
- Posty: 695
- Rejestracja: czw kwie 24, 2003 6:33 pm
- Lokalizacja: Czubkoland czyli Warszawa
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Fanowskim tłumaczeniom Sejic właśnie ukręcił łeb swoim postem na fejsie...
► Pokaż Spoiler
- ociesek
- nołlife
- Posty: 2283
- Rejestracja: pn lip 09, 2007 9:55 pm
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Czyli cała gównoburza pseudo-tłumaczki właśnie się rozwiązała i świat stał się lepszym miejscem!
Ugh...
Ugh...
- Mormicc
- Weteran
- Posty: 1277
- Rejestracja: pn kwie 25, 2016 12:58 pm
- Gender:
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Ciekawe czy odniesie się do tego posta tak chętnie jak do poprzedniego :v
Mój profil MAL <- przyjmuję do znajomych :v
Chcem: Houseki no Kuni, K no Souretsu :v
...Marzenia o zmierzchu - Dango<3, Beastars - SJG <3
Chcem: Houseki no Kuni, K no Souretsu :v
...Marzenia o zmierzchu - Dango<3, Beastars - SJG <3
-
- Wtajemniczony
- Posty: 695
- Rejestracja: czw kwie 24, 2003 6:33 pm
- Lokalizacja: Czubkoland czyli Warszawa
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Tytuł zwalił mnie z nóg . Chyba przebił nawet Służącą Przewodniczącą.
https://www.facebook.com/telewizja2x2/p ... =3&theater
- Meliona
- nołlife
- Posty: 3925
- Rejestracja: wt sty 01, 2013 2:10 pm
- Gender:
- Kontakt:
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Chłopcy jeszcze nie wyszli, a już w top 5 Gildii.Przedstawiamy zestawienie mangowe top5 za okres 23.08 - 5.09.2018
1. Tokyo Ghoul: Re - 7
2. Kształt twojego głosu - 7
3. My Hero Academia - Akademia bohaterów - 5
4. Magi: Labyrinth of Magic - 15
5. 20th Century Boys - Chłopaki z dwudziestego wieku - 1
- KubciO
- Fanatyk
- Posty: 1930
- Rejestracja: pn lip 18, 2016 12:36 am
- Lokalizacja: Nowy Sącz
- Gender:
- Status: Offline
Ogólnie o polskim rynku
Nie ma się co dziwić. Wiele osób czekało na ten tytuł. Ja swojego egzemplarza jeszcze nie zamówiłem.
Last Man 6 - +4/5
Ragna Crimson 2 - 4/5
Chainsaw Man 11 - +4/5
Chainsaw Man 10 - 4/5
One-Punch Man 23 - +4/5
Ragna Crimson 2 - 4/5
Chainsaw Man 11 - +4/5
Chainsaw Man 10 - 4/5
One-Punch Man 23 - +4/5
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości