Ten Count
- SallyCzarownica
- nołlife
- Posty: 2041
- Rejestracja: pn wrz 16, 2013 5:39 pm
- Status: Offline
Ten Count
Tytuł: Ten Count
Autor: Rihito Takarai
Gatunek: dramat psychologiczny, romans, okruchy życia, boys love
Ilość tomów: 5 (trwa dalej)
Cena: 22.90 zł
Premiera: około 15.11.2016
Opis: Tadaomi Shirotani cierpi na mizofobię, paniczny lęk przed brudem i zarazkami. Poznany przypadkiem terapeuta, Riku Kurose, podejmuje się leczenia Shirotaniego. Próbuje nakłonić go do zmierzenia się z sytuacjami wywołującymi stres. Według niego to najlepsza droga, by pozbyć się fobii.
Autor: Rihito Takarai
Gatunek: dramat psychologiczny, romans, okruchy życia, boys love
Ilość tomów: 5 (trwa dalej)
Cena: 22.90 zł
Premiera: około 15.11.2016
Opis: Tadaomi Shirotani cierpi na mizofobię, paniczny lęk przed brudem i zarazkami. Poznany przypadkiem terapeuta, Riku Kurose, podejmuje się leczenia Shirotaniego. Próbuje nakłonić go do zmierzenia się z sytuacjami wywołującymi stres. Według niego to najlepsza droga, by pozbyć się fobii.
- Abrakadabra93
- Adept
- Posty: 121
- Rejestracja: sob cze 14, 2014 10:24 pm
- Status: Offline
- Ame
- nołlife
- Posty: 3906
- Rejestracja: ndz gru 04, 2011 3:26 pm
- Gender:
- Status: Offline
- sanattia
- Posty: 57
- Rejestracja: pn mar 07, 2016 9:30 pm
- Status: Offline
Piękna okładka *u*
[center]ヽ( ・∀・)ノ ᴛᴜᴍʙʟʀ | ʏᴏᴜᴛᴜʙᴇ[/center]
- Reviolli
- nołlife
- Posty: 2121
- Rejestracja: pn gru 29, 2014 7:58 am
- Status: Offline
Raczej nie dla mnie, więc podziękuje.
Dodatkowo kojarzy mi się z znęcaniem się... Chyba ze pomyliłem tytuły?
Dodatkowo kojarzy mi się z znęcaniem się... Chyba ze pomyliłem tytuły?
Ostatnio zmieniony czw paź 27, 2016 11:02 am przez Reviolli, łącznie zmieniany 1 raz.
Muzyczne, Yuri, sportowe +2
Przygodowe, gender bender, komedie +1
Horrory, SF, Kryminały -1
Przygodowe, gender bender, komedie +1
Horrory, SF, Kryminały -1
-
- Status: Offline
- sanattia
- Posty: 57
- Rejestracja: pn mar 07, 2016 9:30 pm
- Status: Offline
Zachowania... przez co historia też kuleje. No i moim zdaniem troszkę przesadzone backstory obu panów.
Na początku było dobrze, po tym to tylko przejażdżka w dół.
Na początku było dobrze, po tym to tylko przejażdżka w dół.
[center]ヽ( ・∀・)ノ ᴛᴜᴍʙʟʀ | ʏᴏᴜᴛᴜʙᴇ[/center]
-
- Status: Offline
- miaka88
- nołlife
- Posty: 3831
- Rejestracja: śr wrz 24, 2008 8:51 pm
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Ostatnio sprawdziłam co tam się podziało odkąd ostatni raz podjęłam próby kontynuowania tego tytułu i... jak dla mnie niewiele się tam zmieniło.
Mi backstory nie poprawiło odbioru zachowania bohaterów i fabuły, puszczanie wskazówek o klasycznym psychologicznym
[spoiler]"dla głównego bohatera Kurose to zastępstwo ojca, do którego był bardzo przywiązany za młodu"[/spoiler]
to dla mnie taka klisza, pierwsza rzecz, którą słyszysz, kiedy siadasz na stołeczku u pierwszego z brzegu terapeuty. Nie zaskoczyło mnie też to, że złotą radą Kurose na wszystko kolejny raz jest macanko, czyli w sumie wszystko po staremu. Rozumiem czytać ten tytuł dla rozrywki, ale nie robiłabym nikomu nadziei, że konstrukcja fabularno-psychologiczna jest tutaj mocną stroną.
Nie podoba mi się też do końca w jaką stronę idzie kreska Takarai, jakoś wcześniej bardziej mi siadała i w sumie mam nadzieję, że to tylko jakiś okres przejściowy, w którym próbuje naśladować inne rysowniczki new wave i wychodzi nie do końca tak jak powinno.
Mi backstory nie poprawiło odbioru zachowania bohaterów i fabuły, puszczanie wskazówek o klasycznym psychologicznym
[spoiler]"dla głównego bohatera Kurose to zastępstwo ojca, do którego był bardzo przywiązany za młodu"[/spoiler]
to dla mnie taka klisza, pierwsza rzecz, którą słyszysz, kiedy siadasz na stołeczku u pierwszego z brzegu terapeuty. Nie zaskoczyło mnie też to, że złotą radą Kurose na wszystko kolejny raz jest macanko, czyli w sumie wszystko po staremu. Rozumiem czytać ten tytuł dla rozrywki, ale nie robiłabym nikomu nadziei, że konstrukcja fabularno-psychologiczna jest tutaj mocną stroną.
Nie podoba mi się też do końca w jaką stronę idzie kreska Takarai, jakoś wcześniej bardziej mi siadała i w sumie mam nadzieję, że to tylko jakiś okres przejściowy, w którym próbuje naśladować inne rysowniczki new wave i wychodzi nie do końca tak jak powinno.
-
- Status: Offline
Historia na początku była dla mnie całkiem obiecująca, ale po kilku rodziałach Kurose zaczął mnie cholernie irytować (żeby nie powiedzieć inaczej) bo jego "metody leczenia" są dokładnie tym co mi się nie podoba w mangach BL, czyli macanki i seksy na siłę. A gdy doda się jeszcze fakt, że Shirotani cierpi na dość skomplikowane zaburzenie jakim jest mizofobia, a choroba staje się niemal pretekstem do macania, to całość się robi niesmaczna.miaka88 pisze:Pod kątem historii czy zachowania bohaterów?pico pisze:Okładka faktycznie śliczna, szkoda tylko, że w środku tak kiepsko.
Bo traumatycznego backstory chyba nawet nie dotarłam, ale podejrzewam, że to dodatkowo czyni całość niestrawną...
No cóż... kto lubi psychodeliczne tematy, to być może mu się spodoba, ale dla mnie totalnie nie. A jak rozumiem po poprzednich wpisach historia później wcale się nie poprawia, wiec tym bardziej nie. (A tak szkoda tej okładki ;____;)
-
- Status: Offline
Nie chcę być wredna, ale czy nie całym powodem do wydawania mang z kategorii BL to nie koncept: dwóch panów dobiera się do siebie (jak jeden stawia pewny opór to dodatkowo manga punktuje) w jakimś zaskakującym settingu? Fabuła/koncept są tylko dodatkiem do zbliżeń... Taki wniosek nasunął mi się po przeczytaniu kilku różnych pozycji.
Ten Count po prostu nie jest wyjatkiem. Nie oczekiwałam za wiele i nie rozczarowałam się. Choroba głównego bohatera jest czymś niecodziennym, co może przykuć uwagę kilku osób, ale wiadomo jak później się to potoczy. Nie mamy tutaj takiej patologii jak w Zakochanym Tyranie, ale jak ktoś nie lubi "leczenia" za pomocą kontaktów seksualnych, to niech nie czyta tej pozycji. Komuś, co to nie przeszkadza i lubi popatrzeć na ładne rysunki, może śmiało inwestować.
Ten Count po prostu nie jest wyjatkiem. Nie oczekiwałam za wiele i nie rozczarowałam się. Choroba głównego bohatera jest czymś niecodziennym, co może przykuć uwagę kilku osób, ale wiadomo jak później się to potoczy. Nie mamy tutaj takiej patologii jak w Zakochanym Tyranie, ale jak ktoś nie lubi "leczenia" za pomocą kontaktów seksualnych, to niech nie czyta tej pozycji. Komuś, co to nie przeszkadza i lubi popatrzeć na ładne rysunki, może śmiało inwestować.
-
- Status: Offline
Ishy - nie chcę być wredna, ale po twojej teorii od razu widać, że czytałaś tylko kilka pozycji i to niekoniecznie dobrych.
Z tego gatunku, o którym piszesz mam kilka swoich ulubionych pozycji (czekam aż polski rynek mangowy odkryje Ogeretsu Tanakę ).
Jak dla mnie patologia idzie w tej mandze w inną stronę niż w "Zakochanym..", ale żadna z tych mang nie jest dla mnie lepsza czy gorsza, bo to dwa różne gatunki BL. Większą niechęcią darzę "Ten Count", bo po autorce spodziewałam się czegoś... mniej... mniej... czegoś, co nie wywoływałoby u mnie takiego uczucia kompletnego zażenowania.
No i niestety tak jak pisałam - dla mnie rysunki są coraz gorsze, ładne były może na samym początku, a teraz sama nie wie jak rysować te postacie i często wychodzą potworki. Niby chciałaby zrobić swoją kreskę bardziej dojrzałą i postarzyć postacie, ale na chwilę obecną ta faza eksperymentu mi zupełnie nie siada.
Jedna rzecz jest fajna z "Ten Counta" - gadżety, które robią do tej serii mają super projekty i są mega śliczne. Tutaj to czasem naprawdę się łamię czy nie zakupić sobie jakiegoś washi tape.
Z tego gatunku, o którym piszesz mam kilka swoich ulubionych pozycji (czekam aż polski rynek mangowy odkryje Ogeretsu Tanakę ).
Jak dla mnie patologia idzie w tej mandze w inną stronę niż w "Zakochanym..", ale żadna z tych mang nie jest dla mnie lepsza czy gorsza, bo to dwa różne gatunki BL. Większą niechęcią darzę "Ten Count", bo po autorce spodziewałam się czegoś... mniej... mniej... czegoś, co nie wywoływałoby u mnie takiego uczucia kompletnego zażenowania.
No i niestety tak jak pisałam - dla mnie rysunki są coraz gorsze, ładne były może na samym początku, a teraz sama nie wie jak rysować te postacie i często wychodzą potworki. Niby chciałaby zrobić swoją kreskę bardziej dojrzałą i postarzyć postacie, ale na chwilę obecną ta faza eksperymentu mi zupełnie nie siada.
Jedna rzecz jest fajna z "Ten Counta" - gadżety, które robią do tej serii mają super projekty i są mega śliczne. Tutaj to czasem naprawdę się łamię czy nie zakupić sobie jakiegoś washi tape.
-
- Status: Offline
Otai, ależ nie twierdze, że jestem znawca gatunku, po prostu większość tytułów po jakie sięgnęłam obracały sie w okół tego schematu. powiedz mi tylko, ze mowię nieprawdę. BL bez kontaktów męsko-męskich nie istnieje. Różni sie tylko settingiem. "Głuchy, pechowy, nauczyciel-uczeń, kolega z pracy, szkoła dla dziwiakow, relacja z demonem, czlonkowie gangu, pracownik sklepiku, nie-jestem-gejem-ale-jestem".... tutaj mamy osobę chora psychicznie + terapeutę. Jesli znasz lepsze tytuły godne polecenia to proszę podaj, może jeszcze zacznę szanować ten gatunek. DD
Co do kreski to nie zauważyłam, zeby jakos siadała w późniejszych rozdziałach. Może minimalnie inaczej sa twarze rysowane? Nie zwracałam na to uwagi.
Co do kreski to nie zauważyłam, zeby jakos siadała w późniejszych rozdziałach. Może minimalnie inaczej sa twarze rysowane? Nie zwracałam na to uwagi.
-
- Status: Offline
W późniejszych rozdziałach siadają proporcje - autorka w porównaniu do pierwszych rozdziałów próbuje przerobić swoje postacie na bardziej dorosłe poprzez np. pogrubienie im szyi do pudzianów (dzięki czemu twitter pełny memów ). potem z tego trochę rezygnuje, ale w każdym rozdziale próbujejakoś ugryźć tę kreskę od innej strony. W sumie zaraz pyknę zestawienie jak będę przy kompie, bo to ciekawe jak się zmienia kreska w trakcie. Jak dla mnie coś fajnego może jeszcze z tej ewolucji kreski wyjść, bo lekkość pociągnięć jest fajna, ale na razie etap jest tak przejściowy, że zupełnie mi nie siada.
EDIT (dla ciekawych)
Swoją wypowiedź napisałam po przeczytaniu tej części:
EDIT (dla ciekawych)
Swoją wypowiedź napisałam po przeczytaniu tej części:
Mi się wydaje patrząc na new wave, że coraz mniej było takich mang, w których ta część punktowała, wiele autorek zaczęło iść w lepszą stronę budując jakieś sensowne relacje między bohaterami, ale w pewnym momencie bańka pękła, powstał "Ten Count" i na fali jego popularności ten setting z tym, że "skoro on nie chce to znaczy, że chce" powraca do łask. Jak dla mnie szkoda, aczkolwiek coraz więcej znajduję też nowości dla siebie. Jeśli kiedyś (może w przerwie świątecznej) znajdę więcej czasu to może założę kilka tematów i zrobię polecajkęjak jeden stawia pewny opór to dodatkowo manga punktuje
Ostatnio zmieniony czw lis 03, 2016 3:39 pm przez Otai, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Status: Offline
O własnie to jest dobre podsumowanie tego co mi nie pasuje.Otai pisze: "skoro on nie chce to znaczy, że chce"
Bo kontakty mniej lub bardziej cielesne są jak najbardziej w porządku, tylko niech nie robi się z tego patologia.
Rany, a ta kreska to naprawdę się posypała o.O a przecież rysunki Takarai były takie urocze. Szkoda :<
-
- Status: Offline
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość