Exitus Letalis
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Sorry, ale Greya chyba nie znasz kompletnie. Co by o Exitusie nie mówić, 1. włamania się do domu bohaterki, 2. zastosowania przemocy fizycznej bez jej zgody i 3. seksu który można uznać za gwałt raczej w tej mańdze nie ma.dragusia91 pisze:Porównanie Exitusa do Greya bardzo trafne! Exitus to naprawdę taki Grey fandomu mangowego.
Można nie lubić, ale nie zasługuje na porównanie do Greya.
Ostatnio zmieniony wt wrz 23, 2014 5:13 am przez Shakkaho, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Ale co ma piernik do wiatraka? Nikt nie napisał, że Grey = Exitus. Dragusia91 wymieniła wszystkie cechy, które wg niej się pokrywają, i... muszę przyznać jej rację. Co do warsztatu, to rzuciły mi się w oczy nieudane tyły postaci, reszta w porządku / ładnie / bardzo ładnie (oceniam tylko postacie, nie pamiętam przestrzeni).Shakkaho pisze:Sorry, ale Greya chyba nie znasz kompletnie. Co by o Exitusie nie mówić, 1. włamania się do domu bohaterki, 2. zastosowania przemocy fizycznej bez jej zgody i 3. seksu który można uznać za gwałt raczej w tej mańdze nie ma.dragusia91 pisze:Porównanie Exitusa do Greya bardzo trafne!
EDIT:
Bo tak jest.Faust pisze:Ja nie czytałem ani drugiego, ani drugiego, ale mam wrażenie, że rzeczy, które wyliczasz nijak się mają do miejsc paralelnych przedstawionych w poście, z którym się nie zgadzasz.
[offtop] Hitohai rulez! Mam jej wszystkie komiksy w domu i nie mogę się doczekać, aż stworzy coś nowego. [/offtop]
-
- Status: Offline
Okej, z jakiegoś powodu ucięło pół cytatu, poprawione - chodziło mi o to, że to "Taki mangowy Grey".
I powtórzę, można o Exitusie mówić, że słaba mańga, ale twierdzić, że to taka mangowa wersja Greya to już przesada, bo takie twierdzenie przypisuje mańdze o wiele więcej niż kilka wymienionych podobieństw (obecnych w tonie innych dziełek). Jeśli się miało szczęście Greya nie czytać to się tym bardziej nie wie jak krzywdzące to stwierdzenie.
To tak jakby mówić o złym ecchi, że to takie mangowe 1man1jar/1girl1cup. To mniej więcej poziom porównania do Greya.
I powtórzę, można o Exitusie mówić, że słaba mańga, ale twierdzić, że to taka mangowa wersja Greya to już przesada, bo takie twierdzenie przypisuje mańdze o wiele więcej niż kilka wymienionych podobieństw (obecnych w tonie innych dziełek). Jeśli się miało szczęście Greya nie czytać to się tym bardziej nie wie jak krzywdzące to stwierdzenie.
To tak jakby mówić o złym ecchi, że to takie mangowe 1man1jar/1girl1cup. To mniej więcej poziom porównania do Greya.
-
- Status: Offline
Faust pisze:dragusia91 pisze:
Martwi mnie to, bo to co polscy twórcy inspirowani mangą prezentują od 11 lat (Vampire Delight) nie powala od strony graficznej.
Czy ja wiem? Meago czy Kunoichi to graficznie wysoki poziom, a rysują(kunoichi rysowała) w fandomie już od wielu lat. A taki Yondame Gaiden to też fabularnie dobrze i ciekawie skonstruowany komiks, nawet jeśli to tylko doujinshi.
Komiksy tych autorek, ale również i Goku i Clovery, rysowane są na przyzwoitym poziomie, knp i autor Vioxa nieźle rysowali tła, ale tak jak napisałam: nie powalają od strony graficznej. Pojawiają się w miarę ciekawe komiksy, ale do zachwytu naprawdę jeszcze daleka droga! I piszę to nie ze złośliwości, ale widzę że jest miejsce na poprawę.
Problemem w przypadku naszych bardziej utalentowanych autorów jest moim zdaniem taki, że wydają jeden tytuł-debiut na którym uczą się albo dopracowują swój warsztat. A jak już zaczyna im to dobrze wychodzić, to kończą się studia, muszą iść do pracy, a przy ich zdolnościach projektowych czy ilustracyjnych rysowanie niskonakładowych komiksów odpada, bo za dużo pracy, a pieniądze pewnie niewielkie...
Szkoda, bo jakby Meago, Goku, Kunoichi, Clovery teraz, po zdobytych już doświadczeniach, wydały kolejne komiksy były by one więcej niż przyzwoite. Niestety z powodu czasochłonności i nikłych zarobków szansa, że dostaniemy jeszcze pełnometrażowy komiks od tych autorek jest mała...
Shakkaho pisze:Można nie lubić, ale nie zasługuje na porównanie do Greya.
Tylko w wypadku jeśli uznajesz Greya za chłam . Ja patrzę na Greya poprzez pryzmat fenomenu (jak niedawno pewna książka o wampirach). Rozwinę więc myśl: porównując EL do Greya chodzi mi o sam fenomen - w skali naszego mangowego środowiska. Bo fenomenem jest, że komiks z dziurawą logicznie fabułą, sztampowymi postaciami i będący mieszanką "wszystko to już było" staje się bestsellerem. Kto wie czy niedługo nawet nie najlepiej sprzedającą się pozycją od Kotori
Mangowa wersja Greya, a Grey fandomu mangowego to niekoniecznie to samo.Shakkaho pisze:I powtórzę, można o Exitusie mówić, że słaba mańga, ale twierdzić, że to taka mangowa wersja Greya to już przesada, bo takie twierdzenie przypisuje mańdze o wiele więcej niż kilka wymienionych podobieństw (obecnych w tonie innych dziełek).
Ogólnikowe wady Greya można odnieść również do innych dziełek, bo są... ogólnikowe. : )
Jednak przytaczam je odnośnie Exitusa bo mimo nich (a może właśnie dzięki nim) to ta pozycja tak dobrze się sprzedaje. A jeśli dobrze się sprzedaje to znaczy, że tak jak Grey bardzo dobrze spełnia jakieś niedosyty czytelników. W EL moim zdaniem agstowo-(soft)seksualne).
Na zakończenie dodam, że Exitus (podobnie jak Grey) ani mnie mierzi ani porywa.
Kiedyś kupowałam wszystkie polskie komiksy mangopodobne jakie wychodziły, obecnie już tylko te w jakiś sposób wyróżniające się tytuły. Exitus Letalis nie zamierzałam kupować. Ani opis ani rysunki mnie nie zachęciły. Opis właściwie to mnie zniechęcił. Komiks zainteresował mnie dopiero, jak stał się jednym z najlepiej sprzedających się pozycji w sklepach specjalistycznych. "O co tyle szumu?". Teraz już mam tę wiedzę.
To pozycja dla specyficznej grupy odbiorców. Raczej z niezbyt imponującą ilością przeczytanych komiksów/mang na koncie. I tej grupie komiks bardzo się podoba. Mnie fabularnie nie rusza. Z kolejnym tomem się nie zapoznam (chyba że znowu będzie gorąco wokół tego tytułu). Ale nie uważam, że jest to komiks tak zły, że jego popularność daje jakiś powód do wstydu. Z drugiej strony, do dumy też nie...
Dlatego życzę autorce (jeśli to czytasz) popularności i dużych nakładów. I żeby mogła się utrzymać z wydawania komiksów. Może to początek boomu na polską twórczość komiksową inspirowaną mangą i do wydawania swoich komiksów powróci część naszych znanych rysowników?
Twórczość Hitohai jest bardzo hm... awangardowa. Próbowałam czytać jej komiksy, ale mam te same nieprzyjemne odczucia co przy oglądaniu niektórych dzieł sztuki nowoczesnej: czy to ze mną jest coś nie tak, że nie rozumiem o co chodzi, czy to autor robi mnie w konia :-k . Nie wiem, może za mało we mnie niekonwencjonalnego myślenia, ale do mnie jej twórczość nie przemawia. :-kHavoc pisze:[offtop] Hitohai rulez! Mam jej wszystkie komiksy w domu i nie mogę się doczekać, aż stworzy coś nowego. [/offtop]
-
- Status: Offline
Parę lat temu, kiedy Meago saga się też dobrze sprzedała, też się tak mówiło. Fakt jest taki - boom będzie, jeśli autorki tych komiksów zaczną na nich zarabiać na tyle dużo, aby opłacało się im tworzyć kolejne. Tak więc, jeśli autora Exitusa stworzy jeszcze ze dwa tytuły i one się przyjmą, to wtedy pogadamy.Może to początek boomu na polską twórczość komiksową inspirowaną mangą i do wydawania swoich komiksów powróci część naszych znanych rysowników?
- SzadorRzunXIV
- Adept
- Posty: 305
- Rejestracja: pn wrz 01, 2014 9:38 pm
- Gender:
- Status: Offline
-
- Status: Offline
...jest attention whore, po rzuceniu przez faceta kilka razy próbuje się zabić, manipuluje zakochanym w niej chłopakiem, trwa w związku spełniającym 15 cech świadczących o patologii, naraża życie swoich bliskich dla własnego widzimisię.SzadorRzunXIV pisze:Nie wiem co ludzie się czepiają tej Belli Swan. Nie pali, nie pije, aktywnie wyraża swoje zainteresowanie facetem i nie zanudza jakimiś imprezami i tym podobnymi spędami.
Anioł nie kobieta.
- SzadorRzunXIV
- Adept
- Posty: 305
- Rejestracja: pn wrz 01, 2014 9:38 pm
- Gender:
- Status: Offline
Oglądałem tylko pierwszy film .Shakkaho pisze:...jest attention whore, po rzuceniu przez faceta kilka razy próbuje się zabić, manipuluje zakochanym w niej chłopakiem, trwa w związku spełniającym 15 cech świadczących o patologii, naraża życie swoich bliskich dla własnego widzimisię.SzadorRzunXIV pisze:Nie wiem co ludzie się czepiają tej Belli Swan. Nie pali, nie pije, aktywnie wyraża swoje zainteresowanie facetem i nie zanudza jakimiś imprezami i tym podobnymi spędami.
Anioł nie kobieta.
-
- Status: Offline
No, to nie widziałeś jak się rzuca z klifu by zobaczyć omam swego faceta czyli odpada jedna rzecz z wyliczanki. Prócz tego: wszystko nadal na swoim miejscu.SzadorRzunXIV pisze:Oglądałem tylko pierwszy film .Shakkaho pisze:...jest attention whore, po rzuceniu przez faceta kilka razy próbuje się zabić, manipuluje zakochanym w niej chłopakiem, trwa w związku spełniającym 15 cech świadczących o patologii, naraża życie swoich bliskich dla własnego widzimisię.SzadorRzunXIV pisze:Nie wiem co ludzie się czepiają tej Belli Swan. Nie pali, nie pije, aktywnie wyraża swoje zainteresowanie facetem i nie zanudza jakimiś imprezami i tym podobnymi spędami.
Anioł nie kobieta.
- SzadorRzunXIV
- Adept
- Posty: 305
- Rejestracja: pn wrz 01, 2014 9:38 pm
- Gender:
- Status: Offline
W jaki sposób manipuluje facetem, w jaki sposób związek spełnia 15 cech świadczących o patologii i jak naraża życie swoich bliskich w pierwszym filmie?Shakkaho pisze:No, to nie widziałeś jak się rzuca z klifu by zobaczyć omam swego faceta czyli odpada jedna rzecz z wyliczanki. Prócz tego: wszystko nadal na swoim miejscu.SzadorRzunXIV pisze:Oglądałem tylko pierwszy film .Shakkaho pisze:...jest attention whore, po rzuceniu przez faceta kilka razy próbuje się zabić, manipuluje zakochanym w niej chłopakiem, trwa w związku spełniającym 15 cech świadczących o patologii, naraża życie swoich bliskich dla własnego widzimisię.SzadorRzunXIV pisze:Nie wiem co ludzie się czepiają tej Belli Swan. Nie pali, nie pije, aktywnie wyraża swoje zainteresowanie facetem i nie zanudza jakimiś imprezami i tym podobnymi spędami.
Anioł nie kobieta.
- ninna
- nołlife
- Posty: 2963
- Rejestracja: pt wrz 15, 2006 6:19 pm
- Lokalizacja: Kutno
- Status: Offline
Mogę odpowiedzieć? . Fakt, w pierwszym filmie nie jest to wszystko jeszcze tak wyolbrzymione i przesadzone, jak w kolejnych i pewnie dlatego (Boże, wybacz mi...) podoba mi się on . Nie jest to dzieło wybitne ale też nie kompletny gniot i miło się go ogląda (aczkolwiek parę denerwujących rzeczy już w nim jest).SzadorRzunXIV pisze:W jaki sposób manipuluje facetem, w jaki sposób związek spełnia 15 cech świadczących o patologii i jak naraża życie swoich bliskich w pierwszym filmie?
Jak Belka manipuluje facetem? Chodzi o Jake'a. Belka, by wyciągnąć z niego informacje o wampirach (scena na plaży), używa flirciarskich sztuczek. Widzi, że chłopak jest nią zauroczony i wykorzystuje to. W książce wyszło to bardzo "wrednie" ze strony Belli (można nawet uznać, że kpi z uczuć Jake'a).
15 patologicznych cech? Też fakt, ja tyle nie naliczyłam w pierwszym filmie , ale już widać zaczątki chorej relacji. Bella właściwie nie zna Edka (a Edek Belli ale akurat jego co innego do niej przyciąga) a już jest gotowa wszystko dla niego poświęcić. "Zakochani" rozmawiają ze sobą niewiele (nie liczę zachwytów i wyznań), Belce wystarczy piękna buzia Edka i nie zwraca uwagi na jego "rozchwiany" charakter. Nie dba o niczyje uczucia (podłe potraktowanie ojca na końcu, gdy musiała uciekać przed Jamesem. Można to było rozegrać inaczej, a nie wbijać szpilę tam, gdzie najbardziej Charliego boli) bo ledwo poznany facet jest najważniejszy. No i już w pierwszym filmie chce umrzeć (prosi o przemianę) nie zważając na rodzinę i przyjaciół.
Jak naraża życie bliskich? Naraziła bezpośrednio życie ojca wiążąc się z wampirem (w końcu musiała uciekać by odciągnąć napastnika od domu). Naraziła rodziców na rozstrój nerwowy swoim "wypadkiem" na końcu.
Przepraszam za offtop, postaram się, żeby to się nie powtórzyło .
- Madoka
- Moderator
- Posty: 3265
- Rejestracja: śr sie 13, 2003 1:41 pm
- Lokalizacja: Szczecin
- Gender:
- Kontakt:
- Status: Offline
-
- Status: Offline
- ninna
- nołlife
- Posty: 2963
- Rejestracja: pt wrz 15, 2006 6:19 pm
- Lokalizacja: Kutno
- Status: Offline
Ha! Przeczytałam! Znalazłam "Exitusa" w ostatnim miejscu, w jakim spodziewałabym się go znaleźć. U osoby, która nigdy nie splamiła się kupnem żadnego tomiku, za to namiętnie czytującej skany. Czyli z tą popularnością tej mańgi coś jest na rzeczy .
A jak wrażenia z lektury? Raczej negatywne...
Sam pomysł na fabułę był dobry, jednak wszystko zepsuło kilka baboli. Przede wszystkim główna bohaterka - Merysujka . Piękna, genialna, wszyscy się nią zachwycają i ją kochają (a nawet jak nie kochają, to z pewnością pokochają). Przez ten brak wad (nie, narkolepsja to nie wada - widzę tu analogię do "kawaii niezdarności" Belli ze "Zmierzchu") nie da się jej lubić. No i jednak powinna być starsza. Niby geniusz, który ukończył studia w wieku 18 lat, a jakoś tego nie widać. Dziewczyna zachowuje się jak podlotek, w ogóle nie dostrzegam w niej psychologa.
Chłopcy (panowie?) wypadają trochę lepiej, jednak żaden z nich nie jest w moim typie . Są strasznie dziecinni... Ich zachowanie w ogóle nie współgra z ich faktycznym wiekiem i to razi. Nie widzę w nich weteranów wojennych. W obecnej sytuacji wątek wojny wydaje mi się zbędny. Po co o nim wspominano, skoro nie ma to odzwierciedlenia w fabule? Na pewno pomogłaby zmiana w zachowaniu chłopaków na bardziej staroświeckie i "godne".
Mam też wrażenie, że autorka unika (nie potrafi?) rysować osób starszych. To tłumaczyłoby wygląd "młodych staruszków". Razi też w przypadku stukniętego księdza, którego wyobrażałam sobie (gdy bohaterowie o nim rozmawiali) jako szurniętego staruszka, a dostałam gimnazjalistę.
Szczerze to nie rozumiem oznaczenia "18+" z tyłu tomiku. Owszem, mamy trochę przemocy, przekleństw (pasujących tam jak kwiatek do kożucha moim zdaniem), nagości (wyłapałam jeden damski sutek i parę męskich ) oraz nieco niesmaczny wątek gejowski ale to nadal komiks młodzieżowy. I to raczej dla tej młodszej młodzieży. Dla mnie "Exitus" jest dziecinny. Usilnie stara się być mroczny, ale mu się to nie udaje.
Drażnił mnie też humor. Żarty wciskane są dosłownie WSZĘDZIE, nawet tam gdzie psują poważny wydźwięk sceny. Przez to nie wiadomo, czy czytamy "poważny" tytuł, czy komedię.
Właściwie jedyny plus to kreska. Naprawdę mi się podobała. Autorka nie boi się ujęć z różnych perspektyw, scen dynamicznych, a bohaterowie mają bogatą mimikę. To jedna z najlepiej narysowanych mańg, jakie widziałam.
A jak wrażenia z lektury? Raczej negatywne...
No, przez to męczyłam komiks prawie trzy dni. Niby plus, bo ciągle coś się dzieje i właściwie nie ma zastojów akcji, ale jednak za bardzo "upakowane" to wszystko jak dla mnie.isei pisze:Ciężko się czytało przez bardzo dużą ilość tekstu, mnóstwo specjalistycznych nazw i ciągłe zaglądanie do przypisów.
Sam pomysł na fabułę był dobry, jednak wszystko zepsuło kilka baboli. Przede wszystkim główna bohaterka - Merysujka . Piękna, genialna, wszyscy się nią zachwycają i ją kochają (a nawet jak nie kochają, to z pewnością pokochają). Przez ten brak wad (nie, narkolepsja to nie wada - widzę tu analogię do "kawaii niezdarności" Belli ze "Zmierzchu") nie da się jej lubić. No i jednak powinna być starsza. Niby geniusz, który ukończył studia w wieku 18 lat, a jakoś tego nie widać. Dziewczyna zachowuje się jak podlotek, w ogóle nie dostrzegam w niej psychologa.
Chłopcy (panowie?) wypadają trochę lepiej, jednak żaden z nich nie jest w moim typie . Są strasznie dziecinni... Ich zachowanie w ogóle nie współgra z ich faktycznym wiekiem i to razi. Nie widzę w nich weteranów wojennych. W obecnej sytuacji wątek wojny wydaje mi się zbędny. Po co o nim wspominano, skoro nie ma to odzwierciedlenia w fabule? Na pewno pomogłaby zmiana w zachowaniu chłopaków na bardziej staroświeckie i "godne".
Mam też wrażenie, że autorka unika (nie potrafi?) rysować osób starszych. To tłumaczyłoby wygląd "młodych staruszków". Razi też w przypadku stukniętego księdza, którego wyobrażałam sobie (gdy bohaterowie o nim rozmawiali) jako szurniętego staruszka, a dostałam gimnazjalistę.
Szczerze to nie rozumiem oznaczenia "18+" z tyłu tomiku. Owszem, mamy trochę przemocy, przekleństw (pasujących tam jak kwiatek do kożucha moim zdaniem), nagości (wyłapałam jeden damski sutek i parę męskich ) oraz nieco niesmaczny wątek gejowski ale to nadal komiks młodzieżowy. I to raczej dla tej młodszej młodzieży. Dla mnie "Exitus" jest dziecinny. Usilnie stara się być mroczny, ale mu się to nie udaje.
Drażnił mnie też humor. Żarty wciskane są dosłownie WSZĘDZIE, nawet tam gdzie psują poważny wydźwięk sceny. Przez to nie wiadomo, czy czytamy "poważny" tytuł, czy komedię.
Właściwie jedyny plus to kreska. Naprawdę mi się podobała. Autorka nie boi się ujęć z różnych perspektyw, scen dynamicznych, a bohaterowie mają bogatą mimikę. To jedna z najlepiej narysowanych mańg, jakie widziałam.
-
- Status: Offline
Ja tak nieśmiało uświadomię, że inteligencja z dojrzałością nie muszą iść w parze. Przykład: piętnastolatek po medycynie, którego nie przyjęto do "prawdziwej" pracy z tym związanej bo nie był do tego dojrzały psychicznie pomimo wiedzy. Jak zwykła z niej trzpiotka, to to nawet bardziej wiarygodne niż zrobienie z niej zbyt dojrzałej.Niby geniusz, który ukończył studia w wieku 18 lat, a jakoś tego nie widać. Dziewczyna zachowuje się jak podlotek, w ogóle nie dostrzegam w niej psychologa.
No i kurna chata, co wszyscy z tymi godnymi staruszkami. Spotkał kto nieśmiertelnego weterana? Nie? To skąd ma niby wiedzą jakie zachowanie mu pasuje. No i da się spotkać staruszków slangujących lepiej od młodzieży, więc nie każdy ramoleje i jest staroświecki.
A na serio: taki koncept postaci autorki i to najwyżej on nie pasuje, nie konsekwentne prowadzenie go u postaci (o ile będzie konsekwencja). To kwestia gustu, nie błąd autorki.
Moja babcia, też pamiętające wojnę światową, potrafiła w wieku ponad 70 lat próbowała skakać w domu na skakance. W spódnicy do kostek. Godnie nie wyglądała, ale to chyba nie zbrodnia.
Ochota na przeczytanie coraz większa...
- ninna
- nołlife
- Posty: 2963
- Rejestracja: pt wrz 15, 2006 6:19 pm
- Lokalizacja: Kutno
- Status: Offline
Głównie chodzi mi o to, że nie widać w tej dziewczynie psychologa, którym podobno jest. Chłopak coś jej powie, a ta się czerwieni albo peszy. Zbyt łatwo daje się podejść. Chyba powinna umieć ich "rozgryźć" i w razie czego odpowiednio zareagować. Tymczasem odnoszę wrażenie, że to chłopaki ciągle nią manipulują i się nią bawią.Shakkaho pisze:Ja tak nieśmiało uświadomię, że inteligencja z dojrzałością nie muszą iść w parze (...) Jak zwykła z niej trzpiotka, to to nawet bardziej wiarygodne niż zrobienie z niej zbyt dojrzałej.
Wiesz, moje babcie też były wesołe, umiały się bawić ale mimo wszystko nie zachowywały się tak jak panowie z "Exitusa". W aktach chłopaków (pod koniec tomiku) widnieje, że mają po 20 lat. Domyślam się, że w tym wieku "czas się dla nich zatrzymał". Ale oni nawet nie zachowują się jak dwudziestolatkowie! Ja przez cały tom miałam wrażenie, że mam do czynienia z gimnazjalistami (i to raczej bliżej początku gimnazjum). Czyli co? "Przemiana" oprócz wiecznej młodości i nieśmiertelności cofnęła ich w rozwoju? .Shakkaho pisze:No i kurna chata, co wszyscy z tymi godnymi staruszkami.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości