: śr maja 11, 2005 8:38 pm
Właśnie matkę przedctawiono w tym tomie conajmniej dziwnie, poza tym była mowa o doktorze Reia więc na pewno dowiemy się o nim paru ciekawych rzeczy w tomie 13
Nie było jednoznacznie napisane - ktoś zrobił Rei badania genetyczne? Jest to jedynie pogląd Rei, jego ojca i części otoczenia, oparty w gruncie rzeczy na przypuszczeniach. Nie lekceważyłbym skłonności autorki do nagłych zwrotów akcji (poglądy Rei na śmieć brata) - może się nawet okazać iż to Rei jest właśnie synem swego ojczyma, a Sei jego brata (bliźnięta dwujajowe, które gros cech wyglądu zewnętrznego odziedziczyły po matce).Darla pisze:W sumie jednoznacznie było napisane że to nie jest prawdziwy ojciec Reia bo jego ojciec nie żyje i że ten facet w galeri to jest ojczym Reia bo w końcu Kira go rozpoznała.Fereby pisze:O dziwo, nadal nie jest to wcale wykluczone.Darla pisze:
Łe a ja myślałam że ten facet co przyszedł do galerii to prawdziwy ojciec Reia.
Fereby
Może przygasło, może zyskało nową głębię.Darla pisze:
A wracając do Marsa to wydaje mi się że troche uczucie ich miłości wygasło chociarz nie dziwie się bo Rei w sumie jest zakłopotany tym że prosi ojca o pomoc. Myśle że wiele ciekawych żeczy przydarzy się w 13 tomiku. Jestem jednak bardzo ciekawa czy Rei dostanie do przeczytania ten list czy Kira będzie go przed nim ukrywać.
Jeśli Rei i Sei są bliźnikami to nie mogą mieć różnych ojców. (Chyba że są tylko braćmi)Fereby pisze: może się nawet okazać iż to Rei jest właśnie synem swego ojczyma, a Sei jego brata (bliźnięta dwujajowe, które gros cech wyglądu zewnętrznego odziedziczyły po matce).
Wtedy juz bardziej przekombinowane byc by nie moglo. W zyciu nie slyszalam o takiej sytuacji. Biedne plemniczki, czy wy slyszycie czego tu od Was wymagaja?Fereby pisze:może się nawet okazać iż to Rei jest właśnie synem swego ojczyma, a Sei jego brata (bliźnięta dwujajowe, które gros cech wyglądu zewnętrznego odziedziczyły po matce).
Niezupełnie - bliźnięta dwujajowe mogą mieć różnych ojców (przynajmniej teoretyczne - nie słyszałem o takich przypadkach przy ciążach będących skutkiem zapłodnienia naturalnego). Bliźnięta jednojajowe powstają gdy z jednej zapłodnionej komórki jajowej podczas kolejnych podziałów, powstaną dwa oddzielne płody. Bliźnięta dwujajowe powstają gdy dwie mniej więcej równocześnie zapłodnione komórki jajowe roziwijają się w tej samej macicy. Istnieje wtedy możliwość że obie komórki jajowe z których powstały potem płody zostały zapłodnione plemnikami od różnych dawców, czyli mają różnych ojców.Suboshi-kun pisze:Jeśli Rei i Sei są bliźnikami to nie mogą mieć różnych ojców. (Chyba że są tylko braćmi)Fereby pisze: może się nawet okazać iż to Rei jest właśnie synem swego ojczyma, a Sei jego brata (bliźnięta dwujajowe, które gros cech wyglądu zewnętrznego odziedziczyły po matce).
Oki, rozumiem. Ale trzeba wziac pod uwage, ze Sei i Rei nie byli podobni. Oni byli identyczni pod wzgledem wygladu (jesli pominiemy wykrzywianie brwi, ktore nie jest zreszta jakas cecha szczegolnie istotna morfologicznie). Prawdopodobienstwo, ze dzieci roznych ojcow beda wygladaly dokladnie tak samo jest jeszcze mniejsze niz prawdopodobienstwo, ze bliznieta maja roznych ojcow. Taki zabieg doprowadzilby fabule daleko poza skraj absurdu...Fereby pisze:Bliźnięta dwujajowe powstają gdy dwie mniej więcej równocześnie zapłodnione komórki jajowe roziwijają się w tej samej macicy. Istnieje wtedy możliwość że obie komórki jajowe z których powstały potem płody zostały zapłodnione plemnikami od różnych dawców, czyli mają różnych ojców.
Kluczem? W jaki sposob? Chodzi Ci o to, ze leczyl i Reiego i jego matke?Madoka pisze: Myślę że kluczem do całej tej sprawy będzie doktor Reiego.
Racja. Ale mysle, ze to sie powinno wyjasnic juz jakos na poczatku nastepnego tomiku. Skoro Rei przypomnial sobie juz tak duzo wydarzen, ze swojego dziecinstwa to dalej akcja powinna sie potoczyc wartkoMadoka pisze:No w pewnym sensie tak. Chodzi mi głównie o to że póki nie wyjaśni się o co chodzi z tym doktorem to wątek matki i Seiego się nie skończy tak szybko.
Wystarczyłoby żeby większość cech wyglądu odziedziczyli po matce, by byli podobni jak dwie krople wody, po ojcach mogli odziedziczyć cechy charakteru - zrozumiałbym taki zabieg fabularny, choć też uważałbym takie zdarzenie za mało prawdopodobne. Tak nawiasem mówiąc autor Wojny plemników uważa że w prawdziwym życiu zdarzają się fabuły doprowadzone poza skraj absurdu jeszcze dalej. Natomiast prawdopodobieństwo że w wypadku stosunku z dwoma mężczyznami bliźnięta dwujajowe będą miały dwu różnych ojców jest dokładnie takie samo, jak to że będzie nim jeden z tej dwójki. Prawdę mówiąc, może być w pewnych sytuacjach wyższe. Otóż nasienie mężczyzny zdającego sobie sprawę, że nie jest jedynym spółkującym z kobiętą z którą aktualnie odbywa stosunek, zawiera zdecydowanie więcej tak zwanych plemników-zabójców, niż nasienie mężczyzny ktoremu wydaje się że jest tym jedynym. Jeśli kochanek odbywa stosunek jako pierwszy, jego plemniki mają zdecydowanie większe szanse od tych mężą nie zdającego sobie sprawy z sytuacji. Jeśli jako drugi - też nie zamyka to przed nim drogi do sukcesu, zwłaszcza właśnie w wypadku bliźniąt dwujajowych. Jeśli obaj zdają sobie sprawę że dzielą jedną kobietę, wtedy większe szanse ma ten odbywający z nią stosunek jako pierwszy.Desponia pisze:Oki, rozumiem. Ale trzeba wziac pod uwage, ze Sei i Rei nie byli podobni. Oni byli identyczni pod wzgledem wygladu (jesli pominiemy wykrzywianie brwi, ktore nie jest zreszta jakas cecha szczegolnie istotna morfologicznie). Prawdopodobienstwo, ze dzieci roznych ojcow beda wygladaly dokladnie tak samo jest jeszcze mniejsze niz prawdopodobienstwo, ze bliznieta maja roznych ojcow. Taki zabieg doprowadzilby fabule daleko poza skraj absurdu...Fereby pisze:Bliźnięta dwujajowe powstają gdy dwie mniej więcej równocześnie zapłodnione komórki jajowe roziwijają się w tej samej macicy. Istnieje wtedy możliwość że obie komórki jajowe z których powstały potem płody zostały zapłodnione plemnikami od różnych dawców, czyli mają różnych ojców.
Dlaczego? Jak dla mnie to nawet jest to calkiem realistyczne i prawdopodobne. Ale zawodowym psychologiem nie jestem, wiec moge sie mylicJeordie pisze:Ta sprawa z ojcem Reiego, dle mnie to w ogole jest KOSMOS!!!
Życie sprawia jeszcze większe - ja i mój kuzyn w dzieciństwie byliśmy niezwykle podobni, choć przecież mieliśmy różnych ojców i matki (obcy rozróżniali nas po tym że ciągle mrużyłem lewe oko). Co więcej obaj mieliśmy włosy platynowy blond, mimo że co najmniej od lat pięćdziesięciu nikt takich nie miał, ani w rodzinach mojej i jego matki, jak w rodzinie ojca i wujka.Desponia pisze:A teraz rodzi sie pytanie czy Soryo Fuyumi czytala "Wojne plemnikow"... Ale mam nadzieje, ze jednak nie... Chociaz nadal taki rozwoj fabuly wydaje mi sie nieprawdopodobny