Strona 3 z 3

: pt lut 22, 2008 5:14 pm
autor: Ga_ga
I Wogole Mars jest taki super i tak wciąga:P fajnie sie go czyta :P Też ładnie jest narysowana Ta manga :P

: czw kwie 10, 2008 3:11 pm
autor: Pinokio
# połączenie banalnego /high school love story.jp/ z nie do końca banalnym, mrocznym klimatem zagrożenia i dwuznaczności uczuć i charakterów

# tomy 6,7,8 - trzy najlepsze tomy w mandze, bez wątpienia. Może ktoś, kto kocha łzawe shojo albo melodramaty rodzinne, ma inne zdanie, ja tam jakoś polubiłem Marsa tylko za te trzy tomy

# postać i wątek Makio Kirishimy. Mimo że z biegiem czasu ten bohater robi się strasznie irytujący i przesadzony, na początku wnosi wiele dobrego (jeśli można tak powiedzieć w tym konkretnym przypadku) do fabuły i nastroju

# postac macochy Reiego. Żywy seksapil i ciekawy, fajny charakter

# brutalność. Shojowa romantyczność i przemoc to nie takie częste połączenie w znanych mi mangach, jesli oba elementy są w granicach rozsądku i bez przesady, to jest dobrze.

# typowe ujęcia: postać robi zdziwioną minę + postać robi uśmiechniętą minę "aha! dobra..." - bardzo wkurzające, ale zarazem urokliwe ;4

# kreska - ja tam lubię taką normalną kreskę troszkę a la minione dekady w Ameryce, nie mam nic przeciwko

# ciekawy wątek z problemami Kiry i Reiego dotyczącymi pierwszego razu Kiry

# ładne okładki - może nie każda, ale niektóre mi się podobały, zwłaszcza tym, że każda innego koloru

# przemiana Kiry ze słodkiej idiotki w silną, odważną dziewczynę - i odwrotnie - przemiana Reiego z chłoptasia-łobuza w odpowiedzialnego młodzieńca

To wszystko, co mi się podobało. Szósty tom najbardziej lubię, przeczytałem go jako pierwszy.

: pt paź 15, 2010 7:03 pm
autor: paulina10m
Mi sie podoba oczywiscie Rei ;ppp a najbardziej fabula i sposob zachowania Reia do kiry ;pp Jest to slodkie ;ppp :P

: pt wrz 25, 2015 6:53 pm
autor: Madoka
Minęło tyle lat, a ja po raz kolejny zabrałam się za odświeżenie sobie Marsa. I przyznaję, że w dalszym ciągu ta historia mnie urzeka, mimo że doskonale wiem co będzie na następnych stronach. Dla mnie chyba to już na zawsze pozostanie jedna z moich ulubionych mang Waneko.
Swoją drogą jak tak patrzę to obwoluty z dwóch pierwszych tomów, są tak sfatygowane że nawet nie usiłuję sobie przypomnieć ile razy były czytane te tomiki i przez ile osób. :roll:

: pt wrz 25, 2015 7:20 pm
autor: Otai
Ja całkiem niedawno napisałam na blogu recenzje "Marsa", bo czytając tę mangę po latach uznałam, że jest lepsza niż ją pamiętałam. ;)

: pt wrz 25, 2015 7:34 pm
autor: Madoka
Bardzo fajna recka i z wieloma rzeczami, które opisałaś się zgadzam. I faktycznie smutne jest to, że jakby ktoś miał teraz wydać Marsa to tytuł by najprawdopodobniej przepadł.

: pt wrz 25, 2015 9:13 pm
autor: Marei
Madoka pisze:Swoją drogą jak tak patrzę to obwoluty z dwóch pierwszych tomów, są tak sfatygowane że nawet nie usiłuję sobie przypomnieć ile razy były czytane te tomiki i przez ile osób. :roll:
Mam to samo z ParaKissem, swego czasu tak bardzo byłem tą mangą zachwycony, że pożyczałem ją wszystkim chętnym :D I dzięki temu sporo osób się w m&a wkręciło!
Marsa całego nie czytałem, pożyczyłem kiedyś od znajomej 2 tomiki i wyglądał na całkiem ciekawą mangę. Jeżeli kiedyś będę miał gotówkę do wydania i znajdę komplet w okazyjnej cenie to uzupełnię kolekcję :D

: sob wrz 26, 2015 2:19 pm
autor: ninna
Madoka, doskonale cię rozumiem. "Mars" to też jedna z moich ulubionych serii i również mam w planach odświeżenie sobie lektury. Czytałam ten tytuł mnóstwo razy, a i tak za każdym razem podoba mi się on tak samo. Dziesiątki razy przy tych samych momentach się wzruszam :P. To zdecydowanie jedna z moich ulubionych serii (nie tylko w swoim gatunku, za szojkami generalnie nie przepadam). Była to też pierwsza "świadomie" kupiona przeze mnie manga :mrgreen: więc darzę ją ogromnym sentymentem.

Lubię mangi pani Fuyumi. Podobały mi się drukowane w Mangamiksie "Doll" i "Śpiący Lew". Owszem, były trochę sztampowe i przewidywalne (choć końcówka "Śpiącego Lwa" mnie zaskoczyła) ale czytało się je z dużą przyjemnością. Chętnie bym ujrzała jeszcze coś od tej autorki na polskim rynku. Taki "Eternal Sabbath" albo coś z jednotomówek. Myślę, że warto byłoby wrócić do jej twórczości. Owszem, kiedyś Waneko "tłukło" jej mangi niemal taśmowo, co mogło zniechęcić ale chyba minęło już wystarczająco dużo czasu :P.

: sob wrz 26, 2015 8:37 pm
autor: Madoka
Ja nawet teraz dokładnie tego nie pamiętam, ale Mars chyba był trzecim tytułem mangowym jaki pojawił się w mojej kolekcji, a na pewno była to pierwsza manga od Waneko jaką kupiłam.

: wt lis 03, 2015 8:42 pm
autor: mika
Bardzo spodobała mi się ta historia. Nie licząc pierwszego tomiku przeczytanego na necie, to pochłonęłam ją w dwa dni i to tylko dlatego, że rano koniecznie musiałam wcześnie wstać i godzina 3 nad ranem zaczęła wyglądać niepokojąco do tego celu. Wpasowała się w to, co lubię, czyli dramat na dramacie traumą poganiany. Mroczna przeszłość bohaterów, to to, co lubię, a tu mieliśmy dosłowny dom wariatów. Kiedyś moje upodobania czytelnicze powinny mnie mocno zacząć martwić. Seria ta w pewien sposób przypominała mi "Hana Yori Dango", czyli moją ulubioną szojkę, i może też przez to, a może jednak własną zasługą, najpewniej wyląduje w moich sympatiach zaraz obok niej. Historia była wciągająca, bohaterowie sympatyczni, ciągle się coś działo, tylko szkoda mi było małej ilości wątku motorowego, a konkretniej scen rajdowych. Na ścigacze zawsze chętnie popatrzę. Chętnie obejrzałabym to w ruchu. Ta myśl towarzyszyła mi co najmniej przez dwa ostatnie tomy, więc ostatnie strony piętnastki choć trochę mnie pocieszyły w tym temacie. Dwie sceny jakoś tak bardziej zapadły mi w pamięć. Kiedy Tatsuya uświadamia Reiowi, co on czuje do Kiry, a raczej kiedy przy tym to w końcu do niego dociera oraz scena, gdzie budzi się koło niej i z taką czułością w oczach na nią patrzy. Udana seria. Będę do niej wracać :)

Co wam podoba się w Marsie?

: pn wrz 25, 2017 8:05 pm
autor: ninna
No i sobie "Marsa" powtórzyłam :D. Najpierw z zaskoczeniem stwierdziłam, że jest źle. Trzy pierwsze tomy szły mi jak po grudzie. Niestety, czytałam je najwięcej razy i jednak mi się przejadły. Na szczęście potem było już dobrze i "łykałam" średnio 2-3 tomy dziennie.
Owszem, po latach widzę, że sporo tu patetyzmu i przesadzonych wyznań miłosnych. Ale poza tym manga jest świetna. Czyta się ją lekko i z dużym zaangażowaniem. Bohaterowie są prawdziwi, ludzcy i dają się lubić. Naprawdę kibicuje się głównej parze. Mamy w "Marsie" spore nagromadzenie traum z przeszłości i kłód rzucanych pod nogi ale nie czuje się, że to nieprawdopodobne. Autorka umiejętnie dozuje takie wydarzenia, wplata między nie lżejsze momenty i dzięki temu lektura nie męczy.

"Mars" przetrwał u mnie próbę czasu :D. Podoba mi się tak samo teraz, jak i podczas pierwszej lektury 14 lat temu (jak ten czas leci!). No, tylko te pierwsze tomy "przerobiłam" zbyt wiele razy ale nadal jest to tytuł, do którego chce się wracać.