Beztroskie dni

[Bukafo]

Przepraszam, że się zapomniałam tak to jest jak napitalam wiadomości z telefonu pod stołem

Hej, luzik. Nie przejmuj się tym.

[Krzych Ayanami]

Pierwszy tom przeczytałem już jakiś czas temu.
I kurczę, wyglada mi to trochę na takie "Boże uchowaj od takich przyjaciół, bo z wrogami sam dam sobie radę" .
Jeżeli jest coś, czego nie powinno się mówić, bo może to zostać źle odebrane - to z całą pewnością któryś z chłopaków albo któraś z dziewczyn to powie . O takcie to towarzystwo chyba nie słyszało .

Co do dialogów i humoru:
- Masz na imię Mari? Ślicznie! Chętnie przyjmę od ciebie czekoladki walentynkowe! W końcu jesteś koleżanką Kobayakawy.
- Bo rzygnę. Chętnie przyjmiesz? Zbytek łaski! Naprawdę myślisz, że ktoś da prezent takiemu bufonowi? Z byka spadłeś?

Nie jestem pewien czy w tekst włożono więcej pracy niż miłości, ale bardzo mi się to podoba.
Historia jest może dość epizodyczna, ale dobrze poprowadzona i przyjemna.
Z komedii jako takich może nawet jedna z lepszych pozycji.