Sposób na pięcioraczki

Tutaj rozmawiamy o komiksach wydanych przez Studio JG, a także magazynach "Otaku" i "SMASH!"
Awatar użytkownika
Jiri50
Adept
Posty: 200
Rejestracja: czw lut 16, 2023 11:11 am
Status: Offline

Sposób na pięcioraczki

Post autor: Jiri50 » pn paź 16, 2023 8:05 pm

- Czy my czasem nie jesteśmy jakimiś fobami? Wypisujemy tu okropne rzeczy.
- Niewykluczone, że można by nas tak nazwać.
- I co nie rusza cię to?
- Niezbyt. Jeśli mam być szczery.

- Skąd pomysł, że autor nie wspiera dumnie yuri itd.? W końcu ileż to razy na czerwonym dywanie widzieliśmy manifestację aktorów całujących z osobami tej samej płci. Tak ku wspieraniu środowiska. :roll:

- Owszem, jak by to powiedzieć „nasza” aktorka przecież też całowała się z dziewczyną. Sprawa wychodzi na jaw na festiwalu przy jej drugim pocałunku z Uesugim. Zawstydzona Ichika mówi wprost: „istnieje jednak spora różnica pomiędzy chłopakiem a dziewczyną.”
- Uuu w dzisiejszych czasach taka deklaracja z ust aktorki to praktycznie koniec kariery!
- Niewątpliwie. Dodajmy do tego cd.: „ W tamtym serialu moją partnerką była inna aktorka. Nie mówiłam? Ostatnio wzrósł popyt na takie historie. Jeszcze nie całowałam się z chłopakiem. Byłeś pierwszy.” :shock:

- No to faktycznie jest coś. Po pierwsze samo podkreślenie, dwóch płci. Dziś prosta droga do sprowadzenia na siebie tłumu z widłami i pochodniami. A już jawna deklaracja, że jest się hetero . .. jest sama w sobie poniekąd „dyskryminująca”. :mrgreen:
- Owszem, no bo po co się niby tym chwalić. Tym swoim zacofaniem?! Nie ma tu żadnego . . . . bo ja dumnie wspieram itd. Normalnie japoński ciemnogród w natarciu na całego.
- Nie przesadzamy? :shock:
- Chyba nie. Damy tu sobie obrazek. Ciekawe że te kwestie w naszym tłumaczeniu wychodzą to ciut lepiej. Tłumacz?
Ichika l2.gif
- Dobra, nie przesadzajmy. To może być kolejny wypadek przy pracy a nie jakaś tam deklaracja czegoś ze strony autora.

- Może i tak. Ale mamy tu jeszcze niezrównaną Miku! 8-)
- Oooo tak mi mów! Cóż tam wywinęła nasza nieśmiała dziewczynka? :mrgreen:
- Klasa podzieliła się na dwa obozy przy okazji wybierania dania na festiwal. Chłopcy chcą robić i sprzedawać takoyaki. Dziewczyny wybierają naleśniki.

- No i co z tego. Mają swoje preferencje i basta.
- Niby nic. Wiesz jak wyglądają te naleśniki? Te amerykańskie? Takie mięciutkie, delikatne poduszeczki. Takoyaki to takie gorące okrągłe kulki. Ciekawe Freudowskie ustawienie wyborów. Nieprawdaż. :mrgreen:

- Ocho, no to teraz muszę się zastanowić kto jest większy zbok ten wiedeńczyk czy ty?
- A niech ci będzie nawet, że obaj jesteśmy. No więc dziewczęta zachwalają – nasze miękkie poduszeczki są najlepsze na świecie, na co chłopaki – a my to mamy niezrównane gorące kulki!

- Dobra, dobra . .. nie musisz tego wałkować. Załapałem. I co dalej?
- Konflikt kończy Miku. Wydziera się na najbardziej zacietrzewionych i karze im przestać się boczyć i zacząć współpracować.
- Nie, ta nieśmiała Miku? :shock:
- Tak, ta sama. Pazurki w akcji. W polskim tłumaczeniu to objechanie brzmi dokładnie tak: „Naleśniki nie są ani lepsze, ani gorsze niż takoyaki! Każde ma swoje własne zalety! Czemu nie umiecie tego docenić?! To samo dotyczy płci.” :mrgreen:

- Chmmm dosyć ciekawa kwestia nam tu wychodzi? Coś na temat wojny płci nam jakby się odzywa?
- Aaaa to ja już nie wiem, nie znam się, nie orientuje, zarobiony jestem. I znowu nasze tłumaczenie uwydatnia tę kwestię. Skanik poniżej.
Miku bg.gif
- Wiesz co, Ty to jednak chyba czepiasz się. Szukasz jakiś głębokich treści tam gdzie ich raczej nie ma. Weźmy dajmy na to ten pomysł ze znaczeniem doświadczeń dzieciństwa dla tego jakim stajemy się dorosłym. Naprawdę sądzisz, że autor wsadził aż takie poważne wątki do haremowej komedyjki? Dlaczego w ogóle przyszło ci to do głowy? :|

-Eeech, wszystkiego jeszcze raz nie będę tłumaczył. Odpowiem jak pewien dziadek w sprośnym kawale: „zupełnie nie mam pojęcia dlaczego”. I zamieszczę sobie taki obrazek rozkładóweczkę z naszej mangi. Ale full color. W ramach odpowiedzi. :mrgreen:
Uroboros m2.gif
- A, to przepraszam. Dla mnie reszty nie trzeba. Basta, może coś mniej kontrowersyjnego jeszcze sobie znajdziemy?
- Ok. Tak, dla mnie na dziś też raczej starczy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
Jiri50
Adept
Posty: 200
Rejestracja: czw lut 16, 2023 11:11 am
Status: Offline

Sposób na pięcioraczki

Post autor: Jiri50 » wt paź 24, 2023 9:52 am

- Dobra luzujemy trochę troczki od kalesonek. Już Ci oczy wychodzą z orbit.
- Co poradzisz, wojna płci też jest na poważnie. I tych ofiar jest naprawdę sporo. :shock:

- O tym może jeszcze sobie pogadamy. Sugeruję jakąś odskocznię. Coś lżejszego.

- Ech, głupstwa jednym słowem? Ale „Takie czasy nastały, że jak chcesz z kim mądrym pogadać, musisz rozmawiać sam ze sobą.
- Matko co za nadęty bufon przez ciebie przemawia? :shock:
- Sokrates.
- Czekaj, to gość z Matrixa? A nie. on prowadzi jakiś kanał na YT?
- Prowadził, ale trochę dawno temu. W starożytności, w Atenach. Taki tam filozoficzny. :wink:
- Aaaa . . . ten! Jestem pewien, że skończysz jak on. :twisted:
- Możliwe. No, ale miało być miło i lekko. Nie brnijmy więc w to dalej! :mrgreen:
- Kelner, dla tego pana cykuta raz. :evil:
- Jak już to proszę też i dla kolegi. Na mój koszt. :mrgreen:

- Dobra właściwie to dlaczego Uesugi ma wybierać jedną z pięcioraczek? W sumie to harem jest? A czemu by miał się ograniczać do jednej. W końcu właściwie prawie wszystkie mają ochotę na takiego partnera. Miku nawet grozi Yotsubie, że się pod nią podszyje i skonsumuje związek. :twisted:
- Tak. Też mi taka myśl przemknęła przez głowę. Ale szybko się ulotniła.
- Pusto tam, oporu nie było. To szybko poszło. Czemu? Przecież obecnie mamy jakąś modę na lans takich „nieszablonowych” związków? Strach dziś o związkach czytać. Co krok to „poliamoryczność” czy też chociaż jakiś tam „związek otwarty”. A dlaczego by i nie? :mrgreen:

- Dla napalonych to faktycznie wygląda nieźle. Zajawki lansujące taki styl życia wyglądają z tej perspektywy bardzo obiecująco. Tylko chętnie bym jakieś przyzwoite opracowanie na ten temat zobaczył. O wpływie takiego sposobu życia na rodzinę i dzieci nie wspominając. To chyba nie sprawdza się na tej płaszczyźnie. :oops:

- No ale jak ktoś jednak rezygnuje z przekazywania genów? Nic mu wtedy nie przeszkadza?
- Chyba jednak i tak nie. Klasyka gatunku. Facet zaciąga żonę do klubu swingersów. Po trzech razach on ma dość. A ona nie. Wbrew pozorom to sytuacja w której ona ma 10 facetów chętnych do wspierania jej nawet tylko w 10%. Jest dla niej korzystniejsza niż on jeden w 100%. I związek im się kończy. :mrgreen:

- Eeee no o tym nie pomyślałem. Ale może w drugą stronę to jakoś inaczej działa? W końcu haremy były i funkcjonowały.
- Owszem, ale to co działo się tam w środku ze „szczęśliwym pożyciem” mało miało wspólnego. Kwestia przymusu i tyle. :twisted:

- Czasy się zmieniły. Może jak by tak bez przymusu?
- Eeee, to raczej nie funkcjonuje. Przynajmniej z tego co ostatnio przeczytałem. :mrgreen:
- Oooo ciekawy masz dobór lektury! Cóż za przypadek! :shock:
- Przypadek? Poniekąd, nawet zabawny. Ale o tym być może jakoś tak jeszcze kiedyś sobie coś napiszemy. :mrgreen:

Awatar użytkownika
Jiri50
Adept
Posty: 200
Rejestracja: czw lut 16, 2023 11:11 am
Status: Offline

Sposób na pięcioraczki

Post autor: Jiri50 » pt paź 27, 2023 7:26 am

- Dobra, co z tą przypadkową lekturą na temat związków wielokątnych? Nie żebym był zainteresowany. Tak dla kolegi pytam . . .

- Szukając racjonalnego wyjaśnienia dla wyboru dokonanego przez Uesugiego trafiłem na książkę obiecującą odkryć „niewygodą prawdę o związkach” Neila Straussa. Nie bardzo wiedząc o co tu „kaman” zakupiłem sobie używkę za pół ceny i rabatem. I teraz mam np. szansę zbyć ją za drugie tyle. Skrzydełka wyjaśniły mi z kim mamy tu do czynienia. Szukałem co prawda zupełnie czego innego ale . . w jakiś pokrętny sposób nam to pasuje. :mrgreen:

- Dobra, tłumaczysz się zbyt gęsto. To czego szukałeś? :angel:
- Pragmatycznej odpowiedzi na pytanie jak wybrać właściwą partnerkę. W końcu przecież to jest główna kwestia w tej serii. Czemu akurat ta a nie inna i dlaczego akurat ten wybór jest optymalny. Ja np. akurat czuję, że tak właśnie jest. Chociaż w sumie nie do końca potrafię to uzasadnić w prosty i nieintuicyjny sposób. Zresztą . . . sympatia pcha ku innej. Ale, kierowanie się wyłącznie sympatią a jeszcze gorzej „chemią” przy wyborze partnerki na całe życie, kończy się niestety często dość przykrymi konsekwencjami. :shock: A to ważna i niebezpieczna „gra”.
- Faktycznie, ciekawa kwestia. Jeśli podchodzimy do tego tak na poważnie. Z drugiej strony, niepoważne podchodzenie z założenia jest bardzo nie fair. :?

- Dokładnie, Pan Strauss jest byłym już chyba guru „artystów podrywu”. Jego książki z okresu gdy „rwał i ciągnął do łóżka wszystko co na drzewo nie uciekało” są u nas dostępne z drugiej ręki i to w cenie absurdalnej. Chętnych do skorzystania z porad niezbyt etycznych ale ponoć skutecznych na tyle aby zaciągnąć pannę do łóżka. Jest jak widać multum. :roll:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Neil_Strauss

- O jaki on wybredny. Ja tam np. aż tak wybredny nie jestem. Po drzewach świetnie łażę. To i nie będę się tu akurat ograniczał. Masz może tę książeczkę o podrywie? :twisted:
- Nie bardzo. Ale jak by co to chyba manga „Teoria Miłości” coś z tego może zawierać. Ostrzegam, facet w końcu wpadł w uzależnienie od częstej zmiany partnerek.
- Chyba mi to raczej nie grozi. Zresztą . . . jestem gotów na takie poświęcenie. :twisted: Eeeech, byle tylko te porady były skuteczne.
- Gościowi i jego ekipie to chyba wychodziło. Byli dosyć sławni. Problem w tym, że on w końcu spotkał tę jedyną. Przynajmniej tak to obecnie postrzega. I zaczęły się problemy.

- Problem, a gdzie tu panie problem? :shock:
- W uzależnieniu. Pani chciała związku monogamicznego. On nie chciał się ograniczać. Zdrady, oszustwa itd.
- A kto by na jego miejscu chciał. Skoro tyle towarów do wyrwania a ty masz do tego skuteczną metodę. I co facet w końcu zrobił?
- Próbował terapii bo ciągle ją zdradzał. Nie dał rady i w końcu się rozstali. Gość próbował wszystkiego aby zapełnić tę stratę. Wszelkich poliamorycznych wariacji. W Komunie z wymianą partnerek jakiś zazdrośnik o mało nie odstrzelił mu łba. Wolny związek z trzema „wyzwolonymi” dziewczynami okazał się katastrofą. :twisted:

- Oooo te trzy brzmią mi jak nasze bliźniczki. :?
- Tak! Dokładnie. To zresztą jest dosyć komiczne. Przynajmniej mnie to bawi. Ale, mnie bawią dziwne rzeczy. Opis tej relacji dokładnie pasuje do pewnej mangi. A zupełnie nie spodziewałem się, że przedstawiona w niej sytuacja może nieść znamiona czegoś realnego. Jak to napisał autor w tej swojej "Prawdzie". Dziewczyny ciągle rywalizują o ciebie. Masz ciągłe dramy i latasz jak idiota gasząc pożary emocjonalne. A na koniec dnia złachany idziesz spać z poczuciem, że jesteś samolubnym potworem bo któraś z tych dziewczyn przez ciebie płacze. Idziesz spać sam na niewygodnej kanapie. Ich rywalizacja zupełnie wyklucza coś z tych rzeczy. I musiałbyś zrobić im solidne pranie mózgu, aby było inaczej. Czy coś mam to przypomina? :mrgreen:
- No, nie bardzo kojarzę.
- Monster Musume, mój drogi. Naprawdę, mi to się skojarzyło, to wprost niewiarygodne. Jak autor oddał tam ten klimacik. :mrgreen:

- Dobra, kapuję. OK musisz wybrać? Te wszystkie otwarte i oparte na braku głębszych zobowiązań układy nie działają. To masz na myśli?
- Tak. On też w końcu musiał. To nie działa. Trwałego i szczęśliwego związku z tego nie będzie. Taki jest jego wniosek. Dodajmy sobie do tego ciekawe bebeszki tej jego erotomanii. Bardzo korespondujące z tym o czym tu pisaliśmy. :shock:

- O a mianowicie.
- To jest kolejna opowieść jak bardzo rodzice mogą spieprzyć ci życie. Naprawdę to genialny przykład. I autor jest bardzo szczery w pisaniu o tym. :twisted:
https://www.empik.com/prawda-strauss-ne ... ,ksiazka-p

- Jednym słowem. Trzeba wybrać. I to dobrze. Tylko . . . obecnie to chyba trudna . . . . i szczególnie niebezpieczna dla faceta zabawa. Jak wybierać? Sądzisz, że autor naszej mangi ma tu jakieś sugestie? :roll:

- Tak, ale o tym być może jeszcze kiedyś coś napiszemy. :mrgreen:

Awatar użytkownika
Jiri50
Adept
Posty: 200
Rejestracja: czw lut 16, 2023 11:11 am
Status: Offline

Sposób na pięcioraczki

Post autor: Jiri50 » pn paź 30, 2023 6:58 am

- To jak to jest z tym Twoim zdaniem właściwym wyborem. Bo dla mnie ta kwestia nie jest zbyt jasna. No ale on prosi ją o rękę tuż po tym jak zaliczył poważną glebę. Bo mu łańcuszek od huśtawki był „pęknął”. Po takiej glebie to człowiekowi i różne głupie-głupoty do głowy mogą przychodzić. :mrgreen:
- Pozornie to tak może wyglądać. Ale równie dobrze można to odwrócić i powiedzieć. Doznał dziad wstrząsu, w końcu poprzestawiały mu się te klepki w te właściwe miejsca. I spojrzał na to z jedynej właściwej i słusznej strony. To zdaje się iluminacja się nazywa – olśnienie! No i wreszczie zrobił to co mógł najlepszego. Natychmiast jej się oświadczył. :roll:

- Nie no, kurcze. Dzieciak w jego wieku? Weź . . . ty chyba też nieźle na głowę z jakiejś huśtawki upadłeś. I to raczej nie ostatnio. Tyle jeszcze przed nim! Nie powinien się śpieszyć. Tak sądzę. :roll:
- A czy ja kiedyś twierdziłem, że jest inaczej? Jak by to powiedzieć. Świat pełen jest rozgoryczonych facetów którzy kiedyś tam spotkali tę właściwą ale . . . . to nie był ten czas . . . chciało się więcej itd. :twisted:
- I co?
- Nie zdecydowali się. I teraz bardzo często żałują. Jak wleją w siebie odpowiednią ilość znieczulacza to nawet o tym mówią. Tylko słuchanie jest niebezpieczne. :twisted:
- Dlaczego?
- Bo im się często ulewa nie tylko tą życiową żółcią. I masz garnitur na straty. O rany, ależ to był gajer! :?
- Nie zwrócił kasy? :shock: To faktycznie, widać dziewczyna miała nosa i może to ona się nie zdecydowała. Głupia raczej nie była. :mrgreen:

- „Tak, czy inaczej: Żeń się, jeśli znajdziesz dobrą żonę będziesz szczęśliwy, jeśli złą zostaniesz filozofem”. :mrgreen:
- A to co za idiota? :shock:
- A tak, znowu ten Sokrates. Cóż . . . jego swarliwa połowica jest w końcu przysłowiowa.
- Wiesz co. Czasy nam się zmieniły. Dziś jak trafisz na złą żonę. To nie będziesz żadnym filozofem tylko bezdomnym żebrakiem pod mostem. :?
- Żebrak też może być filozofem. Ale masz rację. Dziś Sokrates z ulgą sam sięgnął by po tę cykutę. Jego zona miała by obecnie takie możliwości bezkarnego uprzykrzenia mu życia, że proszę siadać. Zresztą obecnie to dzieje się na tyle często, że aż prezentowanie statystyk na ten temat stało się dla niektórych dosyć kłopotliwe. Dywagowanie na temat przyczyn tego kroku jest obecnie niemile widziane. A kwestie stosunku 6:1 zbywa się pogardliwym prychnięciem – ależ ci faceci to słabeusze. :evil:
- Dobra . . . prr szalona, wracaj mi tu do tego wyboru.

- Sam więc widzisz jakie to ma olbrzymie znaczenie? Albo szczęście, albo . . . . los czasem gorszy niż ta cykuta. Artur szukał złotego Graala, alchemicy formuły na kamień filozoficzny a dzisiejsi rozsądni faceci czegoś co jest mixem obu tych skarbów. Rozpaczliwie szukają formuły „dobrej kobiety”. :shock:
- O matko, mamy sztuczną inteligencję. Wrzucasz i masz! :)

- Cóż, zdaje się próbowali. Milczą bardzo wymownie na temat wyników. A szczątki sprzętu fajczą się im jeszcze do dziś. :mrgreen:

- Eeee jak gogle czegoś nie znajdzie to tego nie ma. :?
- Zdziwisz się. Wyników jest tu bardzo mało. W necie masz w kolejności występowania: fajne koty, urocze pieseły i narzekania na to jacy faceci są beznadziejni bo nie spełniają wygórowanych standardów pań. No a potem to już naprawdę długo nic. Zdaje się pomysł, że faceci mogą mieć jakieś tam „standardy” ew. ,,preferencje" w kwestii kobiecych cech jest dziś wręcz na indeksie pt. mowa nienawiści. Zamiast tego serwuje się nachalnie pogląd pt. faceci po prostu kochają zołzy i panie już nie muszą się niczym przejmować ani zmieniać. Ciekawe dlaczego prawda? I jak już ona chce to łap facet tę "cudowną i jedyną" okazję. Bo doskonałości przecież nie da się poprawić. Broń boże nie myśl nad tym w co się pakujesz. To wyjaśnią ci już przy zupełnie innej okazji. :twisted:

- Wiesz co, ja to się może odsunę. Garnitur mam nowy. Może starczy?
- Ja tu kreślę tło. I sygnalizuję problem. Nie strzykam żółcią. :evil: No może troszkę. Ale to uzasadnione jest dobrem czytelnika.
- Niech ci będzie. Ale coś w końcu znalazłeś? :wink:
- Tak, ale o tym może następnym razem. Jakoś tak nam się dziś sporo napisało. Zupełnie nie planowałem przedłużania tego. Też czekam końca :? tego cyklu.

Awatar użytkownika
Jiri50
Adept
Posty: 200
Rejestracja: czw lut 16, 2023 11:11 am
Status: Offline

Sposób na pięcioraczki

Post autor: Jiri50 » pt lis 03, 2023 12:28 pm

- Dobra to jaka jest według Ciebie ta magiczna formuła na „DOBRĄ KOBIETĘ”. Gwarantująca ponoć małżeńską „nirwanę”? :mrgreen:

- Przede wszystkim musimy się zgodzić co do tego, że jednak potrzebujemy związku z drugą osobą. I jesteśmy w stanie dla tego sporo poświęcić.
- Dobra, powiedzmy, że odfajkowane. Samotność dobra nie jest. Rodzice i znajomi nie zastąpią Ci związku. :?

- Tak, to wybrzmiewa czasem w przestrzeni medialnej. Co prawda, coraz rzadziej, ale nadal jednak jeszcze się zdarza. Dodajmy do tego, że jeśli w planach masz przekazywanie swoich genów. To musisz związać się z osobnikiem płci przeciwnej.
- Uuuuu no to grozą powiało. No coś ty! Równość jest! Jak to musisz? Dyskryminujesz łajdaku! :?
- Och ależ proszę wytłumacz to biologii. Na wytwarzanie ludzi bezpośrednio z DNA, w jakichś kadziach rozrodczych jeszcze poczekamy. Na razie . . . pozostaje nam . . . położyć mężczyznę z kobietą. :?

- OK. Rozumiem. I tu wkracza nam ta właściwa kobieta. :roll:
- TAK! TA „DOBRA KOBIETA”! :wink:
- Dlaczego od razu dobra? Jakie to ma znaczenie? Rodzenie to rodzenie. Co dobroć ma do tego?
- Ma i to naprawdę kardynalne znaczenie, bo przecież Ty chcesz żyć długo i szczęśliwie. Oraz odchować dobre, zrównoważone psychicznie potomstwo. Które kiedyś przekaże twoje geny dalej. O ew. wspomaganiu Ciebie w przyszłości przez to potomstwo, też nie zapominajmy. I dobry mężczyzna potrzebuje do tego obok siebie, dobrej kobiety. :mrgreen:

- Obok? Ej, no nie tylko obok. Czasem nawet nad sobą, czy pod sobą. ;-)
- Tak, do tego też. Ale popełniasz powszechny i jakże tragiczny w konsekwencjach błąd skupiając się od początku na kwestiach tego rodzaju. To akurat . . . powinna być sprawa nad którą myślisz na końcu. W przeciwnym wypadku zapłacisz za to słone frycowe. Rozjadą cię tu za to walcem, z mantrą „bo oni wszyscy tacy sami” na ustach.

- Ale przecież to najważniejsza sprawa. Żeby Ci się tam układało. Taka przynajmniej obecnie jest narracja. :shock:
- Zauroczenie, uroda, pożądanie . . . . to są sprawy które podlegają różnym przypływom i odpływom. Jeśli szukasz „chemii” to znajdujesz. Na 3 lata. Potem ona się ulatnia. Aktualnie ponoć średni czas trwania małżeństw na zachodzie oscyluje wokół tego czasu. Seryjna monogamia. Z chemii to polecam Ci szklaneczkę czegoś do WC – jak żrące to zapewne nawet podziała jak ta cykuta. Weź i tak od razu to sobie zaaplikuj, po co czekać. Skutek gwarantowany. :lol:

- Dobra rozumiem, a jakich cech szukać? Żeby to jakaś „zła kobieta” nie była? No i to pożycie szczęśliwe?
- Poniżej lista skompilowana z artykułów napisanych na podstawie pewnych badań na temat szczęśliwych związków. Swoją drogą chyba trzeba by sobie przestudiować naukowe teorie miłości. Ale dobra nie bój się. Nie tu i nie teraz.

1. Inteligentna n
2. Czuła i kochająca t
3. Szczera t
4. Otwarta t
5. Optymistka t
6. Potrafi pójść na kompromis t
7. Podobne poczucie humoru t
8. Ma swoje życie i sprawy ale cię wspiera t
9. Dobre relacje z rodzicami n/t
10. Życzliwa t
11. Potrafi się spierać i uspokajać, wolna od fochów i opanowana t
12. Lubi razem spędzać czas t
13. Nie nosi urazy t
14. Nie jest marudna i nadmiernie krytyczna t
15. Nie wywyższa się t

Zaznaczone cechy które żona Uesugiego będzie spełniała jako t.

- Matko aż 15 cech? No i masz, szlag trafił nam te zołzy które tak podobno uwielbiamy. Ale skąd ja to znam? A no tak. To np. te bajki o dobrych i złych dziewczynkach wpadających do studni i przynoszących skarby za dobre i życzliwe zachowanie albo klątwy za złe. I według ciebie wybranka bohatera spełnia te warunki? :mrgreen:
- Owszem, a wiesz z tymi bajkami to nie takie głupie. Tak moim zdaniem spełnia, chociaż np. punkt 9 zaliczam jej tu tylko w połowie. Ale raczej nie do końca z jej winy. Rodzic też tu mocno się nie spisał. W kwestii pojęcia jej inteligencji. Myślę że tu należało by sobie podyskutować. Na ile jej „brak bystrości” jest kwestią stłamszenia psychicznego związanego z jej osobowością symbiotyczną. :|

- Ale przecież ona jest . . . głupia . . . i dziecinna! To koronny zarzut. :?
- A cóż to jest głupota? Z definicji: głupota – niedostatek rozumu przejawiający się brakiem bystrości, nieumiejętnością rozpoznawania istoty rzeczy, związków przyczynowo - skutkowych, przewidywania i kojarzenia. Charakteryzuje się pychą, śmiałością, podejrzliwością, niskim lub nieistniejącym samokrytycyzmem, niezdolnością do zdziwienia, dążnością do ekspansji. Termin "głupota" używany jest w stosunku do osób o niższym, bądź niewystarczającym ilorazie inteligencji. :roll:
- Dobra, dobra, no nie. Faktycznie sporo z tego absolutnie do niej nie pasuje. Może brak bystrości przewidywania i kojarzenia – w jakimś tam zakresie da się tu zdiagnozować. Ale wiesz co? Niech Ci będzie głupotę sobie odpuśćmy. Ona nadal pozostanie taka dziecinna i naiwna! :roll:

- Wiesz co, może nie mam tu racji. Ale od jakiegoś czasu funkcjonuje w psychologii pojęcie wewnętrznego dziecka. I zaczynam mieć takie dziwne wrażenie, że tworzenie harmonijnego związku polega min. na dotarciu do wewnętrznego dziecka drugiej osoby. Na dostrzeżeniu tego dziecka w swoim partnerze. No to tu Uesugi będzie miał akurat tu ciut łatwiej ;-)
- Dziwna teoria. Czy ty tego aby nie naciągasz przypadkiem? Z sympatii do panny. :wink:
- Nie jestem tego pewien. I . . . wrzucę tu ten obrazek.

[/attachment]
► Pokaż Spoiler
- Ładne. Jednym słowem. Twardo obstajesz przy twierdzeniu, że autor miał rację z tym wyborem! :mrgreen:
- Oczywiście. A nasz bohater chyba powinien pielgrzymować do Santiago de Compostela i to na kolanach. :mrgreen:
- No faktycznie 12,5 punktu na 14. Powinien gość puścić totka.
- Niewątpliwie. Dziś jakaś 7 jest olbrzymią sensacją na skalę wojewódzką, a 10 na krajową. Obecnie cechy te są u pań raczej rzadko spotykane bo i niepopularne. Żeby nie powiedzieć, że obecnie one są wręcz medialnie tępione. Zamiast tego wciska Ci się na siłę, że Ty „kochasz te zołzy”. Bo w sumie i tak nie masz innego wyjścia. Przecież jak dla Ciebie, podły samcze, nikt nie będzie się tu starał, pracował nad sobą i zmieniał. Dlatego też od razu na starcie masz odpuścić sobie jakiekolwiek wymagania w stosunku do płci przeciwnej. Wymagania może mieć tylko ta jedna, ta jedynie słuszna strona. I ona ma, niestety coraz częściej bardzo nierealne.

- Czyli sądzisz, że podstawowy błąd facetów polega na odpuszczaniu paniom z którymi się wiążą cech z tej listy? :shock:
- Na to mi wygląda. Niewątpliwie to jeden z powodów dlaczego tak jest. Zaczynasz od „kamasutry”, a odpuszczasz sobie to co najważniejsze cechy dobrej kobiety. A to te cechy zapewniają Ci szansę na szczęście. I między innymi dlatego często przegrywasz. A koniec z reguły jest dla Ciebie naprawdę fatalny. :?
- Ale . . . nie każdemu się taka perła przecież trafi? Gdzie takie kobiety znaleźć? Może jednak trzeba odpuszczać i tak podejść ciut . . . realnie?
- To od razu weź sobie tę cykutę. Koniec, końców jest taki sam. :evil:

- To co, my też to kończymy?
- Tak, kiedyś trzeba.
- W planie. Jeszcze dwa może trzy wpisy. I naprawdę mamy to z już z bani. :mrgreen:

https://www.papilot.pl/zwiazki/slub-i-w ... szlej-zony
https://www.menopauza.pl/10-cech-ktore- ... a-kobieta/
https://www.ofeminin.pl/rozwoj/motywacj ... na/8dpfy92
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony wt sty 16, 2024 10:30 am przez Jiri50, łącznie zmieniany 5 razy.

Awatar użytkownika
Itachi Uchiha
nołlife
Posty: 3786
Rejestracja: pn paź 20, 2014 9:10 pm
Status: Offline

Sposób na pięcioraczki

Post autor: Itachi Uchiha » pt lis 03, 2023 3:53 pm

Niewiedziałem, że można pisać sam ze sobą :lol: :lol: :lol:

Awatar użytkownika
Jiri50
Adept
Posty: 200
Rejestracja: czw lut 16, 2023 11:11 am
Status: Offline

Sposób na pięcioraczki

Post autor: Jiri50 » pt lis 03, 2023 4:11 pm

Ot los kataryniarza. Co zrobisz, jak nic nie zrobisz. „Takie czasy nastały, że jak chcesz z kim mądrym pogadać, musisz rozmawiać sam ze sobą.” Proszę o odrobinę wyrozumiałości. Naprawdę już niebawem będzie po zawodach. :mrgreen: Obiecuję! :D

Awatar użytkownika
Jiri50
Adept
Posty: 200
Rejestracja: czw lut 16, 2023 11:11 am
Status: Offline

Sposób na pięcioraczki

Post autor: Jiri50 » wt lis 07, 2023 8:09 am

Myślę, że jedną z największych zalet tej serii jest niezła kompozycja i logiczne ułożenie wątków.
- Tak, to prawda. W zasadzie mi nie pasowały tylko dwa elementy. Po pierwsze akcja z „pigułką gwałtu”. Po drugie ta „wieś tańczy i śpiewa” na zakończenie. To jest scena wybierania właściwej panny młodej. No jak dla mnie to jest dosyć żenujące. To najsłabsza scena. :(

- Chmm . . . może coś na to poradzimy. W kwestii akcji z tym uśpieniem bohatera muszę się zgadzić. To jest dziwnie zawieszone i bez sensu. Faceta uśpili, robili z nim co chcieli. A on pokornie udaje, że nie ma sprawy. :evil:
- To co miał wg. Ciebie zrobić?
- Złapać Nino za łeb i szantażem zmusić do zaprzestania sabotowania korków. Haka ma na nią jak złoto.

- Nie przesadzasz?
- Jeśli Uesugi zrobił by z tego aferę dziewczyna wylądowała by w poprawczaku. Gdyby powiedział doktorkowi ten w trosce o swoją karierę zrobił by z nimi porządek. Skąd miała prochy? Z apteczki doktorka? Dla niego to skandal i być może koniec kariery. Kupiła? Od kogo? Co jeszcze kupowała i brała? Chyba doktorek dałby im popalić. Zamiast tego gość chodzi i pokornie prosi aby chciały się uczyć. Jak dla mnie to się nie klei. :?

- Może masz trochę racji. A to obmacywanie Uesugiego przez panny o którym wspominałeś? Może wyjaśnimy? :shock:
- To proste przecież te dziewczyny musiały we trzy zapakować nieprzytomnego korepetytora do tej taryfy. Raczej nie lewitował jak Snape pod bijącą wierzbą. Trzeba go przedźwigać, zapakować do auta. A każdy kto przenosił nieprzytomnego wie, że nie jest to proste. A potem sprzedać jakiś dobry kit taksiarzowi. Najlepiej gdyby go tak uperfumować gorzałą. Tu bez naprawdę bardzo bliskiego kontaktu cielesnego to się nie obyło. :roll:
- Jak to we trzy? Przecież to pięcioraczki.
- Tak, ale Yotsuba i Ichika na chwilę przed uśpieniem Uesugiego, też już ziewają jak te miśki na jesieni. Zdaje się Nino ryzykuje tu zdrowie i życie aż trzech osób. I choćby z tego powodu należało by dać jej solidną nauczkę. :twisted:

- Jak tak o tym pomyśleć to masz rację. To po co ta scena? Może planowali jakieś śmieszne sytuacje z tym związane. Ale wypadły?
- I dobrze. Ściąganie gaci nieprzytomnemu facetowi jak w Uzaki to bardzo żenujący humor. A po sprawie Reynharda Sinagi robienie sobie z tego jaj to naprawdę jest już straszne bydło. :evil:
https://www.tvp.info/46079419/wielka-br ... 36-gwaltow

- Po co w takim razie według ciebie autor nam to tu wrzucił?
- Być może żeby nam powiedzieć, że ta pigułka była czerwona. Od dawna męczyła mnie ta kwestia. Coś mi się kojarzyło. Ale nie mogłem tego wpasować w tę układankę. Aż wreszcie przypomniałem sobie ten wywiad z Erin Pizzley z filmu „Red Pill”. Jak się przyjrzysz to masz tam wszystkie elementy o których pisaliśmy. Anulowanie domniemania niewinności wobec samców, rola ojców i konsekwencje jej niespełniania w dzisiejszych czasach. Traumy jakie to powoduje itd. itd. No to trzeba sobie zobaczyć. Urocza starsza dama mówi jak jest. :evil:

https://www.youtube.com/watch?v=tsTMkEZ0KWI

- A wiesz co Ty możesz mieć rację. Wszystko to jest przecież w tle w naszej mangi. Dosyć to przejmujące. :shock:
- Dla mnie najlepsze jest na końcu. Starsza pani mówi: „ I patrzę na te młode kobiety które są absolutnie cudowne. Ale wiem, że żaden mężczyzna się z nimi nie ożeni, bo mężczyźni są coraz mniej i mniej chętni do związków. Jaka jest w tym przyszłość?” :evil:

- A teraz, po tych słowach spójrz ponownie na te robiące na końcu „wiochę” kadry. :)
5 br 12.gif
5 br 2.gif
5 br 3.gif
- A, to przepraszam. I teraz te pięć panien młodych z których tylko jedna jest prawdziwa. Wygląda . . . mi tu zupełnie inaczej. :) To niezłe kadry.

- Zwróć teraz uwagę na to, że to zniszczenie tkanki społecznej o którym wspomina starsza pani. :evil: Zrobiono dla kasy. W innym wywiadzie z nią który obejrzałem podaje ona, iż zarządzająca domami „chroniącymi ofiary przemocy” w UK zarabia więcej niż premier tego kraju. Jak widać jest o co walczyć. Nawet za TWOJĄ cenę. :twisted: Zwłaszcza za TWOJĄ cenę! :mrgreen: Są gotowe na to poświęcenie! :mrgreen:
- No to już nie wiem co tu można by powiedzieć.
- Jeśli o mnie chodzi to mogę tylko jedno. Obawiam się, że to niebawem przyjdzie też do nas tak już na całego. Chyba w ograniczonym na szczęście zakresie nawet już to się dzieje. Możliwe, że podobne obawy ma też autor mangi w odniesieniu do Japonii. W kwestii oceny tego . . . najlepiej moje odczucia wyraża ten pan.
https://www.youtube.com/shorts/DPZ6d0eUjic
- Zdaje się moje są identyczne. Cóż za zadziwiająca jak na nas zgodność zdania. To jak dla mnie na dziś starczy. :wink:
- I znowu się zgadzamy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony ndz lis 12, 2023 6:59 pm przez Jiri50, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Ame
nołlife
Posty: 3906
Rejestracja: ndz gru 04, 2011 3:26 pm
Gender:
Status: Offline

Sposób na pięcioraczki

Post autor: Ame » sob lis 11, 2023 8:56 pm

Tequilka pisze:
wt wrz 26, 2023 3:10 pm
Z piątki rodzeństwa Yotsubę lubię najmniej - nie odpowiada mi jej dziecinne, naiwne zachowanie i dla mnie jest po prostu irytująca.
Zgadzam się. Mam takie same odczucia do tej postaci. :klap:

Awatar użytkownika
Jiri50
Adept
Posty: 200
Rejestracja: czw lut 16, 2023 11:11 am
Status: Offline

Sposób na pięcioraczki

Post autor: Jiri50 » ndz lis 12, 2023 6:42 pm

- Zdaje się miałeś jakieś ale do autora? :?
- Tak, uwiera mnie ciut ten dialog Uesugiego z doktorkiem w którym deklaruje on, że chce być mężczyzną tylko jednej kobiety. Życie bywa dziwne i takie deklaracje mają moc wywoływania takiego licha które sporo może napsocić. Lepiej być ostrożnym i nie deklarować zbyt gromko takich rzeczy. Poza tym do spełnienia tego pragnienia trzeba dwojga, a jakoś małżonki nikt nie pyta tu o zdanie. A ta może mieć tu coś do powiedzenia. Chociaż samo założenie jest jak najbardziej chwalebne. Tyle, że on przecież pakuje się w związek w którym partnerka jest obciążona pewnymi niezbyt dobrze rokującymi na przyszłość wskazaniami. Dziewczyny zresztą są tego świadome, i jak same wprost mówią, że lekko mu nie będzie. I tak z tej piątki wybrał tę z którą szanse ku temu są największe. :wink:

- Aleś ty krytyczny się zrobił! Coś Cię ugryzło czy jak? Dopiero co byłeś nią zachwycony!
- Można Yotsuby nie lubić ale „12,5 pkt. Na 15 to naprawdę rewelacyjny wynik. :mrgreen:
- Bardzo się w te punkty zapatrzyłeś.
- Nie no musimy brać pod uwagę te jej problemy z osobowością oraz ten ciężar genów ojca biologicznego które mają tu spore znaczenie. Chcemy tego czy też nie. Może być różnie. Aż mnie korci . . . żeby zgrać autorowi na nosie.
- A dokładnie co masz na myśli?
- A co mi tam. A masz, podręczę Was trochę grafomanią. :mrgreen:

Kobieta w sportowym ale eleganckim stroju dokładnie oglądała wejście do budynku. Na bardzo opalonej jak na Japonkę twarzy wyraźnie widać było rozterkę. Odetchnęła głęboko i wbiegła na schody. Sprężysty krok jakim je pokonywała dobitnie świadczył o jej niebywałej kondycji. Szybko dotarła pod drzwi na górze. Dzwonienie i pukanie nic nie dało. Z wahaniem nacisnęła na klamkę i wkroczyła do mieszkania za drzwiami. Na jej pozdrowienie nikt nie odpowiedział. Zdjęła buty i wsunęła się do pokoju.
W jego kącie siedział na oko 16-17 letni chłopak w słuchawkach. Chwilę trwało zanim zasłuchany zwrócił na nią uwagę. Początkowo na jego twarzy odmalowała się radość ze spotkania z kimś dobrze znanym i lubianym. Radość ta w miarę upływu czasu patrzenia na nią ulatniała się z niego zupełnie. Wyraz twarzy przechodził kolejno w szok, ból. A na koniec wszystko w skryło się za maską chłodnej obojętności, pod którą jednak wyraźnie tliła się uraza. A czego innego mogła bym się spodziewać –pomyślała dotknięta i rozgoryczona tą reakcją Yotsuba.
- Rodzice są w domu - zapytała?
Odpowiedzią było tylko niezbyt uprzejme skinienie głowy. Z głębi mieszkania dobiegły odgłosy gonitwy i przekomarzania się. Otworzyły się drzwi i do salonu wpadła mała dziewczynka z goniącą ją matką.
Z burzy rudych loków zadziornie sterczała jej szczotka. Obie stanęły ja wryte widząc parę w salonie. Wszyscy razem zamarli jak zaklęci i w milczeniu wpatrywali się w siebie.
- Yotsubo, dziękujemy za niezapowiedzianą wizytę. Maruo przyniesie Ci pudło z rzeczami które kiedyś tu zostawiłaś. Niestety jesteśmy umówieni z rodziną na uroczystość. I musimy zaraz wyjść. Nino i Miku urządzają w lokalu imprezę urodzinową dla Maruo. Nie możemy się tam spóźnić - powiedział Uesugi który nagle jak duch pojawił się za plecami Yotsuby.
Ta odwróciła głowę i spojrzała na mówiącego. Przez chwilę zszokowana nie mogła uwierzyć w to co widzi. Uesugi miał już na twarzy taką samą uprzejmie obojętną maskę jak jej syn. Co nie zaskoczyło jej zupełnie. W osłupienie wprawiły ją jego kompletnie białe jak śnieg włosy. Maruo bezszelestnie i bez słowa postawił na stoliczku kartonowe pudło z napisem „rzeczy Yotsuby”. Potem równie bezszelestnie i cicho opuścili razem z ojcem mieszkanie.
- Czy mogłabym - zaczęła Yotsuba kierując te słowa do Itsuki.
- Nie - padło natychmiast z jej strony.
- Uesugi, jego włosy . . . - Yotsuba zaczęła i zamilkła zmieszana.
- Czyżbyś nie wiedziała, że ojciec Uesugiego osiwiał w tydzień po śmierci żony – powiedziała wyraźnie zła Itsuki – z kolei on osiwiał w tydzień po tym jak uwielbiana przez niego żona zostawiła go samego z 1.5 rocznym dzieckiem.
Milczenie trwało dłuższą chwilę.
- Ale my naprawdę, musimy już iść - powiedziała Itsuki wyciągając szczotkę z włosów córeczki – Sprawdź, jeśli nie spakowali Ci jeszcze czegoś, możesz to sobie zabrać. Jak skończysz. Klucze wrzuć do skrzynki.
- Itsuki, trzeba chyba porozmawiać - zaczęła Yotsuba – Ja, piętnaście lat temu zrobiłam błąd. Nie mogłam . . .
- Pamiętasz Ojca? – gwałtownie przerwała jej Itsuki - dlaczego nasza odpowiedź teraz miała by być inna? Wiedziałaś co płynie w naszych żyłach. Wszystkie się tego obawiałyśmy. Teraz dopadł nas przez Ciebie. Naprawdę jesteś nie w porę. Jakieś 15, chociaż nie. Tak na pewno to te pięć lat - powiedziała Itsuki kładąc rękę na głowie córeczki i kierując się w stronę wyjścia.
- A więc to prawda, że macie córkę? - zapytała cicho Yotsuba.
- Tak, mam teraz dwójkę dzieci. Nigdy nie myślałam, że będzie to moim udziałem. I nie chcę aby one i mój mąż cierpieli jeszcze kiedykolwiek z powodu naszego ojca. Nie pozwolę na to. A teraz naprawdę musimy wyjść. Klucze zostawiam Ci w zamku.
Yotsuba została sama, zapadając się w ciemną otchłań. Naprawdę zasłużyłam na to wszystko – pomyślała zdruzgotana. Dopiero teraz dotarło do niej, że nadal gra muzyka której słuchał jej syn. Do jej skołatanej głowy przebiły się słowa piosenki.

https://www.youtube.com/watch?v=2U2NhrZ8Bvo

W mojej krwi - pomyślała rozgoryczona. Tak jesteś w mojej krwi - nagle zalała ją fala gorącej niezgody na to co właśnie się stało.
- Możesz być w mojej krwi. Ale nie pozwolę abyś skrzywdził kogoś więcej, Tato - wyszeptała do siebie. Opadła na kanapę. To będzie długie czekanie. A potem będzie dużo pracy. Powoli krok za krokiem jak z ludźmi których tyle lat trenowała – pomyślała z obawą. Poprawiła się na kanapie, czując narastający niepokój.
To co trzeba teraz zrobić będzie naprawdę ciężkie i trudne. Zapowiada się bardzo bolesna rozmowa, chyba najtrudniejsza w moim życiu – przemknęło jej przez skołataną głowę. Ale przecież nie mogę od tego uciec, i całkowicie zostawić dziecko tak jak on to zrobił. Wcisnęła powtórzenie tej piosenki o krwi. On naprawdę ma niezły gust muzyczny – pomyślała ciepło o synu. To dobrze że coś gra, jednak dużo łatwiej będzie mi na nich czekać słuchając. Swoją drogą ta piosenka naprawdę jest jak o nas – przemknęło jej przez myśl.

- No teraz to już solidnie przesadziłeś! No daj spokój tak na koniec wiochy nastrzelać. Jak by co to ja tego pana nie znam.
- A jak tu inaczej ponownie wskazać na problem krwi i dziedziczenia? :roll:
- A mieliśmy nie bawić tu się w lubię . . . nie lubię! Taaa a przy okazji całkiem przypadkiem wsadziłeś tam ulubioną waifu? :shock:
- Twoja przenikliwość jest doprawdy oszałamiająca Sherlocku. :wink:
- A tak poza tym. Jasne! Itsuki wspiera i przejmuje opuszczonego przez siostrę męża. Takie rzeczy się nie zdarzają. Komu ty to sprzedasz? :?
- I tu bardzo, ale to bardzo się mylisz.
- Ale o tym nie będziemy pisali. Kończymy, został nam 1 pożegnalny wpis. :mrgreen:

Awatar użytkownika
Jiri50
Adept
Posty: 200
Rejestracja: czw lut 16, 2023 11:11 am
Status: Offline

Sposób na pięcioraczki

Post autor: Jiri50 » pt lis 17, 2023 7:12 am

- Kończymy?
- Tak. Bez dwóch zdań. :wink:

- Problem w tym, że „przypadkowo” pojawiła nam się na koniec następna duża i ważna kwestia nad którą do tej pory się nie zastanawialiśmy. To kwestia rodzicielstwa „biologicznego” i rodzicielstwa „faktycznego”.
- Ale jakiż problem? W mandze i Twojej grafomanii sprawa jest jasna. Rodzic „faktyczny” jest jedynym słusznym, bo biologiczny się nie sprawdził. Koniec i kropka . . .pl. :shock:

- Zgadza się. W obu tych przypadkach rodzice biologiczni zostawili swoje dzieci. Te wychowane, mniej lub bardziej szczęśliwie przez rodziców „faktycznych”, olewają rodziców „biologicznych” którzy je porzucili. Proste, łatwe i bardzo nieprzyjemne.
- Życie bywa nieprzyjemne. Skoro rodzic zostawił dziecko. To musi się godzić na to, że będzie dla niego nikim. :(

- Chyba jednak nie do końca jest to takie proste. Pół biedy jeśli „jest tam ktoś” – jak mówi starsza pani w wywiadzie do którego się odnosiliśmy, kto zapewni dziecku tę miłość i wsparcie. Oczywiście najlepiej jak jest dwoje ludzi. Naprawdę fatalnie dla dzieciaka jest gdy kogoś takiego nie ma. Albo jest ale tylko jedna osoba, do tego dajmy na to zaburzona. Wtedy bardzo często u niektórych dzieciaków można zaobserwować zjawisko „głodu” rodzicielskiego. Znajoma opowiadała mi o 2h relacji na temat tego jak to jest mieć tatę w domu. Którą zdawała jedna z nastolatek koleżance w autokarze w czasie wycieczki. Kobitka słuchała tego z tyłu i ten „głód” to jest jej wrażenie wyniesione z tego co usłyszała. :shock:

https://pieknoumyslu.com/ojciec-co-sie- ... y-porzuca/

- Ale tu tego nie ma? Chociaż? Może i jest ale . . . . nie do „biologicznego” ojca. Relacja Nino z doktorkiem nosi znamiona takiego „głodu” rodzicielskiego. Ale to dotyczy rodzica „faktycznego” który tu akurat się tak do końca nie sprawdza.
- Tak to ciekawa sprawa. Z tym głodem „rodzica”. Ten głód potrafi fałszywie oskarżyć o najgorsze rzeczy, doprowadzić do skazania na 15 lat. Trzymać w ciupie przez 10 lat, a potem wyciągnąć cię z tego więzienia. :shock:

https://www.dailymail.co.uk/news/articl ... ng-11.html

- Znowu mi tu makabrą jedziesz. Chociaż przyznaję sprawa jest ciekawa. :roll:
- Najciekawsze jest to, że oni po tym wszystkim próbują odnowić kontakty i jakoś poukładać relacje. Warto aby rodzice odpuszczający swoje dziecko o tym pamiętali. Bo w końcu wszyscy ponoszą koszt tego głodu. Rodzic który zostawia także. A to nie jest temat o którym się mówi. Ciekawe dlaczego? Chyba czas powiedzieć, że ta relacja nie jest typu, muszę to odpuścić. Będzie im łatwiej beze mnie. To relacja typu nikt z naszych nie zostaje z tyłu. A trudno wyobrazić sobie bardziej „naszych” niż Twoje dzieci. :twisted:

- Wracaj mi tu do tematu! Ale to już! Odpływasz! Czas nam się kończy! :evil:

OK. ok. ma się rozumieć, u nas okazuje się . . . „biologiczny” rodzic jest dziewczynom zupełnie obojętny. Z drugiej strony. Gość solidnie sobie zasłużył. A i jego chęć odnowienia relacji jest delikatnie mówiąc mocno podejrzana. Pojawiła się ona „przypadkiem” przy okazji informacji na temat sukcesu Ichiki. Na celu ma przede wszystkim skłonienie Itsuki do tego aby nie została nauczycielką. Co może być dla „tatusia” pewnym problemem. Środowisko zetknięte z kopią „Reny” może sobie przypomnieć o skandalu. Gość stara się manipulować dziewczynami od samego początku spotkania. Fajnie nie jest. :?

- Czyli co? Wychodzi nam na to, że dla Japończyków którzy tyle gardłują o rodzie i krwi, ta biologia nie ma znaczenia? Bardzo ciekawe? Z drugiej strony. Ta ich praktyka adopcji nawet dorosłych ludzi do tego ich rodu niby wskazuje na coś takiego. Interesująca sprawa nam tu wychodzi.
- Tak coś tu nie pasuje. W „Zbudź się Śpiąca Królewno” mamy np. motyw człowieka rozgoryczonego taką adopcją. Dla niego oddanie go do innej „nie biologicznej” rodziny stanowi olbrzymią traumę. I on mści się za to. :|

- Dobra Starczy! Temat jest do dalszych przemyśleń. Teraz dajmy sobie już siana. Trzeba to przepracować. Zabawne bo zdaje się znowu pojawiło się nam kolejne odniesienie do aktualnych wydarzeń. Cytuję : „Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej.”
- A to co znowu? Chyba nie Sokrates? :mrgreen:
- Nie to fragment z podręcznika prof. Roszkowskiego do Hit. Cześć fragmentu który jest obecnie dowodem sądowym o naruszenie dóbr osobistych działaczy in vitro. Jak dziwnie to wszystko się splata. :wink:

- Jak dla mnie, chyba wystarczająco już wystraszyliśmy czytelników. Zamykamy te poważne tematy. To w końcu jest komedia, romans itd. a nawet i według niektórych harem.
- Niewątpliwie. Na wierzchu tego pudełka mamy bardzo zgrabną, ciekawą i miłą dla oka opowieść graficzną. I wcale nie musisz się przejmować naszymi rozważaniami. Smakuj to sobie. Naprawdę warto. :mrgreen:

- Teraz jak zamknęliśmy to wieko „puszki z Pandorą”, aż zaczynam wątpić czy to nasze gmeranie w poważnych tematach ma sens? Czy autor naprawdę upchał tyle tego w tłach? Czy tylko my mamy takie wrażenie? :?

- No na pewno są tam te kłopoty z zaburzeniami osobowości o których pisaliśmy. Wrzucę tu słowa którymi autor żegna czytelnika. :wink:
Final dialm.jpg
Final dial2.jpg
- Fajnie. A ta jak zwykle musi sobie dołożyć! Eeech dziewczyno! Odpuść sobie. A co Negi wie? :roll:
- Może to o czym pisaliśmy? A może coś innego. Kto to wie? Czytelnik musi sam ocenić. Tak swoją drogą, Negi dzięki! To była naprawdę fascynująca podróż.

- Wychodzi nam z tego jedna z najciekawszych pozycji mangowych for ever? :roll:
- Oj, dla mnie niewątpliwie tak. :mrgreen:

- To co na koniec jeszcze kolejna pasująca nam tu piosenka z repertuaru Maruo? Której słucha pani czekająca w pokoju na syna. :mrgreen:
- A niech będzie. Skoro pasuje.
- Tak według mnie bardzo! :mrgreen:
https://www.youtube.com/watch?v=yN0HcD32At0

I teraz to naprawdę już koniec. :o
Do widzenia, być może. :D
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Studio JG - Mangi, Otaku i SMASH!”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości