Emma

Tutaj rozmawiamy o komiksach wydanych przez Studio JG, a także magazynach "Otaku" i "SMASH!"
ODPOWIEDZ
Grey
nołlife
Posty: 4340
Rejestracja: ndz sie 15, 2010 11:52 am
Status: Offline

Post autor: Grey » wt maja 26, 2015 4:15 pm

Lilka, nah, właśnie nie, jest lepiej :) faluje to co falowało (w tym przypadku wszystko od JG poza starymi tytułami, Emmą i OPM), minus młodzieżówki Waneko, które się polepszyły. Wyjątkiem jest tylko ten tom 7 Emmy.
Co do przebić to nie wiem czy na zdjęciu takie cuś byłoby widoczne... wątpię szczerze powiedziawszy. Ale gołym okiem są widoczne.

Awatar użytkownika
Angu
nołlife
Posty: 2691
Rejestracja: pt sty 07, 2011 1:38 pm
Lokalizacja: Wejherowo
Gender:
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: Angu » wt maja 26, 2015 4:24 pm

Grey, bo tak narzekasz "nachalne przebicia" itd, że myślałam, że może to u Ciebie wyglądać tak, jak pokazano to tutaj - post dejikos. Tu są "nachalne przebicia", które widać nawet na zdjęciu :)
Obrazek

Grey
nołlife
Posty: 4340
Rejestracja: ndz sie 15, 2010 11:52 am
Status: Offline

Post autor: Grey » wt maja 26, 2015 4:33 pm

Angu, to może potem spróbuje, ale tak źle to chyba nie ma aż :)

EDIT: spróbowałem. Jednakże zdjęcia ukryły na połowę prześwitów i patrząc na nie wychodziłoby, że się po prostu czepiam :lol: może serio mam jakieś chimery... ale ten papier na pewno JEST inny niż w poprzednich xD musi być xD no chyba, że muszę pić mniej piwa bo już zaczynam widzieć shiro nezumi xD

Awatar użytkownika
zandam
Moderator
Posty: 3063
Rejestracja: czw kwie 24, 2003 8:13 pm
Lokalizacja: Wronki
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: zandam » pt maja 29, 2015 10:26 pm

Ktoś mnie kiedyś poprosił o porównanie wydania amerykańskiego „Emmy” z polskim, więc czas spełnić obietnicę. :)

[center]Obrazek[/center]
Jak widać na zdjęciu okładki różnią się rozmieszczeniem tytułu, wielkością czcionki i jej rodzajem w przypadku autora. Osobiście wolę wersję amerykańską, ponieważ napis zasłania mniej ilustracji niż w rodzimej wersji. Oprócz tego amerykańskie wydanie jest trochę wyższe...

[center]Obrazek[/center]
... i szersze od polskiego.
[center]Obrazek[/center]
Jeśli ktoś martwi się o los okładek w wydaniach zbiorczych, to będzie zadowolony z YenPressowego rozwiązania. Amerykańska obwoluta jest dwustronna! Dzięki temu czytelnik może wybrać bardziej preferowaną wersję lub przekładać obwolutę w zależności od zachcianek.

[center]Obrazek[/center]
Porównywanie obu okładek doprowadziło do tego, że piksele, które są widoczne na polskiej okładce jeszcze bardziej rzucają się w oczy i irytują. W wersji amerykańskich ich nie ma, ponieważ grafik delikatnie zmodyfikował okładkę w taki sposób, żeby przypominała stare fotografie. W rzeczywistości wygląda jeszcze lepiej niż na zdjęciu.

[center]Obrazek
Obrazek[/center]
O ile w polskiej wersji elementy pokryte lakierem wybranym znajdują się na obwolucie, o tyle w amerykańskiej wersji wytłoczono złote napisy na okładce.

[center]Obrazek[/center]
Amerykańska okładka jest zrobiona z tego samego, chropowatego materiału, który znajduje się w amerykańskich wydaniach pozostałych tytułów tej autorki. Najbardziej przypomina okładkę encyklopedii, którą dostałam 20-21 lat temu. Oprócz tego, w środku znajduje się brązowa wklejka oraz gruby, biały papier. Odcień bieli jest bardziej stonowany od tego, które króluje na polskim rynku, dzięki czemu druk wyglądają lepiej niż w polskim wydaniu. W obu przypadkach papier nie przebija i nie faluje.

[center]Obrazek[/center]
W amerykańskim wydaniu znajdują się także dwie niby kolorowe strony. Dlaczego niby? To dwie kremowe kartki (kolor widoczny po prawej stronie zdjęcia), na których znajdują się ryciny widoczne na początku obu tomów. Różnicę pomiędzy wydaniami widać też w wyglądzie stron rozpoczynających poszczególne rozdziały. U góry znajduje się strona znajdująca się w wydaniu amerykańskim, a poniżej wersja polska...

[center]Obrazek[/center]

Dzięki amerykańskiej wersji dostrzegłam błąd, który wcześniej przeoczyłam w polskim wydaniu...

[center]Obrazek
Obrazek[/center]

Jeśli ktoś wpatrzy się w firanę, to zauważy, że znajduje się tam (trochę za duże jak na miejsce docelowe) słowo „dziękuję”, które powinno zostać umieszczone w małym dymku znajdującym się wyżej.

Na koniec warto wspomnieć o tłumaczeniu. O ile w amerykańskiej i polskiej wersji „Opowieści Panny Młodej” tłumaczenie było praktycznie takie same (z małą przewagą polskich notek odautorskich), o tyle w przypadku „Emmy” różnica jest duża. Część wypowiedzi jest podobna, ale jest też dużo takich, które w mniejszym, bądź większym stopniu się od siebie różnią. Poniżej podałam kilka przykładów.
- str.12 "Jeszcze nie zasłaniaj okien." ["Draw back the curtains, would you?]
- str.14 "Wszystko w porządku?" ["She's not going easy on you, is she?"]
- str.16 "Naprawdę to pan?" [„Which one?]
- str.17 <Bohater znajduje swoje zdjęcie w domu byłej guwernantki> "Ojciec kazał zrobić tę fotografię na pamiątkę moich trzynastych urodzin." ["On my thirteenth birthday, she took a photograph of me as a "memento", she said. I still remember that."]
str.64 <Książę ucieka z Indii przed...>"Mojej starej gosposi usta się nie zamykają. Zamęczyła mnie swym wiecznym gderaniem." [ &#8222;It's just my grandmother and her constant nagging..."]

W przypadku tego tytułu zdecydowanie bardziej podoba mi się amerykańskie tłumaczenie. Podczas czytania widać, że tłumacz naprawdę starał się oddać ducha tamtych czasów. Na sposób wypowiedzi postaci wpływa klasa, z której się wywodzą, dzięki czemu przepaść między poszczególnymi klasami jest zdecydowanie bardziej widoczna, niż to miało miejsce w polskim wydaniu, w którym tłumaczka ujednoliciła język względem wszystkich, doprowadzając tym samym do sytuacji, w której zwykły człowiek bez edukacji wysławiał się tak samo jak szlachta, czy gentry.

Na koniec dodam, że jestem naprawdę zadowolona z amerykańskiego wydania (żałuję tylko tego, że zostawili krzaki...). Jest warte swojej ceny, ma świetne, stylizowane tłumaczenie, którego w Polsce z jednym wyjątkiem nie uświadczę i na pewno będzie się przepięknie prezentowało na półce. Gdyby tylko zapowiedzieli je rok wcześniej, to z polskiego na pewno bym zrezygnowała. :(

Edit:
Grey pisze:Wiem, że ostatnio chyba zaczynam przypominać Szalonego Antosia (wszędzie wietrzę spiski), ale czy Wam też się wydaje, że w 7 tomie Emmy papier jest cieńszy i gorszy?
W moim przypadku 7. też częściej przebija (w końcu się ruszyłam i sprawdziłam, bo 8. mnie zirytował), ale 8.... :x zacznę od tego, że zmienili materiał, z którego robią okładkę. Tom dopiero do mnie przyjechał, a okładka wygina się w każdą stronę, jak znienawidzona przeze mnie okładka Zakuro. Wiecie, jak najłatwiej zauważyć różnicę? Jak ją porównałam do wcześniejszych tomów, to się okazało, że tylko ona (i 7., ale w zdecydowanie mniej rzucający się w oczy sposób) ma jaśniejszy odcień zieleni na okładce niż pozostałe.

I tak, zmienili papier. Nawet ignorując fakt, że faktycznie dużo częściej coś przebija, to po położeniu dwóch tomów na płaskiej powierzchni, można zauważyć, że 192. stronicowy czwarty tom jest wyższy od 208. stronicowego ósmego tomu... mimo tego, że ma 16 stron mniej! Świetnie, że zaczęli w końcu wymazywać krzaki, ale bez przesady, nie kosztem jakości wydania. Jeśli nic się nie zmieni, to pozostałych dwóch tomów nie kupię. Nie mam zamiaru wspierać takich praktyk. :|

treemore
Status: Offline

Post autor: treemore » sob maja 30, 2015 9:45 pm

Ale super myk z tą obwolutą *__*. Ech, ech! YenPressie, dlaczego tak późno? Dolarze, czemu nie taniejesz?

Awatar użytkownika
SallyCzarownica
nołlife
Posty: 2041
Rejestracja: pn wrz 16, 2013 5:39 pm
Status: Offline

Post autor: SallyCzarownica » sob maja 30, 2015 10:47 pm

Jakie piękne to amerykańskie wydanie *_*
Obrazek

Grey
nołlife
Posty: 4340
Rejestracja: ndz sie 15, 2010 11:52 am
Status: Offline

Post autor: Grey » sob maja 30, 2015 10:57 pm

zandam pisze:
Grey pisze:Wiem, że ostatnio chyba zaczynam przypominać Szalonego Antosia (wszędzie wietrzę spiski), ale czy Wam też się wydaje, że w 7 tomie Emmy papier jest cieńszy i gorszy?
W moim przypadku 7. też częściej przebija (w końcu się ruszyłam i sprawdziłam, bo 8. mnie zirytował), ale 8.... :x zacznę od tego, że zmienili materiał, z którego robią okładkę. Tom dopiero do mnie przyjechał, a okładka wygina się w każdą stronę, jak znienawidzona przeze mnie okładka Zakuro. Wiecie, jak najłatwiej zauważyć różnicę? Jak ją porównałam do wcześniejszych tomów, to się okazało, że tylko ona (i 7., ale w zdecydowanie mniej rzucający się w oczy sposób) ma jaśniejszy odcień zieleni na okładce niż pozostałe.

I tak, zmienili papier. Nawet ignorując fakt, że faktycznie dużo częściej coś przebija, to po położeniu dwóch tomów na płaskiej powierzchni, można zauważyć, że 192. stronicowy czwarty tom jest wyższy od 208. stronicowego ósmego tomu... mimo tego, że ma 16 stron mniej! Świetnie, że zaczęli w końcu wymazywać krzaki, ale bez przesady, nie kosztem jakości wydania. Jeśli nic się nie zmieni, to pozostałych dwóch tomów nie kupię. Nie mam zamiaru wspierać takich praktyk. :|
Ratujesz mnie, już chciałem iść na jakąś terapię :)
I mówisz, że w 8 jest jeszcze gorzej? To już chyba... przesada. Od samego początku dodatkowe historie mnie średnio przekonywały, więc może lepiej po prostu nie kupować reszty?

Co do porównania wydania amerykańskiego i polskiego: amerykańskie prezentuje się bosko, aczkolwiek mam zastrzeżenia co do 2w1 :) głównie z powodu tego, że z jakiegoś powodu nie lubię przerywać czytania mangi w połowie, a utwory Kaoru Mori i tak czyta mi się dłużej niż przeciętną mangę (w końcu trzeba się pogapić na obrazki, nie?:P ) dlatego takie 2w1 pewnie musiałbym czytać przez 3-4 h non stop :lol: pewnie musiałbym jednak użyć zakładki i przerwać lekturę.
Mówiąc szczerze polskie wydanie Emmy do tomu 6 jak najbardziej by mi wystarczyło, ba, chciałbym żeby więcej mang było tak wydawanych :) acz od czasu do czasu jakimś deluxem a la OPM albo Emma od YP to nie pogardzę :)

A jeśli chodzi o tłumaczenie... wtf xD jak mogą być aż takie różnice? :P to kto ma racje ^^ to nie jest kwestia jakichś podtekstów czy smaczków, one się totalnie wykluczają...

Awatar użytkownika
Ajsza
Fanatyk
Posty: 1732
Rejestracja: pt maja 25, 2012 10:30 pm
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: Ajsza » ndz maja 31, 2015 8:46 am

Fajnie wygląda amerykańskie wydanie... Dopóki go nie pokazałaś, to byłam całkiem zadowolona z polskiej wersji, a teraz... :roll:

zandam, będziesz zbierała do końca obydwa wydania? Czy odpuszczasz polskie?
Obrazek

Nyuu Manga - nowe mangi, manhwy, manhuy, animangi, light novele, artbooki, guidebooki i inne dobrocie od naszych wspaniałych polskich i amerykańskich wydawców

Awatar użytkownika
ninna
nołlife
Posty: 2959
Rejestracja: pt wrz 15, 2006 6:19 pm
Lokalizacja: Kutno
Status: Offline

Post autor: ninna » ndz maja 31, 2015 4:29 pm

No nie powiem, omnibus wygląda ładnie i solidnie. Gdyby nie było polskiej edycji, pewnie kupiłabym angielską. Ale w obecnej sytuacji wersja Studia w zupełności mi wystarcza. Od początku mi się ona podobała, nic mi nie faluje i nie przebija (fakt, okładka ósemki jest trochę cieńsza ale nie jest niewiadomo jak giętka). Z tłumaczenia też jestem bardzo zadowolona. Nie wiem, z czego wynikają przytoczone przez zandam, spore różnice ale ufam naszej tłumaczce. I dostrzegam różnice w wypowiedziach postaci z różnych sfer. Nasza okładka też bardziej mi się podoba.

Chyba jestem w mniejszości ale wybieram polskie wydanie :D. Generalnie wolę wydania zbiorcze ale w przypadku "Emmy" podoba mi się ten kolorowy rządek tomików na półce.

Daminox
nołlife
Posty: 2661
Rejestracja: pn gru 17, 2012 7:33 pm
Lokalizacja: Skierniewice
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: Daminox » pn cze 01, 2015 12:13 am

W trakcie czytania porównania wersji miałem na końcu języka taki oto komentarz:

Można?

Można.
"Gdy w pobliżu nie ma dźwięku, słychać dźwięk własnego serca"
Mushishi przeł. Radosław Bolałek

Mixik
Status: Offline

Post autor: Mixik » pn cze 01, 2015 1:50 pm

Faktycznie amerykańskie ogólnie wypada lepiej, ale projekt obwoluty wolę zdecydowanie polski.

Awatar użytkownika
zandam
Moderator
Posty: 3063
Rejestracja: czw kwie 24, 2003 8:13 pm
Lokalizacja: Wronki
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: zandam » pn cze 01, 2015 8:32 pm

Grey pisze:Ratujesz mnie, już chciałem iść na jakąś terapię :)
:wink:
Grey pisze:I mówisz, że w 8 jest jeszcze gorzej? To już chyba... przesada. Od samego początku dodatkowe historie mnie średnio przekonywały, więc może lepiej po prostu nie kupować reszty?
Pod tym względem (tj. jakości papieru i okładki) tak, ale jeśli bardziej Ci zależy na fabule niż na tych elementach, to historie dodatkowe stanowią ciekawe uzupełnienie całości.
Grey pisze:A jeśli chodzi o tłumaczenie... wtf xD jak mogą być aż takie różnice? :P to kto ma racje ^^ to nie jest kwestia jakichś podtekstów czy smaczków, one się totalnie wykluczają...
Japońskiego nie znam, ale bardziej sensowne wydaje się tłumaczenie amerykańskie. Weźmy na przykład wypowiedź radży. Czy książęta przejmują się marudzeniem służących/gosposi? Czy uciekają na inny kontynent, bo jakaś służąca nagle zaczyna im marudzić (dodajmy, że chodzi o hinduskiego księcia, a chyba większość osób zdaje sobie sprawę z tego, jakie tam mają nastawienie do kobiet...)? W tym przypadku logiczne jest, że taka osoba szybciej się przejmie marudzeniem babci, niż kogoś kogo może zwolnić w ciągu sekundy. XD
Tak, jak już wspomniałam wcześniej, lepiej mi się czyta amerykańskie tłumaczenie. Jest logiczniejsze w niektórych (spornych) sytuacjach.
A to pan, który za nie odpowiada:
https://www.linkedin.com/pub/sheldon-drzka/7/505/501
Ajsza pisze:zandam, będziesz zbierała do końca obydwa wydania? Czy odpuszczasz polskie?
Na pewno będę zbierała amerykańskie wydanie z wiadomych powodów. Miałam też w planach dozbieranie polskiego do końca (za późno je zapowiedzieli, żeby polskie odsprzedawać), ale w związku ze zmianą papieru i materiału, z którego zrobiona jest okładka jeszcze raz się nad tym zastanowię. Jeśli nic się nie zmieni, to pewnie odsprzedam polskie, chyba że gdzieś znajdę bardzo dużą promocję na dwa ostatnie tomy. :?
ninna pisze:I dostrzegam różnice w wypowiedziach postaci z różnych sfer.
Czasami jakieś różnice w wypowiedziach ludzi z niższej sfery się pojawiają, ale w polskim tłumaczeniu brakuje konsekwencji. :wink: Tłumaczka czasami zmienia stylistykę wypowiedzi, a po chwili o tym zapomina i mówią już normalnie. Porównam dla przykładu kilka wypowiedzi.

str. 116
<Knajpa w ubogiej dzielnicy. Rozmowa przy stoliku>
- I co ty na to? [ What d'yas say to this!?]
- Na pewno nie powinieneś być w pracy? [Y'sure it's aw right fer ya to be skivin' off work all day wiv us?]
<Al> - Nie bój nic. [Ach, bollocks to work.]
<Al> - I tak nikt nie wie, że tu siedzę. [Apart from us three, not a soul knows that i'm 'ere!]
<Barman> - "Louse Bear", słucham? ['ullo? Loose and bear]
(...)
<Barman> - Proszę przekazać swojej dobrodziejce, żeby nie wydzwaniała już tu za panem." [ Tell'er this isn't a private line, yeah?]

str. 133 - Wypowiedź tego samego Ala, co wyżej, odnośnie zdjęcia.
- "Cóż, przyda się wam na pamiątkę." [Eh, 'twill make a nice keepsake.]
:wink:

Awatar użytkownika
Ajsza
Fanatyk
Posty: 1732
Rejestracja: pt maja 25, 2012 10:30 pm
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: Ajsza » pn cze 01, 2015 9:52 pm

Co do przekładu... jak będzie kolejna konferencja tłumaczy na jakimś konwencie, to można zapytać o tą kwestię :mrgreen:

Ale nie zdziwiłabym się, gdyby angielski tłumacz jednak ponaginał tekst, żeby brzmiał on jak powinien w ustach osób z tamtych czasów. Ale kto wie...
Obrazek

Nyuu Manga - nowe mangi, manhwy, manhuy, animangi, light novele, artbooki, guidebooki i inne dobrocie od naszych wspaniałych polskich i amerykańskich wydawców

Awatar użytkownika
gg gonia
nołlife
Posty: 2598
Rejestracja: pn sty 25, 2010 3:46 pm
Gender:
Status: Offline

Post autor: gg gonia » pn cze 01, 2015 10:14 pm

1. twarda okładka zajebiście wygląda
2.omnibusy się niewygodnie czyta
3. Polskie wydanie w polskich warunkach jest zajebiste
4. Podważanie jakości polskiego tłumaczenia na podstawie jakiegoś tam angielskiego jest bezsensu :| . jedyną wartość ma porównywanie do oryginału. To mi przypomina pytanie zadane na asku Dybały, nie zacytuje teraz słowo w słowo ale chodziło o to - "Czemu Berserk nie jest stylizowany i Guts mówi czasami młodzieżowo" a odpowiedź brzmiała: "Bo autor mangi czasem niektórych stylizuje a czasem nie."
Ja osobiście czuję subtelna różnice między szlachtą a służbą i nie muszą od razu mówić jak totalne wiśniuki co by odróżnić jednych od drugich :roll: Ponadto nie wiadomo jak sama Mori podołała i w jakim stopniu oddała różnice klasowe.
5. Format jest piękny, obwoluty też, papier ani mi nie faluje ani nie prześwituje.
6. Mogę psioczyć na JG o wiele rzeczy ale akurat dzieła Mori to coś co zrobili na tyle dobrze że zasłużyli za to na ciastko a nawet dwa!

Grey
nołlife
Posty: 4340
Rejestracja: ndz sie 15, 2010 11:52 am
Status: Offline

Post autor: Grey » wt cze 02, 2015 5:44 am

gg gonia pisze: 4. Podważanie jakości polskiego tłumaczenia na podstawie jakiegoś tam angielskiego jest bezsensu :| . jedyną wartość ma porównywanie do oryginału. To mi przypomina pytanie zadane na asku Dybały, nie zacytuje teraz słowo w słowo ale chodziło o to - "Czemu Berserk nie jest stylizowany i Guts mówi czasami młodzieżowo" a odpowiedź brzmiała: "Bo autor mangi czasem niektórych stylizuje a czasem nie."
Ja osobiście czuję subtelna różnice między szlachtą a służbą i nie muszą od razu mówić jak totalne wiśniuki co by odróżnić jednych od drugich :roll: Ponadto nie wiadomo jak sama Mori podołała i w jakim stopniu oddała różnice klasowe.
To też fakt którego chyba nikt (a przynajmniej ja) nie podważa ;) tylko w takiej sytuacji ciekawi nas, który jest bliższy oryginałowi :)
Acz faktem jest, że Amerykanie mają skłonności do "upiększania" tłumaczeń mangowych... co np. w Monster Musume biło mnie po oczach, bolało i powodowało spazmy... "itsy bitsy" w każdym zdaniu śni mi się po nocach............. w ten sposób patrząc to bardziej ufam jednak JG - aczkolwiek dopiero po przeczytaniu ich wydania Monster Musume (pierwsza zdublowana seria mangowa (SAO to nie manga:P ) w mojej histori) upewnie się w moim przekonaniu...
Itsy bitsy... musiałem sobie o tym przypomnieć? :( normalnie PTSD mnie dopadło.
gg gonia pisze: 5. Format jest piękny, obwoluty też, papier ani mi nie faluje ani nie prześwituje.
6. Mogę psioczyć na JG o wiele rzeczy ale akurat dzieła Mori to coś co zrobili na tyle dobrze że zasłużyli za to na ciastko a nawet dwa!
Tsa, zgodzę się, jednakże zirytowały mnie wyblakłe strony w dwóch tomach OPM oraz teraz zmiana papieru. Niestety ja ją mocno czuję, poczułem ją od razu gdy zacząłem czytać, nawet jeszcze nie po prześwitach, ale jakoś... całokształcie. Dopiero potem zauważyłem prześwity i lekkie falowanie. Dlatego niestety nie dotrzymali poziomu do końca, strach pomyśleć co zrobią z 7 tomem OPM..... może wydrukują go na ekologicznym, co by było taniej :lol:
Normalnie przeklinam ludzi którzy narzekali na krzaki :P to pewnie przez te Wasze krzaki - trzeba było je wyczyścić, to żeby obniżyć koszty pogorszyli jakość materiału. Ja tam wolałem dawny sposób działania, mimo że i tak nie satysfakcjonował mnie w pełni.
A narzekać na zły papier będę już zawsze i wszędzie - odkąd Kotori pokazało mi na przykładzie SAO, że da się zrobić dobrze mimo kiepskiego początku i poprawić papier w dalszych tomach. JG przyjęło inną taktykę - dobrze zacząć a źle skończyć :roll:

Awatar użytkownika
dejikos
nołlife
Posty: 2710
Rejestracja: czw sie 10, 2006 2:04 pm
Gender:
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: dejikos » wt cze 02, 2015 8:40 am

Grey, nie przyszło Ci do głowy, że obniżają koszty, bo się słabo sprzedaje? Tu szukałabym powodu, a nie w czyszczeniu krzaków...
Twitter * Discord: Dejikos#8562

Likorys
Status: Offline

Post autor: Likorys » wt cze 02, 2015 11:57 am

gg gonia pisze:3. Polskie wydanie w polskich warunkach jest zajebiste
No tak, bo Polska to Piąty Świat, więc nawet gówno w naszych warunkach będzie diamentem. [nienawidzę tego argumentu i już, bo jest debilny :x ]
gg gonia pisze:4. Podważanie jakości polskiego tłumaczenia na podstawie jakiegoś tam angielskiego jest bezsensu :| . jedyną wartość ma porównywanie do oryginału.
Tylko to są dość spore rozbieżności kwestii, jak już ktoś wyżej wyjaśnił - a niektóre rzeczy naprawdę potrafią razić (Ziemiański i jego drewniany żyroskop działający w trakcie burzy piaskowej, mój musk...! 8-[ ). Mnie język w Emmie nieco zgrzytał u niektórych postaci nawet bez porównania z inną wersją.

Przypomina mi się historia o bólu dupy o to, że w Książce autor napisał o dzieciach żrących surowe kartofle z pola, a litościwy tłumacz poprawił to na marchewki by czytelnicy nie łapali się za głowę. Jakie ludzie mieli pretensje, że ktoś śmiał wielkiego autora poprawić... :roll:
Jakkolwiek nie podoba mi się poprawianie autora, tak potrafię je znieść jeśli poprawia błędy tegoż autora. Wolę już samowolkę tłumacza niż bohaterów-debili zachowujących się jak banda dziwadeł. Wiem, że dziwny pogląd. :lol:

I też sądzę, że Emma za słabo się sprzedaje, to oszczędzają na papierze. Przykra rzeczywistość i tyle. :(

Z racji posiadania tomu czy dwóch polskiego wydania zdecydowanie wybiorę angielskie.

Grey
nołlife
Posty: 4340
Rejestracja: ndz sie 15, 2010 11:52 am
Status: Offline

Post autor: Grey » wt cze 02, 2015 3:55 pm

Tzn. nie popadajmy ze skrajności w skrajność...
Ja nie lubię samowolki tłumacza, ale nie lubię też jego nieprofesjonalizmu, jedyne co JA napisałem to to, że ciekawi mnie która wersja jest bliższa oryginałowi, to wszystko... a jak widzę zrobiliśmy z igły widły xD xD xD

Awatar użytkownika
gg gonia
nołlife
Posty: 2598
Rejestracja: pn sty 25, 2010 3:46 pm
Gender:
Status: Offline

Post autor: gg gonia » śr cze 03, 2015 10:34 am

Likorys pisze:No tak, bo Polska to Piąty Świat, więc nawet gówno w naszych warunkach będzie diamentem. [nienawidzę tego argumentu i już, bo jest debilny :x ]
Likorys pisze:I też sądzę, że Emma za słabo się sprzedaje, to oszczędzają na papierze. Przykra rzeczywistość i tyle. :(
No i o to chodzi, na tytułach pokroju Emmy nie zarabia się kokosów, samo JG kiedyś powiedziało że sprzedaje się średnio, dlatego uważam że w takich warunkach (mam na myśli zysk) jest wydany genialnie.

Ja osobiście nie chce by tłumacz poprawiał autora, bo jak czytam/ocenia, kreacje bohaterów/świata to oceniam autora książki a nie uzdolnienia literackie tłumacza.

Awatar użytkownika
Reviolli
nołlife
Posty: 2121
Rejestracja: pn gru 29, 2014 7:58 am
Status: Offline

Post autor: Reviolli » śr cze 03, 2015 10:50 am

Emma nie znalazła się na mojej liście zakupowej bo jest o angielskiej pokojówce, do tego te dylematy o różnicy w klasie społecznej.

Od strony technicznej jest bardzo dobre i ładne, ale tematyka to nie moja bajka.
Muzyczne, Yuri, sportowe +2
Przygodowe, gender bender, komedie +1
Horrory, SF, Kryminały -1

ODPOWIEDZ

Wróć do „Studio JG - Mangi, Otaku i SMASH!”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości