Yami no Matsuei 6
-
- Status: Offline
Mnie również bardzo się podobał :3 Najbardziej lubię tego właśnie typu luźne historyjki do pośmiania, w tym wypadku starałam się nie wydawać zbyt głośnych pisków bo czytałam pod ławką na religii ^^" Zły pomysł... Widać, że Hisoka z tomu na tom łagodnieje, a w tym momentami był wyjątkowo przesłodki. Oczy Tsuzukiego są najlepsze
-
- Status: Offline
tomik mi się podobał, rozwaliły mnie natomiast komentarze autorki odnośnie pisania listów do niej, doboru papeterii, instrukcje na temat koloru długopisu, którym należy pisać i sposobu składania kartek Czytałam je i zastanawiałam się, czy to żart, czy ona tak serio O_o Jeśli serio, to jakąś taką niechęć do niej czuję...Wolałam miłe i uprzejme komentarze Pani Naoko a nie takie "pouczanki"
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Jeśli natomiast fani naprawdę posyłają jej listy zaczynające się w stylu "no hej, jak tam leci" mnie też by krew zalała. W sumie dobry pomysł, żeby zwrócić na ten problem uwagę, ale jak człowiek pisze takie porady na brzegu mangi szczerze powiedziawszy potem się troszkę odechciewa czytać ^ ^"Reiha pisze:jeśli serio, to jakąś taką niechęć do niej czuję...Wolałam miłe i uprzejme komentarze Pani Naoko a nie takie "pouczanki
Natomiast, nie zmienia faktu, że problem jest specyficzny a niektórzy "otaku" w Japonii wychodzi na to nie znają zasad dobrego wychowania
-
- Adept
- Posty: 396
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 2:27 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Status: Offline
Ja tam sie nie dziwię, ze można nie być zachwyconym dostając sterty listów pisanych ołówkiem na papierze toaletowym i o treści typu 'No stara, dałaś czadu z tym tamtym etc.'
Zresztą, przypisy autorki są dla autorki, więc niech wypisuje co sie jej tylko podoba. Czasami przypisy mogą być śmieszne (jak w Hellsingu), czasami nudne, ale w końcu nie kupujemy mangi dla przypisów
Zresztą, przypisy autorki są dla autorki, więc niech wypisuje co sie jej tylko podoba. Czasami przypisy mogą być śmieszne (jak w Hellsingu), czasami nudne, ale w końcu nie kupujemy mangi dla przypisów
Nienormalnymi rządzą nienormalne prawa.
-
- Status: Offline
To zatrudniam sobie osobę, która to za mnie będzie przeglądać i papier toaletowy wyrzucać z miejsca, a nie zgrywam primadonny. Albo zgrywać primadonnę po czasopismach i blogach, a nie zajmować cenne miejsce w komiksie, gdzie mógłby być zamiast pogadanek jakiś rozbierany arcik.^^Me-ouch pisze:Ja tam sie nie dziwię, ze można nie być zachwyconym dostając sterty listów pisanych ołówkiem na papierze toaletowym i o treści typu 'No stara, dałaś czadu z tym tamtym etc.'
Jednak przyjemniej jest czytać rzeczy ludzi, którzy są szczerze uradowani każdym przejawem zachwytu ze strony fana.
(Albo strzelają obrzydliwe fochy, ale są naprawdę genialni w tym co robią.)
-
- Adept
- Posty: 396
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 2:27 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Status: Offline
Mnie by tam było szkoda kasy na zatrudnianie takiej specjalnej osoby Zresztą, to by dopiero było w stylu primadonnyBeryl pisze:To zatrudniam sobie osobę, która to za mnie będzie przeglądać i papier toaletowy wyrzucać z miejsca, a nie zgrywam primadonny.
Ależ to jest po prostu dodatek od autorki, coś nadprogramowego. Jedni strzelają dodatkowe arty, inni piszą śmieszne historyjki, jeszcze inni nudzą, a niektórzy w ogóle nic od siebie nie dodają.Po rozbierane arty to do samego komiksu albo do jakiegoś artbooka można zajrzeć. (Osobiście się cieszę, ze nie muszę oglądać jakichś dodatkowych gołych Tsuzukich albo co gorsza Buraka/Murakiego, bleee :mrafroamerykanin:)Albo zgrywać primadonnę po czasopismach i blogach, a nie zajmować cenne miejsce w komiksie, gdzie mógłby być zamiast pogadanek jakiś rozbierany arcik.^^
To ja już wole biadolenie i pitolenie niz wazelinę, przynajmniej jest śmieszniejednak przyjemniej jest czytać rzeczy ludzi, którzy są szczerze uradowani każdym przejawem zachwytu ze strony fana.
Nienormalnymi rządzą nienormalne prawa.
-
- Status: Offline
Zlecić zadanie jednemu z asystentów, niech się doszkala, będzie jak znalazł, jak sam będzie sławny.^^ Dzięki temu sama autorka miałaby lepszy humor, a primadonnowe zachowanie by bylo, gdyby mimo tego pisała na obrzeżach, że to robi.Mnie by tam było szkoda kasy na zatrudnianie takiej specjalnej osoby
Nio, więc niech to będzie coś fajnego, a nie, żeby się fani denerwowali na okrągło, że ich autorka olewa, bo nie chce jej się wymyślać fabuły, albo sprawdzić źródeł, bo to w końcu komiks dla ćwierćinteligentów, co nic nie czytają - więc po co się starać? - w ogóle to robi to wszystko, bo jej każą, a oni sami to nieokrzesane chamy, którym trzeba wytłumaczyć, jak się przyzwoicie zachowywać. Brrr. Aż się odechciewa czytać czasami.Ależ to jest po prostu dodatek od autorki, coś nadprogramowego.
To ja już wole biadolenie i pitolenie niz wazelinę, przynajmniej jest śmiesznie
Wazelinę? Boziu, nie masz pojęcia jakie to zabawne, kiedy dorosły facet pisze, jak to pojechał do Polski, kraju, gdzie niedźwiedzie po ulicach biegają, i nie tylko niedźwiedzi nie było, ale jeszcze masa ludzi przyszła i chciała od niego autografy! Od niego! Na jego książkach! Cała kolejka! I banner z jego nazwiskiem i tytułem książki był! (z trudem się powstrzymał, żeby go sobie ukraść do pokoju) Nie dość, że słodkie, to jeszcze człowiek wie, że facetowi zależy i nie pisze na odwal się, tylko dla siebie i dla ciebie. A że dobrze pisze, to już inna historia.
Ogólnie autorzy zachowują się różnie, od "nie, nie pójdę na spotkanie autorskie, nie jestem dość interesująca i ci wszyscy czytelnicy się mną rozczarują" po "to jest MOJA książka i tylko ja wiem o niej wszystko, więc precz z waszymi fanfikami", ale publiczne pouczanie obcych ludzi odnośnie kultury ich zachowania zawsze wychodzi... no, bardzo niekulturalnie.
-
- Adept
- Posty: 396
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 2:27 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Status: Offline
Słusznie. Zakładajac, ze autorka zatrudnia asystentów, oczywiscie (Nie wszyscy tak robią w końcu)Beryl pisze:Zlecić zadanie jednemu z asystentów, niech się doszkala, będzie jak znalazł, jak sam będzie sławny.^^
Oczywiście, ze fajny dodatek jest lepszy niz niefajny, ale nadal utrzymuję, ze sama fabuła mangi wystarczy do szczęściaNio, więc niech to będzie coś fajnego, a nie, żeby się fani denerwowali na okrągło, że ich autorka olewa
No, coś takiego rzeczywiście fajnie by sie czytało, Ale dlatego, ze ta historia podpada pod zabawne rzeczy. Kto pisał takie rzeczy?Boziu, nie masz pojęcia jakie to zabawne, kiedy dorosły facet pisze, jak to pojechał do Polski, kraju, gdzie niedźwiedzie po ulicach biegają, i nie tylko niedźwiedzi nie było, ale jeszcze masa ludzi przyszła i chciała od niego autografy! Od niego! Na jego książkach! Cała kolejka! I banner z jego nazwiskiem i tytułem książki był! (z trudem się powstrzymał, żeby go sobie ukraść do pokoju) Nie dość, że słodkie, to jeszcze człowiek wie, że facetowi zależy i nie pisze na odwal się, tylko dla siebie i dla ciebie.
Masz rację, ale dużo zależy też od wrażliwości czytelnika. Dla mnie nie było to pouczanie, tylko wskazówki. Ktoś może sie nawet ucieszyć, bo np. bał sie coś napisać, żeby nie obrazić autorki etc, a teraz wie, jak sie do tego zabrać. (W końcu Japończycy bardzo uważają, żeby kogoś nie obrazić )Ogólnie autorzy zachowują się różnie, od "nie, nie pójdę na spotkanie autorskie, nie jestem dość interesująca i ci wszyscy czytelnicy się mną rozczarują" po "to jest MOJA książka i tylko ja wiem o niej wszystko, więc precz z waszymi fanfikami", ale publiczne pouczanie obcych ludzi odnośnie kultury ich zachowania zawsze wychodzi... no, bardzo niekulturalnie.
Nienormalnymi rządzą nienormalne prawa.
-
- Status: Offline
- zandam
- Moderator
- Posty: 3063
- Rejestracja: czw kwie 24, 2003 8:13 pm
- Lokalizacja: Wronki
- Kontakt:
- Status: Offline
-
- Status: Offline
- Lisa
- Adept
- Posty: 180
- Rejestracja: pn maja 29, 2006 4:55 pm
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Bezkonkurencyjne, popłakałam się ze śmiechu XDDDD"baka-oni-ri pisze:http://b50.grono.net/135/67/gallery-200 ... 00x500.jpg chodźmy z tym do "siemy" co wy na to? :3
Jezu, wiem. Kupiłam przypadkowo 1 tom (ha, pierwsze zetknięcie z Yami ;3!) i czytałam w autobusie. Śmiałam się jak wariatka, a ludzie patrzyli na mnie tak, jakby mieli za chwilę wzywać lekarza, policję, straż pożarną i pogotowie gazowe jednocześnie XDDDDDSilvera pisze:Strona 179? *sprawdza* O żesz ty świntuchu xDD Tak, mnie ta scena też rozwaliła... Choć OCZY Tsuzukiego (nie chce mi się sprawdzać która strona ) jak prosił Tatsumiego - to było bezbłędne xD Jak czytałam to w metrze, to ludzie dziwnie się na mnie patrzyli, bo wydałam ciche "oooooch xD".
Ludzie... Nie czytajcie Yami w środkach komunikacji miejskiej, to niebezpieczne xD
Ale ogólnie, tomik boski. I to "KLEPANKO!" totalnie mnie rozwaliło XDDD A te oczka Tsuzukiego, och, och ;333! Kawaii, się wycfanił i przechytrzył Tatsumiego XDD Albo pod koniec historyjki o Okinawie, to myślenie. XD "Nadal myśli", "nadal myśli"... XD No nie wiem, może tylko mnie to rozbawiło, ja już tak mam, ale lałam ze śmiechu przy niektórych fragmentach. Aż żal, że tylko do 11 tomu a potem zawieszone ._.
-
- Status: Offline
- Lisa
- Adept
- Posty: 180
- Rejestracja: pn maja 29, 2006 4:55 pm
- Status: Offline
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości