Jeszcze tylko 3 miesiące!!
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Kwestia "Komando Kocia Kupa" pojawia się tylko i wyłącznie na okładce. Oprócz tego nigdzie tej kwestii nie zobaczycie.
Yanek - jesteś doradcą wojskowym tej serii? Pierwsze słyszę. Za tego oficjalnie robi Redvampire. Z Tobą ani razu nie rozmawiałem podczas opracowywania komiksu
Co do grafiki - nie wiem dlaczego wybraliście tak losowe rysunki - autor dużo lepiej radzi sobie z rysunkiem czarno-białym i na dodatek już w pierwszym tomie widać jak ogromną pracę wykonał i jak bardzo jego kreska się wzbogaca. Obejrzyjcie lepiej kadry z dalszych rozdziałów. Okładka jest jednym z jego gorszych rysunków niestety... ale co począć...
Co do dyskusji o animorfizacji itp - dajcie już spokój Ramiel lubi czytać tylko to co ładnie wygląda, Lavamancer to co wygląda na ciekawe. Każdy ma swój gust i tyle. Jedna prośba do Ramiela - nie krytykuj czegoś czego nie znasz - to jest właśnie spore uproszczenie (którego dokonujesz u siebie w głowie - coś o zwierzaczkach = coś jest fe) z którym ponoć tak walczysz. Niestety Twoje zdanie przeczy Twojemu zachowaniu. Ale koniec dyskusji, tutaj jest chyba rozmowa o Cat Shit One a nie o uprzedzeniach...?
Co do ceny - przecież to jest bardzo tanio! Pomyślcie że to jest format A5 z gromadą kolorowych stron - JPF za swoje wydania w tej wielkości i to całe w czerni i bieli woła 32-40 zł! Wiecie - wydaje mi się że lepiej dać 20zł za tomik A5 Waneko niż malutkie coś JPF'u za 18.......
Yanek - jesteś doradcą wojskowym tej serii? Pierwsze słyszę. Za tego oficjalnie robi Redvampire. Z Tobą ani razu nie rozmawiałem podczas opracowywania komiksu
Co do grafiki - nie wiem dlaczego wybraliście tak losowe rysunki - autor dużo lepiej radzi sobie z rysunkiem czarno-białym i na dodatek już w pierwszym tomie widać jak ogromną pracę wykonał i jak bardzo jego kreska się wzbogaca. Obejrzyjcie lepiej kadry z dalszych rozdziałów. Okładka jest jednym z jego gorszych rysunków niestety... ale co począć...
Co do dyskusji o animorfizacji itp - dajcie już spokój Ramiel lubi czytać tylko to co ładnie wygląda, Lavamancer to co wygląda na ciekawe. Każdy ma swój gust i tyle. Jedna prośba do Ramiela - nie krytykuj czegoś czego nie znasz - to jest właśnie spore uproszczenie (którego dokonujesz u siebie w głowie - coś o zwierzaczkach = coś jest fe) z którym ponoć tak walczysz. Niestety Twoje zdanie przeczy Twojemu zachowaniu. Ale koniec dyskusji, tutaj jest chyba rozmowa o Cat Shit One a nie o uprzedzeniach...?
Co do ceny - przecież to jest bardzo tanio! Pomyślcie że to jest format A5 z gromadą kolorowych stron - JPF za swoje wydania w tej wielkości i to całe w czerni i bieli woła 32-40 zł! Wiecie - wydaje mi się że lepiej dać 20zł za tomik A5 Waneko niż malutkie coś JPF'u za 18.......
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Jeśli ktoś odrzuca komiks/książkę/film tylko po obejrzeniu okładki to znaczy że i tak nie doceni jeśli ten okazałby się dobry... Negatywne nastawienie z powodu bycia negatywnie nastawionym a nie z powodu miernoty danego produktu jest zachowaniem po prostu głupim
Ale wierzę że większośc ludzi którzy sięgną po ten komiks będzie z tego zadowolona.
Ale wierzę że większośc ludzi którzy sięgną po ten komiks będzie z tego zadowolona.
-
- Status: Offline
Czysta prawda, ale jakże częste jest takie podejście.Negatywne nastawienie z powodu bycia negatywnie nastawionym a nie z powodu miernoty danego produktu jest zachowaniem po prostu głupim
To prawda, ale nie oszukujmy się, wydawcy bardziej zależy na tym, żeby coś się sprzedało niż zostało docenione (co zresztą logiczne).Jeśli ktoś odrzuca komiks/książkę/film tylko po obejrzeniu okładki to znaczy że i tak nie doceni jeśli ten okazałby się dobry...
-
- Status: Offline
Daliśmy wieki temu.Kaiou pisze:Co do dyskusji o animorfizacji itp - dajcie już spokój
Jasne, że lubię czytać to co ładnie wygląda. Żadna sztuka nie zatrzymuje się na treści. Jest też forma. Choć można napisać historię w sposób genialny, można też ją napisać w sposób grafomański, albo i przeciętny. Analogicznie jest w każdym medium, jakby nie patrzeć.Kaiou pisze:Ramiel lubi czytać tylko to co ładnie wygląda, Lavamancer to co wygląda na ciekawe. Każdy ma swój gust i tyle.
Co prawda Wilq i Sandman jakoś nie wyglądają ładnie, więc chyba nie tylko takie czytam, jak w Twoim założeniu.
Ja animorfizm znam całkiem dobrze i jako forma opowiadania mi nie odpowiada. Krytykę animorfizmu opieram de facto na czymś, mianowicie na pewnej znajomości tej formy.Kaiou pisze:Jedna prośba do Ramiela - nie krytykuj czegoś czego nie znasz - to jest właśnie spore uproszczenie (którego dokonujesz u siebie w głowie - coś o zwierzaczkach = coś jest fe) z którym ponoć tak walczysz.
Z uproszczeniami nie walczę, po prostu za nimi nie przepadam.
I z łaski swojej, nie przekręcaj nicka.
-
- Status: Offline
Upss, przepraszam za pomyłkę... Wzrok już chyba nie ten...
Masz rację - komiks jest medium o dwóch warstwach - graficznej i treściowej. Wydaje mi się że popełniasz tylko jeden błąd - nie oceniasz go na podstawie jakości wykonania tylko na podstawie użytych środków. To tak jakby krytykować Bruno Shulza że pisał o sklepach cynamonowych a nie na przykład żeńszeniowych a nie oceniać ogólnej jakości dzieła. Jest to jakby nie patrząc wielkie uogólnienie i w żaden sposób nie daje miarodajnej podstawy do oceny.
Moje motto - nie krytykuj zanim nie przeczytasz. Nawet jeśli nie odpowiada mi forma (np od GTO w pierwszej chwili mnie bardzo odrzuciło) to i tak czytam dalej żeby się przekonać czy moje pierwsze wrażenie było prawdziwe czy błędne (i w przypadku takiego GTO było błędne). Tobie też polecam taki postępowanie
Nawet jeśli odrzucą Cię króliczki, postaraj się doczytać do końca choć pierwszy tomik. Szczególnie że animorfizacja tutaj nie ma wiele wspólnego z tą o której mówisz (czyli upraszczanie cech) - rasy przedstawiają jedynie narodowość bez wchodzenia w uogólnienia typu "ta nacja ma takie i takie cechy". Każdy z króliczków jest zupełnie inny. Podobnie koty bardzo się różnią. To tak jakby narysować komiks realistyczny gdzie Europejczycy mają jasne włosy a Japończycy czarne... Bez w nikania w ich naturę.
Hej Krejt, dawnośmy się nie widzieli
Masz rację - komiks jest medium o dwóch warstwach - graficznej i treściowej. Wydaje mi się że popełniasz tylko jeden błąd - nie oceniasz go na podstawie jakości wykonania tylko na podstawie użytych środków. To tak jakby krytykować Bruno Shulza że pisał o sklepach cynamonowych a nie na przykład żeńszeniowych a nie oceniać ogólnej jakości dzieła. Jest to jakby nie patrząc wielkie uogólnienie i w żaden sposób nie daje miarodajnej podstawy do oceny.
Moje motto - nie krytykuj zanim nie przeczytasz. Nawet jeśli nie odpowiada mi forma (np od GTO w pierwszej chwili mnie bardzo odrzuciło) to i tak czytam dalej żeby się przekonać czy moje pierwsze wrażenie było prawdziwe czy błędne (i w przypadku takiego GTO było błędne). Tobie też polecam taki postępowanie
Nawet jeśli odrzucą Cię króliczki, postaraj się doczytać do końca choć pierwszy tomik. Szczególnie że animorfizacja tutaj nie ma wiele wspólnego z tą o której mówisz (czyli upraszczanie cech) - rasy przedstawiają jedynie narodowość bez wchodzenia w uogólnienia typu "ta nacja ma takie i takie cechy". Każdy z króliczków jest zupełnie inny. Podobnie koty bardzo się różnią. To tak jakby narysować komiks realistyczny gdzie Europejczycy mają jasne włosy a Japończycy czarne... Bez w nikania w ich naturę.
Hej Krejt, dawnośmy się nie widzieli
-
- Status: Offline
Może Cię zdziwię, ale stosuje taką metodę. Co prawda nie w stosunku do komiksów, a w stosunku do książek (na co składa się wiele czynników). Siłą rzeczy, finanse i nie-finansowy dostęp do komiksów nie pozwalają za bardzo na uzupełnianie wiedzy o tytułach. A biblioteki jakoś nie dbają o ten aspekt.Kaiou pisze:Moje motto - nie krytykuj zanim nie przeczytasz. Nawet jeśli nie odpowiada mi forma (np od GTO w pierwszej chwili mnie bardzo odrzuciło) to i tak czytam dalej żeby się przekonać czy moje pierwsze wrażenie było prawdziwe czy błędne (i w przypadku takiego GTO było błędne). Tobie też polecam taki postępowanie
Jak się nawinie skorzystam. Samym kupnem nie jestem zainteresowany.Kaiou pisze:Nawet jeśli odrzucą Cię króliczki, postaraj się doczytać do końca choć pierwszy tomik.
-
- Status: Offline
Jeżeli tytuł i nazwisko autora nic nam nie mówią, to właśnie okładka decyduje czy dana pozycja zainteresuje nas na tyle, żeby wziąć ją do ręki i przejrzeć.Kaiou pisze:Jeśli ktoś odrzuca komiks/książkę/film tylko po obejrzeniu okładki to znaczy że i tak nie doceni jeśli ten okazałby się dobry...
Niezupełnie. Każdy ma jakieś, nazwijmy to tematy, o których nie chce czytać/oglądać, żeby nie wiem jak dobrze były zrobione, przedstawione. Po prostu.Kaiou pisze:Negatywne nastawienie z powodu bycia negatywnie nastawionym a nie z powodu miernoty danego produktu jest zachowaniem po prostu głupim
"Cat Shit One" jestem zainteresowana.
Chociaż bardzo mnie drażni tego typu antropomorfizm, tzn. różne gatunki zwierząt dla poszczególnych nacji. Wolałabym żeby były to różne rasy jednego gatunku. Ale jeśli tytuł jest dobry, jestem w stanie przymknąć na to oko.
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
No nie wiem, przejrzeć zawsze można - szczególnie przy ilości wydawanych u nas pozycjiMaga pisze:Jeżeli tytuł i nazwisko autora nic nam nie mówią, to właśnie okładka decyduje czy dana pozycja zainteresuje nas na tyle, żeby wziąć ją do ręki i przejrzeć.
Tematy - owszem. Ale jeśli problem nie leży w niechęci do samej formy i oceniania całości ze względu na tą właśnie deprecjonowaną przez nas formę to już jest coś nie tak.Maga pisze:Niezupełnie. Każdy ma jakieś, nazwijmy to tematy, o których nie chce czytać/oglądać, żeby nie wiem jak dobrze były zrobione, przedstawione. Po prostu.
I dobre podejście... Po co się zrażać bo to nie jest takie jak byśmy sobie wymarzyli? Mnie od GTO jak mówiłem odrzuciło przy pierwszym kontakcie - i mimo że kreska mi się nie podoba uważam go za świetny komiks...Maga pisze:"Cat Shit One" jestem zainteresowana.
Chociaż bardzo mnie drażni tego typu antropomorfizm, tzn. różne gatunki zwierząt dla poszczególnych nacji. Wolałabym żeby były to różne rasy jednego gatunku. Ale jeśli tytuł jest dobry, jestem w stanie przymknąć na to oko.
Nie wiem, tytuł wymyśla wydawnictwo Może żeby oddać klimacik? Ja akurat w kociej kupie nic złego nie widzę.Radykalny Marzyciel pisze:Więc po co ona wogule występuje?
-
- Status: Offline
Jeśli chodzi o tytuł to mam niepotwierdzone informacje z wydawnictwa iż w tytule NIE POJAWI SIĘ hasło Komando Kocia Kupa <- był to jedynie tytuł roboczy i redakcja zdecydowała o tym iż mógłby on sprowokować niepoważne podejście mediów do tej mangi. Najprawdopodobniej tytuł będzie brzmiał poprostu: "Cat Shit One".
-
- Status: Offline
Jeśli chodzi o mangę i anime to nie wiem czy media rzeczywiście mają taką siłę przebicia i kreowania co trendy a co jest fu ! Więc wydawnictwo raczej nie powinno się obawiać w tej kwestii .yanek pisze:... mógłby on sprowokować niepoważne podejście mediów do tej mangi.
Popatrzmy : Prasa - sporadycznie , na tyle sporadycznie , że niezauważalnie ( pisze o mangach i anime ) !
Telewizja - jeśli cokolwiek o tym mói , to ja na to nie natrafiłęm jeszcze nigdy w życiu .
Radio - nie bądzmy śmieszni !
Internet - tu drzemie największa siła jeśli chodzi o kulturę japońską , ale na razie TYLKO drzemie , ponieważ w większości opiera się to na fanowskich projektach ... co IMO sporadycznie występuje na większą skalę !
... No i sę media skończyły , chyba , że o czymś zapomniałem .
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości