Mój tomik od całkowitego rozpadu (to nie żart!) uchronił chyba tylko fakt, że przez tydzień miałam w mieszkaniu remont

Saiyuki jest po prostu jak bagno - wciąga
Przy okazji 3-ciego tomu chciałabym wspomnieć o realizacji ostatniej walki Sanzo vs. Rikudo w anime (które swoją drogą uważam za średnio udane... Aczkolwiek strawne) - otóż część końcowa sekwencji (być może nawet całość, nie jestem w stanie sprawdzić) jest czarno-biała... Wszystko 'odzyskuje' kolory dopiero w momencie ponownego połączenia się całej czwórki... Nie wiem, jak innym mającym styczność z anime, ale mnie bardzo się to podobało - w prosty sposób podkreślono charakter całego zajścia: konfrontacja z bolesną przeszłością.
Wracając do mangi... Najbardziej rozwalająca była wg mnie 'transfuzja z użyciem pełnokrwistego samca' (biedny Gojyo

) i poskramianie Lirin X).
Mam tylko nadzieję, że 4-ty tom wyjdzie jak najszybciej... Bo później czeka 5-ty i... =^____^=... Ale o tym sza
