Hiroszima tom2 - plansze
: śr gru 22, 2004 7:58 am
Bo gdy opadnie już jego znaczenie jako dokumentu, gdy przestaniemy na chwilę myśleć o jego potężnym znaczeniu jako kroniki (w myśl zasady „nie możemy nigdy zapomnieć”), zostaje nam archaiczna, irytująca manga; przedzieranie się przez jej niestrawną formę, aby dojść do tego, co w dziele Nakazawy jest najważniejsze, może być dla wielu zbyt wielkim poświęceniem.
Może mi ktoś wytłumaczyć znaczenie słowa "forma" bo chyba nie łapię co autor miał na myśli(...) jego porównania do „Mausa” są trochę na wyrost. „Maus” wygrywa genialną formą,
Ja bym raczej obstawiała, paskudną wg niektórych, kreskęKrejt pisze:Ta tajemnicza "forma" to chyba to, że Mausa czyta się z lewej do prawej, a Hiroszime na odwyrtkę.
Hehe, pewnie takKrejt pisze:Ta tajemnicza "forma" to chyba to, że Mausa czyta się z lewej do prawej, a Hiroszime na odwyrtkę.
No to popatrz na Maus. Tam dopiero mamy do czynienia z paskudną kreskąMaga pisze:Ja bym raczej obstawiała, paskudną wg niektórych, kreskę
To o kresce nasunęło mi się po przeczytaniu tego: "Dziecinne rysunki, przypominające inną klasyczną mangę „Astroboy”, pokazują zgniłe, obtoczone robakami ciała, stosy trupów, matki karmiące dzieci zmielonymi kośćmi i pękające, wzdęte brzuchy topielców."Setokun pisze:No to popatrz na Maus. Tam dopiero mamy do czynienia z paskudną kreskąMaga pisze:Ja bym raczej obstawiała, paskudną wg niektórych, kreskę
RacjaSetokun pisze:No sprawa kreski to już kwestia gustu
I jeszcze się okaże, że zupełnie coś innegoTrzeba by jednak autora tej "rezenzji" zapytać, co miał na myśli.