Kisara pisze:A tak w ogóle tłumacz mangi GTO od waneko czyta to...?
Bo to chyba do niego głównie to skierowane...
To ja, tłumacz. ;D
Ostatni post był już jakiś czas temu, więc aby sdyskusja nie umarła trzeba trochę dolać oliwy do ognia ;D
Jak zauważyłem, dyskusja rozwinęła się w kilka wątków.
1. Tłumaczenie i polskie smaczki: tak/nie
2. Czymże jest tłumaczenie wierne?
3. Manga i komiks.
4. Techniki tłumaczeniowe.
5. Najeżdżanie na siebie nawzajem.
Fajnie by było zacząć od ostatniego, ale może zostawimy na deserek
1. Pytanie - "czy na siłę zamieniam japońskie ikony pop-kultury na polskie?"
Jak najbardziej. Nie da się przecież wykonać takiego zabiegu nei na siłę. Albo inaczej - jednocześnie zamienić i nie zaminić. Pytanie, czy zawsze jest/było to niezbędne, pozostanie raczej niewyjaśnione. Mówiąc krótko - skoro zamieniłem to przynajmniej jedna osoba (czyli jo) uznała, że tak powinno być. Najłatwiej by mi było ustosunkować się, gdybym widział przykłady... No, ale nie da się spamiętać, na której stronie co było, jeśli się czyta mangi po empikach
...nie pytajcie skąd wiem
Co do skrótów, które tak denerwują
Feniksa, to... gdybyś wstał z popiołów i napisał dokładnie o jakich skrótach mówisz, to bym mógł jakoś odpowiedzić... albo nawet poprawić się.
Slang... jaki jest każdy słyszy - ale każdy słyszy inaczej na swoim podwórku. Mówisz, że twój znajomy deskorolkowiec nie zrozumiał jakiegoś wyrażenia? A dałeś koledze całą mangę do przeczytania, czy tylko rzuciłeś wyrażeniem wyrwanym z kontektsu? Chyba najobiektywniejszą weryfikacją byłoby, gdyby kolega z takiego środowiska przeczytał mangęi powiedział, czy coś mu nie pasuje w mowie bohaterów z podobnego środowiska.
Ale fakt, przydałby mi się jakiś szpecjalysta od siarczystej, a wyważonej slangszczyzny. Najlepiej szpecjalysta od każdego slangu w Polsce i do tego, żeby był długoletnim przedstawicielem każdej subkultury, wtedy byłby najwiarygodniejszy...
Szpecjalysto od slangu - gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest, to daj znać.
2. W sumie punkt 1 i 2 traktują praktycznie o tym samym, ale wolę liczbę 5 niż 4.. tak mi zostało ze szkoły, a to chyba dobrze, jeśli cośkolwiek zostaje w głowie z okresu szkolnego. Może to być oczywiście coś innego, np. świadectwo maturalne (chociaż bez przesady), wspomnienie "mojego pierwszego razu", znajomość ortografii języka polskiego, paczka dobrych kumpli, albo np. gumka myszka podkradziona z piórnika swojej pierwszej platynowej miłości... Niestety nie każdy może zgromadzić wszytskie te artefakty...
Bardzo spodobała mi się dyskusja o "przekazywaniu atmosfery mangi".
Dla jednej ze stron atmosfera jest wtedy, kiedy wtręty polskie są, dla drugiej - kiedy ich nie ma.
Trudno w takiej sytuacji dojść do konsensusu, ale czyta się miło i, wbrew pozorom, można się sporo nauczyć.
Fakt, czasami taki polski wtręt wygląda trochę dziwnie. Wbrew pozorom, jednak pójście tą drogą w tłumaczeniu nie było łatwym wyborem, co chciałbym przyznać. W GTO jest mnóstwo odnośników do japońskości - ówczesnej, kiedy Fujisawa mangę tę pisywał. Manga jest już dzisiaj nieaktualna (choć przecież wciąż nowa!) i wielu młodych Japończyków nie kuma wielu kawałów. Żeby zrozumieć te, których nie zrozumiem od razu, muszę często prowadzić długie i ożywione konsultacje z Japończykami różnej płci i wieku. Sam się dzięki temu dużo nauczyłem. Trochę żałuję, że nie ma w mandze na tyle dużo miejsca, abym mógł wszystko przekazać... Może spróbuję choć część tej wiedzy przekazać studentom na jakimś kursie traktującym o japońskiej pop-kulturze? (Jeśli jakiś uniwersytet kiedyś pozwoli podobny kurs :))
Niestety do tego czasu moje obszerne notatki wykładowe nie będą prawdopodobnie wydrukowane nigdzie, a na pewno nie na kartach GTO.
Dlatego problemem może być chyba tylko "Dlaczego Górniakowa, a nie Doda, kurde!?"
Odpowiedz - staram się zadowolić fanów zarówno jednej, jak i drugiej, nie zapominając o reszcie rynku muzyczno-rozrywkowego w Polsce.
W dyskusji na forum pojawił się również eksperyment myślowy.
-=
Mój wnuczek za 36 lat pyta mnie "Hey, grandpa, why Lepper? why Giertych!?" (spyta po angielsku, bo w Unii Erłopejskiej taki będzie język jedyny i poprawny). =-
Najpierw dam mu oryginał mangi i spytam, czy kojarzy japońskie odpowiedniki. Z góry wiedząc, że spojrzy na mnie jak na wariata, wystosuję jakś odpowiedz, np.:
Otóż Giertych, jak i reszta tem podobnych użytych przeze mnie, jest często jak ten nieszczęsny "Pan" w zdaniu angielskim wybatożonym powyżej kilka razy. Niby jest, a niby go nie ma. "You vs. Ty", czy "You vs. Pan"? a może "You vs. Wy"? Na to pytanie odpowiada dziedzina językoznawstwa zwana pragmatyką, na której temat lekturę będę polecał swojemu wnuczkowi. My mamy sporą czasową przewagę nad wnuczkiem, więc chyba lepiej wykorzystać i poczytać zawczasu. Nie chcemy przecież, żeby śmiały się z nas nasze własne wnuki
3. Manga i komiks.
To co prawda deyskusja nie na to forum, ale krotko.
Manga i Anime to słowa japońskie. Dla Japończyka Manga = komiks (bez podziału na komiksy amerykańskie, polskie, czy azerbejdżańskie), anime = film animowany (w tym Totoro i Love Hina na równi z Pocahontas i Shrekiem). Po cóż więc komplikować i dzielić włos na pięcioro?
4. O tym sporo napisało już na forum paru tłumaczy. Ja co prawda jestem przeciwnikiem nadawania wszystkim prostym i oczywistym rzeczom trudnych nazw, dlatego, mimo nie będę rzucał specjalistycznym słownictwem. Jak wiadomo - nie zna życia, kto nie słuzył w marynarce, dlatego wszyscy, którzy służyli tylko w kamaszach mają święte prawo nie tylko nie wiedzieć, jak się zowie jaka technika tłumaczeniowa, ale i wręcz - mają prawo nie rozpoznać, że taka technika została użyta z rozmysłem.
Ogłaszam jednak wszem, że wszytskich technik, szczególnie tych nie wymienionych, ani nie zauważonych, użyłem świadomie i z premedytacją.
5.
Świetny pomysł mieli Christensen i Suess, kiedy tworzyli pierwszy BBS - ludzie mogli się na nim wyżywać emocjonalnie do woli, a po dyskusji nikt nie był ranny. Wulgaryzmy, język emocji, retoryka, polityka, wojny - najinteligentniejsze, co nasz mózg wyprodukował zrodziło się właśnie z dyskusji i kłótni.
Obecnie na forach internetowych zaboroniono niestety wiele rzeczy... Wypowiedzi z wulgaryzmami są kasowane, a szkoda... Gdybym mial coś do powiedzenia w tej kwestii, optował bym, aby nie broniono ludziom używać nie tylko języka emocji, przejawiającego się np. pisaniem wielkimi literami, czy błędami ortograficznymi, ale ale również korzystania z wulgaryzmów.
Pozdrawialski m(_,_)m
torik