Tlumaczenie w GTO

Nazywa się Eikichi Onizuka. Szczególne uzdolnienia: 2 dan w karate, hobby: oglądanie pornosów, zawód: nauczyciel. Chcesz wiedzieć więcej ? Zajrzyj na podforum poświęcone GTO
Ray
Status: Offline

Post autor: Ray » sob gru 08, 2007 3:44 pm

biB pisze:hm, Love Hina?
LH jest fajne zejdź z niego :P
biB pisze:Btw, nie lekceważ Puchatka, on jest ponadczasowy i każda grupa wiekowa znajdzie w nim coś dla siebie. Tak samo zresztą jak w Małym Księciu.
Nie no bez przesady. Wątpie aby ktoś kto ma 30 lat dostrzegł coś w puchatku. Mały Książe to prawda, zgadzam się.

Feniks
Status: Offline

Post autor: Feniks » wt gru 11, 2007 9:44 pm

Krejt pisze:Ale walisz bzdury.
Zdefiniuj mi mangę, a później zdefiniuj mi komiks. Tylko oszczędź sobie tych bajeczek o "wlewaniu japońskiej duszy" podczas procesu tworzenia, już to przerabialiśmy na innym forum.
Technicznie niema różnicy i napisałem to wyżej. Należą do jednej rodziny ale są osobnym tworem wyjątkowym i nazywanie ich jak się powinno to chyba nie tak dużo, oczywiście nazywanie mangi komiksem to nic złego ale też nic dobrego :P (może jestem przewrażliwiony). Tak jak anime to bajka ale nazywanie anime, anime podkreśla że chodzi ci o konkretną rzecz ,a nie coś Disney. Ale mniejsza o To.
Krejt pisze:Wymień pięć.
Hmm zanim odpowiem pytanie. Weźmy Władce Pierścieni Tolkiena, jedna z wspanialszych książek doceniana i uznawana za wspaniała przez większość. Czy gdyby ta książka zamiast długich opisów rzeczy miała wspaniałe rysunki straciła by na wartości? Oczywiście nie była bym tym samy ale czy stała by się gorsza?

Wymieniam może nie takie które najbardziej lubię ale z niezłą fabułą
Death Note
Fullmetal Alchemist
Hikaru no Go
Claymore (Nie czytałem ale Anime było niezłe)
20th Century Boys (Tego nie czytałem akurat więc nie jestem pewny)
Ichigo 100% (Dziennik Bridge Jones i inne książki miłosno komediowe)

Jak chodzi o komedie i przygodowe książki to nie problem:
AirGear, Naruto, Bleach itd.

Jak chodzi o takie typowe thrillery czy sensacje ale stricte poważne, to z reguły nie czytam takich mang więc trudno mi powiedzieć. Nie mam na wszystko czasu ale kilka pozycji by się znalazło naprawdę dobrych.

Naruto niby można powiedzieć durnota ale jak by wyciąć komediowe rzeczy i opisać np. książkę mogło by być ciekawie. Wymyślenie tego wszystkiego wcale nie jest takie proste.

Są różne książki więc niezbyt wiem do jakich książek miałbym sie porównywać a nie wszyscy czytają sensacje czy thiller i to nie oznacza że tamte książki są marne.

Goshkee
Status: Offline

Post autor: Goshkee » śr gru 12, 2007 9:15 am

Feniks pisze:Tak jak anime to bajka ale nazywanie anime, anime podkreśla że chodzi ci o konkretną rzecz ,a nie coś Disney.
Nie każdy film Disneya to bajka. Tym bardziej większość anime to żadne bajki.

Ray
Status: Offline

Post autor: Ray » śr gru 12, 2007 4:09 pm

To takie samoporównanie jak ktoś już tu napisał... Manga to komiks... BMW to samochód... Polonez to samochód... Podobnie z anime. Nie można porównywać niektórych rzeczy, mimo iż wywodzą się z podobnej "rodziny".

wacek
Status: Offline

Post autor: wacek » śr gru 12, 2007 4:18 pm

Feniks pisze:Technicznie niema różnicy
Wróć!
Już w samym źródłosłowie mangi widać różnicę jak na dłoni. Manga to z jp. "Wolne, niepohamowane obrazy". Układ mangi znacznie różni się od układu komiksów, gdzie postacie trzymają się swoich ramek których najczęściej jest ta sama ilości i układ na każdej stronie. Zaś w mandze obrazy są właśnie niepohamowane, mogą wystawać z ramek, nachodzić na inne, być wszelkich rozmiarów i kształtów. tylko od autora zależy układ ramek, które zdobią poszczególne strony.

Beryl
Status: Offline

Post autor: Beryl » śr gru 12, 2007 8:59 pm

Mówisz, Sandman to manga?

Kisara
Status: Offline

Post autor: Kisara » śr gru 12, 2007 9:24 pm

A tak w ogóle tłumacz mangi GTO od waneko czyta to...?
Bo to chyba do niego głównie to skierowane...
Ale niektóre teksty powalają, można wydrukować w najnowszym tomie jako dodatek :roll:

Krejt
Status: Offline

Post autor: Krejt » czw gru 13, 2007 12:17 am

Beryl pisze:Mówisz, Sandman to manga?
No, "Blankets" też. :roll:
Albo "Transmetropolitan", jak ktoś woli mainstream (wspominam akurat, bo po x latach nowy się ukazał 8-) ).

Krzych Ayanami
Wtajemniczony
Posty: 692
Rejestracja: czw kwie 24, 2003 6:33 pm
Lokalizacja: Czubkoland czyli Warszawa
Status: Offline

Post autor: Krzych Ayanami » pt gru 14, 2007 4:18 am

Wygląda na to, że Sin City też trzeba by dodać :twisted: .

wacek
Status: Offline

Post autor: wacek » pt gru 14, 2007 9:44 pm

Zmiażdżony.
Przyznaję, argument mi wytrąciliście z ręki ^^"

Krzych Ayanami
Wtajemniczony
Posty: 692
Rejestracja: czw kwie 24, 2003 6:33 pm
Lokalizacja: Czubkoland czyli Warszawa
Status: Offline

Post autor: Krzych Ayanami » sob gru 15, 2007 6:09 pm

Po prostu w tym temacie przeważają osoby, które od lat siedzą w mandze i anime, więc uczenie ich co to jest... Nie będzie potraktowane poważnie. Zwłaszcza, jeśli mają porównanie z innymi komiksami.
Należą do jednej rodziny ale są osobnym tworem wyjątkowym i nazywanie ich jak się powinno to chyba nie tak dużo, oczywiście nazywanie mangi komiksem to nic złego ale też nic dobrego :P (może jestem przewrażliwiony).
Jestem prawie pewien, że każda z obecnych tutaj osób mogłaby ci podsunąć takie pozycje - zarówno mangowe jak i nie - że musiałbyś się bardzo postarać, aby tą wyjątkowość udowodnić. I nie jest wcale powiedziane, że by ci się udało.

Taka mała sugestia ode mnie. Daj sobie spokój z wypisywanie tutaj frazesów na temat mang. Ich wielkości, wyjątkowości i tak dalej. Twoje poglądy wyglądają mi na neofitę, który fanatyzmem nadrabia braki w temacie. Mają one przynajmniej 10 lat, bo pojawiły się razem z manga i anime u nas i miały ułatwiać tłumaczenie osobom nie związanym ani z jednym, ani też z drugim, co w nich jest takiego specjalnego.

Nie znajdziesz chyba nikogo, kto jednocześnie siedziałby w mangach nieco dłużej i podjąłby się obrony tego, bo po tych wszystkim mangowych shitach z jakimi się człowiek w międzyczasie zetknie, ciężko to traktować poważnie.

I też nazwanie mang komiksami nie jest w żadnym stopniu dla tych pierwszych obraźliwe. Szczerze mówiąc to korzystam z obu wyrażeń zamiennie na forach i jeszcze nie zauważyłem by komuś to przeszkadzało.
Hmm zanim odpowiem pytanie. Weźmy Władce Pierścieni Tolkiena, jedna z wspanialszych książek doceniana i uznawana za wspaniała przez większość. Czy gdyby ta książka zamiast długich opisów rzeczy miała wspaniałe rysunki straciła by na wartości? Oczywiście nie była bym tym samy ale czy stała by się gorsza?
Nie znam WP książki, bo też nigdy nie naszła mnie ochota, by to przeczytać, jednak samo postawienie przez ciebie sprawy jest problematyczne. Otóż opisów z książki zupełnie wyrugować się nie da ponieważ wtedy zupełnie nie byłoby wiadomo, co grafiki przedstawiają.

A gdyby twoje zrozumieć jaki los czekałby WP, gdyby ten tytuł zaczynał jako komiks... to ci powiem, że nie istniałby on w ogóle w kulturze masowej. Po za Japonię nie wyszedłby on nigdy i może kilku historyków wiedziałoby, że coś takiego zaistniało. A gdyby powstał na zachodzie, to może jeszcze kilka tysięcy starych dziadków trzymałoby swoje egzemplarze. I tylko oni by o tej pozycji wiedzieli.

Po za tym komiks i proza operują nieco innymi środkami przekazu i o ile mógłbym się zgodzić, że w książce można bez strat przedstawić to co na obrazkach, to w drugą stronę to nie działa. Kilka książek ze Świata Dysku było świetnie zilustrowanych, ale nie zmienia to faktu, że ironii czy gierek słownych raczej nie dałoby się w ten sposób przedstawić.
A są przecież pozycje, których wręcz na język grafik przełożyć się nie da. Bo ja nie wyobrażam sobie takiego "Kręgu pierwszego", "Innego świata" czy "Don Camilla" w tej postaci.

Mirax
Status: Offline

Post autor: Mirax » ndz gru 16, 2007 2:04 pm

Czemu tak późno zajrzałam do tego tematu? :( Cóż, nie mogę się powstrzymać :P
Feniks pisze:Używanie bohaterów typu Giertych czy Górniak Przepraszam pana tłumacza ale gdzie się dzieje akcja mangi? W Polsce? Już pomijam fakt co ja myślę o Giertychu, to naprawdę używanie takich imion psuje cały klimat mangi. Zmienia to rzeczywistość w jakiej czytelnik jest osadzony i jest smutne. Tak się nierobi
Właśnie tak się robi. Nazywa się to "importowanie autora" i jest to jedna z technik tłumaczeniowych :P A Giertych i Górniak to w tym momencie ekwiwalenty funkcjonalne.
To tak jak niektórzy zdolni inaczej scanlatorzy stwierdzają że polski czytelnik to burak i nie zrozumie japońskiego systemu nauczania i zamiast klasy 4-3 napisze 4c.
Kolejny funkcjonalny ekwiwalent. :roll:
Zadaniem tłumacza jest jak najwierniej, z zachowaniem oczywiście sensu i poprawnej wypowiedzi w języku polskim przetłumaczyć jakieś dzieło.
Wg teorii tłumaczenia działanie to polega między innymi na wywołaniu w czytelniku języka docelowego takiej samej lub podobnej reakcji na tekst, jaka wystąpiła u czytelnika języka źródłowego. Dlatego jesli dowcip opierał się na tym, że wywoływał skojarzenie z jakąś piosenkarką, to trzeba znaleźć polską piosenkarkę o podobnej reputacji, a nie zostawiać kogoś, kogo nikt nie skojarzy i jeszcze dawać przypis.
Tu sobie uproszczę tam sobie zmienię zdanie zachowując sens itd
A to jest z kolei technika kompensacji.
Feniks pisze:"Co za wielkiego osła masz"/"Jakiego wielkiego osła masz" (masz można oczywiście zamienić na posiadasz itd.)
LOL, z taką wiedzą o jezyku polskim rzeczywiście jesteś bardzo kompetentny, żeby się wypowiadać na temat tłumaczenia :roll:
jak jest "You there" to znaczy "Ty tam" a nie "Pan tam" no chyba że się mylę
Mylisz się.
Pokaż mi dobrą książkę z profesjonalnym tłumaczenie gdzie autor miał odwagę zmienić imiona czy nazwiska bohaterów? Tak by go zjebali że by się nie wyzbierał.
Ania z Zielonego Wzgórza, Kubuś Puchatek (chociaż akurat w przypadku tego drugiego to tłumaczka kiepsko znała angielski).
Lecz jednak nazywanie mangi komiksem świadczy o ignorancji. Manga jest specyficzna, ma swój unikalny styl tworzenia, rysowania jakiego nieznajdziemy nigdzie indziej. Różnica między mangą i komiksem jest jak między BMW a Polonezem. Fakt oba to auta mają 4 kółka, karoserie i toczą się na drodze, lecz jest niepodważalne jednak że BMW a Polonez to duża różnica i taka sama jest między mangą a komiksem. Kiedy mówi się komiks ma się na myśli amerykańskie dzieła jak kapitan ameryka czy inne w pełni kolorowe. Gdy mówimy manga to myślimy o japońskiej twórczości więc trochę kultury i nazywanie czegoś jak się powinno nie jest chyba za dużym wymogie?
I właśnie dlatego nie nazwiesz nigdy BMW "autem"? I jak rozumiem czytasz każdemu w myślach i wiesz, co ktoś na myśli ma gdy mówi to czy tamto?
sytułacja, (...) dorównują najlepszym książką (...), wogule
Czas kupić słownik ><' Aha, i CZASOWNIKI Z "NIE" PISZE SIĘ ROZDZIELNIE!!!
Tak jak anime to bajka
Widzisz różnicę między mangą a komiksem, a między bajką i kreskówką już nie? :roll:
Tłumacz ma przekazać wypowiedź autora, a jeśli autor to konował i pisać nie umiał, to tłumacz nie ma z jego marnego dzieła robić arcydzieła, choćby umiał żeby się lepiej czytało.
Jasne, powiedz to potem redaktorowi wydania.

Krzych Ayanami
Wtajemniczony
Posty: 692
Rejestracja: czw kwie 24, 2003 6:33 pm
Lokalizacja: Czubkoland czyli Warszawa
Status: Offline

Post autor: Krzych Ayanami » ndz gru 16, 2007 3:20 pm

jak jest "You there" to znaczy "Ty tam" a nie "Pan tam" no chyba że się mylę
Nie chcę cię martwić, ale forma "you" w języku angielskim nie oznacza tylko "ty" czy "wy".
Oznacza to również "Pan", "Pani".

Więc zwrot "what are you doing?" można tak samo dobrze przełożyć jako "co robisz?", "co robicie?", "co Pan robi?", "co Pani robi?", "co Państwo robicie?". Sugeruje trochę uważniej słuchać lekcji angielskiego, to się naprawdę może przydać.
Widzisz różnicę między mangą a komiksem, a między bajką i kreskówką już nie? :roll:
Pewnie zaraz się dowiemy, że anime to wcale nie są kreskówki...
No i też twierdzenie, że same anime są bajkami jest z założenia błędne. Bo nie za bardzo wiem jak bajek pasuje seria BGC 2040, Noir, Haruhi Suzumiya, Ergo Proxy, R.O.D. TV, Blood+, Angel heart...

Yukari
Status: Offline

Post autor: Yukari » pn lut 25, 2008 3:42 pm

Ja przyznaje całkowitą racje Krzych Ayanami . =D>
Mam pytanie czy te ''palmtopy'' w tomie 20 to tak mialy byc napisane czy to literówka? :twisted:

Ethar
Status: Offline

Post autor: Ethar » wt cze 03, 2008 4:58 pm

Hmm... mnie tylko zabolało tłumaczenie w pierwszym tomie. Podczas wizyty u fryzjera, fryzjer zapytał "Czy jesteś pewien że chcesz ściąć swoje kudły.", gdy w Angielskiej wersji w wolnym tłumaczeniu było "Zawsze powtarzałeś że w Twojej Fryzurze jest Twój duch walki."
Sens ten sam, ale tutaj była aluzja do SJG, które ja uwielbiam, więc tylko to mi utkwiło pamięci. Tłumaczenie jest dobre, ale ktoś zawsze znajdzie coś co mu nie przypasuje do gustu, wszystkim nie dogodzisz ;)

tori_
Status: Offline

Post autor: tori_ » wt lip 22, 2008 7:38 pm

Kisara pisze:A tak w ogóle tłumacz mangi GTO od waneko czyta to...?
Bo to chyba do niego głównie to skierowane...
To ja, tłumacz. ;D

Ostatni post był już jakiś czas temu, więc aby sdyskusja nie umarła trzeba trochę dolać oliwy do ognia ;D

Jak zauważyłem, dyskusja rozwinęła się w kilka wątków.

1. Tłumaczenie i polskie smaczki: tak/nie
2. Czymże jest tłumaczenie wierne?
3. Manga i komiks.
4. Techniki tłumaczeniowe.
5. Najeżdżanie na siebie nawzajem.


Fajnie by było zacząć od ostatniego, ale może zostawimy na deserek :D

1. Pytanie - "czy na siłę zamieniam japońskie ikony pop-kultury na polskie?"
Jak najbardziej. Nie da się przecież wykonać takiego zabiegu nei na siłę. Albo inaczej - jednocześnie zamienić i nie zaminić. Pytanie, czy zawsze jest/było to niezbędne, pozostanie raczej niewyjaśnione. Mówiąc krótko - skoro zamieniłem to przynajmniej jedna osoba (czyli jo) uznała, że tak powinno być. Najłatwiej by mi było ustosunkować się, gdybym widział przykłady... No, ale nie da się spamiętać, na której stronie co było, jeśli się czyta mangi po empikach 8-) ...nie pytajcie skąd wiem :wink:

Co do skrótów, które tak denerwują Feniksa, to... gdybyś wstał z popiołów i napisał dokładnie o jakich skrótach mówisz, to bym mógł jakoś odpowiedzić... albo nawet poprawić się. :D

Slang... jaki jest każdy słyszy - ale każdy słyszy inaczej na swoim podwórku. Mówisz, że twój znajomy deskorolkowiec nie zrozumiał jakiegoś wyrażenia? A dałeś koledze całą mangę do przeczytania, czy tylko rzuciłeś wyrażeniem wyrwanym z kontektsu? Chyba najobiektywniejszą weryfikacją byłoby, gdyby kolega z takiego środowiska przeczytał mangęi powiedział, czy coś mu nie pasuje w mowie bohaterów z podobnego środowiska.

Ale fakt, przydałby mi się jakiś szpecjalysta od siarczystej, a wyważonej slangszczyzny. Najlepiej szpecjalysta od każdego slangu w Polsce i do tego, żeby był długoletnim przedstawicielem każdej subkultury, wtedy byłby najwiarygodniejszy...

Szpecjalysto od slangu - gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest, to daj znać.

2. W sumie punkt 1 i 2 traktują praktycznie o tym samym, ale wolę liczbę 5 niż 4.. tak mi zostało ze szkoły, a to chyba dobrze, jeśli cośkolwiek zostaje w głowie z okresu szkolnego. Może to być oczywiście coś innego, np. świadectwo maturalne (chociaż bez przesady), wspomnienie "mojego pierwszego razu", znajomość ortografii języka polskiego, paczka dobrych kumpli, albo np. gumka myszka podkradziona z piórnika swojej pierwszej platynowej miłości... Niestety nie każdy może zgromadzić wszytskie te artefakty... :lol:

Bardzo spodobała mi się dyskusja o "przekazywaniu atmosfery mangi".
Dla jednej ze stron atmosfera jest wtedy, kiedy wtręty polskie są, dla drugiej - kiedy ich nie ma.

Trudno w takiej sytuacji dojść do konsensusu, ale czyta się miło i, wbrew pozorom, można się sporo nauczyć.
Fakt, czasami taki polski wtręt wygląda trochę dziwnie. Wbrew pozorom, jednak pójście tą drogą w tłumaczeniu nie było łatwym wyborem, co chciałbym przyznać. W GTO jest mnóstwo odnośników do japońskości - ówczesnej, kiedy Fujisawa mangę tę pisywał. Manga jest już dzisiaj nieaktualna (choć przecież wciąż nowa!) i wielu młodych Japończyków nie kuma wielu kawałów. Żeby zrozumieć te, których nie zrozumiem od razu, muszę często prowadzić długie i ożywione konsultacje z Japończykami różnej płci i wieku. Sam się dzięki temu dużo nauczyłem. Trochę żałuję, że nie ma w mandze na tyle dużo miejsca, abym mógł wszystko przekazać... Może spróbuję choć część tej wiedzy przekazać studentom na jakimś kursie traktującym o japońskiej pop-kulturze? (Jeśli jakiś uniwersytet kiedyś pozwoli podobny kurs :))
Niestety do tego czasu moje obszerne notatki wykładowe nie będą prawdopodobnie wydrukowane nigdzie, a na pewno nie na kartach GTO.

Dlatego problemem może być chyba tylko "Dlaczego Górniakowa, a nie Doda, kurde!?"
Odpowiedz - staram się zadowolić fanów zarówno jednej, jak i drugiej, nie zapominając o reszcie rynku muzyczno-rozrywkowego w Polsce.

W dyskusji na forum pojawił się również eksperyment myślowy.
-= Mój wnuczek za 36 lat pyta mnie "Hey, grandpa, why Lepper? why Giertych!?" (spyta po angielsku, bo w Unii Erłopejskiej taki będzie język jedyny i poprawny). =-
Najpierw dam mu oryginał mangi i spytam, czy kojarzy japońskie odpowiedniki. Z góry wiedząc, że spojrzy na mnie jak na wariata, wystosuję jakś odpowiedz, np.:
Otóż Giertych, jak i reszta tem podobnych użytych przeze mnie, jest często jak ten nieszczęsny "Pan" w zdaniu angielskim wybatożonym powyżej kilka razy. Niby jest, a niby go nie ma. "You vs. Ty", czy "You vs. Pan"? a może "You vs. Wy"? Na to pytanie odpowiada dziedzina językoznawstwa zwana pragmatyką, na której temat lekturę będę polecał swojemu wnuczkowi. My mamy sporą czasową przewagę nad wnuczkiem, więc chyba lepiej wykorzystać i poczytać zawczasu. Nie chcemy przecież, żeby śmiały się z nas nasze własne wnuki :lol:


3. Manga i komiks.
To co prawda deyskusja nie na to forum, ale krotko.
Manga i Anime to słowa japońskie. Dla Japończyka Manga = komiks (bez podziału na komiksy amerykańskie, polskie, czy azerbejdżańskie), anime = film animowany (w tym Totoro i Love Hina na równi z Pocahontas i Shrekiem). Po cóż więc komplikować i dzielić włos na pięcioro?

4. O tym sporo napisało już na forum paru tłumaczy. Ja co prawda jestem przeciwnikiem nadawania wszystkim prostym i oczywistym rzeczom trudnych nazw, dlatego, mimo nie będę rzucał specjalistycznym słownictwem. Jak wiadomo - nie zna życia, kto nie słuzył w marynarce, dlatego wszyscy, którzy służyli tylko w kamaszach mają święte prawo nie tylko nie wiedzieć, jak się zowie jaka technika tłumaczeniowa, ale i wręcz - mają prawo nie rozpoznać, że taka technika została użyta z rozmysłem.
Ogłaszam jednak wszem, że wszytskich technik, szczególnie tych nie wymienionych, ani nie zauważonych, użyłem świadomie i z premedytacją.

5.
Świetny pomysł mieli Christensen i Suess, kiedy tworzyli pierwszy BBS - ludzie mogli się na nim wyżywać emocjonalnie do woli, a po dyskusji nikt nie był ranny. Wulgaryzmy, język emocji, retoryka, polityka, wojny - najinteligentniejsze, co nasz mózg wyprodukował zrodziło się właśnie z dyskusji i kłótni.
Obecnie na forach internetowych zaboroniono niestety wiele rzeczy... Wypowiedzi z wulgaryzmami są kasowane, a szkoda... Gdybym mial coś do powiedzenia w tej kwestii, optował bym, aby nie broniono ludziom używać nie tylko języka emocji, przejawiającego się np. pisaniem wielkimi literami, czy błędami ortograficznymi, ale ale również korzystania z wulgaryzmów.

Pozdrawialski m(_,_)m

torik

Feniks
Status: Offline

Post autor: Feniks » śr paź 29, 2008 5:08 pm

tori_ pisze:Najłatwiej by mi było ustosunkować się, gdybym widział przykłady... No, ale nie da się spamiętać, na której stronie co było, jeśli się czyta mangi po empikach 8-) ...nie pytajcie skąd wiem :wink:

Co do skrótów, które tak denerwują Feniksa, to... gdybyś wstał z popiołów i napisał dokładnie o jakich skrótach mówisz, to bym mógł jakoś odpowiedzić... albo nawet poprawić się. :D
Nie pamiętam w którym tomie, autor może też nie pamiętać ale nie trudno chyba znaleść gdzie się wpakowało giertycha :( I nie przekonuje mnie to bo zmiana realiów to chyba dość duży grzech. Nie chcę mi się konbinować to wrócę do biednego Tolkiena jak by sobie gdzieś poza Frodem, Gandalfem czy Legolasem nagle pojawił się elf Juzio, krasnolud Wiesiek to mi by się to nie podobało. I nie interesuje mnie że to jest komedia mangowa są rzeczy jakich według mnie tłumacz robić nie powinien.

Jakich skrótów? Nie wiem do czego się odnosisz.
tori_ pisze:Slang... jaki jest każdy słyszy - ale każdy słyszy inaczej na swoim podwórku. Mówisz, że twój znajomy deskorolkowiec nie zrozumiał jakiegoś wyrażenia? A dałeś koledze całą mangę do przeczytania, czy tylko rzuciłeś wyrażeniem wyrwanym z kontektsu? Chyba najobiektywniejszą weryfikacją byłoby, gdyby kolega z takiego środowiska przeczytał mangęi powiedział, czy coś mu nie pasuje w mowie bohaterów z podobnego środowiska.
Nie oto chodzi, minołeś się z sensem choć w tym co napisałeś masz po części rację. Ogólnie nie wiem czy autor oryginalnie dawał slang czy inne udziwnienia. Lecz każdy bez względu na wiek mówi taki sam sposób. No sory ale moi rodzice nie mówią w taki sposób jak ja i młodsze pokolenie teraz również wymyśla zmiany językowe. Tak zwany slang jest różny dla różnych pokoleń. To nie jest wielki błąd ale jak widać 50 latka 21 latka (Onizuka nie pamiętam dokładnie) i 14 latek. I wszyscy mówią tak samo to trochę dziwne. Jeśli w oryginale też tak jest to niema sprawy. Lecz jeśli jest to twoje urozmaicenie to mi się nie podoba.
tori_ pisze:Bardzo spodobała mi się dyskusja o "przekazywaniu atmosfery mangi".
Dla jednej ze stron atmosfera jest wtedy, kiedy wtręty polskie są, dla drugiej - kiedy ich nie ma.

Trudno w takiej sytuacji dojść do konsensusu, ale czyta się miło i, wbrew pozorom, można się sporo nauczyć.
..
W GTO jest mnóstwo odnośników do japońskości - ówczesnej, kiedy Fujisawa mangę tę pisywał. Manga jest już dzisiaj nieaktualna (choć przecież wciąż nowa!) i wielu młodych Japończyków nie kuma wielu kawałów....
No w sumie to fakt i nie jest to proste ale mi to nie przypadło do gustu. Nawet jak nie czaje wszystkiego to i tak wole taką wersje.
tori_ pisze:W dyskusji na forum pojawił się również eksperyment myślowy.
-= Mój wnuczek za 36 lat pyta mnie "Hey, grandpa, why Lepper? why Giertych!?" (spyta po angielsku, bo w Unii Erłopejskiej taki będzie język jedyny i poprawny). =-
Najpierw dam mu oryginał mangi i spytam, czy kojarzy japońskie odpowiedniki. Z góry wiedząc, że spojrzy na mnie jak na wariata
Problem polega na tym że w zdaniu jest powiedziane od kogo chodzi z całej strony wiadomo o kogo chodzi. Jeśli ktoś mówi o ministrze edukacji i nagle wstawia się mu Giertycha zamiast np. Wakaichi (tak se wymyśliłem) to jednak jest coś nie tak, a i tak już jest nieaktualne i wnuczek jeszcze powie "Po co to zmieniałeś?" bo będzie miał spaczony gust jak ja :P

Punkt 3 sobie podaruje.

To odpowiedź do Miraxa bo zawiera odpowiedzi na podobne odpowiedzi innych ludzi więc jak sens był podobny to i odpowiedź jest podobna.
Mirax pisze:Właśnie tak się robi. Nazywa się to "importowanie autora" i jest to jedna z technik tłumaczeniowych :P A Giertych i Górniak to w tym momencie ekwiwalenty funkcjonalne.
Kto co lubi ja twojego zdania nie podzielam.
Mirax pisze:LOL, z taką wiedzą o jezyku polskim rzeczywiście jesteś bardzo kompetentny, żeby się wypowiadać na temat tłumaczenia :roll:
Jak nie jestem lingwistą czy polonistą to się mam nie wypowiadać, jednak będę i mam to gdzieś.
Mirax pisze:
Feniks pisze:jak jest "You there" to znaczy "Ty tam" a nie "Pan tam" no chyba że się mylę
Mylisz się.
Fakt tak jest w słowniku i się mylę, ale to niema znaczenia, nie chodziło o to, czy mam racje czy nie. Tylko o pewną myśl jak się tłumaczy.
Mirax pisze:
Feniks pisze:Tłumacz ma przekazać wypowiedź autora, a jeśli autor to konował i pisać nie umiał, to tłumacz nie ma z jego marnego dzieła robić arcydzieła, choćby umiał żeby się lepiej czytało.
Jasne, powiedz to potem redaktorowi wydania.
Co chcesz mi udowodnić? Mówisz że tak napisał autor a jeśli twój wydawca to neguje to marne wydawnictwo. Co ci mam odpowiedzieć, że kłamanie czytelnikowi jest dobre i zalecane?

JunichiAsakura
Status: Offline

Post autor: JunichiAsakura » czw lis 13, 2008 6:52 pm

Ogólnie tłumaczenie jest bardzo dobre jestem fanem Mangi GTO od samego początku (szkoda że w Anime nie było tych wszystkich wątków) jedynie co mi się nie podoba to polskie nazwy gwiazd które czasem się pojawiają np Wiśniewski itd oprócz tego wszystko jest ok czasami są świetne teksty które z nóg zwalają;) 8-) Pozdrowienia dla wszystkich fanów;)

Shig
Status: Offline

Post autor: Shig » czw lis 13, 2008 8:17 pm

JunichiAsakura pisze:jedynie co mi się nie podoba to polskie nazwy gwiazd które czasem się pojawiają np Wiśniewski itd
Nie wszyscy znają japońskie osobistości ze świata showbiznesu, więc taka polska "lokalizacja" nazwisk jest moim zdaniem jak najbardziej na miejscu.

JunichiAsakura
Status: Offline

Post autor: JunichiAsakura » czw lis 13, 2008 9:27 pm

w pewnym sensie masz rację ale tu chodzi żeby poczuc klimat Japonii;) Pozatym moęe byc dodawane przypisowe tłumaczenie;)

ODPOWIEDZ

Wróć do „"Great Teacher Onizuka"”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości