: czw lut 05, 2004 3:07 pm
ee, problemy. Ja jestem nieskoplikowany człowiek, niezbyt czesto kupuje coś, żeby zachwycać się problemami. :roll: Poza tym Chobitsy i Evę mam już zaczęte, a połowa serii kiepsko wygląda na w/w półeczce. ;)
Hm... Powiedz taką rzecz. Czy twoim zdaniem ta adrenalina i wola przetrwania wytarczyłaby jakbym przystawił komus pistolet do głowy i chciał pociągnąć za cyngiel ? Liczą się umiejętności i wyposażenie.Prawo natury. Adrenalina + wola przetrwania. Aby przeżyć, człowiek nawet zaryzykuje własne życie, bo zawsze wygrywa ten, którego wola przetrwania jest większa. Takie sytuacje są pokazane np. w szpitalu. Jeśli człowiek nie chce żyć, nie przetrzyma.
A której strony ta patologia ma miejsce ? Wujostwa , które się Shinjim opiekowało ? W pewnym stopniu na pewno tak. Jak jednak wygląda pod tym względem on sam ? Ja rozumiem , że niektórzy ludzie są słabi , że sobie nie radzą. I są potrzebni. Ale oczekuje , że nie będą krzywdzili innych. Będą wstanie brać odpowiedizalność za swoje czyny.Z drugiej strony, problemy, które przedstawiłeś (te z Arjuny) są niewątpliwie realne bo można je nawiązać do polskiej rzeczywistości, ale problem Shinjego też jest równie dobrze przekładalny na polski. Patologia w rodzinie. Nie każdy jest silny psychicznie, niektórzy radzą sobie inaczej, bo nie czują powinności.
Patologie występują również w bogatych rodzinach.
Kilka tygodni temu pisali o tym w Newsweeku.Choć o studentach na amfie raczej nie piszą, albo mnie to ominęło (pewnie było w Polityce, ostatnio było kilka artykułów o ćpaniu ).
Chodzi mi o przypadek Asuki. Dla niej najważniejszy jest podziw innych. Ale jest to dobre tylko na króką metę, bo "sława" wcześniej czy póżniej przemija i nic z niej nie zostaje.A tak btw, rozwiń proszę "pozowanie na bohatera".
Piękno natury... all rights reserved... Hm... To bardzo zabawne kiedy się o tym mówi. Myślsiz , że o nasze cmentarze też tak wspominane ? W większosci przypadków tak się okresla zagładę. Ludzie zachwycają się zdjęciami misi koala, które są słodkie - a czy obchodzi ich , że teren na którym one mogą życ stale się kurczy ? Góry wspanaile wyglądają - czy oglądajacych w ogóle interesuje , że stają się one coraz większym śmietniskiem ?Moim zdaniem to dobrze, bo widzisz, gdyby nie człowiek, nikt nie mógłby docenić piękna natury.
Faktycznie, taka scena jest przesądzonaKrzych Ayanami pisze:Hm... Powiedz taką rzecz. Czy twoim zdaniem ta adrenalina i wola przetrwania wytarczyłaby jakbym przystawił komus pistolet do głowy i chciał pociągnąć za cyngiel ? Liczą się umiejętności i wyposażenie.
Niewątpliwie, ale samobójca (człowiek, który nie chce żyć) nigdy nie podniesie pistoletu by wytrzelić. Człowiek chcący żyć będzie chciał to osiągnąć z większą determinacją. Zresztą na przetrwanie skłania się więcej warunków niż podajemy, bo nie ma czystych warunków dużego białego pomieszczenia gdzie są początkujący ze spluwą i zawodowiec ze spluwą. Z drugiej strony, ktoś zakuty w wielką ruchomą puszkę po konserwach, jakoś mniej się boi, że zginie, bo było nie było "jest malutką czastęczką składającą się na coś dużego. Czemu miałby trafić akurat we mnie?"Krzych Ayanami pisze:W sytuacji , kiedy dysponuje się podobnymi środkami jest bardzo podobnie. Osoba , która ma większe doświadcznie zawsze będzie miała przewagę. Bo wie jak reagowac w okreslnych sytuacjach , ma wypracowane wzorce zachowań. Co z tego , że jakiś człowiek będzie machał kijem jak wiatrak, kiedy profesjonalista mu zaraz go wytrąci ?
Tutaj rola woli przetrwania odgrywa zdecydowanie marginalną rolę.
Ja sądzę, że są i takie sytuacje. Człowiek z wylewem mózgu i w ciężkim stanie przeżyje, jeśli chce żyć. Jego ciało będzie walczyć, dopóki jego świadomość (czy podświadomość) będzie walczyć. Może jego stan po wyjściu nie będzie taki jak dawniej, ale zawsze będzie żył.Krzych Ayanami pisze:W szpitalu jest cześciowo tak jak napisaleś. Bo jeśli rany lub choroba jest zbyt zaawansowana to się umiera i nic się na to nie poradzi.
Dziecko możnaby porównać do plasteliny. Otoczenie je kształtuje, jego odruchy, zachowania itd. W zależności od otoczenia psychika i reakcje człowieka kształtowane są w, załóżmy, 60%. Przytoczę stare przysłowie: "Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał", a dodatkowo: Shinji pamiętał przecież podświadomie sporo ze swojego wczesnego dzieciństwa, nie musiał o tym mówić, ale o tym pamiętał, miał to zarejestrowane w podświadomości, to też go kształtowało. Odrzucenie rodzica, także wpływa na budowanie relacji z innymi ludźmi.Krzych Ayanami pisze:A której strony ta patologia ma miejsce ? Wujostwa , które się Shinjim opiekowało ? W pewnym stopniu na pewno tak. Jak jednak wygląda pod tym względem on sam ? Ja rozumiem , że niektórzy ludzie są słabi , że sobie nie radzą. I są potrzebni. Ale oczekuje , że nie będą krzywdzili innych. Będą wstanie brać odpowiedizalność za swoje czyny.
Faktycznie, ale zwróć uwagę, że ona nie zdaje sobie z tego sprawy. Znowu motyw plasteliny. Z drugiej strony, znam kogoś, kto by pasował do takiej postawyKrzych Ayanami pisze:Chodzi mi o przypadek Asuki. Dla niej najważniejszy jest podziw innych. Ale jest to dobre tylko na króką metę, bo "sława" wcześniej czy póżniej przemija i nic z niej nie zostaje.