Ranma 1/2
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Powinieneś mieć w takim razie żal do autorki, bo tak dużo serii piszęNarsil_Alavel pisze:kocham Ranme *_______* i denerwuje mnie że to jest tak pooowoli wydawane == ghhhhhr podobnie jak Inuuu ;_________; jakby ni emogli tych dwoch pozycji wydawac co miesiac ==" inacej naprwe konca doczekamy juz nie my ale nasze dzieci =="
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Cóż, prezentujemy odmienne sposoby myślenia. Do mnie 100-tomowe dzieła nie przemawiają. Jestem zdania, że jeśli dzieło ma mieć znaczenie, musi mieć koniec. I nie po stu tomach, bo to już jest opera mydlana. Względnie rozmydlona. Dragonball jest tego najlepszym przykładem. Wot, opera rozmydlona. Większość dzieł wydłużanych na siłę, z której chcę się zrobić pewną ciągłość (wszystkie te trylogie ośmiotomowe), w której daję się dojść do głosu innym twórcom (X-Files) czy gdzie robi się bez zamierzenia końca, albo końca nie widać (większość serii amerykańskich, tam ocenie podlegają dzieła wycięte z kontekstu, niż całość). Chociaż są wyjątki od reguły, np. Thorgal. Ale to jest seria składająca się z tzw. samostójek (ang. stand-alone). Ostatnie nie lubię czytać cykli. Dlatego skupiam się na fabułach jedno-tomowych. Max. trylogiach, ale wtedy kiedy mam dostęp do wszystkich tomów.Yaku pisze:E tam. To miałby byc minus? Jeśli tylko ma dobre pomysły i nie przeciaga niepotrzebnie może miec i 100 tomików.Remiel pisze:Mam na myśli, że za długie serie robi.
Tu muszę przyznać rację, ale w aspekcie teoretycznym, bo Naruto to czytałem kiedyś parę wyrwanych z kontekstu odcinków w niemieckiem Banzaju. Ale z tezą się skadzam, dowodu nie znamYaku pisze:W innym wypadku bezsensu (psują renomę o serii) - np anime Naruto takie nuudne te ostatnie odcinki.. przeciągane..
-
- Status: Offline
Czy mamy odmeninne zdania? Wydaje mi się że zmierzamy do tego samego celu z dwóch stron.
Masz racje pisząc iż wiele dłuuugaśnych opowieści to naprawde przeciąganie serii. Gdzieś czytałem że.. hmm.. za gorąco na długie wywody
Pisaż/rysownik wypuszcza mangę która zostaje bardzo dobrze przyjęta przez otoczenie. Z początku sam wydawca się tego nie spodziewał, lecz teraz skoro tak dobrze się przyjeło, czy nie warto tego kontynuowac?
No i zaczyna się seria, którą czasem pod presją fanów bardzo trudno zakończyc.
Moze byc równiez inaczej. Zdaza się, że autor zaczyna coś dobrze, lecz z czasem traci klimat.
To tylko przykłady.
Tak czy inaczej uważam że zarówno wielo-tomowa seria jak i ta krutsza może byc w równym stopni złą jak i dobra. Wszystko zależy od inwencji autora.
Wierzę, że można napisac coś co w każdym tomie będzie cię pociągac coraz bardziej.
Czy oglądając kiedyś anime, które wywarło na tobie niesamowite wrażenie nie żałowałeś że to już koniec? Ja wiele razy. Bardzo chciałbym zobaczyc co będzie dalej, lecz czy naprawde warto? Może właśnie to jest właściwy koniec. Kontynuacje tak często nie dorastają do pięt poprzednikowi. Pewnie kolejne cześci nie byłyby tak dobre i zepsułyby tak świetną serię? Kto wie.
Jeśli autor czuje że pociągnie to właściwie dam mu szanse, w przeciwnym razie seria powinna zostac zamknieta ^^
Masz racje pisząc iż wiele dłuuugaśnych opowieści to naprawde przeciąganie serii. Gdzieś czytałem że.. hmm.. za gorąco na długie wywody
Pisaż/rysownik wypuszcza mangę która zostaje bardzo dobrze przyjęta przez otoczenie. Z początku sam wydawca się tego nie spodziewał, lecz teraz skoro tak dobrze się przyjeło, czy nie warto tego kontynuowac?
No i zaczyna się seria, którą czasem pod presją fanów bardzo trudno zakończyc.
Moze byc równiez inaczej. Zdaza się, że autor zaczyna coś dobrze, lecz z czasem traci klimat.
To tylko przykłady.
Tak czy inaczej uważam że zarówno wielo-tomowa seria jak i ta krutsza może byc w równym stopni złą jak i dobra. Wszystko zależy od inwencji autora.
Wierzę, że można napisac coś co w każdym tomie będzie cię pociągac coraz bardziej.
Czy oglądając kiedyś anime, które wywarło na tobie niesamowite wrażenie nie żałowałeś że to już koniec? Ja wiele razy. Bardzo chciałbym zobaczyc co będzie dalej, lecz czy naprawde warto? Może właśnie to jest właściwy koniec. Kontynuacje tak często nie dorastają do pięt poprzednikowi. Pewnie kolejne cześci nie byłyby tak dobre i zepsułyby tak świetną serię? Kto wie.
Jeśli autor czuje że pociągnie to właściwie dam mu szanse, w przeciwnym razie seria powinna zostac zamknieta ^^
-
- Status: Offline
No cóż, marketing niewątpliwie wymaga kontynuacji i ciągnięcia wątków. Z drugiej strony, uleganie presji fanów jest tutaj wadą u autora. Ale o kunszcie kontynuacji gdzieś niżej już pisałemYaku pisze:Pisaż/rysownik wypuszcza mangę która zostaje bardzo dobrze przyjęta przez otoczenie. Z początku sam wydawca się tego nie spodziewał, lecz teraz skoro tak dobrze się przyjeło, czy nie warto tego kontynuowac?
No i zaczyna się seria, którą czasem pod presją fanów bardzo trudno zakończyc.
Tak się dzieje bardzo często. Powodem jest właśnie kontynuowanie dobrze przyjętego dzieła. W kontynuacjach są najczęściej takie wady, że albo to ciągle będzie to samo, albo zmiany się nie spodobają czytelnikom, albo będzie gorsze od początku. Z reguły można zrobić coś z drugiej "wady", ale innowacje nie wszyscy przyjmują równie dobrze.Yaku pisze:Moze byc równiez inaczej. Zdaza się, że autor zaczyna coś dobrze, lecz z czasem traci klimat.
Z wyższą częścia wypowiedzi się zgadzam. "Może być", ale mało jest artystów dysponujących takim kunsztem. Pewnie dlatego jest to takie trudneYaku pisze:To tylko przykłady.
Tak czy inaczej uważam że zarówno wielo-tomowa seria jak i ta krutsza może byc w równym stopni złą jak i dobra. Wszystko zależy od inwencji autora.
Wierzę, że można napisac coś co w każdym tomie będzie cię pociągac coraz bardziej.
Właściwie powiedziałeś tu większość tego co chciałbym powiedzieć. Ten niedosyt czuję bardzo często. Ale on się prawie nigdy nie wiążę z pragnieniem kontynuacji. To po prostu reakcja emocjonalna na świetną fabułę. Zresztą, kiedy dzieło jest dobrze wykonane i budzi niedosyt to bardzo często kontynuacja tak dobrej fabuły (bo w końcu wzbudza emocje) nie dorasta do pięt oryginałowi.Yaku pisze:Czy oglądając kiedyś anime, które wywarło na tobie niesamowite wrażenie nie żałowałeś że to już koniec? Ja wiele razy. Bardzo chciałbym zobaczyc co będzie dalej, lecz czy naprawde warto? Może właśnie to jest właściwy koniec. Kontynuacje tak często nie dorastają do pięt poprzednikowi. Pewnie kolejne cześci nie byłyby tak dobre i zepsułyby tak świetną serię? Kto wie.
Jeśli autor czuje że pociągnie to właściwie dam mu szanse, w przeciwnym razie seria powinna zostac zamknieta ^^
-
- Status: Offline
A tam, a tam. Nawet ja potrafię stworzyc coś dobrego.. chociaż nie każdemu przypadnie do gustu ^^"Remiel pisze:(..) "Może być", ale mało jest artystów dysponujących takim kunsztem.
^^Remiel pisze: Właściwie powiedziałeś tu większość tego co chciałbym powiedzieć. Ten niedosyt czuję bardzo często. Ale on się prawie nigdy nie wiążę z pragnieniem kontynuacji. To po prostu reakcja emocjonalna na świetną fabułę. Zresztą, kiedy dzieło jest dobrze wykonane i budzi niedosyt to bardzo często kontynuacja tak dobrej fabuły (bo w końcu wzbudza emocje) nie dorasta do pięt oryginałowi.
Jak ja lubie pesymistów. Optymistów, realistów i całę resztę też (hyhyhy). Spoglądanie na świat poprzez najczarniejszą wersje ma swoje uroki.
Kontynuacje nigdy nie jest taka sama. Nawet wtedy, gdy została lepiej zrobiona !!! Dlaczego? Dobrze wiesz ^^
Oglądając coś pierwszy raz wchodzisz w daną historię i przeżywając ją poznajesz.. W kontunuacji bochaterów już znasz, więc i mozliwe zachowania można przewidywac, przez co mniej zaskakuje.
Jeśli autor ma pomysł z którego jest w pełni zadowolony powinien spróbowac.
Ciężko mi dawac rady czy osądy. Napisanie czegoś co przypadnie do gustu milioną musi byc trudne. Nie mogę się w pełni wypowiedziec bo okłamywałbym sam siebie. Nie ma skutecznej recepty na dobry tytuł. Nie spróbujesz - nie dowiesz się.
-
- Status: Offline
Ja zgadzam sie poczęści z każdym z was.
Według mnie autor jeśli ma pomysły na jakąs serie to powinien ja kontynuować (nawet jeśli miała by mieć 50 tomów), a jeśli pomysły mu się kończa to nie powinien ulegac presji wydawcy czy fanów i nalezało by zakończyć serie. Dragon ball był dobry, ale saga Buu była beznadziejna.
Z kontynuacjami bywa róznie. W Wielkiej Brytanii jak fani się dowiedzieli że ma byc kręcona kontynuacja kultowego u nich filmu "The Wariors" ( Bardzo dobry film) napisali petycje aby zaprzestano produkcji tego filmu. Niestety z anime jest inaczej i twórcy raczej skłaniaja sie ku komercji, kręcąc kolejne części popularnych tytułów.
W Ranmie nie przeszkadza mi ilośc tomów, bo jak narazie nie ma zbędnych scen czy nudnych. Jedyna wadą jest tylko częstotliwość wydawania.
Według mnie autor jeśli ma pomysły na jakąs serie to powinien ja kontynuować (nawet jeśli miała by mieć 50 tomów), a jeśli pomysły mu się kończa to nie powinien ulegac presji wydawcy czy fanów i nalezało by zakończyć serie. Dragon ball był dobry, ale saga Buu była beznadziejna.
Z kontynuacjami bywa róznie. W Wielkiej Brytanii jak fani się dowiedzieli że ma byc kręcona kontynuacja kultowego u nich filmu "The Wariors" ( Bardzo dobry film) napisali petycje aby zaprzestano produkcji tego filmu. Niestety z anime jest inaczej i twórcy raczej skłaniaja sie ku komercji, kręcąc kolejne części popularnych tytułów.
W Ranmie nie przeszkadza mi ilośc tomów, bo jak narazie nie ma zbędnych scen czy nudnych. Jedyna wadą jest tylko częstotliwość wydawania.
-
- Status: Offline
Ha! Tu nie ma zgoła nic z pesymizmu. To sama statystykaYaku pisze:Jak ja lubie pesymistów. Optymistów, realistów i całę resztę też (hyhyhy). Spoglądanie na świat poprzez najczarniejszą wersje ma swoje uroki.
Kontynuacje nigdy nie jest taka sama. Nawet wtedy, gdy została lepiej zrobiona !!! Dlaczego? Dobrze wiesz ^^
Oglądając coś pierwszy raz wchodzisz w daną historię i przeżywając ją poznajesz.. W kontunuacji bochaterów już znasz, więc i mozliwe zachowania można przewidywac, przez co mniej zaskakuje.
Chciałbym jednak zwrócić Ci uwagę, że rzadko kiedy powstaję dobre dzieło, którego kontynuacja mogłaby być równie dobra. Problem leży w tym, że przewidywalność jest bardzo możliwa, a to w wielu oczach obniża wartość dzieła. Kiedy dzieło jest zrobione i rozwlekłe, wyczerpuje masę wątków, to trudno jest zrobić kontynuację, aby nie powtórzyć schematu albo nie obniżyć jego poziomu. Przykład Final Fantasy VII, którego kontynuacje nas wkrótce zaleją. Sam jestem ich trochę ciekaw, ale też po przejściu gry kontynuacja wydaje mi się (i nie tylko mi) zbędna.
Ponadto najczęściej lepiej jest zostawić fabułę bez kontynuacji.
Oczywiście, że powinien. Ale odbiór nie musi wykazywać tego samego zadowolenia czytelników. Bo czytelnicy są nieprzewidywalni, ich opinia też. Aczkolwiek krąży pesymistyczna opinia, że sukces można wypromować bez względu na faktyczną wartość dzieła. Nie podzielam tej opinii i wolałbym, aby też nie była prawdziwa.Yaku pisze:Jeśli autor ma pomysł z którego jest w pełni zadowolony powinien spróbowac.
Wiesz, pisanie pod publikę, po to by przypadło do gustu milionom, ma wyjątkowo krótkie nogi.Yaku pisze:Ciężko mi dawac rady czy osądy. Napisanie czegoś co przypadnie do gustu milioną musi byc trudne. Nie mogę się w pełni wypowiedziec bo okłamywałbym sam siebie. Nie ma skutecznej recepty na dobry tytuł. Nie spróbujesz - nie dowiesz się.
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Remiel>To, że Dragon Ball jest tak dlugi to nie iwna Toriyamy. Planowal on zakończyć serię na tomie 27, kiedy Son Gokuu osiąga poziom Super Saiyanina i pokonuje Furizę...jednak napór wydawnictwa i ogromne rzesze fanów zmusiły Akirę do dalszego przeciągania serii aż do 42 tomu. Potem stal on się "więźniem wlasnego sukcesu"( ktoś to fajnie określił) i one-shoty, ktore rysował później przeszły bez większego echa.
A tak wracając do tematu.... mam nadzieję, że nikt jeszcze o to nie pytał...Ile Ranma ma tomów i ile Egmont zamierza wydać. No i jeszcze jaki jest układ stron i czy występuje dużo cenzury( na pewno ktoś juz zadawał te pytania, ale nie chce mi się grzebać- gomen^^:])
A tak wracając do tematu.... mam nadzieję, że nikt jeszcze o to nie pytał...Ile Ranma ma tomów i ile Egmont zamierza wydać. No i jeszcze jaki jest układ stron i czy występuje dużo cenzury( na pewno ktoś juz zadawał te pytania, ale nie chce mi się grzebać- gomen^^:])
-
- Status: Offline
Sam post nasuwa, że to jest wina Toriyamy, skoro stał się "więźniem własnego sukcesu" i napór fanów go "zmusił". Autor musi wiedzieć kiedy skończyć i to zrobić. Moment, w którym chciał skończyć był po prostu bardzo dobry. Właściwie to całe tandeciarstwo serii zaczyna się po tym momenciekodzio pisze:Remiel>To, że Dragon Ball jest tak dlugi to nie iwna Toriyamy. Planowal on zakończyć serię na tomie 27, kiedy Son Gokuu osiąga poziom Super Saiyanina i pokonuje Furizę...jednak napór wydawnictwa i ogromne rzesze fanów zmusiły Akirę do dalszego przeciągania serii aż do 42 tomu. Potem stal on się "więźniem wlasnego sukcesu"( ktoś to fajnie określił) i one-shoty, ktore rysował później przeszły bez większego echa.
-
- Status: Offline
Remiel>Fajny Avatarek!
Niestety Toriyama musiał ulec fanom. Bo kto by kupował jego następne dzieła? Poza tym mam wrażenie, że do końca nie znasz japońskiej mentalności, gdzie posłuszeństwo jest jedną z najważniejszych kwestii.
A wydawcy? Co mieli robić, w sytuacji, gdy po zapowiedzi, że Toriyama ma zamiar skończyć, sprzedaż Weekly Shounen Jump spadła radykalnie. A co miał uczynić Akira? Niewiele wydawnictw w przyszłości zdecydowałoby się z nim wspólpracować, wiedząc, że może im wyciąć taki numer. Tak więc winni są wszyscy po trochu. A trzeba pamiętać, że rynkiem mangowym w Japonii rządzą wydawcy a nie mangacy...
Niestety Toriyama musiał ulec fanom. Bo kto by kupował jego następne dzieła? Poza tym mam wrażenie, że do końca nie znasz japońskiej mentalności, gdzie posłuszeństwo jest jedną z najważniejszych kwestii.
A wydawcy? Co mieli robić, w sytuacji, gdy po zapowiedzi, że Toriyama ma zamiar skończyć, sprzedaż Weekly Shounen Jump spadła radykalnie. A co miał uczynić Akira? Niewiele wydawnictw w przyszłości zdecydowałoby się z nim wspólpracować, wiedząc, że może im wyciąć taki numer. Tak więc winni są wszyscy po trochu. A trzeba pamiętać, że rynkiem mangowym w Japonii rządzą wydawcy a nie mangacy...
-
- Status: Offline
Dziękuję, Seto robił, dlatego fajny.kodzio pisze:Remiel>Fajny Avatarek!
Sądzę, że posłuszeństwo nie ma tu nic do rzeczy. Gdyby miało, Toriyama w ogóle by nie skończył serii i ta trwała by nadalkodzio pisze:Niestety Toriyama musiał ulec fanom. Bo kto by kupował jego następne dzieła? Poza tym mam wrażenie, że do końca nie znasz japońskiej mentalności, gdzie posłuszeństwo jest jedną z najważniejszych kwestii.
W sensie kupowania następnych dzieł. A czy teraz kupują jego następne dzieła po zakończeniu? Są artyści, którzy faktycznie są artystami jednego dzieła. Są tacy, którym zakończenie serii nie przeszkadza w dalszej karierze, np. Neil Gaiman.
Tu faktycznie był problem, ale dla wydawców. Niemniej takie problemy są zawsze i uniknąć tego się nie da.kodzio pisze:A wydawcy? Co mieli robić, w sytuacji, gdy po zapowiedzi, że Toriyama ma zamiar skończyć, sprzedaż Weekly Shounen Jump spadła radykalnie.
Sporo by się zdecydowało. Bo wycięcie takiego numeru można zabezpieczyć: kontraktem, na przykład. A mogliby współpracować też z innego powodu. Był autorem popularnej serii. To jest dowód na powstanie interesu.kodzio pisze:A co miał uczynić Akira? Niewiele wydawnictw w przyszłości zdecydowałoby się z nim wspólpracować, wiedząc, że może im wyciąć taki numer. Tak więc winni są wszyscy po trochu. A trzeba pamiętać, że rynkiem mangowym w Japonii rządzą wydawcy a nie mangacy...
-
- Status: Offline
Ranma 1/2
Jak dlamnie to Ranma jest suer mangą ja już doszłam do 6 tomiku (jak sie mówi tomika czy tomiku ) i jest super tylko trohe ostatnio przychomowali z wydawaniem ich bo dłuuuuuuugo już czekam na następny( 3 tygodnie ) Co jeszscze napisać ... wiem miła dla oczu kreska i HUMOR dsłownie tarzałm sie ze śmiechu
To idę czytać InuYashe
To idę czytać InuYashe
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość