nowe mangi waneko

[Karlan]

Jasne, że się da Czasami można trafić na takie oferty, że to naprawdę szokujące - też mam sporo takich historii, tyle że dotyczących książek, bo te zbieram dłużej niż mangi. Trzeba po prostu cierpliwie czekać, i monitorować pojawiające się oferty. Albo grzebać po antykwariatach - tam można znaleźć naprawdę perełki, i to w bardzo fajnych cenach. W jednej księgarni w moim mieście mają dział antykwaryczny, i kupiłam tam raz 10 losowych tomów Fullmetal Alchemist w bardzo dobrym stanie po 7,50 za sztukę

[miaka88]

Chyba nadal gdzieś w kanapie mam dodatkowy komplet bez może dwóch tomów, którego nie chce mi się wystawiać na allegro

A po ile byś sprzedał?

[Meliona]

Za to z Hiroszimą mam teraz ogromny problem, i zaczynam powątpiewać, czy mi się uda. Meliona, jak masz wrażenie, że przepłaciłaś i już nie chcesz serii z przyjemnością odkupię za wyższą kwotę niż dałaś.

Nah, na razie lubię posiadanie tej serii Ale może kiedyś, kiedyś.

Jak komuś bardzo zależy, to pewnie się da wszystko. Ale to wymaga czasu i cierpliwości. Odpuściłam więc takie Metropolis. A Kobiety odpuściłam ze względu na cenę, bo chciałam je nie tyle przeczytać, co po prostu mieć przez chęć kolekcjonerską.

[ociesek]

A po ile byś sprzedał?

Takie rzeczy to się w wiadomościach prywatnych ustala, wiesz? Zupelnie o tym nie myślałem, nie chciało mi się tego ogarniać.

[Canis]

Okazji trzeba szukać. Ja po mój komplet GTO do Krakowa jechałem, a Metropolis udało mi się kupić jakieś 5 lat temu za 29 zł . Do dziś dnia za to pluję sobie w brodę, że nie kupiłem 20 tomów Negimy, która była wystawiona na Allegro za nieco ponad 2 stówy. Uwierzycie? Zastanawiałem się czy się opłaca . Efekt tego taki, że ktoś mi sprzątnął okazję sprzed nosa.

[Fani]

Tak w ogóle, jak oceniacie Wasz zeszłoroczny eksperyment z wydawaniem nieznanych, krótkich tytułów? Wedle oczekiwań, czy coś Was zaskoczyło?

[Wyderek] No nie poszedł tak, jak byśmy chcieli, to na pewno. Okazuje się bowiem, że mało znane, ale ciekawe mangi mają dużo trudniejszą drogę do pokonania od sklepu do Waszych półek. Nie sprzedały się jakoś tragicznie, ale nie ma mowy o zbycie na poziomie serii popularnych i posiadających anime.

Szok, niedowierzanie, konsternecja

[Karlan]

Tak jakby można się było spodziewać innego rezultatu
Ale na serio, sam dobór tych trzytomówek nie był jakiś... rewelacyjny? Podejrzewam, że ciężko jest znaleźć coś naprawdę wartościowego, co jest krótkie i nie dostało skanlacji, bo te ciekawsze tytuły raczej prędzej czy później zostają zauważone. Może poza "Herezją miłości", która jak dla mnie faktycznie jest taką perełką, no ale to też kwestia gustu, no i nie czytałam tych pozostałych "eksperymentów". Ale nie wydawały mi się też specjalnie ciekawe.

[Meliona]

ciekawe

No nie wiem.
Krótkie, ale ciekawe jest Shimanami Tasogare. Tak tylko mówię

[ninna]

Moim zdaniem problem tkwił w doborze tych mini serii. "Herezja" była bardzo pozytywnym zaskoczeniem, ale chyba tylko ona (z tego, co sobie przypominam tak na szybko). Reszta była średniakami albo była zwyczajnie słaba.

Szkoda bo lubię takie nieznane tytuły. Lubię odkrywać coś nowego. Mimo wszystko liczę, że Waneko czasem jeszcze sięgnie po coś mniej popularnego i znanego. Tylko żeby to było dobre.

[miaka88]

że mało znane, ale ciekawe mangi

Ciekawe? Sądząc po opiniach o Wrobionej lub Doktora jakoś nie można powiedzieć, żeby były ciekawe.

[DarkNighty]

Tak w ogóle, jak oceniacie Wasz zeszłoroczny eksperyment z wydawaniem nieznanych, krótkich tytułów? Wedle oczekiwań, czy coś Was zaskoczyło?

[Wyderek] No nie poszedł tak, jak byśmy chcieli, to na pewno. Okazuje się bowiem, że mało znane, ale ciekawe mangi mają dużo trudniejszą drogę do pokonania od sklepu do Waszych półek. Nie sprzedały się jakoś tragicznie, ale nie ma mowy o zbycie na poziomie serii popularnych i posiadających anime.

Szok, niedowierzanie, konsternecja

Problem nie był w tym, że mangi były nieznane, a w tym, że były po prostu słabe i nazwaniem ich "ciekawymi" jest tutaj dużym nieporozumieniem. Gdyby wydali coś znacznie lepszego, odzew na pewno byłby lepszy.
Może to nie byłaby od razu rewelacyjna sprzedaż, ale chociaż opinie byłyby pozytywne i zachęcałyby innych do kupna.

[Alexandrus888]

ciężko jest znaleźć coś naprawdę wartościowego, co jest krótkie i nie dostało skanlacji

Skąd warunek by nie było skanlacji? Co to ma do rzeczy?

[Alzea]

Karlan pisze: ↑25 lip 2019, 10:22
ciężko jest znaleźć coś naprawdę wartościowego, co jest krótkie i nie dostało skanlacji
Skąd warunek by nie było skanlacji? Co to ma do rzeczy?

To było jedno z kryteriów Waneko, którymi kierowali się przy doborze tytułów do 'eksperymentu', miało być nieznane, najlepiej bez skanlacji (przynajmniej polskich). Mówili o tym na forum lub na asku w zeszłym roku.

[Karlan]

ciężko jest znaleźć coś naprawdę wartościowego, co jest krótkie i nie dostało skanlacji

Skąd warunek by nie było skanlacji? Co to ma do rzeczy?

Na jakimś panelu, chyba na Pyrkonie (nie pamiętam, widziałam na youtube ) przedstawiciele Waneko zapytani o ten eksperyment wytłumaczyli, że poszukiwali mang nie mających skanlacji w języku polskim lub angielskim. Chodziło o to, żeby zobaczyć, czy się sprzedadzą nawet pomimo tego, że czytelnicy nie mieli wcześniej z nimi do czynienia w formie skanlacji. Efekt końcowy - jak widać.

[Alexandrus888]

Mogliby teraz zrobić eksperyment, czy mało znane, ale jednak mające skanlacje, krótkie i ciekawe, jednak tak naprawdę ciekawe, serie by się sprzedały. A nuż widelec by się do czegoś skanlacje przydały...

[Mormicc]

Myślę, że tutaj nastąpił przesyt bardzo podobnymi tytułami. Raczej lekkie czytadła na raz i do zapomnienia z motywem nadprzyrodzonym. Jedynie Herezja się tu wybiła jako coś bardziej ambitnego.
Ja się ograniczyłem do Wrobionej i właśnie Herezji. Uznałem, że nie potrzebuję zapychać sobie półek randomami, a z mang młodzieżowych trochę już wyrosłem. Ot taka kategoria "no, 10zł od tomu mogę za to dać"

[Karlan]

Myślę, że tutaj akurat problemem nie są skanlacje czy ich brak, ale wybór słabych tytułów. Jasne, istnienie skanlacji może potencjalnego czytelnika zniechęcić do kupna, no bo po co wydawać kasę, skoro już się to czytało. Albo po zapoznaniu się ze skanlacją po prostu stwierdzi, że to nie manga dla niego. Sama miałam tak wiele razy. Jednak z drugiej strony przejrzenie skanlacji może również tego czytelnika do kupna zachęcić, podobnie jak adaptacja anime. To wszystko ma wpływ, ale nie jest to wpływ decydujący. Nie wierzę, że Waneko nie mogło znaleźć niczego lepszego niż "Wrobiona" czy "Doktor". Znaleźli "Herezję", więc chyba można. Mimo wszystko jednak myślę, że te lepsze tytuły i tak prędzej czy później trafiają na skanlacje, dostają anime albo są wydawane są granicą, więc naprawdę wybór mieli ograniczony.

[Alexandrus888]

Ja, jeżeli wychodzi tytuł znany mi ze skanlacji, najpierw się zastanawiam czy mi się podobał. Jak tak to kupuję bez żalu wydanie tomikowe. Może sobie ono później leżeć nieprzeczytane na półce całe lata, ale jest kupione. Za to jeżeli tytuł mi się nie podobał, to go sobie odpuszczam. Tak samo gdybym kupił go w ciemno, to bym go odsprzedał po przeczytaniu. Trzeba jeszcze zaznaczyć, że to bardzo rzadka sytuacja. Jeżeli koncept mangi był na tyle ciekawy, że przyciągną mnie jeszcze w internecie, to zazwyczaj mi się tytuł podoba dalej po zapoznani się z nim. Więc w żaden sposób nie czuję się zniechęcony skanlacją, a wręcz jest czynnikiem zachęcającym i odfiltrowującym buble, a co za tym idzie nietrafione zakupy.

[ociesek]

Nie wierzę, że Waneko nie mogło znaleźć niczego lepszego niż "Wrobiona" czy "Doktor".

Śmiałe opinie jak na kogoś, kto nie czytał żadnej z tych pozycji. Doktor miał piękną kreskę i całkiem fajną fabułę, ale za krótką, nie wyjaśniło się zbyt wiele przez te 3 tomy. Wrobiona była śmieszna, ale manga dostała cuta, bo zakończenie spieprzone. Podobało mi się jeszcze Shinigami Doggy, bo miało bardzo fajną fabułę i było niezłą komedią.

[Karlan]

O, spoko, właśnie miałam się pytać, który z tych "eksperymentalnych" tytułów jest jeszcze wart uwagi Na okrągło słyszy się same negatywne opinie, i żadna z tych serii też nie wydaje się czymś tak wyjątkowym, by traktować ją jako must have. Pewnie są osoby, które mają podobnie jak ja, że trochę szkoda im kasy. Jeśli chodzi o coś nieznanego, wolę już Jednotomówki Waneko, bo po prostu wtedy dorzucam sobie taki tomik do zakupów, często za darmo, gdy uzbiera mi się dużo punktów na mangarden.

Może Waneko powinno utworzyć osobną serię na takie trzy- czterotomowe historie, coś w stylu Jednotomówek? Tylko jakby ją nazwali "Nieznane Perły" czy jakoś tak, to pewnie by się podniosły krzyki, że jakie znowu perły