Niucon 2014

Zapowiedzi, recenzje, sprawozdania - czyli wszystko nt. konwentów m&a.
treemore
Status: Offline

Post autor: treemore » sob sie 23, 2014 10:15 pm

Mój pierwszy konwent. 520 km na bilecie, rozkładowo 10 h drogi, więc aby dojechać rano do Wrocławia, wyjść musiałam we czwartek (plus nie bardzo miałam inny wybór - z mojej miejscowości kursuje tam tylko jeden autobus). Po zbiórce z partyzantami na dworcu i krótkim "zwiedzaniu" miasta, w końcu około 11:30 dobiliśmy do kolejki. Rezerwacji oczywiście nie wykupiłam - za późno zorientowałam się, że rejestracja została zamknięta na długo przed konwentem. Po dwóch przeskokach w kolejce, ostatecznie spędziłam w niej jedyne 5,5 h. Oczywiście w pełnym skwarze, bo słońce było bezlitosne, a budynki po drugiej stronie ulicy za niskie, żeby nas przed nim osłonić (chociaż koło godziny 15, w miarę wędrówki słońca po nieboskłonie, cień zaczął muskać naszą stronę chodnika i kucając/siadając można było trochę odpocząć). Uważam, że organizatorzy powinni byli nam dostarczyć jakąś wodę, bo mogliśmy dostać udaru lub zasłabnąć przez ich nieogarnięcie.

A skoro już przy nich jesteśmy - orgowie zrobili na mnie fatalne wrażenie :?. Nie dość, że darli się to robili to bardzo niewyraźnie i w międzyczasie wędrowali, więc ostatecznie nie byłam w stanie zrozumieć ich komunikatów (czasem usłyszałam początek, ale koniec wiadomości dotarł pewnie do ludzi stojących 20 m dalej :/). Gdy ludzie z rezerwixa skończyli wchodzić, na chodniku został jeden wielki syf, śmieć przy śmieciu i śmieciem pogania (naprawdę tak trudno było ze sobą zabrać te śmieci?). Sytuacja faktycznie niesympatyczna, ale to, co po chwili usłyszałam, było zupełnie niedorzeczne. Otóż powiedziano nam „nie sprzedamy biletów dopóki nie posprzątacie”. Pozdro serdeczne, serio? To Wy nie dopilnowaliście ludzi, sorry, można było postawić kilka koszy po drodze na te parę godzin i nie byłoby problemu. Ba! W pierwszej wersji mieliśmy te śmieci chyba zjeść, bo jakoś nikt nie pomyślał, żeby dać nam jakiś worek czy coś. Dopiero gdy lud się wzburzył załatwiono wielki wór na brudy.

Ostatecznie udało nam się wejść, ale np. dziabarze zdążyły przepaść już niektóre atrakcje. Współczułam wtedy ludziom, którzy o tej porze (17) kupowali bilet na jeden dzień, jednak koniec końców okazało się, że niewiele oni stracili. Przy wejściu dostawaliśmy plan atrakcji (A3), jakąś książeczkę z opisami paneli (bez szału), opaskę (zeszmaciła się strasznie) i randomową zakładkę od Waneko (to na plus). Tak wyposażeni mogliśmy poszukać sobie miejsca do rzucenia swoich tobołków.

Słyszałam coś o akcji ze sleepami, ale szczęśliwie za późno weszłam, żeby zdążyć się nią przejąć - pozostali ogarnęli mi trochę miejsca do spania, więc byłam szczęśliwa. (Dobra, w nocy był problem, jakaś grupka obok nas strasznie się kłóciła. Rzucali jakimiś totalnie głupimi tekstami w stylu „zobaczysz, wsadzę ci nóż w dupę”, „zabiję cię” itd. Dla odmiany, po drugiej stronie naszego partyzanckiego obozowiska kwitła miłość - jakaś parka na materacu wysysała sobie dusze. Przynajmniej po cichu.

Co mnie zaskoczyło to mała ilość i różnorodność stoisk. Nie wiem czy to przypadłość Niuconu, czy zawsze to tak wygląda. Przypinki, przypinki, Waneko, Kotori, przypinki, plakaty, JPF, poduszki, przypinki, rysunki, przypinki, Yatta, plakaty, kilka kubków, trochę figurek… wspominałam już o przypinkach?

W ciągu tego trzydniowego konwentu udało mi się uczestniczyć w całych dwóch atrakcjach, na których zresztą najbardziej mi zależało – jak na partyzanta przystało wybrałam się na panel Waneko oraz panel o polskim rynku prowadzony przez gg gonię (bardzo sympatyczny, chociaż o trochę zabójczej porze - 6 rano w niedzielę). Wszyscy wiedzą co i jak zostało ogłoszone, jednak warto wspomnieć o jednej ciekawostce. Na panelu dowiedzieliśmy się, że *UWAGA, UWAGA* tegoroczny Niucon miał być zorganizowany w konwencji „duchy i zjawy”. Dycha dla tego, kto się zorientował po wystroju szkoły, nazwach paneli czy czymkolwiek innym. Chciałam, naprawdę chciałam iść na sobotnią galę, myślałam tez o zobaczeniu cospalyu… ale niekończąca się kolejka, duchota i dwugodzinne opóźnienie skutecznie zniechęciły mnie i wiele innych osób do udziału w głównym punkcie programu. Po raz drugi poszliśmy na piwo. Drugi? Owszem. Na konwencie tak bardzo nic ciekawego się nie działo, że dwukrotnie poszliśmy do ogródka piwnego, urządziliśmy sobie kilkugodzinną wycieczkę do ogrodów japońskich, kilka razy wychodziliśmy do sklepu, a mi udało się nawet bez żalu wypełnić swoje niedzielne obowiązki. Poza tym naprawdę dużo czasu spędziliśmy w sleeproomie, drzemiąc i rozmawiając, bo Niucon integracją stał. (Cześć Natsu! To chyba z Tobą rozmawialiśmy, nie? ;))

Podsumowując ten nieco przydługi wywód, stwierdzam, że chyba konwentowanie nie jest dla mnie. O ile bardzo się cieszę, że udało mi się w końcu spotkać forumowiczów, o tyle uważam, że sama impreza nie była warta 175 zł, które mnie kosztowała (nie liczę oczywiście kosztów wyżywienia). Zrażona tym nienajlepszym doświadczeniem, podjęłam decyzję, że jeśli w ogóle zmuszę się do udziału w jakimkolwiek (szczególnie tak odległym) konwencie to będzie to tylko Pyrkon, który ma już wyrobioną markę i nie samym fandomem M&A żyje.

*PIĄTECZKA* dla tych, którzy przeczytali całość

Awatar użytkownika
gg gonia
nołlife
Posty: 2598
Rejestracja: pn sty 25, 2010 3:46 pm
Gender:
Status: Offline

Post autor: gg gonia » sob sie 23, 2014 11:04 pm

treemore pisze:*PIĄTECZKA* dla tych, którzy przeczytali całość
*przybija piątkę*
Ja myślę że organizatorzy, powinni o wiele większą wagę przyłożyć do tego, kto robi atrakcje, bo sporo osób było po prostu nieprzygotowanych i ludzie wychodzili z atrakcji. Na mój panel nie pofatygował się żadem gdżacz/osoba związana z organizacją by sprawdzić chociaż czy jestem. Nie żeby o tej pogańskiej godzinie, w sali która była gdzie indziej niż wskazywała rozpiska (trochę się jej sama naszukałam XD) - bo sale wesoło zmieniały położenie, był jakiś tłum, jednak miło zaskoczyło mnie to ze parę osób które wcześniej uczestniczyło w bishonen night (nie ma nic lepszego niż komentowanie zachowania bohaterów Diabolik lovers o 4 rano) włączyło się do dyskusji. Mam nadzieję że umiliłam wam tą pogańską porę.

Czytałam tłumaczenia się organizatorów że "szkoła robiła problemy, nie udostępnili obiecanych sal, później otwarli budynek" ale nic jak dla mnie nie tłumaczy tak powolnego wpuszczani konwentowiczów.

Jak zobaczyłam kolejkę na cosplay ciągnąca się 3 piętra! to cieszyłam się że ta atrakcja mnie nie rajcuje. Po tylu konwentach, oczywistym jest ze będzie tam tłum, a cosplay został zorganizowany na sali nie większej niż średniej wielkości sala gimnastyczna. Ktoś powie, ze nie mieli innej sali, ok, to mogli zrobić konwent z ograniczoną ilością wejściówek.

Rozpiska atrakcji to żart i to bardzo nieśmieszny, wypominana przez wszystkich czcionka to jedno.
-Waneko i JPF ogłasza swoje tytuły, są wpisani małą czcionką na końcu kartki w w "dodatkowych atrakcjach" a gdzie odbywają się dodatkowe atrakcje? zagwozdka, domyśl się człowieku sam. Widocznie dopisanie słowa "Aula" było zbyt trudne.

Na gali koniec końców nie byłam, bo przez czasowe zawirowania z cosplayem, w końcu się na niego nie wyrobiłam
treemore, spałam albo po dobrej stornie naszego "legowiska" albo za szybko zasnęłam bo nic takiego nie słyszałam XD

Social, social i jeszcze raz social. Wspaniali ludzie których długo by wymieniać, długie dyskusje, instant panele o wyższości kuroko nad haikyuu, długo -krótkie wyprawy do ogrodu japońskiego, na piwo, spontaniczne dostawanie udaru. Cały mój konwent polegał praktycznie na rozmowach, a jako ze rozmówcy byli bardziej niż zajebiści, cieszę się ze przyjechałam i mogłam z nimi spędzić czas. Po konwencie straciłam głos na cały dzień. Powiem wam że jak mocno konwent nie byłby skiepszczony, dla tych ludzi warto było się fatygować.

BTW panel WANEKO to obowiązkowy punkt każdego konwentu, polecam wszystkim przynajmniej raz w życiu na nim zawitać. Dobra zabawa gwarantowana :D
Przez nich już zawsze "Śmiech w chmurach" będzie mi się kojarzy z pewnym chłopcem goniącym brata z upaćkanym patykiem.

Daminox
nołlife
Posty: 2661
Rejestracja: pn gru 17, 2012 7:33 pm
Lokalizacja: Skierniewice
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: Daminox » sob sie 23, 2014 11:45 pm

Miałem w sumie nie pisać tutaj nic, ale jednak coś tam sklecę. Niucon Team ssie. I na tym powinienem skończyć mój wywód, bo taka jest smutna prawda. Żadna, najmniejsza część konwentu nie byłą dobrze zorganizowana. Nie potrafię znaleźć żadnego pllusa(poza socialem, ale o to sami zadbaliśmy). Od kolejki po panele było widać komletną zlewkę organizatorów. Atrakcje prowadzili ludzie nieprzygotowani i niemiejący zielonego pojęcia o czym mówią(były wyjątki, ale nieliczne). Ba, sama tematyka paneli była nieciekawa. Na Magni byłem wstanie siedzieć tylko na panelach. Na Niuconie na cały konwent znalazłem całe 5, na które mógłbym ew. pójść. Plan atrakcji był opracowany przez kogoś, kto nie myśli. W ogóle. Był nieczytelny, brzydki i niewygodny. Informator został zrobiony przez kogoś kto nigdy nie słyszał o doborze czcionek i podstawowych zasadach łamania tekstu. Dno. Nie mogę napisać niczego dobrego o tym konie, bo zwyczajnie nie było na nim dobrych rzeczy. Mój wyjazd ratowali tylko znajomi, z którymi samodzielnie organizowaliśmy wyjścia na piwo, do Ogrodu japońskiego, czy zwyczajne pogadanki w sleepie. A próby tłumaczenia się organizatorów i próby zrzucenia części winy na uczestników są dla mnie żałosne. Niucon Team ma ode mnie dożywotniego bana. To smutne, żeimpreza zebrała taki tłum, ale mam nadzieję, że za rok będzie inaczej.

Tree, piąteczka ;)

PS Wyżej jest pewnie mnóstwo błędów za co przepraszam. :/
"Gdy w pobliżu nie ma dźwięku, słychać dźwięk własnego serca"
Mushishi przeł. Radosław Bolałek

Awatar użytkownika
Carnivall
Weteran
Posty: 1331
Rejestracja: czw maja 23, 2013 8:54 pm
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: Carnivall » ndz sie 24, 2014 10:42 am

Piąteczka, przeczytałam Was wszystkich, na Niuconie nie byłam, strasznie Wam współczuję kolejek, cieszę się, że dobrze się bawiliście, Tree - nie rezygnuj z konwentów, chciałabym Cię kiedyś na jakimś spotkać. Jak Was wszystkich zresztą :(

Awatar użytkownika
Krylan
Adept
Posty: 253
Rejestracja: czw sty 21, 2010 4:24 pm
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: Krylan » ndz sie 24, 2014 10:44 am

Dobura, to jak "moi" ludzie się tu wypowiadają (zamiast w "wiadomym" miejscu - wiecie, o co chodzi), to ja też coś napiszę (w końcu nie mogę przepuścić okazji na wylanie kolejnego wiadra pomyj na NiuTeam).

Zacznijmy najpierw od tego, że był to mój "pierwszy" konwent (był jeszcze Pyrkon, ale to zupełnie inna liga i naprawdę wysokobudżetowa impreza - nie porównujmy go do tego). Jako że i tak mieszkam we Wrocławiu, pieniądze przeznaczyłem jedynie na wejściówkę (i całe szczęście, bo jakbym miał jeszcze dojeżdżać na takie coś, to byłoby mi już naprawdę przykro).
No i mamy na początek - kolejki... słyszałem różne rzeczy o kolejkach na konwenty, ale to była wielka porażka... nie jestem w stanie zrozumieć, jak nie można przemyśleć i zdawać sobie sprawy z tego, jak taką ilość ludzi obsłużyć. Przecież to nie pierwszy konwent, który robią, więc chyba powinni być na coś takiego przygotowani. A tak... stałem ze swoją grupką w słońcu w kolejce... dłuuugi czas. Choć i tak dobrze, że miałem rezerwację, więc (w porównaniu do innych) nie czekałem aż tak długo. Tych, którzy czekali tam po 7 godzin, jest mi naprawdę szkoda, bo stracili prawie cały jeden z trzech dni konwentu na męczącym i okropnym staniu w kolejce.

Orgowie... w sumie, to po otrzymaniu "pakietu" i wejściu na sam konwent już ich nie widziałem. Tak jakby ich tam nie było (jedynie chyba tylko koczowali przy bramie głównej i sprawdzali, kto wchodzi - na tym polegała ich rola...).
Jeszcze trochę o samych pakietach... to było coś okropnego... Nie dość, że wszystko było na tych palanach malutkie i trzeba było uważnie sprawdzać, w których godzinach który panel się zaczyna, to jeszcze mapki z drugiej strony były nieaktualne! O graficznej stronie tych przedmiotów już wspominać nie będę, bo nie mam na to siły... -_-''
(do tej książeczki zajrzałem chyba tylko z trzy razy - i to tylko po to, żeby zobaczyć, kto prowadzi dany panel...). Jedynie na plus z tego wychodzi opaska na rękę, która, o dziwo, była dosyć mocna i nawet woda nie była w stanie jej zniszczyć. A, no i jeszcze zakładka Waneko :3

Na sleepy narzekać nie mogę, bo spałem w domu :3

Teraz panele... czyli kolejna masakra Niuconu... ludzie zupełnie nieprzygotowani. Wyglądało to tak, jakby na siłę prowadzili te panele i lali wodę ile tylko się da, żeby tę godzinę panelu przejść...
Choć zdarzyły się dwa-trzy panele (mówię tylko o tych, na których byłem obecny), gdzie rzeczywiście prowadzący mówili z pasją i, co najważniejsze, wiedzieli, co mówili, nie czytając tekstów szukanych na bierząco w internecie...

Panel Waneko (jako obowiązkowa część planu) był świetny i to była ta jedna chwila w ciągu całego konwentu, gdzie mogłem się odprężyć czy pośmiać. Za to galę oglądałem ze streamu u siebie w domu, bo kilkupiętrowe kolejki na aulę (niedługo przed 21:00, więc już poszedłem do domu, nie wiedząc, że niedługo oni wszyscy stamtąd wyjdą) mnie zniechęciły. Tym razem minus dla AoiTV (jakby co, to są powiązani z Niu), za kiepski materiał (kamera była w takim miejscu, że było widać pół sceny... oczywiście to pół sceny, gdzie nie było przemawiającego) i ogromne problemy ze streamem (co chwila przerywało).

Dobra, jak się żalić, to się żalić - jeszcze w imieniu znajomego, który pojawił się na Niuconie jako wystawca. Sprzedawał on przypinki, zakładki i różne takie rzeczy, ale (w porównaniu do innych tego typu stoisk) ze swoimi grafikami. Miał też przygotowaną usługę "rysowania na zamówienie", szkoda tylko, że cały piątek nie miał prądu... Dopiero w sobotę pożyczał go sobie ze stoiska naprzeciwko.

Czas więc teraz przejść do plusów imprezy, czyli... moich znajomych i... mojego znajomego wystawcy (który i tak mieszka kilka ulic ode mnie...). Oprócz rozmów z nimi (oraz z wydawnictwami, tak jak ich panele) nie działo się totalnie nic ciekawego. Dlatego - OGROMNE DZIĘKI NIUTEAM ZA ZNIECHĘCENIE MNIE DO JAKICHKOLWIEK KONWENTÓW W POLSCE! W tej chwili ufam już jedynie Pyrkonom w Poznaniu i nigdzie indziej mnie znajomi nie namówią. Nie ma-takiej-opcji!

Uff... dobra, już się wyżaliłem - a teraz wracam do swoich zajęć i zapominam o całej tej imprezie, bo już mi się żal robi :<

(jeszcze tak a propo, miałem cosplay [nie profesjonalny, ale robiony z sercem], a obiecanych fanek... 0)
Ostatnio zmieniony ndz sie 24, 2014 11:22 am przez Krylan, łącznie zmieniany 2 razy.

Mixik
Status: Offline

Post autor: Mixik » ndz sie 24, 2014 11:16 am

Tree - nie rezygnuj z konwentów, chciałabym Cię kiedyś na jakimś spotkać.
Zdecydowanie nie warto się zrażać! Niestety raz na jakiś czas zdarza się taka słabizna. :( Magnificon w tym roku oraz konwenty WWFFu są na wysokim poziomie.

isei
Wtajemniczony
Posty: 553
Rejestracja: pt cze 15, 2012 3:02 pm
Lokalizacja: Poznań
Status: Offline

Post autor: isei » pn sie 25, 2014 7:13 pm

Jak wszyscy to wszyscy :)
Na Niucon pojechałam rzecz jasna w znakomitym nastroju z wielkimi oczekiwaniami. Wychwalana świetna piąta edycja tego konwentu niesamowicie zachęcała do ponownego odwiedzenia Wrocławia. Były to też dni, które miałam spędzić ze partyzantami, z niektórymi spotkać się ponownie, niektórych dopiero poznać w realu.
Już pomijając te wszystkie problemy z kolejkami, organizacją, kompletnie nieczytelną rozpiską atrakcji, informatorem (poprzednicy już się o nich sporo rozpisali) to problemem tego konwentu były kompletnie nieciekawe panele. Koniec końców byłam tylko na dwóch w tym obowiązkowy panel Waneko i obowiązkowy panel Duo. Panel Goni niestety przespałam (6 rano w niedziele okazała się dla mnie zbyt dużym wyzwaniem). To nie był mój pierwszy konwent i nigdy na żadnym innym nie miałam zaplanowanych tak niewiele atrakcji... Ponarzekam jeszcze na identyfikator który zerwał mi się już pierwszego dnia, a trzeciego wyglądał koszmarnie...
Szkoła Niuconowa posłużyła więc w 90% jako miejsce noclegowe, większość czasu spędziłam z partyzantką na bieganiu po Wrocławiu - zwiedzaniu ogrodu japońskiego, wieczornych wypadach na piwo. I właśnie ludzie z którymi spędziłam ten czas sprawiły, że mimo wszystko będę go wspominać bardzo pozytywnie. Partyzantka, grupka cosplayowa, Nastu i wiele innych osób które poznałam. Z wami nawet to stanie w kolejce, w pełnym słońcu, przez wiele godzin było niestraszne, a konwent nawet nie wiem jak zły organizacyjnie był mimo wszystko bardzo udany. :)

No i do konwentów nadal nie zrażona. Licon 2, Japanicon 5 i B-xmasscon 5 nadal w planach na ten rok. :D

Otochan
Status: Offline

Post autor: Otochan » śr sie 27, 2014 5:24 pm

Na Niucony jeżdżę od edycji halloweenowej. Do tej pory, szczerze mówiąc, nie narzekałam, ale ten rok... No cóż. Kolejkon jak się patrzy. Na szczęście wejściówka wystawcy pozwoliła mi na szybsze zaakredytowanie się, co nie zmienia faktu, że kolejne 3h stałyśmy z przyjaciółką w tłumie.
Sleepy - problem, bo nie pozwolili wejść do szkoły. Szczęśliwym trafem znalazłyśmy z przyjaciółką salkę gimnastyczną obok szkoły z atrakcjami, więc mogłyśmy nareszcie rozłożyć rzeczy. Byłam na kilku panelach, przeszłam się po stoiskach - nic specjalnego. Na szczęście mój panel UtaPri umieścili w dobrej sali, bo miałam podłączenie laptopa do telewizora, więc na to nie mam co narzekać, jednakże nieco przeszkadzała mi godzina - prosiłam wyraźnie orgów o noc - dostałam 6:30.
Najgorsi mimo wszystko byli ludzie. Przy naszej salce mieliśmy prysznic i toaletę. Niestety, ktoś genialnie wpadł na pomysł, że odłączenie bojlera będzie czymś zaczepistym! I tak właśnie musieliśmy się myć w zimnej wodzie - cudo!
W toalecie oczywiście taki syf, że trzeba było wchodzić z zamkniętymi oczami :/
No i oczywiście cosplay. W kolejce stałam od 16:40... Nogi niemal wrosły mi w tyłek. Na sali prawie straciłam przytomność, ścisk był niesamowity. Sądzę, że chodzenie na cosplaye sobie odpuszczę :)

Mam nadzieję, że na następnej edycji orgowie bardziej się postarają :D

ODPOWIEDZ

Wróć do „Konwenty”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości