Tak oto wygląda nasza okładka nadchodzącej Mega Mangi "Hiroki Endo - krótkie historie".
Manga będzie miało około 460 stron, format A5 i obwolutę.
Premiera w kwietniu
Hiroki Endo - krótkie historie
- Meliona
- nołlife
- Posty: 3925
- Rejestracja: wt sty 01, 2013 2:10 pm
- Gender:
- Kontakt:
- Status: Offline
Hiroki Endo - krótkie historie
- DarkNighty
- nołlife
- Posty: 2045
- Rejestracja: ndz maja 25, 2014 1:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa/Łódź
- Gender:
- Kontakt:
- Status: Offline
- Itachi Uchiha
- nołlife
- Posty: 3786
- Rejestracja: pn paź 20, 2014 9:10 pm
- Status: Offline
-
- Adept
- Posty: 214
- Rejestracja: czw cze 12, 2014 11:24 pm
- Status: Offline
- Mephisto
- Weteran
- Posty: 1296
- Rejestracja: czw sty 31, 2013 4:01 pm
- Kontakt:
- Status: Offline
Dobrze wygląda, a dodatkowo czysta grafika z okładki (bez żadnego logo) też jest w tomie więc nic tylko się cieszyć. Czekam na premierę.
Za słowami widzę wyłącznie wątpliwości.
https://twitter.com/meurtvolant
https://twitter.com/meurtvolant
-
- Status: Offline
- amsterdream
- Wtajemniczony
- Posty: 815
- Rejestracja: pt sty 27, 2012 11:56 pm
- Status: Offline
Jeden z najlepszych komiksów jaki czytałem w tym roku. Endo snuje powieści psychologiczne, o wchodzeniu w dorosłość. Większość nowelek skupia się na ludziach, ich przeżyciach i psychice, stawia pytania nad sensem istnienia. Jest też tutaj jedna historia sci-fi i dwie z yakuzą w tle.
Kreska mocno charakterystyczna, podobna do tej z Edenu. Endo przywiązuje dużą uwagę do teł i szczegółów, praktycznie rezygnuje z onomatopei (za co mu chwała).
Polska edycja jest na wysokim poziomie, tłumaczenie Dybały naprawdę dobre, mangę czyta się niesamowicie płynnie. Marzy mi się wydanie w takim standardzie wydawniczym Eden: It`s an Endless World oraz najnowsze dziecko tego twórcy - All Rounder Meguru.
Kreska mocno charakterystyczna, podobna do tej z Edenu. Endo przywiązuje dużą uwagę do teł i szczegółów, praktycznie rezygnuje z onomatopei (za co mu chwała).
Polska edycja jest na wysokim poziomie, tłumaczenie Dybały naprawdę dobre, mangę czyta się niesamowicie płynnie. Marzy mi się wydanie w takim standardzie wydawniczym Eden: It`s an Endless World oraz najnowsze dziecko tego twórcy - All Rounder Meguru.
-
- nołlife
- Posty: 2661
- Rejestracja: pn gru 17, 2012 7:33 pm
- Lokalizacja: Skierniewice
- Kontakt:
- Status: Offline
Moje wrażenia ograniczają się do kilku pierwszych stron, ale po nich mogę stwierdzić, że Dybała nadal nie potrafi operować wulgaryzmami. Jest ich za dużo, przez co moje skojarzenia wędrują ku dresom spod Pruszkowa, a nie ku yakuzie. Do tego mam wrażenie, że stara się napakować ich do dymka tyle, na ile to możliwe. Nie używam pięknej polszczyzny, lekko mi przychodzą na język różne słowa na k, na ch i na kilka innych literek, wiec to nie tak, że mam problem z samymi wulgaryzmami, ale właśnie ich ilość, dobór i zastosowanie nie odpowiadają mi.amsterdream pisze: tłumaczenie Dybały naprawdę dobre, mangę czyta się niesamowicie płynnie
"Gdy w pobliżu nie ma dźwięku, słychać dźwięk własnego serca"
Mushishi przeł. Radosław Bolałek
Mushishi przeł. Radosław Bolałek
-
- Status: Offline
No dobrze, ale yakuza to przecież mafia właśnie. Nie nobliwa organizacja samurajów z tatuażami. Rzucają mięchem na potęgę i jeśli wyszło to tak, jak Pruszków, to znaczy, że cel w przekładzie został osiągnięty.Daminox pisze:Moje wrażenia ograniczają się do kilku pierwszych stron, ale po nich mogę stwierdzić, że Dybała nadal nie potrafi operować wulgaryzmami. Jest ich za dużo, przez co moje skojarzenia wędrują ku dresom spod Pruszkowa, a nie ku yakuzie.
A tu bym chętnie zobaczył konkretne przykłady. Natomiast wracając do kwestii yakuzów - kto, jeśli nie bandzior, będzie używać k_rwy jako przecinka? W samym choćby pierwszym rozdziale inaczej wysławia się dziewczyna od kruków, a inaczej jej chwilowy podopieczny - i to musi być widać.Do tego mam wrażenie, że stara się napakować ich do dymka tyle, na ile to możliwe. Nie używam pięknej polszczyzny, lekko mi przychodzą na język różne słowa na k, na ch i na kilka innych literek, wiec to nie tak, że mam problem z samymi wulgaryzmami, ale właśnie ich ilość, dobór i zastosowanie nie odpowiadają mi.
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
W Endo występują i tacy, i tacy. Prawa ręka szefa z ostatniej historii, jako osoba wysoko postawiona, klnie o wiele rzadziej niż niżsi rangą yakuzowie. Podobnie sam szef, choć on akurat prawie nie mówi.GrisznakIW pisze:Mam wrażenie, że ludzie po prostu mają różne wyobrażenia o mafii - i komuś może się ona kojarzyć z dresami z Pruszkowa, rzucającymi k***a w charakterze przecinka i słuchającymi disco polo oraz rapu, a komuś innemu z Vito Corleone i jego rodziną.
-
- Status: Offline
- amsterdream
- Wtajemniczony
- Posty: 815
- Rejestracja: pt sty 27, 2012 11:56 pm
- Status: Offline
I przez to mogłeś odnieść mylne wrażenie bo akurat najwięcej przekleństw jest właśnie na początku pierwszej nowelki, potem ich ilość diametralnie spada. Moim zdaniem są dobrze wyważone.Daminox pisze:Moje wrażenia ograniczają się do kilku pierwszych stron, ale po nich mogę stwierdzić, że Dybała nadal nie potrafi operować wulgaryzmami.amsterdream pisze: tłumaczenie Dybały naprawdę dobre, mangę czyta się niesamowicie płynnie
-
- nołlife
- Posty: 2661
- Rejestracja: pn gru 17, 2012 7:33 pm
- Lokalizacja: Skierniewice
- Kontakt:
- Status: Offline
Dwa tygodnie zajęło mi znalezienie wystarczającej ilości czasu na dokończenie zbioru i napisanie odpowiedzi, więc teraz postaram się nakreślić kilka zdań o tym, dlaczego przekłady Pawła - pomimo tego, że są poprawne - często mi skrzypią. Na przykładzie wyrwanych z kontekstu zdań z Hirokiego.
Co do bluzgów - jak wcześniej pisałem, wydają mi się nienaturalne, ale to historia pod tytułem "Nigdy nie słyszałem, jak ktoś tak mówi". Wszystkie są poprawne z punktu widzenia języka polskiego, a jeśli nawet nie to łatwo można obronić odejście od zasad - ale jak pisałem, wyczuwam zgrzyt pomiędzy naturalnym rzucaniem k. i ch. a sposobem w jaki lokujesz je w swoich przekładach, Pawle. Oczywiście ten argument może być wyłącznie lokalny, wśród innych grup osób może być zwyczajnie śmieszny, ale z mojego punktu widzenia tak nie jest.
Jednak moim największym zarzutem jest nadal ich ilość. Napisałeś, że skoro moje skojarzenia idą w stronę dresów z Pruszkowa, to oznacza, że cel został osiągnięty. W takim razie to rzeczywiście powinna być zaleta, ale nadal odczuwam pewien dysonans. Przyrównanie yakuzy do pruszkowskiej mafii jest dla mnie niemal abstrakcyjne. Wierzę, że yakuza to nie jest organizacja nadobnych samurajów, ale nadal pozostają jedną z starszych przestępczych organizacji świata, z tradycjami. Pruszków to grupa niedouczonych panów, którzy zmówili się, że będą taniej sprzedawać paliwo i robić inne niefajne rzeczy. Nie posiadali żadnego zaplecza w postaci tradycji lub historii - inaczej niż yakuza. Także japońska mafia w zdecydowanej większości tekstów kultury jest pokazana jako jako tako szlachetna, z zasadami i w garniakach. Kolejnym - możliwe, że zostanie uznany za naciągany, ale dla mnie jest istotny - argumentem jest to, że w Polsce istnieje niemal kultura bluźnierstw. Widać to w filmie bądź literaturze, poza polskimi dziełami trudno znaleźć fabuły z innych krajów, w których tak często i gęsto używano by bluzgów. Jeszcze w Ameryce można to dostrzec, ale poza tym wszystko znajduje się w normie odległej od polskiej maniery.
Starałem się jak najlepiej uargumentować swoje odczucia. Na ile dobrze? - nie oceniajcie, wstydzę się
Co do bluzgów - jak wcześniej pisałem, wydają mi się nienaturalne, ale to historia pod tytułem "Nigdy nie słyszałem, jak ktoś tak mówi". Wszystkie są poprawne z punktu widzenia języka polskiego, a jeśli nawet nie to łatwo można obronić odejście od zasad - ale jak pisałem, wyczuwam zgrzyt pomiędzy naturalnym rzucaniem k. i ch. a sposobem w jaki lokujesz je w swoich przekładach, Pawle. Oczywiście ten argument może być wyłącznie lokalny, wśród innych grup osób może być zwyczajnie śmieszny, ale z mojego punktu widzenia tak nie jest.
Jednak moim największym zarzutem jest nadal ich ilość. Napisałeś, że skoro moje skojarzenia idą w stronę dresów z Pruszkowa, to oznacza, że cel został osiągnięty. W takim razie to rzeczywiście powinna być zaleta, ale nadal odczuwam pewien dysonans. Przyrównanie yakuzy do pruszkowskiej mafii jest dla mnie niemal abstrakcyjne. Wierzę, że yakuza to nie jest organizacja nadobnych samurajów, ale nadal pozostają jedną z starszych przestępczych organizacji świata, z tradycjami. Pruszków to grupa niedouczonych panów, którzy zmówili się, że będą taniej sprzedawać paliwo i robić inne niefajne rzeczy. Nie posiadali żadnego zaplecza w postaci tradycji lub historii - inaczej niż yakuza. Także japońska mafia w zdecydowanej większości tekstów kultury jest pokazana jako jako tako szlachetna, z zasadami i w garniakach. Kolejnym - możliwe, że zostanie uznany za naciągany, ale dla mnie jest istotny - argumentem jest to, że w Polsce istnieje niemal kultura bluźnierstw. Widać to w filmie bądź literaturze, poza polskimi dziełami trudno znaleźć fabuły z innych krajów, w których tak często i gęsto używano by bluzgów. Jeszcze w Ameryce można to dostrzec, ale poza tym wszystko znajduje się w normie odległej od polskiej maniery.
Starałem się jak najlepiej uargumentować swoje odczucia. Na ile dobrze? - nie oceniajcie, wstydzę się
"Gdy w pobliżu nie ma dźwięku, słychać dźwięk własnego serca"
Mushishi przeł. Radosław Bolałek
Mushishi przeł. Radosław Bolałek
-
- Status: Offline
Ujmę to tak... Japońska mafia ma dobry "pijar" - jak to się mówi, a i sami Japończycy mają do niej pewien sentyment. Bardzo przypomina on stosunek Rosjan do Stalina - *uj z tym, że wymordował on dziesiątki milionów ludzi czy zaprowadził terror. Stworzył jednak imperium i sprawił, że Związek Radziecki stał się potęgą. Człowiek radziecki będzie mu za to wdzięczny do końca życia. Dlatego stoją obecnie murem za Putinem.
Japończycy do gwałtów, mordów, prześladowań i ludobójstwa mają bardzo podobny stosunek.
Czyli jak dotyczy to innych to sprawy nie ma. Dwieście tysięcy wymordowanych w Nankinie - i w ogóle nie ma tego w ich podręcznikach. Powiedz o tym w mediach - a prawica cię zakrzyczy.
Gdyby w Japonii yakuza zorganizowała jakieś Amber Gold - to jej pismacy od razu stanęliby w jej obronie. Góra zgarnie kasę pogada sobie z politykami i policją i wszystko rozejdzie się po kościach. Kogo będą obchodzić szarzy obywatele, którzy stracą oszczędności życia? Przecież to mająca historyczne tradycje yakuza!!!
Z tego co pamiętam, to kiedy po tym wielkim tsunami w Fujishimie mieli problemy z elektrownią atomową.
Yakuza "zdobyła" kontrakt na prowadzenie tam jakiś prac. Wysłali tam niewykwalifikowanych pracowników, nie zapewnili im żadnych środków bezpieczeństwa - tylko zgarnęli forsę i umyli od wszystkiego ręce.
Tak więc twierdzenie, że owa yakuza to jakieś garniaki, białe koszule, krawaty i coś szlachetnego - to to jest delikatnie mówiąc pitu pitu.
Japończycy do gwałtów, mordów, prześladowań i ludobójstwa mają bardzo podobny stosunek.
Czyli jak dotyczy to innych to sprawy nie ma. Dwieście tysięcy wymordowanych w Nankinie - i w ogóle nie ma tego w ich podręcznikach. Powiedz o tym w mediach - a prawica cię zakrzyczy.
Gdyby w Japonii yakuza zorganizowała jakieś Amber Gold - to jej pismacy od razu stanęliby w jej obronie. Góra zgarnie kasę pogada sobie z politykami i policją i wszystko rozejdzie się po kościach. Kogo będą obchodzić szarzy obywatele, którzy stracą oszczędności życia? Przecież to mająca historyczne tradycje yakuza!!!
Z tego co pamiętam, to kiedy po tym wielkim tsunami w Fujishimie mieli problemy z elektrownią atomową.
Yakuza "zdobyła" kontrakt na prowadzenie tam jakiś prac. Wysłali tam niewykwalifikowanych pracowników, nie zapewnili im żadnych środków bezpieczeństwa - tylko zgarnęli forsę i umyli od wszystkiego ręce.
Tak więc twierdzenie, że owa yakuza to jakieś garniaki, białe koszule, krawaty i coś szlachetnego - to to jest delikatnie mówiąc pitu pitu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości