Green Blood
- Meliona
- nołlife
- Posty: 3925
- Rejestracja: wt sty 01, 2013 2:10 pm
- Gender:
- Kontakt:
- Status: Offline
Green Blood
SERIA SEINEN:
"Green Blood" Kakizaki Masasumi
Liczba tomów: 5, zakończona
200 stron, format A5 (14,5cm x 20,5cm), obwoluta
Cena za tom: 25,20 zł
Mroczna seria w klimatach westernu! Autor znany jest już polskim czytelnikom z mangi HIDEOUT.
Dodatkowe info:
Seria będzie wychodzić równolegle do Berserka. Pierwszy tom ukaże się w okolicach sierpnia.[/quote]
Ostatnio zmieniony pt wrz 11, 2015 11:43 am przez Meliona, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Przeczytane już kilka razy.
Muszę powiedzieć , że to bardzo przyjemna niespodzianka. Co prawda mam już wykupioną całą serię, ale zdecydowanie czekam na więcej.
Starszy brat jak widzę trochę pasożytuje i nie za bardzo wiem czy to rzeczywiście jest tego warte, jednak to jak mam nadzieję wyjdzie z czasem.
Muszę powiedzieć , że to bardzo przyjemna niespodzianka. Co prawda mam już wykupioną całą serię, ale zdecydowanie czekam na więcej.
Starszy brat jak widzę trochę pasożytuje i nie za bardzo wiem czy to rzeczywiście jest tego warte, jednak to jak mam nadzieję wyjdzie z czasem.
- SzadorRzunXIV
- Adept
- Posty: 305
- Rejestracja: pn wrz 01, 2014 9:38 pm
- Gender:
- Status: Offline
- ninna
- nołlife
- Posty: 2963
- Rejestracja: pt wrz 15, 2006 6:19 pm
- Lokalizacja: Kutno
- Status: Offline
"Green Blood" kupiłam na rzecz biblioteki mangowej, w której się udzielam. Przed oddaniem przeczytałam tomik dwa razy. Powiem tak: rozważam zakup drugiego egzemplarza do mojej prywatnej kolekcji .
Nie lubię westernów. Do tej pory sądziłam, że w żadnej formie. Jednak tę mangę czyta się świetnie. Fabuła nie jest zbyt odkrywcza ale myślę, że nie o to tutaj chodzi. Liczy się klimat tamtych czasów i miejsc, który został oddany bardzo dobrze. Bardzo pomaga grafika, na niektóre kadry można długo patrzeć.
Tłumaczenie i wydanie bez zarzutu. Jeśli chciałabym się czepiać to znalazłam jeden nieprzetłumaczony drobiazg - mały dymek z krzaczkami, domyślam się, że onomatopeja. Strony nie podam bo mangę już oddałam .
Nie lubię westernów. Do tej pory sądziłam, że w żadnej formie. Jednak tę mangę czyta się świetnie. Fabuła nie jest zbyt odkrywcza ale myślę, że nie o to tutaj chodzi. Liczy się klimat tamtych czasów i miejsc, który został oddany bardzo dobrze. Bardzo pomaga grafika, na niektóre kadry można długo patrzeć.
Tłumaczenie i wydanie bez zarzutu. Jeśli chciałabym się czepiać to znalazłam jeden nieprzetłumaczony drobiazg - mały dymek z krzaczkami, domyślam się, że onomatopeja. Strony nie podam bo mangę już oddałam .
- maciejko
- Adept
- Posty: 247
- Rejestracja: śr cze 20, 2012 7:05 pm
- Lokalizacja: Pyrlandia
- Status: Offline
-
- Status: Offline
-
- Status: Offline
- SzadorRzunXIV
- Adept
- Posty: 305
- Rejestracja: pn wrz 01, 2014 9:38 pm
- Gender:
- Status: Offline
-
- nołlife
- Posty: 2661
- Rejestracja: pn gru 17, 2012 7:33 pm
- Lokalizacja: Skierniewice
- Kontakt:
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Jak napisałem chodziło mi o klimat, bo główny bohater kojarzy mi się z kowbojemSzadorRzunXIV pisze:To nie jest western. Rzecz się nie dzieje na dzikim zachodzie.Twitch pisze:Nie przekonał mnie ten tytuł, ie przeszkadza mi klimat westernu, ale przedstawiane treści sprawiły, że na pewno nie kupię kolejnego tomu.
-
- Status: Offline
Gdyby nie powiedziano, że historia rozgrywa się w Nowym Jorku cała reszta bardzo by pasowała.SzadorRzunXIV pisze:To nie jest western. Rzecz się nie dzieje na dzikim zachodzie.Twitch pisze:Nie przekonał mnie ten tytuł, ie przeszkadza mi klimat westernu, ale przedstawiane treści sprawiły, że na pewno nie kupię kolejnego tomu.
-
- Adept
- Posty: 219
- Rejestracja: ndz cze 01, 2014 9:48 am
- Status: Offline
Jak pamiętam swoją maturę to w brykach do konwencji westernu podciągnięta została trylogia Sienkiewicza (chodzi o motyw ona jedna i dwóch w niej zakochanych - dobry i zły), a tego motywu to tu jakoś nie maDaminox pisze:Różnice pomiędzy westernem a klimatem westernu. Dziesięć różnic, start!
Jeśli chodzi o Green blood to cały czas się zastanawiam, kreska fajna ale historia wygląda na bezmyślną sieczkę, do tego bohater mało zachęcający.
- SzadorRzunXIV
- Adept
- Posty: 305
- Rejestracja: pn wrz 01, 2014 9:38 pm
- Gender:
- Status: Offline
Nie pasowałaby bo:Krzych_Ayanami pisze:Gdyby nie powiedziano, że historia rozgrywa się w Nowym Jorku cała reszta bardzo by pasowała.SzadorRzunXIV pisze:To nie jest western. Rzecz się nie dzieje na dzikim zachodzie.Twitch pisze:Nie przekonał mnie ten tytuł, ie przeszkadza mi klimat westernu, ale przedstawiane treści sprawiły, że na pewno nie kupię kolejnego tomu.
-Rzecz się dzieje w wielkim mieście.
-Rzecz się dzieje w slamsach opanowanych przez gangi.
Generalnie rzecz biorąc jest masa ludzi stłoczonych na niewielkim terenie, syf, wszechobecna przestępczość i korupcja.
Nijak to nie pasuje do westernu. Klimat też jest zupełnie inny bo na pierwszym planie jest wszechobecna nędza i deprawacja.
-
- Status: Offline
SPOILER:
Z tego co pamiętam, bracia wyjeżdżają z miasta w poszukiwaniu ojca. Pojawiają się też Indianie, a mi zawsze Indianie kojarzyli się z westernami np "Złamana strzała". Można powiedzieć iż komiks lekko zajeżdża westernem, natomiast pasowałoby najbardziej określenie "komiks w klimacie "Gangów Nowego Jorku".
Z tego co pamiętam, bracia wyjeżdżają z miasta w poszukiwaniu ojca. Pojawiają się też Indianie, a mi zawsze Indianie kojarzyli się z westernami np "Złamana strzała". Można powiedzieć iż komiks lekko zajeżdża westernem, natomiast pasowałoby najbardziej określenie "komiks w klimacie "Gangów Nowego Jorku".
-
- Status: Offline
A która z przedstawionych kwestii jest sprzeczna z kanonem - jeśli w ogóle coś takiego istnieje?SzadorRzunXIV pisze: Nie pasowałaby bo:
-Rzecz się dzieje w wielkim mieście.
-Rzecz się dzieje w slamsach opanowanych przez gangi.
Generalnie rzecz biorąc jest masa ludzi stłoczonych na niewielkim terenie, syf, wszechobecna przestępczość i korupcja.
Nijak to nie pasuje do westernu. Klimat też jest zupełnie inny bo na pierwszym planie jest wszechobecna nędza i deprawacja.
Uznając powyższe sprawy za złe wychodzi trochę na to, że w westernie miejscowy szeryf - czysty jak łza i absolutnie nieskorumpowany, który przez całe swoje życie nie zaznał występku - poluje na kryminalistów, którzy mieli czelność rzucić papierek cukierka na ulicę... Bo przecież w miejscu, gdzie rozgrywa się akcja westernu jakiś serwis sprzątający przeciera kurze i usuwa błoto .
- Mephisto
- Weteran
- Posty: 1296
- Rejestracja: czw sty 31, 2013 4:01 pm
- Kontakt:
- Status: Offline
Zanim o samym komiksie wspomnę tylko, że Waneko powinno wziąć Higu i porównać sobie z GB. Wtedy dostrzegłoby co to znaczy czarny kolor w mandze.
Przeczytałem i wspomnę tylko o dwóch kwestiach:
Pierwsza - irytować może niekonsekwencja w zapisie. Raz mamy Grim, a raz Grimm. Czemu dodatkowe „m” pojawiło się np. w opisie i na obwolucie – pozostaje to zagadką. Pomijając ten błąd, warto wspomnieć, że śmiech zapisywany jest przez samo „h”, gdzie w pozycjach spod logo słonia używano przeważnie wersji z „ch”.
Druga - tu już czysto z wrażeń. To naprawdę solidny komiks, brutalny, dość krwawy, a w scenach z kobietami pracującymi pojawia się golizna bez żadnej cenzury. No i ten nieszczęsny KLIMAT westernu. Więc mamy saloony, cmentarze, człowieka z piętnem, który odwiedza opuszczony kościół, sam zaś jest rewolwerowcem pracującym na zlecenie gangu. Stylistyka świata i postaci też nasuwa jednoznaczne skojarzenia. Owszem, definicyjnie nim nie jest, ale jest dość argumentów by obronić "klimat" właśnie.
Całość mi się podobała, Luke i Brad w pogoni za marzeniem, zapomniane przez Boga miejsce, a w następnych tomach rozwinie się tematyka wojny gangów i ojca braci Burns. Przy zawieszeniu akcji z pierwszego tomu pozostaje tylko niecierpliwie wyczekiwać. No i ta imigracja w tle daje fajny bonus do aktualności tematyki.
Przeczytałem i wspomnę tylko o dwóch kwestiach:
Pierwsza - irytować może niekonsekwencja w zapisie. Raz mamy Grim, a raz Grimm. Czemu dodatkowe „m” pojawiło się np. w opisie i na obwolucie – pozostaje to zagadką. Pomijając ten błąd, warto wspomnieć, że śmiech zapisywany jest przez samo „h”, gdzie w pozycjach spod logo słonia używano przeważnie wersji z „ch”.
Druga - tu już czysto z wrażeń. To naprawdę solidny komiks, brutalny, dość krwawy, a w scenach z kobietami pracującymi pojawia się golizna bez żadnej cenzury. No i ten nieszczęsny KLIMAT westernu. Więc mamy saloony, cmentarze, człowieka z piętnem, który odwiedza opuszczony kościół, sam zaś jest rewolwerowcem pracującym na zlecenie gangu. Stylistyka świata i postaci też nasuwa jednoznaczne skojarzenia. Owszem, definicyjnie nim nie jest, ale jest dość argumentów by obronić "klimat" właśnie.
Całość mi się podobała, Luke i Brad w pogoni za marzeniem, zapomniane przez Boga miejsce, a w następnych tomach rozwinie się tematyka wojny gangów i ojca braci Burns. Przy zawieszeniu akcji z pierwszego tomu pozostaje tylko niecierpliwie wyczekiwać. No i ta imigracja w tle daje fajny bonus do aktualności tematyki.
Za słowami widzę wyłącznie wątpliwości.
https://twitter.com/meurtvolant
https://twitter.com/meurtvolant
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości