Nowości

[KortezProPlayer]

Ja wciąż wierzę, że kiedyś jeszcze przeczytam jakieś dobre moim zdaniem LN w polskim wydaniu.

[Nelinnor]

Sam chciałbym zobaczyć większą ilość LN u nas. Jednak jestem również świadom jaki one poziom prezentują. Wymagającym czytelnikiem bym siebie nie nazwał, ale momentami ciężko się te "dzieła" czyta. NGNL to już wyższa szkoła jazdy. Kiedy czytasz zdanie kilkukrotnie i nadal nie jesteś wstanie zrozumieć o co autorowi chodziło, i to jest normą. Jak myślę, że ktoś to musiał przetłumaczyć i wyłapać ten ukryty sens to współczuję.

Mam dokładnie ten sam problem z LN. Większość jest napisana w taki sposób, jakby autorzy nie mieli pojęcia jak w ogóle do medium książkowego podejść i jak wykorzystać jego zalety. Zamiast skupić się na budowaniu świata, postaci i dialogów to mamy amatorskie pióro tak jakby chcieli na siłę opisać tekstem jakieś kadry z mangi/anime które po prostu nie pasują do tekstu pisanego. Kawahara i jego barwne opisy walk w postaci "ochów", achów" i okrzyków to już w ogóle wyższy poziom wtajemniczenia. Sprawia to wszystko wrażenie jakby za pisanie LN zabierali się amatorzy przelewając swoje chaotyczne wizje na papier bez ładu i składu. Najsmutniejsze jest to, że w wielu przypadkach tak właśnie jest.

Tak jak byłem pozytywnie nastawiony do LN i przeczytałem praktycznie wszystko co wyszło na naszym rynku, tak ostatecznie bardzo się zraziłem i wiem że nic więcej już bym nie kupił. Chyba jedynie Blask Księżyca był w miarę ciekawie napisany, no i może Maria. Po takich przygodach nawet nie wiem, czy chciałbym czytać Spice & Wolf czy Bakemonogatari na które kiedyś liczyłem, bo mógłbym się srogo zawieść w oczekiwaniach. Nie dziwię się wydawnictwom że wygaszają LN z naszego rynku, bo pewnie wiele osób doszło do podobnych wniosków i to wychodzi w statystykach sprzedaży.

[Ogi]

Mam i ja ^^ Po dwóch tomach Marii się tylko zniesmaczyłem. I tu już nie chodzi o to, że tytuł uważam za przeciętny, ale o to, że jest strasznie napisana i czyta się ją ciężko. Ale nie ma się też co dziwić i wymagać nie wiadomo czego, skoro jak sama nazwa wskazuje, są to lekkie powieści. Mówiąc w skrócie - młodzieżówki. Targetem w większości są nastolatki, dlatego jest to pisane w tak prosty sposób, niewymagający, lekki i szybki do czytania. Bardziej doświadczeni czytelnicy odbijają się od tego jak piłka od ściany i jak słusznie zauważył kolega wyżej, odnoszą wrażenie o przenoszeniu kadrów komiksu na tekst. Moim zdaniem manga wypada tu dużo lepiej, dlatego nie dziwię się, że nasze wydawnictwa wolą sięgać po powieść ilustrowaną, bardziej niż pisaną. Forma LN mogłaby się sprawdzić w przypadku pozycji opartych na dialogach, ale

nie wiem, czy chciałbym czytać Spice & Wolf czy Bakemonogatari na które kiedyś liczyłem, bo mógłbym się srogo zawieść w oczekiwaniach

Smutny to fakt, ale niestety fakt.

Mam zamiar dać im jeszcze jakąś szansę, ale czuję, że po prostu nie jestem targetem i romans będzie raczej przelotny.

[TheMrEmperror]

szczególnie jeśli byłby to taki tytuł jak Maria o którym nie słyszało się przed jego zapowiedzeniem w Polsce.

A mi się zdaje, że Maria była w miarę popularna nawet przed zapowiedzią w Polsce. Jak dobrze pamiętam, ludzie o nią pytali, a sprzedaż to już inna bajka.

Ja mimo wszystko i tak się cieszę, że wydawnictwa wydają mangi na podstawie LN, szczególnie jeżeli to seria, którą bardzo chcę. Lepiej manga niż nic.

W moim przypadku niestety lepsze nic niż taka manga. Wyjątki od tej reguły mogę policzyć na palcach. Jeden z tych wyjątków właśnie będzie wydawany przez JPF (a inny wyjątek Spice and Wolf kupiłem bo na nowelkę szanse są prawie zerowe i skusił mnie brak cholernej cenzury która występuje w większości mang niestety) ale na resztę nie mam raczej co liczyć bo zbyt ekstremalne zapewne jak na polski rynek. Z tego samego powodu nie kupowałem mangi DxD mimo że nowelka jest jedną z moich ulubionych. Tak samo nie kupowałem NGNL w wersji mangowej a nad Re:Zero ulitowałem się przez te dodatkowe historyjki a ja mam tak że jak kupię jakąś mangę to zbieram do końca więc teraz jestem na to skazany T_T
Przykładowo takiego Overlorda też nie kupuję w wersji mangowej oraz nie mam zamiaru kupować takiej Toradory czy innych. W drugą stronę też to działa. Jeśli manga była pierwsza to nie kupuję nowelki. Wyjątki są gdy oryginałem jest Web Nowelka, wtedy sam decyduję którą wersję chcę kupić/czytać a często chcę dopaść obie wersje.
Ehh... gdyby takie Konosuba, Ichiban, Arslan czy Date Alive zostały wydane to bardzo bym się cieszył ale jeśli wydadzą je w wersji mangowej to nawet nie zaszczycę ich spojrzeniem. Szczególnie Ichibana którego mangę miałem nieszczęście czytać -_-

[Gotenks]

Z tych zapowiedzi, to interesuje mnie tylko Ito oraz Yamcha
Ostatnio kupiłem mangowego bundle'a na Humble Bundle i tam były 4 tomy tej mangi o glucie, więc z ciekawości sprawdzę ale raczej nie nastawiam się, że jest to tytuł dla mnie

[mammawhy]

Królestwo żwiru i Iluzoryczne Ginekokracje nie kupowałem przez sam tytuł ^^ Miałem gdzieś co to jest. Zawstydzające dla mnie byłoby kupienie czegoś o takiej nazwie

Akurat te tytuły dobrze pasują do tych historii

[TheMrEmperror]

Akurat te tytuły dobrze pasują do tych historii

Może i pasują ale brzmiało to tak głupio że nawet nie zainteresowałem się co to jest. I przypomniało mi ten żart Waneko na Prima Aprilis parę lat temu a mianowicie słynne już "Jęczące Pedały"

[mika]

To był akurat żart Kotori i JPFu.

[TheMrEmperror]

To był akurat żart Kotori i JPFu.

Racja pomyłka ^^

[miaka88]

Po 4 odcinkach Tensei Shitara Slime Datta Ken mam niezły ubaw z tego gluta (pianki?). Jak dalej jest? Poziom spada? Bo chyba w tym tytule tłumacz ma duże pole do popisu i w przypadku JPF może być ciekawie.

[Canis]

miaka88, ogólnie poziom jest na stałym poziomie. Przez naście odcinków (jestem na 17) poznajemy ten świat fantasy. Jest on dość rozbudowany, a główny bohater zbiera coraz większe grono sprzymierzeńców. Główną bolączką tego isekaia jest jego naiwność, tzn, wrogowie po skończonej walce automatycznie stają się przyjaciółmi, postacie podążają bezmyślnie za fabułą itp. Nie mniej jednak, ogląda się całkiem miło.

[Bukafo]

Wrogowie stają się przyjaciółmi? Ehh. Z jednej strony to słodkie, ale z drugiej... nie chcę oglądać/czytać drugiego FT, więc chyba jednak odpuszczę sobie ten tytuł.

[DarkNighty]

JPF ugięło się pod licznymi komentarzami... Zamiast gluta będzie: "Odrodzony jako galareta"...
Szczerze mówiąc - jestem mocno rozczarowana. JPF zawsze trzymało się swoich ustaleń. Nie wiem, czy zmienili zdanie przez komentarze, czy faktycznie sami zdecydowali, że tak będzie lepiej. Wolałam jednak poprzednią wersję.

[Maur]

Szkoda. Glut mi się podobał. Teraz jakiś długi mi się wydaje ten tytuł. Btw DarkNighty, gdzie podali info?

[Alexandrus888]

Coooo?! D: Beznadziejnie. Już się przyzwyczaiłem do gluta. Fajnie brzmiał i w ogóle pasował. Galareta to tak niebardzo.

[DarkNighty]

Maur, na Instagramie pokazali, że dotarło do nich sześć tomików "Odrodzony jako galareta". Zakładam, że to nowy tytuł.

[Fani]

A jaki smak będzie miała ta galaretka?

Poważniej jednak, to jestem rozczarowany postawą JPFu. Zawsze myślałem, że kto jak kto, ale oni nie ugną się pod gównoburzą. Smutek .

[Thoreline]

Nie znam dobrego określenia na slime, pasuje i glut, galaretka, szlam, maż itp. Ale skoro jpf zdecydowali się na początku na glut to mogli pozostać przy tej nazwie.

[Endriu_jpf]

DarkNighty, przepraszam bardzo, "glut" był oznaczony jako roboczy. Tłumaczka uznała, że galareta będzie lepiej pasować.

[mika]

Mnie się "slime" kojarzy tylko z glutem, bo dziewczynki w księgarni zawsze proszą o materiały do glutów/glutków