Było ich jedenaścioro
-
- nołlife
- Posty: 2661
- Rejestracja: pn gru 17, 2012 7:33 pm
- Lokalizacja: Skierniewice
- Kontakt:
- Status: Offline
- ninna
- nołlife
- Posty: 2963
- Rejestracja: pt wrz 15, 2006 6:19 pm
- Lokalizacja: Kutno
- Status: Offline
Dembol, ja się w pełni zgadzam z dejikos. Tak kiepskiego romansu jeszcze nie miałam okazji czytać. A jeśli chodzi o s-f to (jakkolwiek mały mam kontakt z tym gatunkiem) zgodzę się z tym, że jeszcze takiego nie spotkałam. Tak nudnego (chociaż nie, "Odyseja Kosmiczna" jest pod tym względem gorsza). Owszem, jest to jakieś nowe doświadczenie.
-
- Status: Offline
- ninna
- nołlife
- Posty: 2963
- Rejestracja: pt wrz 15, 2006 6:19 pm
- Lokalizacja: Kutno
- Status: Offline
- Dembol
- Wtajemniczony
- Posty: 948
- Rejestracja: śr lut 04, 2009 10:46 am
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
- Status: Offline
-
- Status: Offline
ja skończyłam czytać "11" wczoraj, podczas gdy dawkowałam sobie lekturę to trochę tu wchodziłam i czytałam Wasze posty, nie mam pojęcia skąd te głosy niezadowolenia na temat romansu, w mandze ledwo można się doszukać wątku uczuciowego, dla mnie to prawie niezauważalne i nieistotne (że ON chce poślubić TO)
a tak ogólnie - mi manga się podobała, obie części
a tak ogólnie - mi manga się podobała, obie części
- Reviolli
- nołlife
- Posty: 2121
- Rejestracja: pn gru 29, 2014 7:58 am
- Status: Offline
Staram się nie używać zwykłej miary do staroci, bo nic z takiego mierzenia nie wyniknie.
Inny czas, inne cela i problemy.
Dla mnie jest to w sumie obyczajówka (o różnicach i tolerancji) z lekkim romansem oraz intrygami politycznymi/zagadkami. SF pozwoliło w łatwy sposób zebrać różne osobowości/charaktery/odmienności, była to jego jedyna rola. Pokazuje że to co obce nie jest złe, jest po prostu inne.
Pierwsza część podobała mi się, choć chaotyczne/paniczne zachowania trochę mnie drażniły ale argumenty Fausta mnie przekonały. Niestety sam zaliczam się do tych osób co dzwonią po fachowca zamiast samemu kombinować.
Za głupie natomiast uważam skakanie między wątkami w obliczu zagrożenia "lecimy w słońce, ale co tam". Szybko wpadłem na rozwiązanie problemu, jak i po co jest ich jedenastu. Natomiast tego 11 nie udało mi się wytypować.
Polubiłem główne postacie z Frolem włącznie a zazwyczaj nie przepadam za takim typem bohatera, kupił mnie tym jak dziecinnie się przystawiał.
Ta postać bawiła mnie okrutnie, choć wątpię żeby był to efekt w pełni zamierzony.
Druga część podobała mi się dużo mniej, głownie dlatego że nie lubię polityki. A do tego tu było słabiutko i naiwnie. Bardzo wątpiłem w inteligencję postaci w tym epizodzie. Do tego historia była bardzo nie spójna.
Część trzecia mnie ubawiła, bo ja lubię takie proste historyjki na zakończenie.
Pierwszy raz musiałem zdjąć obwolutę bo mi tak bardzo przeszkadzała przy czytaniu.
Inny czas, inne cela i problemy.
Dla mnie jest to w sumie obyczajówka (o różnicach i tolerancji) z lekkim romansem oraz intrygami politycznymi/zagadkami. SF pozwoliło w łatwy sposób zebrać różne osobowości/charaktery/odmienności, była to jego jedyna rola. Pokazuje że to co obce nie jest złe, jest po prostu inne.
Pierwsza część podobała mi się, choć chaotyczne/paniczne zachowania trochę mnie drażniły ale argumenty Fausta mnie przekonały. Niestety sam zaliczam się do tych osób co dzwonią po fachowca zamiast samemu kombinować.
Za głupie natomiast uważam skakanie między wątkami w obliczu zagrożenia "lecimy w słońce, ale co tam". Szybko wpadłem na rozwiązanie problemu, jak i po co jest ich jedenastu. Natomiast tego 11 nie udało mi się wytypować.
Polubiłem główne postacie z Frolem włącznie a zazwyczaj nie przepadam za takim typem bohatera, kupił mnie tym jak dziecinnie się przystawiał.
Ta postać bawiła mnie okrutnie, choć wątpię żeby był to efekt w pełni zamierzony.
Druga część podobała mi się dużo mniej, głownie dlatego że nie lubię polityki. A do tego tu było słabiutko i naiwnie. Bardzo wątpiłem w inteligencję postaci w tym epizodzie. Do tego historia była bardzo nie spójna.
Część trzecia mnie ubawiła, bo ja lubię takie proste historyjki na zakończenie.
Pierwszy raz musiałem zdjąć obwolutę bo mi tak bardzo przeszkadzała przy czytaniu.
Muzyczne, Yuri, sportowe +2
Przygodowe, gender bender, komedie +1
Horrory, SF, Kryminały -1
Przygodowe, gender bender, komedie +1
Horrory, SF, Kryminały -1
- ZenekPsychopata
- Wtajemniczony
- Posty: 837
- Rejestracja: sob lut 09, 2013 8:36 pm
- Lokalizacja: Pas planetoid
- Gender:
- Status: Offline
Zgadzam się. Druga część to porażka i sci-fi jedynie z nazwy. Wszystkie zagadnienia społeczne, naukowe czy przyszłościowe to tylko takie ozdóbki. Druga część jest taka naiwna i pełne dziur, że szkoda gadać. Jakbym czytała fragment zfabularyzowanego podręcznika do historii średniowiecznej Europy czy czegoś - i to taki opisujący wyjątkowo nudną i przewidywalną intrygę. I no i ten końcowy showdown w stylu podrzędnej powieści detektywistycznej czy też gry planszowej Detektyw, tyle że w Detektywa przynajmniej fajnie się gra. Efekt raczej komiczny.Reviolli pisze: Druga część podobała mi się dużo mniej, głownie dlatego że nie lubię polityki. A do tego tu było słabiutko i naiwnie. Bardzo wątpiłem w inteligencję postaci w tym epizodzie. Do tego historia była bardzo nie spójna.
Co do nielogiczności w fabule, to mnie najbardziej dobija społeczeństwo niby-feudalne i patriarchalne Aristoki, podczas gdy planeta od 700 lat ma kontakty z innymi światami. #-o Rozumiem, gdyby to było społeczeństwo totalitarne w rodzaju Roku 1984, no ale raczej nie jest. Facepalm. Gdzie sens, gdzie logika?
-
- nołlife
- Posty: 2661
- Rejestracja: pn gru 17, 2012 7:33 pm
- Lokalizacja: Skierniewice
- Kontakt:
- Status: Offline
Co do pierwszego akapitu Zenka: mnie się kojarzy z powieściami sci-fi lat 70/80, które były pisane dla pisania sci-fi. Ta historia była napisana przeciętnie, wynudziła mnie. Może dlatego, że chwilę wcześniej czytałem Diunę, powieść z dokładnie tego samego gatunku, a bijąca Hagio na łeb, na szyję.
Co do drugie, nie zgadzam się Z pewnością można wyobrazić sobie jakieś specyficzne warunki lub wydarzenia - być może silnie zakorzenioną kulturę - które doprowadziły do zachowania takiego systemu. Ale, ej, cytując klasyka, to tylko sci-fi!
Co do drugie, nie zgadzam się Z pewnością można wyobrazić sobie jakieś specyficzne warunki lub wydarzenia - być może silnie zakorzenioną kulturę - które doprowadziły do zachowania takiego systemu. Ale, ej, cytując klasyka, to tylko sci-fi!
"Gdy w pobliżu nie ma dźwięku, słychać dźwięk własnego serca"
Mushishi przeł. Radosław Bolałek
Mushishi przeł. Radosław Bolałek
- ZenekPsychopata
- Wtajemniczony
- Posty: 837
- Rejestracja: sob lut 09, 2013 8:36 pm
- Lokalizacja: Pas planetoid
- Gender:
- Status: Offline
No raczej nie. Człowiek to istota maksymalizująca zysk i jeżeli nie ma terroru policyjnego lub religijnego nad sobą, będzie dokonywał takich wyborów, które zapewnią mu jak najwięcej profitów, a taka sytuacja jest absolutnie niemożliwa w feudalizmie, gdzie garstka 'predestynowanych' nie dość, że tuczy się na reszcie populacji to jeszcze odmawia tej większej części społeczeństwa jaką jest plebs prawa do podejmowania decyzji o kierunku rozwoju państwa. I podobnie w patriarchacie, gdzie połowa populacji jest rządzona przez drugą połowę.Daminox pisze: Co do drugie, nie zgadzam się Z pewnością można wyobrazić sobie jakieś specyficzne warunki lub wydarzenia - być może silnie zakorzenioną kulturę - które doprowadziły do zachowania takiego systemu. Ale, ej, cytując klasyka, to tylko sci-fi!
-
- Status: Offline
To prawda tylko w przypadku zachodniej kultury (no i tych, których udało się ładnie zwesternizować) od Adasia Smitha i Benia Franklina, czyli środka XVII wieku. I raczej tylko eurocentryczna mniejszość twierdzi, że taka była "naturalna droga rozwoju myśli". Większość uważa, że po prostu w tę stronę skręcił dyskurs europejsko-amerykański.ZenekPsychopata pisze: No raczej nie. Człowiek to istota maksymalizująca zysk i jeżeli nie ma terroru policyjnego lub religijnego nad sobą, będzie dokonywał takich wyborów, które zapewnią mu jak najwięcej profitów
Więc raczej tak.
Patriarchalizm i feudalizm też nie opierają się na rzeczach które wymieniłaś. Wyszczególnione przez Ciebie zjawiska to symptomy choroby, które nieleczone, w wyniku skoncentrowania władzy i wiedzy w jakiejś części społeczeństwa, zaczynają toczyć system i prowadzą do jego rozpadu. Ale ta sama choroba równie dobrze może toczyć systemy republikańskie i najlepiej równouprawnione, po prostu te mają rozwinięty nieco bardziej układ immunologiczny.
-
- Status: Offline
- Angu
- nołlife
- Posty: 2698
- Rejestracja: pt sty 07, 2011 1:38 pm
- Lokalizacja: Wejherowo
- Gender:
- Kontakt:
- Status: Offline
- amsterdream
- Wtajemniczony
- Posty: 815
- Rejestracja: pt sty 27, 2012 11:56 pm
- Status: Offline
-
- Status: Offline
Skończyłem "Było ich jedenaścioro". Nie rozumiem narzekań na tę mangę, według mnie jest świetna. Porządnie rozpisałem się na jej temat na blogu, teraz przejdę tylko do szczegółów.
Nie podobało mi się, że [spoiler]obie historie miały happy endy, o ile w drugiej historii jeszcze można to czymś uzasadnić, to zakończenie pierwszej pisane było na kolanie[/spoiler]
To, kim jest jedenasty zgadłem, to było łatwe do przewidzenia. Większość bohaterów polubiłem, Frol momentami mnie wkurzał.
[spoiler]A romans między głównymi bohaterami nie był najważniejszy w fabule i jako wątek poboczny mi nie przeszkadzał[/spoiler]
Nie podobało mi się, że [spoiler]obie historie miały happy endy, o ile w drugiej historii jeszcze można to czymś uzasadnić, to zakończenie pierwszej pisane było na kolanie[/spoiler]
To, kim jest jedenasty zgadłem, to było łatwe do przewidzenia. Większość bohaterów polubiłem, Frol momentami mnie wkurzał.
[spoiler]A romans między głównymi bohaterami nie był najważniejszy w fabule i jako wątek poboczny mi nie przeszkadzał[/spoiler]
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości