Forum Waneko

Jak sądzicie, jaki jest konkretny powód dla którego nie jest podane imię not!Minervy? W sensie nawet we flashbackach z jego towarzyszami, gdy jeden z nich zwrócił się do niego, jego imię w dymku było zamazane. Jestem ciekawa czemu to jest aż taki ważny deal, by nie znać jego imienia
Chyba, że coś mi umknęło

To imię musi być znaczące, bo skoro jest zamazane... Nie wiem, czy to nie jest ten kolega Izabeli, przy którym weszła na mur,
pamiętacie taką scenę? Tylko tutaj pada moja teoria - on nie mógł być z Grace Field, bo ma inny numer niż dzieciaki. One mają cyfry,
on miał jakieś litery na brzuchu, co wskazuje, że był na innej farmie. Nie mam zielonego pojęcia, kim on może być...

Mam nadzieję, że od przyszłego rozdziału zacznie się dziać coś więcej...

Może dlatego, że lubię tego typa. Żadnego z dzieciaków nie potrafię polubić, ale za to dorośli są interesujący.
I końcówka ze zwrotem akcji.

Nienawidzę takiego zamazywania informacji, bez sensu. Mogło w ogóle tego kadru nie być... Jeden z najgorszych i najbardziej durnych zabiegów w mangach, ale w tym przypadku trochę mi to wisi, bo imię tego typa, to żadna informacja bez której braku spać nie mogę.

Zgadzam się, że od czasu, gdy dotarli do schronu, były nudne rozdziały. Dziwne, że nie skupili się w nich na najważniejszej rzeczy - monitorach i tym, skąd ten typ wiedział o ich ucieczce. To powinien być absolutny priorytet! A tu ani wzmianki...

Ja myślę, że imię tego typa jest ważne, inaczej by go nie zamazywali.

Rzeczywiście, dorosłych lubię dziesięć razy bardziej. Nadal moje serduszko oddaję Izabelli. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wróci.

Ja nie twierdzę, że te rozdziały są złe, nie jestem niezadowolona. Raczej po prostu fabularnie odrobinę mniej mi odpowiada niż arc z ucieczką z sierocińca. Wydaje mi się, że to raczej taki wstęp do następnego arcu, w którym trzeba było przedstawić najpierw pewne elementy bez których nie byłoby możliwości prowadzić fabułę dalej (poznanie tych dwóch potworów, Melodii i tego drugiego, nauczenie się przez dzieciaki przeżywania w lesie i strzelania z łuku przez Emmę, poznanie znaczenia tych gałązek do zabijania, not!Minerva i bunkier z arsenałem etc etc). Bo sama fabuła mało idzie do przodu, jednak sporo jej składowych zostało nam przedstawionych - świat został znacząco poszerzony.

Ja całkiem lubię dzieciaki, najbardziej lubie Raya a potem Gildę. Nie przepadałam chyba tylko za Normanem. Co do Emmy natomiast... jest sympatyczna, ale męczy mnie jej niebezpiecznie idealistyczne podejście do wszystkiego. Cała jej relacja z not!Minervą, dziwię się, że nie zdzielił jej czymś w łeb za to pitolenie o uratowaniu go <D zapachniało mi to mocno takim Naruto ("jesteśmy tacy sami!!! said Naruto to every character ever) przez co, przy Rayu i Normalnie, Emma wydaje mi się bardzo... oderwana od otaczających ją osób. Dorosłych też lubię, not!Minerva bywa irytujący (i ta jego fryzura i bródka, da fak, niech ktoś mu ufunduje fryzjera) ale jest interesującą postacią i nie mogę się doczekać, by dowiedzieć się o nim więcej. Również mam nadzieję, że Isabela się jeszcze pokażę.

Niespecjalnie podobał mi się zabieg na końcu rozdziału, nie jestem fanką takich. Ale czasem zapominam, że TPN to mimo wszystko SHOUNEN wychodzący w shounen jumpie i powinnam się spodziewać pewnych schematów w prowadzeniu historii. Shounenowość tego tytułu najbardziej widać po Emmie.

Ale poza narzekaniem, ciekawe, gdzie pojawiła się Emma. Czy to iluzja (wywołana np przez opary w jeziora Golden Pond czy jak to się tam nazywa albo przez potwory) czy cokolwiek innego.

Miałem nadzieję, że to dziecko, które Emma widzi, to czasem nie Norman. Ale niestety, to jakaś dziewczynka. A szkoda, miałem nadzieję, że może uda się w ten sposób przywrócić Normana do głównej fabuły... No ale nic to. Zaczął się taki trochę
Deadman Wonderland, prawda?

Minerwa (czy jak to się pisze) jest jednym z tych demonów, co lubię sobie polować na zwierzynę w naturalnym środowisku.
Ale to byłoby chyba zbyt proste

W zasadzie to byłoby... idealne

Ten dzieciak nad nimi wygląda jak Phil... Który przecież z nimi nie uciekł. Tęskno trochę za nim.
Okładka fajna!

Ten koleś udaje potwora i razem z nimi poluje? Czy ja po prostu nie zrozumiałem?

Który koleś, Lucas? Mówimy o rozdziale 69?