Mr.Chiquita pisze: ↑wt sty 16, 2024 4:43 pm
Też obejrzałem odcinek z ciekawości. Ale dla mnie, był kompletnie niezjadliwy przez GL. Poza tym, znowu propozycja bez rozbudowanej i zachęcającej opinii własnej. Dla mnie, ona jest najistotniejsza. Chcę poznać czyjeś przemyślenia. A, nie przeklejki z Baki, czy MAL'a.
Szczerze mówiąc nie napisałam dłuższej opinii własnej bo rzadko kiedy sama je czytam i jak mnie coś zaciekawi z opisu, to wolę od razu do tego sięgnąć, by samemu wyrobić sobie opinię
Mi w mandze bardzo podoba się to, że w zdecydowanej większości tytułów Mahou Shoujo mamy perspektywę dobrej czarodziejki. Tutaj teoretycznie mamy do czynienia z punktem widzenia bohaterki będącej po "ciemnej stronie mocy", choć nie tak do końca. Hiiragi Utena zostaje niejako wrobiona w bycie złym bohaterem - i mimo, że czerpie wątpliwą moralnie przyjemność z walki z czarodziejkami i dominacji nad nimi - to jednak tak naprawdę nie chce ich skrzywdzić, bo je podziwia. Występuje tu też pewien dysonans między tym, jak bohaterka zachowuje się normalnie, a jak po przemianie: na co dzień jest miłą, kochaną dziewczyną (no, może z dość specyficznymi zainteresowaniami, jak czytanie bdsm czasopism), a po przemianie staje się prawdziwą sadystką. I sama nie wie, którą z tych wersji jest naprawdę. To chyba mój ulubiony wątek.
Poza tym w mandze pojawia się sporo bohaterek, które zdobyły moją sympatię. Ciekawe jest też, że nie mamy typowego konfliktu dobro kontra zło, tylko w "siłach ciemności" różne postaci mają różne interesy, przez co często dochodzi do bardziej rozbudowanych konfliktów.
Grafika w mandze jest na ogół urocza, czasem uproszczona (trochę vibe takiego Panty&Stocking), ale potrafi iść też w bardzo mrocznym kierunku, co jako fance Higurashi bardzo do mnie przemawia
Przykładowy tego typu obrazek:
Ja jestem też fanem girls love, tutaj mamy tego sporo w mocnym ecchi wydaniu, przez co manga stanowi fajny kontrast dla typowych yuri pozycji na naszym rynku, czyli tych raczej słodziutkich, waniliowych serii z ewentualnie nutką dramatu. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć też że w mandze nie pojawia się chyba ani jedna męska postać.
Humor w mandze też mnie bawi, czasem jest to łamanie jakichś stereotypów dotyczących gatunku (jak chociażby żarty z "siły przyjaźni").
Także dla mnie jest to pozycja dostarczająca dużo rozrywki, z ciekawymi ilustracjami i bohaterkami, które lubię. Dodatkowo ma fajne okładki, co przemawia do mojej duszy kolekcjonera.