Tytuł alternatywny: Proszę, nie dręcz mnie Nagatoro
Autor: 774
Gatunek: komedia(?), romans(?), okruchy życia
Liczba tomów: 10+ (wychodzi)
Rok: 2017
Wydawnictwo: Kodansha (Magazine pocket)
Anime: 12 odcinków
Opis: Codzienność dwójki uczniów, gdzie uczennica dręczy starszego od siebie kolegę. Tylko tyle i aż tyle.
Przeczytajcie opinię do końca!
Opinia: Osobiście nie lubię historii, gdzie bohaterom dzieje się krzywda, zarówno fizyczna, jak i psychiczna. Stronię od nich. Tymczasem tu, Nagatoro dręczy swojego senpaia kiedy tylko ma okazję. I nie są to zwykłe uszczypliwości, ale dręczenie, które często doprowadza chłopaka do łez. Czemu więc tego nie rzuciłem, a jeszcze to reklamuję?
1. Całość ma w sobie coś uzależniającego. Pomimo, że współczułem chłopakowi, nie mogłem wyjść z podziwu nad finezją z jaką dziewczyna go dręczy.
2. Jest całkiem możliwe, że Nagatoro zakochała się w swoim senpaiu. Jeśli ta teoria by się potwierdziła, to dostalibyśmy najbardziej nieszablonową tsundere w dziejach. Nowy gatunek, tsundere 2.0, takiej heroiny jeszcze nie widzieliście.
3. Kreska. Twarze postaci, a zwłaszcza naszej sadystycznej kouhai, to prawdziwe mistrzostwo. Wystarczy spojrzeć i już wiadomo, co naszej sadystce chodzi po głowie. Zmianę atmosfery można wyczuć, jedynie patrząc na bohaterów. Próbki w spoilerze poniżej.
Przed oddaniem głosu, (bardzo!) polecam zapoznać się z pierwszym rozdziałem mangi.