Tak składa się, że Mushoku Tensei nazywane jest ojcem wielu isekai-ów - podobno odpowiada za wiele dzisiejszych, wałkowanych motywów. Nie będę czarował, że wszystko tutaj jest świeże, trochę tych naśladowców powstało, ale czuć tutaj jakąś taką... większą kompetencje (?), głębie przedstawionego świata i życiową podróż głównego bohatera, która dopiero czeka na widza. Można byłoby ściąć isekai-owy wątek i mogłoby to być normalne, sensowne fantasy (choć moim zdaniem "motyw drugiej szansy" dodaje wiele kolorytu tej serii). Takie zdanie mam po pierwszym sezonie anime. Jakby ktoś nie widział to dla zachęty:
Teaser sprzed dwóch lat: https://www.youtube.com/watch?v=1TiBoHQUj3I
Trailery pierwszego sezonu:
https://www.youtube.com/watch?v=GfXOXxj-8Fc
https://www.youtube.com/watch?v=OS6KeVt1Ve0
Jeśli chodzi o LN to wczoraj wieczorem przeczytałem pierwsze 70 stron. Nie wydając ostatecznego wyroku, wchłaniało się to bardzo płynnie (korzystam z oficjalnego, angielskiego tłumaczenia), zero rozkojarzenia z mojej strony (co zdarza mi nader często podczas zanurzania się w isekai-owych produktach pisiemniczych). Trochę martwiłem się, czy zdarzę zaliczyć pierwsze ok. 2,5 tomu przed drugim "sezonem", bo czytam jednocześnie kilkanaście, innych serii light novel i nie chce mieć opóźnień, ale ta pozycja to zaskakująco leciuteńka wstawka pomiędzy nimi.
No właśnie w różnieniu od wielu innych serii mamy tu na razie przekrój przez całą młodość, a nie jeden/dwa konkretne wieki. Nawet twórcy anime wspomnieli o tym, że musieli trochę napracować się nad projektem postaci, bo trzeba było parokrotnie go retuszować w pierwszym sezonie. W pierwszym tomie LN jest taka ilustracja przedstawiająca bohatera w różnych wiekach do 7-9 lat.
Nie jest. Jedynym handicapem bohaterem jest wcześniejsze spieprzone głównie przez siebie życie, dzięki czemu wiele pojmuje już w fazie wczesnodziecięcym (problemem jest mobilność), jest dorosły jak na swój wiek, rozumie znaczenie ciężkiej pracy, ma ambicje, aby drugi raz nie zrąbać sobie życia.
Mimo to cały czas zbiera cięgi od nieco starszej od siebie dziewczyny, jeśli chodzi o walki na broń białą. Istnieje też inna rówieśnika, która ma większy talent do magii niż on (tak przynajmniej jest sugerowane).
On nie był zwykłym otaku, on był czystym tłustym oblechem na samym dnie , co jest przypominane cały czas, jest to główny pion fabularny w przeciwieństwie do wielu asekuranckim wygodnych dla targetu isekai-ów. Co ważniejsze nie robią z niego ultra-świętego po reinkarnacji.