Zweryfikuję co nieco, ale nie przekonuję do mangi, bo specyficzny humor ma i specyficznych bohaterów. A zwłaszcza główną bohaterkę (popieram twoje zdanie, goniu).
gg gonia pisze:Zaczynamy od bardzo znanej i (nie)lubianej bohaterki typu: nijakość to moje drugie imię.
I w tej nijakości od pierwszego wejrzenia, bez żadnego powodu zakochuje się nasz bohater(demon-wampir)
Nie zakochuje się, a ma chcicę na jej krew, tylko wmawia sobie/udaje, że go Amor trafił. A kiedy ciało głównej bohaterki szlag trafia, to mu przecież rumieńce przeszły. Wówczas cała fabuła sprowadza się do tego, żeby odzyskać ciało ciapy, żeby główny bohater mógł się napić krwi.
gg gonia pisze:Potem mamy wycieczkę do Japonii i nie mam zielonego pojęcia czemu Wielki demon tak się wszystkim ekscytuje, no bo skoro ma te wszystkie japońskie rzeczy to raczej musiał tam już być...
E no, podróbki miał, prosto z demoniastego Stadionu Dziesięciolecia! No, może nie dosłownie, ale było o tym w pierwszym rozdziale. Od bidy ktoś przemyca oryginałki, ale magiczne portale są strasznie drogie i trudne do postawienia. Swoją drogą to też się później wyjaśni.
A jeśli chodzi o popularność - chyba chodzi zwyczajnie o komedię. Na swój sposób ma taki gintamowy humor, bo jest trochę parodii i odniesień do innych popularnych mang (szczególnie do "Dragon Balla").