Czytam sobie Soumę, na głodno... To był błąd. W tym tomie pojawia się przepis na chińskie bułeczki hujiao bing. Nie wyglądał na jakoś bardzo skomplikowany, więc postanowiłem spróbować zrobić ten street food. Oto rezultaty:
Może nie są okrągłe jak w mandze, ale udało się.

Proces przygotowania składników i pieczenia oceniam jako średnio-łatwy. Trudniej było znaleźć odpowiednie składniki - po pieprz syczuański musiałem się wybrać do sklepu z przyprawami. Smak... Obłędny. Nie spodziewałem się że to będzie takie dobre. Dobrze że moja rodzina była obecna, bo zjadłbym wszystkie 8 bułek, a tak zjadłem tylko połowę.
Gdyby ktoś chciał kiedyś zrobić ten wypiek, to mam 2 sugestie. Jeśli nie lubicie ostrej kuchni, to dajcie połowę ilości pieprzu niż ta w przepisie. Ja zrobiłem 2 wersje, jedną zgodną z przepisem dla siebie, drugą łagodniejszą dla rodziny. Obie wyszły bardzo dobrze, ale ta ostra przewyższa pikantnością papryczki jalapeno, więc jest tylko dla amatorów.
Druga to użycie 2 żółtek zamiast jednego do pomalowania bułeczek. Jedno po prostu nie starcza.