Tłumaczenie tej mangi woła o pomstę do nieba

Wszystko o Shokugeki no Souma
ODPOWIEDZ
Tablis
Status: Offline

Tłumaczenie tej mangi woła o pomstę do nieba

Post autor: Tablis » pn mar 27, 2017 7:12 pm

Przeczytałem trzeci tomik i nie zdzierżę, żółć się ze mnie wylewa. Tłumaczenie tej mangi od początku nie należało do wybitnych. Były w nim błędy językowe i niezręczności, a z przedładem terminów kulinarnych też różnie szło. Ale sytuacja się pogarsza - w najnowszym tomie padają zdania, które nie mają najmniejszego sensu już na pierwszy rzut oka, jak też przepisy kulinarne niebezpieczne dla czytelnika.

Żeby nie było nieporozumień - 95% tekstu jest w porządku, ale to pozostałe 5% to przykład braków już nawet nie w umiejętnościach językowych, co w zdrowym rozsądku. Gin komentujący, że Erin "Na razie jest tylko składnikiem..." - tutaj przecież od razu widać, że coś jest nie w porządku! A chodziło o "sozai", w tym konteście znaczące mniej więcej tyle co "nieoszlifowany diament". Ekskluzywny kurort, w którym przebywają bohaterowie, "łatwo pomylić z eksluzywnym kurortem lub górą Fuji". Nożyce się w kieszeni otwierają... Oryginalny tekst trudno w tym przypadku wprost przełożyć, ale chodziło po prostu o to, że to kurort urokliwy jak okolice góry Fuji, co da się ująć z sensem na milion sposobów.

Ale pal licho akcję - przepisy! Jest receptura na "pieczoną kaczkę". Składniki: nóżki z kurczaka. Spójrzmy na oryginy tytuł: "tori-momo", czyli dosłownie "kurczak-nóżka"... Wcześniej bohaterowie robią kaczkę, i w samym przepisie pada komentarz, że to przystępniejsza wersja z użyciem kury, więc na litość boską, po co zmieniać tytuł i pozbawiać go elementarnego sensu? Ale naprawdę wkurzyłem się, kiedy w składnikach zobaczyłem "posolone rybie wnętrzności". Brawo, to pierwsza manga, jaką znam, która jest niebezpieczna dla czytelnika. Jeszcze ktoś faktycznie posoli rybie flaki i ich użyje, niszcząc smak potrawy, jeśli dobrze pójdzie, a potężnie się zatruwając, jeśli pójdzie źle. Ta druga opcja jest bardziej prawdopodobna, bo w tej potrawie są na surowo. Pierwsze słyszę, żeby nazwę "shiokara" się tłumaczyło, to potrawa tak specyficzna (i swoją drogą niekoniecznie z rybich wnętrzności), że jest to baaardzo dyskusyjna decyzja. Przy braku wyjaśnienia, o co chodzi i jak się to robi, to już nie ma o czym rozmawiać, to zwyczajna głupota.

Awatar użytkownika
wataken
nołlife
Posty: 2518
Rejestracja: śr kwie 23, 2003 4:12 am
Lokalizacja: Waneko
Status: Offline

Post autor: wataken » wt mar 28, 2017 2:21 pm

Zapytaliśmy o Twoje zarzuty Tłumaczkę Kulinarnych pojedynków i oto co ona ma do powiedzenia :)

"Dziękuję za komentarz!
Jeśli chodzi o szczegółowe zarzuty w sprawie doboru słów, to pozwoliłam sobie wyjaśnić mój tok myślenia.
• sozai - słowo 素材 oznacza "materiał, surowy materiał, składnik". Zdecydowałam się na użycie słowa składnik, żeby nawiązać do kulinarnego aspektu mangi oraz podkreślić, że Erina bez innych ludzi nic nie osiągnie.
• Jeśli chodzi o zdanie z kurortem, to odnosiło się ono do miejscowości, całego otoczenia miejsca, do którego dotarli uczniowie. Nie ma więc zdania " kurort niczym kurort", tylko chodzi o to, że całe otoczenie miejscowości miało atmosferę ekskluzywnego kurortu, czy też okolic Góry Fuji. Było to nieco niezgrabne zdanie do przetłumaczenia, tym bardziej, że tekst jest ograniczony miejscem, starałam się jednak oddać jego sens jak najlepiej.
• Nazwa przepisu została taka sama jak we wcześniejszym tekście. Przepis można wykonać zarówno przy użyciu mięsa kaczki, jak i kurczaka. Wyjaśnia to kwestia Takumiego z boku.

Jako tłumacz z chęcią przyjmuję konstruktywną krytykę moich tekstów. Tłumaczenie tak długiej narracji, jaką jest manga, nie jest wcale takie proste, a stworzenie spójnego tekstu, który będzie podobał się wszystkim to równie ciężka praca. Tekst "Kulinarnych Pojedynków" na pewno nie jest idealny, jednak uważam, że Pański komentarz zbyt ostro traktuje zarówno nasz zespół osób pracujących nad "Pojedynkami", jak i naszych czytelników.

Niezmiernie cieszę się, że większość tłumaczenia się spodobała, Sam Pan przyznaje, że nieraz oryginalny tekst jest trudny do przełożenia. Język japoński bardzo różni się od polskiego, a często zdania, które brzmią naturalnie w jednym języku, są nienaturalne w drugim. Zawsze staramy się stworzyć jak najbardziej naturalnie brzmiący tekst, jednak efekt końcowy bywa różnie odbierany przez czytelnika. Przykro mi, jeśli część tekstu wywołała tak ostrą reakcję u Pana, jednak chciałabym zauważyć, że każdy odbiera tekst inaczej, a kwestie przetoczone w komentarzu nie we wszystkich wzbudziły tyle emocji.

Jeśli chodzi o przepisy, to staramy się unikać używania zbyt wielu japońskich nazw oraz przypisów. Niestety, ale wiele składników i potraw, które są zwyczajne w Japonii, u nas są często nie do zdobycia. "Kulinarne pojedynki" nie są książką kucharską, tylko mangą. Poświęcanie dodatkowego miejsca na długie wyjaśnienia mija się z celem. Czytelnicy, którzy są zainteresowani kulinariami i sami będą chcieli zrobić tak skomplikowaną potrawę, na pewno sobie z tym poradzą. Przy czytaniu przepisu, ciężko mi było sobie wyobrazić tragiczne sytuacje nakreślone w Pańskim komentarzu. Myślę, że życie naszych czytelników jest bezpieczne, a Pan może odetchnąć z ulgą.

Mam nadzieję, że moja odpowiedź na Pański komentarz jest satysfakcjonująca. Zachęcam do dalszego czytania "Kulinarnych Pojedynków" i pozdrawiam serdecznie! "
Oficjalny (ale nie jedyny, drugi to kuras) przedstawiciel wydawnictwa Waneko. Jeżeli masz jakiś problem z forum - wyślij mi wiadomość.

http://www.glosywmojejglowie.pl/comics/ ... kt-wow.jpg

Tablis
Status: Offline

Post autor: Tablis » wt mar 28, 2017 7:52 pm

Nie do końca wiem, jak mam się odnosić do odpowiedzi, która wyjaśnia tok myślenia autora tekstu. Myśli autora tekstu są całkowcie nieistotne, liczy się wyłącznie tekst jako taki, i tylko do faktów w nim zawartych mogę się odwoływać

Fakty te są zaś takie, że:

- W języku polskim nie ma powszechnie znanego frazeologizmu, w którym osobę określa się mianem "składnika". Wyrażenie typu "osoba X jest składnikiem" jest niezrozumiałe, a takie pada w tekście.
- Miejsce, do którego przybywają bohaterowie, jest ekluzywnym kurortem. Określane jest natomiast jako miejsce, które można pomylić z ekluzywnym kurortem. Nie, nie można, ponieważ nim jest, tylko gdyby był to np. tani kurort, który tylko udaje ekskluzywny, byłoby to możliwe. Jest też wprost napisane, że to miejsce można pomylić z górą Fuji. Nie można, pomylenie czegokolwiek z górą Fuji jest trudne, a dla Japończyka śmieszne.
- Tak, w polskiej wersji nazwa przepisu jest taka sama, jak we wcześniejszym tekście. W oryginale była natomiast inna niż w we wcześniejszym tekście i odpowiadała zawartości przepisu.

Dalej: mój komentarz nie może zbyt ostro traktować twórców tego tekstu, ponieważ ich nie dotyczy - dotyczy tekstu. Ponadto stwierdzenie, że zbyt ostro traktuje czytelników, to już czysta insynuacja, nie tyczy się ich nawet pośrednio.

Argumentowanie, że to komiks, nie książka kulinarna, jest absurdalne. Tradycja japońskich komiksów kulinarnych jest stara i uznana (choćby "Cooking Papa"), a "Kulinarne pojedynki" do niej nawiązują. Jeśli się podaje przepisy, należy je podawać poprawnie, to koniec tematu. Wbrew zapewnieniom nie są to zresztą przepisy skomplikowane. To rozrywkowa manga dla nastolatków, te przepisy są proste. Są w nich składniki, które w Japonii są łatwo dostępne, u nas natomiast nie, to wszystko. W związku z tym należy poprawnie wyjaśnić, jakich składników użyć. Zgodne z duchem oryginału byłoby nawet podanie polskich zamienników, ale to kwestia drugorzędna.

I znowu - fakty są takie, że polski tekst literalnie każe czytelnikowi użyć surowych solonych rybich wnętrzności. Nie wolno spożywać surowych rybich wnętrzności, to niebezpieczne, nie ma dyskusji na ten temat. W oryginale w przepisie kazano użyć "shiokara", które jest powszechnie uznaną nazwą własną specyficznej japońskiej potrawy, którą spożywać można.

Likorys
Status: Offline

Post autor: Likorys » wt mar 28, 2017 10:20 pm

Tablis pisze:I znowu - fakty są takie, że polski tekst literalnie każe czytelnikowi użyć surowych solonych rybich wnętrzności. Nie wolno spożywać surowych rybich wnętrzności, to niebezpieczne, nie ma dyskusji na ten temat. W oryginale w przepisie kazano użyć "shiokara", które jest powszechnie uznaną nazwą własną specyficznej japońskiej potrawy, którą spożywać można.
O ile do konfliktu oryginał/tłumaczenie się nie odniosę bo nie znam na tyle...
Ten przykład brzmi naprawdę - khem, kuriozalnie (żeby nie zacząć kląć...). Analogicznie, jeśli pojawiłoby się Casu marzu to przełożycie to na 'ser z larwami'? A Surströmming na zepsutą rybę? :lol:

Lilka
Status: Offline

Post autor: Lilka » śr mar 29, 2017 2:24 am

Wtrącę się, mimo że mangi nie kupuję. Moim zdaniem, jeśli w jakiejkolwiek mandze jest przepis, to powinien on być poprawny.

Jasne - manga to nie książka kucharska i jeśli ktoś "na poważnie" chciałby upichcić coś japońskiego, to raczej sięgnie po książkę kucharską lub zasięgnie języka w internecie. Niby można założyć, że nikt nie użyje surowych rybich wnętrzności, ale ponieważ do części japońskich potraw używa się surowej ryby, to nie jest to już takie oczywiste. Trzeba też pamiętać, że jakiegoś powodu na kubku kawy kupionej w McDonaldzie jest ostrzeżenie "Gorące!". Bezpieczniej jest założyć, że czytelnik to idiota ;)

Jeśli chodzi konkretnie o ten tytuł - nie czytałam, ani nie oglądałam, ale koleżanka podekscytowana polecała mi anime "Shokugeki no Souma" jako źródło... Przepisów właśnie. Że są proste. Że jest w przystępny sposób opisane jak przygotować daną potrawę. Biorąc to pod uwagę, to lepiej byłoby się przyłożyć do ich poprawnego przetłumaczenia.

GrisznakIW
Status: Offline

Post autor: GrisznakIW » śr mar 29, 2017 9:08 am

Trzeba też pamiętać, że jakiegoś powodu na kubku kawy kupionej w McDonaldzie jest ostrzeżenie "Gorące!".
(...)
koleżanka podekscytowana polecała mi anime "Shokugeki no Souma" jako źródło... Przepisów właśnie. Że są proste. Że jest w przystępny sposób opisane jak przygotować daną potrawę
To. W Stanach wprowadzono takie ostrzeżenia po procesie, kiedy poparzona taką kawą klientka wyciągnęła od Maca parę milionów zielonych odszkodowania.

Autor tematu wyżej wspomniał zresztą o roli takich mang. Robiłem kiedyś dla Otaku przegląd 10 najdłuższych mang w dziejach. Dwie wśród nich, liczące ponad 100 tomów, to mangi o kucharzeniu właśnie, które popularność zdobyły dzięki temu, że uczyły ludzi, jak przygotowywać potrawy, często proste, ale zarazem mało znane. Obie opisywały przygotowywanie danych potraw w treści i obie publikowały przepisy na potrawy, o których była mowa w fabule. Kulinarne Pojedynki to podobny gatunek, opakowany naturalnie w atrakcyjną dla określonej grupy formę mangi shonen. Dlatego zwracałbym na to uwagę. Bo jak jakiś czytelnik postanowi wypróbować taki przepis i wyląduje w szpitalu, to zgadnijcie, gdzie jego rodzice będą szukać winnych? O mediach nie wspominając. Oczami wyobraźni już widzę: "SZOK! Kakashi_15XDLOL (15 l.) próbował zrobić potrawę na podstawie przepisu z mangi. Teraz walczy o życie!"

Awatar użytkownika
Akiho
nołlife
Posty: 2302
Rejestracja: ndz sie 22, 2010 11:49 pm
Lokalizacja: W-wa
Gender:
Status: Offline

Post autor: Akiho » czw mar 30, 2017 12:46 pm

wataken pisze:Jeśli chodzi o przepisy, to staramy się unikać używania zbyt wielu japońskich nazw oraz przypisów. Niestety, ale wiele składników i potraw, które są zwyczajne w Japonii, u nas są często nie do zdobycia. "Kulinarne pojedynki" nie są książką kucharską, tylko mangą. Poświęcanie dodatkowego miejsca na długie wyjaśnienia mija się z celem. Czytelnicy, którzy są zainteresowani kulinariami i sami będą chcieli zrobić tak skomplikowaną potrawę, na pewno sobie z tym poradzą. Przy czytaniu przepisu, ciężko mi było sobie wyobrazić tragiczne sytuacje nakreślone w Pańskim komentarzu. Myślę, że życie naszych czytelników jest bezpieczne, a Pan może odetchnąć z ulgą.
Wybaczcie, jednak jak bardzo lubię wasze wydawnictwo to czytając ten komentarz to na twarzy maiłam jedne WTF? :shock: to jest manga owszem, ale KULINARNA które jak już wspominali poprzednicy przepisu są ważną integralną częścią mangi, która zachęca czytelników by również wypróbowała dany przepis. Mamy 21 wiek każdy ma dostęp do internetu i nie kupuje tłumaczenia nazwy własnej dla shiokary, wystarczyłby przypis by wszystko wyjaśnić. Koleżanka traktuje waszą mangę również jako źródło przepisów, co według mnie jest przecież prawidłowe, bo to manga KULINARNA! Trochę się zawiodłam...
Obrazek

Likorys
Status: Offline

Post autor: Likorys » czw mar 30, 2017 9:55 pm

GrisznakIW pisze:
Trzeba też pamiętać, że jakiegoś powodu na kubku kawy kupionej w McDonaldzie jest ostrzeżenie "Gorące!".
(...)
koleżanka podekscytowana polecała mi anime "Shokugeki no Souma" jako źródło... Przepisów właśnie. Że są proste. Że jest w przystępny sposób opisane jak przygotować daną potrawę
To. W Stanach wprowadzono takie ostrzeżenia po procesie, kiedy poparzona taką kawą klientka wyciągnęła od Maca parę milionów zielonych odszkodowania.
Wyciągnęła ledwie tysiące, które poszły na opłaty medycze za min. przeszczepy skóry po poparzeniach, po tym jak Mac chciał jej dać parę stów. Po tym jak setki innych klientów skarżyły się na zbyt gorące napoje. Które były wydawana praktycznie w temperaturze wrzenia w kubkach na wynos.
Nie demonizujmy niewinnych ludzi. :wink:

ODPOWIEDZ

Wróć do „Kulinarne Pojedynki Shokugeki no Souma”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości