Książki kontra e-booki
- wataken
- nołlife
- Posty: 2518
- Rejestracja: śr kwie 23, 2003 4:12 am
- Lokalizacja: Waneko
- Status: Offline
Wszystko fajnie, tylko... wersje elektroniczne? Nigdy się do nich nie przekonam, komiks i książka to papier, papier i jeszcze raz, tylko i wyłącznie, zdecydowanie i nieodwołalnie papier. No chyba że kreda. Lub ośla skóra. Ewentualnie papirus.
Oficjalny (ale nie jedyny, drugi to kuras) przedstawiciel wydawnictwa Waneko. Jeżeli masz jakiś problem z forum - wyślij mi wiadomość.
http://www.glosywmojejglowie.pl/comics/ ... kt-wow.jpg
http://www.glosywmojejglowie.pl/comics/ ... kt-wow.jpg
-
- nołlife
- Posty: 2661
- Rejestracja: pn gru 17, 2012 7:33 pm
- Lokalizacja: Skierniewice
- Kontakt:
- Status: Offline
- wataken
- nołlife
- Posty: 2518
- Rejestracja: śr kwie 23, 2003 4:12 am
- Lokalizacja: Waneko
- Status: Offline
Macanci już tak mają, że muszą macać, co?
Oficjalny (ale nie jedyny, drugi to kuras) przedstawiciel wydawnictwa Waneko. Jeżeli masz jakiś problem z forum - wyślij mi wiadomość.
http://www.glosywmojejglowie.pl/comics/ ... kt-wow.jpg
http://www.glosywmojejglowie.pl/comics/ ... kt-wow.jpg
- Mephisto
- Weteran
- Posty: 1296
- Rejestracja: czw sty 31, 2013 4:01 pm
- Kontakt:
- Status: Offline
-
- Status: Offline
- romanova
- Wtajemniczony
- Posty: 667
- Rejestracja: sob paź 08, 2011 11:04 am
- Status: Offline
Lubię książki. Lubię płyty CD. A jeszcze bardziej winyle. Lubię aparaty analogowe i marzę o polaroidzie. Nie mam smartfona, tableta, czytnika e-książek. Co w tym złego?Krzych_Ayanami pisze:Biedacy.
Mangi najkorzystniej chyba można teraz kupić w dyskontach księgarskich jak Aros czy Bonito, ale tam są chyba tylko tytuły Hanami i Waneko. Ostatnio całkiem tanio jest też w sklepie internetowym Komikslandii, ale sporo osób skarży się na długie czekanie na przesyłkę (ja akurat często tam zamawiam i odbieram u nich w sklepie w Warszawie). Generalnie wszystkim polecam uzbroić się w cierpliwość i robić większe zakupy raz na jakiś czas w wymienionych już sklepach internetowych - wychodzi duuużo taniej niż w Empiku czy w Matrasie.
-
- Status: Offline
Zapomniałeś dodać "zacofane polaczki". Jakbyś to dodał, to byłbyś już prawie "fajny", jak połowa internetów.Krzych_Ayanami pisze:Biedacy.
Książki elektroniczne to super sprawa - na czytniku z odpowiednim ekranem. Sam kupuję tylko takie. Niestety, ilość promocji powala i ciężko się od nich opędzić...
Też wole papier.
-
- Status: Offline
- Ame
- nołlife
- Posty: 3906
- Rejestracja: ndz gru 04, 2011 3:26 pm
- Gender:
- Status: Offline
- zandam
- Moderator
- Posty: 3063
- Rejestracja: czw kwie 24, 2003 8:13 pm
- Lokalizacja: Wronki
- Kontakt:
- Status: Offline
Ostatnio brat postanowił mi powiedzieć, że czas iść z duchem czasu i przejść z książek materialnych na e-readera (dzieląc się swoimi mądrościami spojrzał z niechęcią na moje półki)... w ramach odpowiedzi pokazałam mu ten filmik.
Ostatnio zmieniony pt paź 11, 2013 8:06 pm przez zandam, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Status: Offline
Forma jako taka też może być hobby tylko, że jest kwestia po co właściwie książki się kupuje: czy żeby je "macać", czy żeby poznawać zawartą w nich treść? Do pierwszego papier świetnie się nadaję - ale przy drugim już mocno odstaje. To ograniczanie się, co raczej trudno uznać za zjawisko pozytywne.romanova pisze: Lubię książki. Lubię płyty CD. A jeszcze bardziej winyle. Lubię aparaty analogowe i marzę o polaroidzie. Nie mam smartfona, tableta, czytnika e-książek. Co w tym złego?
Kup sobie album ze zdjęciami i zostań analfabetą.Faust pisze:No tak, wirtualne książki to trochę tak jak wirtualne kobiety. Niby wszystko cacy, śliczne, wyposażone i idealne, ale dotknąć nie możesz(do czasu aż ktoś wpadnie na pomysł odpowiednio miękkiego ekranu). A prawie tak samo przyjemne i ważne
Po co ci książki?
-
- nołlife
- Posty: 2661
- Rejestracja: pn gru 17, 2012 7:33 pm
- Lokalizacja: Skierniewice
- Kontakt:
- Status: Offline
Ja zwyczajnie nie odbieram książki jako samej treści, ale treść z całą jej otoczką. Argumenty e-bookowców są logiczne, trafne itd., ale ja zwyczajnie kocham widok grzbietu książki, uwielbiam czuć jej ciężar i gramaturę papieru, a przede wszystkim wącham je. Tak!, dobrze przeczytaliście. Zawsze i wszędzie, choć czasami wyglądam jak debil. Spróbujcie w Empiku obwąchać jakąś nowość pozostając niezauważonym!Krzych_Ayanami pisze:Forma jako taka też może być hobby tylko, że jest kwestia po co właściwie książki się kupuje: czy żeby je "macać", czy żeby poznawać zawartą w nich treść? Do pierwszego papier świetnie się nadaję - ale przy drugim już mocno odstaje. To ograniczanie się, co raczej trudno uznać za zjawisko pozytywne.romanova pisze: Lubię książki. Lubię płyty CD. A jeszcze bardziej winyle. Lubię aparaty analogowe i marzę o polaroidzie. Nie mam smartfona, tableta, czytnika e-książek. Co w tym złego?
"Gdy w pobliżu nie ma dźwięku, słychać dźwięk własnego serca"
Mushishi przeł. Radosław Bolałek
Mushishi przeł. Radosław Bolałek
- Mephisto
- Weteran
- Posty: 1296
- Rejestracja: czw sty 31, 2013 4:01 pm
- Kontakt:
- Status: Offline
Czytanie książek to nie tylko obcowanie z treścią ale cały klimat i wszystko co się przeżywa wewnętrznie podczas lektury.Forma medytacji. Oderwanie się od świata i rzeczywistości (a jak oderwać się od pędu świata i technologii czytając e-booka?) Wszystko to jest niemożliwe jeśli nie jest to fizyczna/papierowa forma. Krzych_Ayanami i tego typu ludzie tego nie zrozumieją. Smutne to trochę.
Za słowami widzę wyłącznie wątpliwości.
https://twitter.com/meurtvolant
https://twitter.com/meurtvolant
-
- Status: Offline
Chyba nie zrozumiałeś o czym pisałemKrzych_Ayanami pisze:Kup sobie album ze zdjęciami i zostań analfabetą.Faust pisze:No tak, wirtualne książki to trochę tak jak wirtualne kobiety. Niby wszystko cacy, śliczne, wyposażone i idealne, ale dotknąć nie możesz(do czasu aż ktoś wpadnie na pomysł odpowiednio miękkiego ekranu). A prawie tak samo przyjemne i ważne
Po co ci książki?
Wirtualna kobieta ma swoje plusy- nie narzeka, nie miewa humorów, ma proporcje ciała trochę bardziej "rozrodcze" i jest łatwo dostępna. Ma z prawdziwą również sporo punktów wspólnych, nazwijmy to "podstawowych"- biust, pupa, usta, ramiona, łydki, te fantastyczne oczy, dla niektórych zboczków i stopy. Ale ma też kilka minusów-np. nie można jej dotknąć. Nie zamieniłbym punktów podstawowych na minusy (bo to by wyszedł seks homoseksualny), ale już plusy wirtualnej kobiety- łatwość, dostępność, podrasowanie- bez wahania zamieniam na plusy dziewczyny realnej- ten wspaniały dotyk kobiecej skóry.
Analogicznie z książką: nie zamieniłbym punktów podstawowych obu wersji książek- wszystkich walorów zestawienia literek w środku- na to co mi oferuje wersja "real". Ale one się nie kłócą ze sobą, mogę mieć jedno i drugie. Tymczasem walory wersji elektronicznej- łatwość, dostępność, wygoda, cena- przemawiają dla mnie znacznie mniej niż te, które dostaję trzymając książkę w ręku.
Nie muszę wybierać między macaniem/wąchaniem i czytaniem- mam je w zestawie. To trochę tak, jakbyś twierdził, że wielbiciel multipleksów musi wybierać między jedzeniem popcornu, a oglądaniem filmu. Nie musi. To dla niego koherentna całość.
Po co czytam książkę? Żeby się nią zachwycić - czy to z powodu fabuły, użytych środków stylistycznych, czy też warsztatu autora. Żeby poszerzyć horyzonty. Bo lubię to robić. To, że mogę przesuwać palcami po kartkach mi, czuć zapach starej książki, trzymać grzbiet w czasie czytania- bardzo mi pomaga zarówno w punkcie pierwszym, jak i trzecim.
I dla mnie równanie czytanie=poznawania treści to spłycanie analogiczne do twierdzenia, że seks i orgazm to jedna i ta sama rzecz. Nie twierdzę, że wszyscy tak muszą mieć, może dla niektórych to faktycznie jedna i ta sama rzecz, (tak samo jak wcale nie uważam, że jakaś prawdziwa wersja Katsuragiego Keimy nie ma prawa woleć wirtualnych dziewoj z galge), po prostu ja czuję inaczej
-
- Status: Offline
Mephisto pisze:Czytanie książek to nie tylko obcowanie z treścią ale cały klimat i wszystko co się przeżywa wewnętrznie podczas lektury.Forma medytacji. Oderwanie się od świata i rzeczywistości (a jak oderwać się od pędu świata i technologii czytając e-booka?) Wszystko to jest niemożliwe jeśli nie jest to fizyczna/papierowa forma. Krzych_Ayanami i tego typu ludzie tego nie zrozumieją. Smutne to trochę.
Przypomina mi się jak w Narrenturnie Gutenberg próbował znaleźć inwestorów do swojej drukarni i jak zaczęto zadawać pytania co się stanie jeśli książki się upowszechnią ...
Jeśli się mogę spytać: to jaka jest właściwie rola autora w przypadku książek ? No wiesz, skoro nie musi się on starać przedstawić ani historii, ani postaci, ani rzeczywistości - bo wszystko odwala za niego wydanie papierowe... Skoro forma jest taka istotna, to pozycja z założenia jest upośledzona, ponieważ niezależnie od tego z jakiego sposobu się korzysta, powinna oferować takie same wrażenia. Więc to papier najbardziej książkę krzywdzi nadając jej cechy, jakiej naprawdę nie posiada.
Zasadniczo moim zdaniem to bezsens.
Przecież ludzie, którzy korzystają z ebooków i czytników nie wzięli się z niczego - to są te same osoby, które dawniej korzystały z form papierowych. Doskonale się przy nich bawiły. Skoro jakoby wersje elektroniczne są takie złe, to niby dlaczego "papierowi czytelnicy" się na nie przesiedli? I dlaczego się twierdzi, że po przesiadce są oni gorsi niż przed nią?
Wygląda mi to bardzo na strach przed nowym rozwiązaniem i próbą zapanowania nad nim, przypisując mu różne cechy. Kiedy już wiadomo czego i dlaczego się bać, łatwiej jest nad tym zapanować.
-
- nołlife
- Posty: 2661
- Rejestracja: pn gru 17, 2012 7:33 pm
- Lokalizacja: Skierniewice
- Kontakt:
- Status: Offline
Zwyczajnie inny wolą wersje elektroniczne, a inni papierowe. Każdy ma jakieś tam powody jednak to tak naprawdę nieważne bo są to tylko preferencje. Chcesz czytać e-booka? - czytaj; chcesz czytacz na papierze/ - to czytaj. Dyskusja rozrosłą się niemal do poziomu dywagacji o człowieczeństwie z Perfekcyjnej niedoskonałości.
"Gdy w pobliżu nie ma dźwięku, słychać dźwięk własnego serca"
Mushishi przeł. Radosław Bolałek
Mushishi przeł. Radosław Bolałek
- Mephisto
- Weteran
- Posty: 1296
- Rejestracja: czw sty 31, 2013 4:01 pm
- Kontakt:
- Status: Offline
Forma nadaje treści to ,,coś". Nie wytłumaczę Ci tego, bo to troche jak udowadnianie istnienia rzeczy nadprzyrodzonych, a wszystko co takowym nie było wypisałem w poprzednim poście. Jeśli chcesz to czytaj sobie e-booki. Powiedziałbym, że tracisz coś co pojawiało się tylko w tradycyjnym czytaniu. Tyle, że Ty tego nie tracisz bo nigdy tego nie odczuwałeś/miałeś. Dlatego jest to smutne i z tego powodu nie zrozumiesz. Twoje argumenty są czysto praktyczne, rzeczowe i nie ma im nic do zarzucenia, ale tak jak wspomniałem czytanie i wpadanie w świat książki papierowej zawsze miało i nadal ma element magii, jak widać nie odczuwalny dla wszystkich.Krzych_Ayanami pisze:Jeśli się mogę spytać: to jaka jest właściwie rola autora w przypadku książek ? No wiesz, skoro nie musi się on starać przedstawić ani historii, ani postaci, ani rzeczywistości - bo wszystko odwala za niego wydanie papierowe... Skoro forma jest taka istotna, to pozycja z założenia jest upośledzona, ponieważ niezależnie od tego z jakiego sposobu się korzysta, powinna oferować takie same wrażenia. Więc to papier najbardziej książkę krzywdzi nadając jej cechy, jakiej naprawdę nie posiada.
Za słowami widzę wyłącznie wątpliwości.
https://twitter.com/meurtvolant
https://twitter.com/meurtvolant
-
- Status: Offline
Wybacz, ale teraz zachowujesz się jak Macierewicz świata książek, komiksu itd.Krzych_Ayanami pisze:Wygląda mi to bardzo na strach przed nowym rozwiązaniem i próbą zapanowania nad nim, przypisując mu różne cechy. Kiedy już wiadomo czego i dlaczego się bać, łatwiej jest nad tym zapanować.
Mi raczej to wygląda na gromadzenie wszystkiego co jest aktualnie w modzie, jarają się wszystkim co się świeci, błyszczy, wydaje różne dziwne dźwięki. Takie gadżeciarstwo. Może to też być wygoda, nie wiem nie wnikam i w sumie jakoś mnie to nie interesuje, Twoja sprawa jak czytasz.
Inni chcą po prostu odpocząć od ciągłego gapienia się w monitor, ekran, wyświetlacz. Idealny przykład to link, który podała Zandam, już nawet zwyczajne pisanie na papierze jest wypierane przez macanie się po wyświetlaczach. Może lubią się lampić całe dnie na wypełnione półki książkami, komiksami, filmami, grami, poradnikami dla ogrodników, pań domu, alfonsów itd. to już ich sprawa.
Każdy ma swoje upodobania i wciskanie innym czegoś bo: "Tanie, tyle tego że nie ogarniam z kupowaniem, technika, bo nikt już po starem nie czyta." nie ma sensu, jak Tobie się podoba to podaj argumenty za, może ktoś się nad tym zastanowi i też zacznie korzystać, ale atakowanie i wywyższanie się (zapewne w formie żartu) sensu ni ma.
-
- Status: Offline
Jak dla mnie, książka to nie tylko tylko treść, ale też forma. Dlatego zgadzam się, że
Dziś otacza nas mnóstwo elektroniki- telefon, telewizor, komputer, a teraz jeszcze e-booki. Dlatego póki mam wybór, kupuję wersje papierowe książek, bo po jakimś czasie mam dość elektroniki na każdym kroku.
W dodatku książki papierowe mogą wyglądać niezwykle, jeśli tylko wydawca się postara- np. jakieś złocone lub wypukłe elementy na okładce, których można dotknąć. W wersji elektronicznej wyświetlacz zawsze czuć tak samo. Poza tym lubię papier, jego zapach i wygląd.Forma nadaje treści to ,,coś".
Na przykład ja.Inni chcą po prostu odpocząć od ciągłego gapienia się w monitor, ekran, wyświetlacz.
Dziś otacza nas mnóstwo elektroniki- telefon, telewizor, komputer, a teraz jeszcze e-booki. Dlatego póki mam wybór, kupuję wersje papierowe książek, bo po jakimś czasie mam dość elektroniki na każdym kroku.
=D> Zgadzam się w 100%.czytanie i wpadanie w świat książki papierowej zawsze miało i nadal ma element magii
-
- Status: Offline
DYSKUSJA polega na wymianie poglądów.kunio pisze: Wybacz, ale teraz zachowujesz się jak Macierewicz świata książek, komiksu itd.
Jak rozumiem u ciebie funkcjonuje jedynie słuszna opcja - książka ma być papierowa, a jak ktoś twierdzi inaczej to się powinien zamknąć. I lepiej nic nie mówić, żeby przypadkiem ktoś nie dowiedział, że można inaczej .
Dziękuję za łaskę Sam nie wiem co bym bez twojego zezwolenia zrobiłkunio pisze: Mi raczej to wygląda na gromadzenie wszystkiego co jest aktualnie w modzie, jarają się wszystkim co się świeci, błyszczy, wydaje różne dziwne dźwięki. Takie gadżeciarstwo. Może to też być wygoda, nie wiem nie wnikam i w sumie jakoś mnie to nie interesuje, Twoja sprawa jak czytasz.
Gadżety mają to do siebie, że po początkowym zachwycie szybko się nudzą. I muszą oferować wodotryski, aby przyciągać do siebie kupujących. W przypadku czytników mówi o urządzeniach o bardzo ograniczonej funkcjonalności - które niczego oprócz wyświetlania tekstu nie robią dobrze. Ponieważ oferują tak mało, to jedynie z treścią, którą właduje sobie na nie użytkownik może być problem. To książka znudzi lub zdenerwuje, a nie urządzenie.
Prywatnie jedyną pozycją, której nie dałem rady był "Proces" Kafki.
Po pierwsze tylko dwa rodzaje aktywności w wolnym czasie nie wymagają żadnych wspomagaczy. Sen i seks. Wszystko inne potrzebuje jakiejś pomocy. Jeżeli chcesz posłuchać muzyki - potrzebujesz czegoś, co ją odtworzy. Aby robić w ogóle cokolwiek po zachodzie słońca - potrzebujesz światła. By bawić się grą planszową potrzebne są ci pionki.kunio pisze: Inni chcą po prostu odpocząć od ciągłego gapienia się w monitor, ekran, wyświetlacz. Idealny przykład to link, który podała Zandam, już nawet zwyczajne pisanie na papierze jest wypierane przez macanie się po wyświetlaczach. Może lubią się lampić całe dnie na wypełnione półki książkami, komiksami, filmami, grami, poradnikami dla ogrodników, pań domu, alfonsów itd. to już ich sprawa.
Po drugie obrażanie się na elektronikę dlatego, ponieważ się jest do niej uwiązanym jest raczej głupie. To od człowieka zależy jak będzie z niej korzystał i na ile pozwalał.
kunio pisze: Każdy ma swoje upodobania i wciskanie innym czegoś bo: "Tanie, tyle tego że nie ogarniam z kupowaniem, technika, bo nikt już po starem nie czyta." nie ma sensu, jak Tobie się podoba to podaj argumenty za, może ktoś się nad tym zastanowi i też zacznie korzystać, ale atakowanie i wywyższanie się (zapewne w formie żartu) sensu ni ma.
Jakim cudem mam "podawać argumenty za", skoro u ciebie samo przedstawianie tematu jest nieakceptowalne? Skoro zupełnie niczego nie wolno powiedzieć, bo od razu uważasz to za atak?
Wyluzuj trochę. Jeśli sprawa cię nie obchodzi, albo uważasz, że można się wyłączni kisić w sosie własnym i potakiwać - to lepiej daj sobie spokój. Zamykaj się na wszystko, żeby tylko niczego nie poznawać.
Tylko w takim razie nie rozumiem co cię obchodzą książki, - które przecież umożliwiają poznawanie nowych kwestii.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości