Nasycenie rynku?

Forum główne, na którym możecie rozmawiać na wszystkie tematy związane z wydawnictwem Waneko :]
Shakkaho
Status: Offline

Post autor: Shakkaho » sob wrz 28, 2013 6:57 pm

Daminox pisze:
Shakkaho pisze:
Muszę się zgodzić: kreska waha się od karykatury, przez masakry anatomiczne, do obrzydliwego czegoś, czego nie chcę nawet oglądać z bliska.
Co do pokazania scen z rodzaju tych "krwawych" to rozumiem, że może Ci się nie podobać, ale jak na razie z karykaturą się nie spotkałem. Co prawda mam tylko osiem tomów(dziewiąty czeka na zakup), ale nie sądzę, żeby akurat w nim się pojawiła, a wydaje mi się, że Grisznakowi chodziło raczej o to, że kreska jest bardziej "zachodnia", realistyczna, nie "mangowa".
Jeżeli nasze postaci pokroju żaby są dla kogoś realistyczne, to chyba zapomniał okularów. :roll: Wybacz, ale kreska bywa ohydna i łamiąca prawa anatomii, byle pokazać tych złych i niedobrych co nie wierzą w jeszcze gorszy sposób. Niby człowiek,ale jakbym ściągnęła moje minus 4, to żaba jak się patrzy. Na przykład.
Potoki łez krwi u spermy w które opływa manga tez nie są zbyt realistyczne jak dla mnie. :P

Dahlia
Status: Offline

Post autor: Dahlia » sob wrz 28, 2013 7:15 pm

mi kreska w BR się podoba, jest bardzo charakterystyczna, sugestywna, to jedna z niewielu mang pokazujących czystą brzydotę, a ktoś już napisał wyżej, krew, łzy, pot, szczyny, sperma

uważam, że to dobry komiks, dopracowany w każdym aspekcie, ale po lekturze 9 tomów rozumiem, że nie jest dla każdego, okazało się nawet, że jest niszowy

Daminox
nołlife
Posty: 2661
Rejestracja: pn gru 17, 2012 7:33 pm
Lokalizacja: Skierniewice
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: Daminox » sob wrz 28, 2013 7:26 pm

Takie zabiegi jak w BR to w komiksie rzecz normalna ponieważ głównym środkiem przekazu jest obraz a nie słowo. Idąc tym tropem prawdopodobnie nie ma komiksu, który w 100% odwzorowuje rzeczywistość.
"Gdy w pobliżu nie ma dźwięku, słychać dźwięk własnego serca"
Mushishi przeł. Radosław Bolałek

Shakkaho
Status: Offline

Post autor: Shakkaho » sob wrz 28, 2013 7:33 pm

Tak w temacie: Junji Ito też odwzorowuje swoje horrory w marginesie poprawnej biologi. Parasyte też nieźle trzyma się odwzorowania rzeczywistości.

Ja mam jeden problem z naszym Żabem i takim zabiegiem pokazania brzydoty charakteru fizycznie: jedyne z czym mi się to kojarzy do Disney. "Hej, patrzcie na mnie, jestem brzydki, więc na pewno będę czarnym charakterem!" i tak dalej...

Nie lubię jak autor traktuje mnie jak niedorozwoja, który bez tej karykatury mógłby nie zajarzyć, że np. ten rasista jest zły.
O wiele lepiej wypadają mangi np. "Wędrowiec..." Taniguchiego, gdzie tym złym może być każdy i jestem jego tożsamości ciekawa.

BR to dla mnie zwykły slasher, wiadomo kto zginie i przeżyje od pierwszych rozdziałów.

PS Zabieg wbicia mi do łba kogo lubić a kogo nie kiepsko autorowi wyszedł, bo ja kibicowałam tylko Kiriyamie. :P

Faust
Status: Offline

Post autor: Faust » sob wrz 28, 2013 8:00 pm

Shakkaho pisze: Nie lubię jak autor traktuje mnie jak niedorozwoja, który bez tej karykatury mógłby nie zajarzyć, że np. ten rasista jest zły.
Autor nie ma zamiaru traktować Cię jak niedorozwoja. Jego zamiarem jest, żebyś nie traciła czasu na zastanawianie się kto tu jest dobry, kto zły, tylko zajęła się, jego zdaniem, ważniejszymi rzeczami. Taniguchiemu też się zdarza to robić. Ba, u takiego Tezuki to rzecz powszechna. W Naushicee też można po pierwszym kadrze w którym widać twarz, zrobić danej postaci całkiem trafną charakterystykę.
GrisznakIW pisze: Takie "Zoo Zimą" jest w 100% realistyczne - w rysunku i treści. I piekielnie nudne...
Liberum Veto <rozdziera koszulę> :wink: tylko przy Ikarze i Odległej bawiłem się lepiej, przy Ratowniku równie dobrze :)
Ostatnio zmieniony sob wrz 28, 2013 8:37 pm przez Faust, łącznie zmieniany 1 raz.

GrisznakIW
Status: Offline

Post autor: GrisznakIW » sob wrz 28, 2013 8:25 pm

Takie zabiegi jak w BR to w komiksie rzecz normalna ponieważ głównym środkiem przekazu jest obraz a nie słowo. Idąc tym tropem prawdopodobnie nie ma komiksu, który w 100% odwzorowuje rzeczywistość.
Nie. Autor BR ma wykształcenie medyczne i rysuje wszystko tak, jak to wygląda w rzeczywistości - krew, rany, trupy itd. Autorzy mang rzadko kiedy to robią, woląc pójść albo w artystyczną groteskę (jak Kohta Hirano) albo w oszczędność gore i idealizację fanserwisu (jak w HOTD). Wiedzą, że przesada realizmu odrzuci wielu czytelników.
Zresztą, realizm nawet w obyczajówce potrafi męczyć - ja tak miałem z niektórymi komiksami Taniguchiego, którego fotorealizm niekiedy męczył mnie, bo zastanawiałem się, po co ja czytam komiks, zamiast np. obejrzeć film.
Takie "Zoo Zimą" jest w 100% realistyczne - w rysunku i treści. I piekielnie nudne...

Awatar użytkownika
usagisensei
Wtajemniczony
Posty: 750
Rejestracja: śr sie 15, 2012 4:20 pm
Lokalizacja: Koszalin
Gender:
Status: Offline

Post autor: usagisensei » sob wrz 28, 2013 8:29 pm

Shakkaho pisze: PS Zabieg wbicia mi do łba kogo lubić a kogo nie kiepsko autorowi wyszedł, bo ja kibicowałam tylko Kiriyamie. :P
Wiesz akurat kto przeżyje nie zależało od mangaki. Pozycja BAZUJE na filmie Kinji Fukasaku z 2001 roku, który oparty jest na opowiadaniu Koushuny Takami! Wiem bo wersja reżyserska filmu stoi u mnie na półce od kilku lat! Kreska może i skrajnościowa oraz przerysowująca drastyczne momenty, ale naprawdę manga raczej wiernie trzymająca się filmu. Opowiadania nie czytałam, ale zapewne też bardzo mocno nie odbiega od pierwowzoru! Jestem raczej fanką pozycji więc co nieco o niej szperałam swego czasu. A i z ciekawostek: Battle Royale jako film jest jednym z ulubionych Quentina Tarantino. :)

Daminox
nołlife
Posty: 2661
Rejestracja: pn gru 17, 2012 7:33 pm
Lokalizacja: Skierniewice
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: Daminox » sob wrz 28, 2013 9:11 pm

GrisznakIW, nie miałem na myśli zachowania ciała w przypadku jego naruszenia, ale o modele postaci, a właściwie Kamona ponieważ jeśli się zastanowić to tylko on został narysowany w taki a nie w inny sposób. Kiriyama czy Souma są piękni i powabni, a nie nazwałbym ich tymi niewinnymi :wink:
"Gdy w pobliżu nie ma dźwięku, słychać dźwięk własnego serca"
Mushishi przeł. Radosław Bolałek

Awatar użytkownika
Dembol
Wtajemniczony
Posty: 947
Rejestracja: śr lut 04, 2009 10:46 am
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:
Status: Offline

Post autor: Dembol » sob wrz 28, 2013 9:27 pm

Daminox pisze:a właściwie Kamona
Jest taka seria Grappler Baki. Wydaje mi się, że rysownik jest jej fanem albo inspirował się pracami jej twórcy.

Flota
Status: Offline

Post autor: Flota » sob wrz 28, 2013 10:16 pm

Takie "Zoo Zimą" jest w 100% realistyczne - w rysunku i treści. I piekielnie nudne..
Tu się całkowicie zgadzam. Nuudy.
PS Zabieg wbicia mi do łba kogo lubić a kogo nie kiepsko autorowi wyszedł, bo ja kibicowałam tylko Kiriyamie
Tu się zgadzam, bo też trzymałam kciuki za Kiriyamę. Pewna dwójka bohaterów baaardzo denerwowała...

Przesycenie rynku? :) Może. Myślę, że wydawnictwa w końcu załapały sprawę i zaczęły wydawać tytuły, które się sprzedają.
Inna sprawa, że mamy teraz 7 (8?) wydawnictw. Było ich kiedyś w historii tak wiele?
Z góry ostrzegam, że mogą być poniżej bzdury, bo o niektórych rzeczach tylko czytałam a innych już nie pamiętam :P
Przyjrzyjmy się historii niektórych dłuższych mang.
JPF? Hellsing ok. Crying Freeman i Heat już mniej. Dobrze zrozumiałam z wpisu na acepie, że CF został zapowiedziany jeszcze przed wydaniem pierwszego tomu Heat? Nie pamiętam, którą z tych dwóch czytałam, ale te kilka lat temu, wydawała mi się być przeciętna. Po ki czort się pchać w dwie mangi opowiadające o mafii? I to jeszcze prawie w tym samym czasie? I jedna ma 17 tomów? Nie dziwię się, że sprzedaż była kiepska.
Waneko. Mangi mniej znane lub kontrowersyjne.
Doczepię się jeszcze u Waneko shoujo. Karin chyba nie była hitem. Po co brać się za Special A?
Co teraz nie jest wydawane? Średnio popularne tytuły powyżej piętnastu tomów. (Kwestią sporną jest Służąca.) I nagle, kiedy manga ma poniżej 10 tomów, to jakoś łatwiej jest sobie powiedzieć, że można spróbować.
No i trzeba wspomnieć, że kiedyś każde wydawnictwo miało o ten jeden czy dwa tomiki miesięcznie mniej.

Ja przesycenia nie czuję, bo w liście na 2014 rok ostatecznie jestem pewna tylko Beast Master, Silver Spoon, Goth, Megasów od JPF i Opowieści. Bez problemu mogłabym wcisnąć na nią więcej. Zastanawiam się nas Emmą (ja chcę twardą oprawę!), dalszymi tomikami Dogsów i One Piece (straciłam serce do tej mangi gdzieś przy tym, jak wprowadzili faceta z owocem błota) oraz Monsterem.
Czekam jeszcze na zapowiedzi. Ostatecznie, jak mnie nic nie zainteresuje, to w kolejce jeszcze Paradise Kiss i Battle Royale.

Przepraszam, za straszny chaos, ale to weekend spędzony z układem nerwowym i hormonalnym. Grrr.

Marei
nołlife
Posty: 2216
Rejestracja: czw sie 09, 2007 12:56 pm
Status: Offline

Post autor: Marei » ndz wrz 29, 2013 12:25 am

Flota pisze:Doczepię się jeszcze u Waneko shoujo. Karin chyba nie była hitem. Po co brać się za Special A?
Karin to shounen. No i z tego co pamiętam, to sprzedało się nieźle- bez szału, ale nie było źle.

Shakkaho
Status: Offline

Post autor: Shakkaho » ndz wrz 29, 2013 2:43 am

Faust pisze: Autor nie ma zamiaru traktować Cię jak niedorozwoja. Jego zamiarem jest, żebyś nie traciła czasu na zastanawianie się kto tu jest dobry, kto zły, tylko zajęła się, jego zdaniem, ważniejszymi rzeczami. Taniguchiemu też się zdarza to robić. Ba, u takiego Tezuki to rzecz powszechna. W Naushicee też można po pierwszym kadrze w którym widać twarz, zrobić danej postaci całkiem trafną charakterystykę.
Jeżeli autor uważa, że musi mi pokazać brzydota bohatera jego charakter, to w moim odczuciu traktuje mnie jak kogoś, kto z chęcią poparłby Hillers za ładne oczy. Ergo: czuję się traktowana jak niedorozwój.

usagisensei: kto przeżyje nie zależało. Jak odbiorę postać i czy obejdzie mnie jej śmierć już tak. Wiedziałam od początku, że Voldemort zginie, ale i tak było mi go bardziej żal niż Dumbledore'a, bo jako postać był o wiele bardziej ludzki i "normalny".

PS Grisznak, uświadom mnie błagam GDZIE ten realizm w walce na parodie kamehamehy? Gdyby nie to, że nie mam w zwyczaju urywać w połowie to rzuciłabym lekturę BR w kąt.
Nie wspominając o kwiecistych przemowach w trakcie walki. I Kiriyamie stojącym na drzazdze albo wychodzącym bez zadrapania z eksplozji?


Do przesycenia rynku też mam nieco inny stosunek. Po pierwsze: co mają importy do polskiego rynku? To jakby obarczać kiepską jakość polskich mebli wysoką sprzedażą tych w IKEI. Polski wydawca nie powinien patrzeć po zagranicy, a własnym rynku.

Nie ma też wcale aż tylu dorosłych mang. MM to zbiót wszystkiego, ja będę kupować większość, ale sporo osób ograniczy się np. do Ito. Albo Shoujo. Albo Ikedy. Albo Igieł.
Wszystkie NHK, Ludwiki, Anothery i im podobne to dla mnie bardziej dziecięce mangi w za dużych ubraniach, co chcą być dorosłe, ale im nie wychodzi.
Ja widzę z mang dorosłych tylko Monstera, Goth, kilka MM czy propozycji serii josei/seinen, ale do ich wydania bardzo daleko.
Taiga nie wydaje nic aż tak poważnego.

GrisznakIW
Status: Offline

Post autor: GrisznakIW » ndz wrz 29, 2013 9:27 am

PS Grisznak, uświadom mnie błagam GDZIE ten realizm w walce na parodie kamehamehy? Gdyby nie to, że nie mam w zwyczaju urywać w połowie to rzuciłabym lekturę BR w kąt.
Nie mówię, że jest to komiks w 100% realistyczny - to nie Tanigucio. Realizm polega tu na przedstawianiu fizjologii i naturalistycznym podejściu do scen przemocy. Nie jest może to klimat Emila Zoli, ale po trochu ten kierunek.
Najbardziej parszywą i wybitną zarazem w naturalizmie mangą, jaką czytałem, pozostaje Bradherley no Basha autorstwa Hiroakiego Samury (tego chyba nigdy się w Polsce nie doczekamy - i chyba dobrze). Jeśli chcesz zobaczyć, gdzie autor mangi może dojść, idąc w tę stronę, to spróbuj przeczytać ów komiks - ale lojalnie ostrzegam, to jest rzecz + 18, a może nawet i + 21 (i nie piszę tego dla jaj, znam sporo dorosłych ludzi, którzy nie dali rady tego czytać).

Realizm, a zwłaszcza już naturalizm same w sobie to w zasadzie nic fajnego. Czytam komiksy głównie dla rozrywki, by odpocząć i bawić się. W przypadku kreski zależy mi bardziej na jej walorach artystycznych. Owszem, doceniam to, że autor potrafi narysować konia wyglądającego jak koń czy samochód wyglądający jak samochód, ale dalece bardziej cenię, gdy popuszcza wodze fantazji i rysuje efektownie i z polotem, nie zapominając, że jest artystą, a nie tylko ilustratorem. Dlatego tak podobał mi się Hellsing, gdzie Kohta Hirano w pewnym momencie poszedł w taki kosmos rysunkowy, którego w Polsce nikt chyba poza nim nie prezentował. Jest to także powód, dla którego mam pretensje do Ito - on potrafi tak rysować, ale jest cholernym leniem i rzadko decyduje się na coś więcej niż porządny warsztat.

Może i dużo wymagam, ale moimi pierwszymi poważniejszymi komiksami były pierwsze Thorgale, gdzie Rosiński nie bał się czarować kreską. I nadal tego w komiksach szukam.

Flota
Status: Offline

Post autor: Flota » ndz wrz 29, 2013 10:05 am

Marei pisze:
Flota pisze:Doczepię się jeszcze u Waneko shoujo. Karin chyba nie była hitem. Po co brać się za Special A?
Karin to shounen. No i z tego co pamiętam, to sprzedało się nieźle- bez szału, ale nie było źle.
Z shoujo mój błąd. Po kilku odcinkach anime Karin zaliczyłam do dzieł naiwnych, a stąd już droga prosta do shoujo :P
Karin sprzedała się tak, że wydawnictwo już się nie wpakuje ponownie w wydawanie 2 w 1. Czyli nie była hitem :-)

Shakkaho
Status: Offline

Post autor: Shakkaho » ndz wrz 29, 2013 11:56 am

Grisznak - no przykro mi, ale nadal trzymam się jednego powiedzenia: "nie potrafisz, nie pchaj sie na afisz". Nie umiesz trzymać się realizmu cały czas, to nie przesadzaj z nim tylko momentami.

Sama lubię naturalizm. Mangi Kaori Yuki chociażby są dobrym połączeniem realizmu i wkładu własnego, są też piękne i prawie wierne rzeczywistości. Całkiem podobała mi się też kreska Franken Fran, zachowójuąca naprawdę spory realizm.
Tylko też: w ich wypadku, realizm jest obecny przez całą mangę, a nie jak w BR: momentami.
Brhadheley sprawdzę, tagi mi się spodobały.


PS Mnie tam Ito odpowiada, bo stawiam jego pokręcone pomysły ponad kilka słabszych prac. :P Ach, ten zaraźliwy język. :lol:
Ostatnio zmieniony śr wrz 03, 2014 3:06 am przez Shakkaho, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Gotenks
nołlife
Posty: 2684
Rejestracja: czw kwie 24, 2003 7:24 pm
Lokalizacja: Stalowa Wola
Gender:
Status: Offline

Post autor: Gotenks » ndz wrz 29, 2013 1:28 pm

Ja ostatnio staram się ograniczyć zakup importów, bo prędzej czy później jakiś tytuł ma szansę ukazać się w Polsce (np. Panna młoda, na którą wydałem spoooro kasy). Wypasione wydania są fajne, ale chciałbym by obok nich ukazywały się też zwykłe wersje. Thermae romae bardzo chciałbym kupić, ale na pewno nie wydam tyle kasy na angielskie wydanie. Trochę inaczej jest z mangami od Vertical, bo tu ceny są spore nawet za zwykłe wydania i miałem kupować GTO Shonan 14 days, ale policzyłem ile mnie to wyniesie i na razie odłożyłem to na bliżej nieokreśloną przyszłość, bo mam jeszcze inne zainteresowania, które też chcą mi wyrwać kasę z konta.
Na razie kończę napoczęte serie (już niewiele mi ich zostało), no i daję się skusić na wydania omnibusowe (Lone Wolf). Reszta czeka na wygraną w totka :mrgreen:
Polski rynek fajnie się rozwija. Mega mangi od JPF to super pomysł, Junji Ito jeszcze lepszy. Kupno Monstera od Hanami mi nie grozi, bo mam komplet na półce. Za to inne wydawnictwa też kuszą, jedyne czego się boję, że padną zanim wydadzą interesujące mnie tytuły do końca, ale na razie jestem optymistą ;)
My anime & manga list | Lubimy Czytać
Insta

Droga do raju
wyścielona jest jasnymi
płatkami śliwy

Awatar użytkownika
SzadorRzunXIV
Adept
Posty: 305
Rejestracja: pn wrz 01, 2014 9:38 pm
Gender:
Status: Offline

Post autor: SzadorRzunXIV » śr wrz 03, 2014 2:48 am

Jak dla mnie to tytułów dla dorosłych zdecydowanie brakuje. Szczególnie w porównaniu z np. rynkiem księgarskim.
Shakkaho pisze:Wszystkie NHK, Ludwiki, Anothery i im podobne to dla mnie bardziej dziecięce mangi w za dużych ubraniach, co chcą być dorosłe, ale im nie wychodzi.
NHK dziecięcą mangą? NHK wymaga pewnego doświadczenia życiowego od czytelnika żeby zrozumieć cierpienie głównego bohatera - raczej dzieci zwykle nie przeszły przez tyle żeby takie sprawy zrozumieć. To jest zdecydowanie manga dla dorosłych.

Shakkaho
Status: Offline

Post autor: Shakkaho » śr wrz 03, 2014 6:22 am

SzadorRzunXIV pisze:NHK dziecięcą mangą? NHK wymaga pewnego doświadczenia życiowego od czytelnika żeby zrozumieć cierpienie głównego bohatera - raczej dzieci zwykle nie przeszły przez tyle żeby takie sprawy zrozumieć. To jest zdecydowanie manga dla dorosłych.
Dla uściślenia, mówiłam o dziecięcej w naiwnym przekazie i wykonaniu

...jeśli odjąć seks, to problemy takie jak główny bohater miałam w gimnazjum, więc bez górnolotnych "dzieciak tego nie zrozumie" jeśli można? :wink: Nie dorośli nie są jedyną elitą mającą takie problemy, srsly.
Manga wkurza mnie niemiłosiernie tym jak jest zrobiona. Problemy są pokazanie tylko po to by zrobić popularną komedię z hiki-otaku-eroge-etc. Postacie, co do jednej, są potworne. Z nikim nie da się sympatyzować, nawet odrobinę. Główna "para" to już szczyt: jakbym mogła spaliłabym rytualnie tomiki byle się ich pozbyć z rzeczywistości. Sami wpędzają się w kłopoty, wykorzystują i ranią wszystkich wokół, a potem obwiniają o to cały świat wokół. Nie próbują nawet przyjąć pomocy, otwarcie ją odrzucają lub marnują, a i tak oczekują kolejnej. I mój największy problem: problemy rozwiązują się same. Bohater nie pracuje wcale na swoją poprawę, żeruje na innych, nie stara się ani odrobinę. Mimo to cały świat mu pomaga, karmi, daje pokój z opłaconym czynszem, spłaca pożyczki, daje kartę z pieniędzmi... a on podciera się tym i podpala. A mimo to zawsze znów ktoś mu pomaga. Zakończenie wcale temu nie pomaga, bo happy end bez żadnych starań jest okropny.
Byłoby naprawdę fajnie, gdyby ludzie mogli się tak łatwo naprawiać i gdyby cały świat chciał im pomóc - ale tak nie jest. Dlatego to dla mnie manga dla dzieci: ładna bajeczka, że możesz być skończonym śmieciem, a i tak świat będzie ci pod nosek podsuwał co potrzebujesz póki nie zachce ci się łaskawie postarać zmienić.

Nie wątpię, że mogę być jedyną osobą, którą będzie to tak wkurzać, ale po prostu zdzierżyć tej mangi nie mogę.

Jaskol
Status: Offline

Post autor: Jaskol » śr wrz 03, 2014 10:58 am

SzadorRzunXIV pisze:
Shakkaho pisze:Wszystkie NHK, Ludwiki, Anothery i im podobne to dla mnie bardziej dziecięce mangi w za dużych ubraniach, co chcą być dorosłe, ale im nie wychodzi.
NHK dziecięcą mangą? NHK wymaga pewnego doświadczenia życiowego od czytelnika żeby zrozumieć cierpienie głównego bohatera - raczej dzieci zwykle nie przeszły przez tyle żeby takie sprawy zrozumieć. To jest zdecydowanie manga dla dorosłych.
UUU stary, klasyczny błąd na tym forum. Z panną S sie nie dyskutuje, bo ma swoje zdanie i nic nie zrobisz. BA! Czasem nawet wmówi Ci jakieś rzeczy i zgłupiejesz do reszty. :D

Według mnie obecnie nie ma już mowy o nasyceniu rynku, ale o jego przesyceniu i nie zdziwiłbym się, gdyby któreś z młodych wydawnictw lada dzień padło (plotki już krążą :roll: )

Sayuki78
Status: Offline

Post autor: Sayuki78 » śr wrz 03, 2014 11:38 am

Według mnie obecnie nie ma już mowy o nasyceniu rynku, ale o jego przesyceniu i nie zdziwiłbym się, gdyby któreś z młodych wydawnictw lada dzień padło (plotki już krążą )
Chyba nie w temacie jestem, jakie plotki?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Main”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości